Odkrycie z ostatniej chwili - nie każdy wie w jaki sposob dziaa przesuwana lada. BA nikt tego wiedzieć nie musi.
A skoro cie to smieszy to chyba twoje ostatnie zdanie ciebie samej dotyczy...
Oj znam to, znam... Cisza, spokój, przyroda - a tu jakieś trepy albo z przenośnymi głośnikami, albo - gorsza wersja - puszczajacy harmider z samochodu, tak by było słychać nad sama wodą - kilkadziesiat metrow, bo blizej podjechać się nie da.... Prymitywy zakichane - bo tak naprawde ich celem jest w99% przypadkow po prostu nawalenie sie.
A właśnie - tak z innej beczki - piszesz, że masz kury - wiesz może jak potraktować pióra by nadawały się na poduszkę? (nie mówię tu o darciu pierza) - chodzi mi glownie o to jak się pozbyć kurzego zapachu....
To nie były po prostu muchy plujki, czy domowe - czyli te "normalne"
Ważne jest, że kurczak był w całości, a "dziwny kawałek" - od wewnętrznej strony.
Wygląda na to, że po prostu trafił ci się kurczak, który za życia jeszcze posłużył gzom za pożywkę. Ani sklep, ani producent nie miał wpływu na to - nikt nie jest jasnowidzem.
Gzy mają to do siebie, że składają jajka w żywym zwierzęciu - czy to na skórze, czy np. w nozdrzach (u owiec). Zazwyczaj jest podział gatunkowy - co jednak nie znaczy, że każdy gatunek gza będzie się trzymał tylko "swojego" gatunku. Zwierze jest żywe gdy jajka są składane - i jest nadal żywe, gdy larwy zaczynają je żreć. W przypadku dużych zwierząt (konie, bydło) również pozostaje żywe gdy dorosłe osobniki lecą sobie na wolność. Owce mają gorzej, bo larwy wyżerają im mózg. Tu się trafił kurczak z gzawicą i tyle.
@Norwatt: myje się, myje. Każde mięso - niewąnze, czy to schabowy, wołowe, czy kurczak. Tylko niekoniecznie ciepłą wodą, bo białko się ścina i "parę" walorów mieso stracić potrafi.
Zapuszczenie mieszkania to jedno - nie każda starsza osoba ma siłę na sprzątanie - a mycie okien i dla zdrowych bywa ciężkie.
Co do środków czystości i zapłaty - to tu niestety - ale jestes sama sobie winna. Sprawdzenie, czy jest CZYM sprzątać i za jaką stawkę powinno się odbyć PRZED rozpoczęciem pracy. Juz samo to, że nie ma płynu do okien "ale jest ocet" sugerowało, że pani może mieć węża w kieszeni i tym bardziej było wskazówką do sprawdzenia, czy wszystko co potrzebne jest. Brak mopa jestt tu akurat najmniejszym mankamentem, bo szmata na miotle spokojnie sie sprawdza
pracowałam na noce wkorpo - i często miałam okazję e sprzątaczkami gadać. Tu nie chodzi o obowiazki, ale o to co niektórzy potrafia wyprawiać. W 7 piętrpwym biurowcu było tak, że jedno z pieter niejednkrotnie zajmowało tyle czasu ile pozostałe 6. Niby ludzie dorośli, wykształceni, ale zaszczane podłogi w łazienkach, czy zasrane deski od kibli, a nawet wymazane ściany - na jednym zpieter były norma. Do tego potrafiło np. zdarzyć się, ze ktoś żarł słonecznika, a łupiny na podłogę rzucał, po czym je pięknie w wykładzinę wdeptał. Normalne? Niezbyt...
Dworce od praktycznie zawsze sa miejscem "łowów" i noclegownią dla żuli. Najprawdopodobniej to po prostu staly bywalec, tóry nie pierwszy i nie ostatni raz walał się po ziemi.
Komentowanie treści reklamy "JAKIEJŚ" firmy, której nazwy nawet nie znasz, na stronie gdzie zamieszcza sie historie związane z zachowaniem, czy niemiłymi sytuacjami jest, łagodnie mówiac - idiotyczne.
A z tego co widziałam chyba ci się mocno nudzi, skoro co i raz komentujesz tu jakieś reklamy, które ci przeszkadzaja
@PaniFilifionka: hm... no to może coś co też na długo starczy, ale miejsca nie zajmuje wybitnie. Chociażby czarna folia. Na probe można nawet wypróbować stretch (czyli to w co pakuja czasem paczki) - ceny są zależne od ilości, pry czym na allegro widzialam np.małe roleczki (25 cm szerokości) po 3 złocisze.
Nawet jakaś niezmywalna farba zdalaby egzamin, chociaz w przypadku takiej - za dużo cackania sie.
Hm, może spróbuj zaopatrzyć się w butelki z ciemnego szkła i etykiety rób tak by zasłaniały jak najwięcej?
Głupoty i "wszechwiedzy" niektorych trepów nie przeskoczych, więc jeśli koszt apozostaną na zbliżonym poziomie - to lepiej jest ubezpieczać się od glupoty - chociażby używając właśnie ciemnych butelek.
Z jakiej paki kara ma byc dzielona? Ktoś przyszedł do roboty nawalony - to miłego płacenia. Sam płacić nie chce, to odciągnąc od wypłaty i tyle Jeszcze to robienie za taksowke - won na nozkach, albo zamawiaj sobie normalna, platna taksowke i nie pokazuj sie dopoki nie wytrzezwiejesz. Nie przyjdzie do roboty? Przynajmniej nie bedzie uczyl sie latać, jak z rusztowania, czy czegoś zleci.
Pic na wode - wyolbrzymione. Sama mam konto w inteligo i zdarzylo mi sie karte kodow zgubic, a zeby bylo iekawiej - podany t;elefon mialam nieaktualny.
Zamowienie nowej karty kodow za pomoca DWOCH klikniec - bez podawania kodow. Jedno to zamowienie, drugie - potwierdzenie. Pisemko na zmiane telefonu i po tym jak karta przyszla - aktywacja jej za pomoca zadzwonienia - i tyle. KONIEC, bez zadnych problemow.
Co do pozwalania na wyorzystanie ostatniego kodu - biora pod uwage, ze ludzie mysla.
Nie wzielas pod uwage szczegolu - autoryzacja przez telefon i IKO to dwie, calkowicie z soba niezwiazane rzeczy. IKO jest aplikacja czyms w rodzaju dodatku, ktore umozliwia dosteo do konta przez telefon, autoryzacja przez telefon to cos, co sprawia, ze zamiast zdrapywac kod, dostajesz smsa.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 15 maja 2019 o 21:21
@PooH77: za czesto z taksowek nie korzystam, jednak prawde mowiaz - nie spotkalam sie z czyms takim, zeby przy zatrzymaniiu sie licznik dodatkowo cos naliczal - jak dotad zawsze bylo cos takiego, ze naliczanie kilometrow i czasu bylo zupelnie niezaleznym ustawieniem sprzetu - albo jedno, albo drugie.
Zaraz, zaraz... coś tu nie pasuje...
Czzym żes jechał, że ci liczyli CZAS?
Normalnie jest płata poczatkowa, ewentualnie koszt odjazdu do klienta + oplata za ilość km - niezależnie od tego jak długo sie jedzie, bo na przykladowo - korek - klient wplywu nie ma i raczej malo kto by sie godzil placic za to.
Oplata za czas wypada tylko w momencie, gdy taksowka ma czekac, a nie w trakcie jazdy.
Powiem ci tak - jeśli jedziesz na rowerze (w sumie w innych sutuacach tez sie moze sprawdzicc) - nigdy nie zakladaj, ze osobnik w samochodzie zna przepisy i przepusci cie " z dobrego serca". Przepisy, nwet jeśli sa po twojej stronie - to nie zdadza sie na wiele gdy trzasnie w ciebie pare ton żelastwa.
Przychlastow, ktorzy prawo jazdy znalezli w chipsach nie brakuje. Wyjezdzanie z bramy, majac uzytkownikow chodnika, czy sciezki rowerowej jest na porzadku dziennym. Jesli przy wyjezdzie akurat jada w kierunku, w ktorym jest sasiadujacy pas - to patrza tylko i wylacznie czy moga juz wyjechac. To, ze przy oazji kogos rozjada ich nie obchodzi. Przy wyjezdzaniu z podporzadkowanej tez kierowcy maja gleboko szczegol, ze przed pasami nalezy sie zatrzymac.
Serio nie rozumiesz tego, dlaczego kierownictwo nie traktuje rowno kobiet i facetow?
Znasz powiedzenie, ze feminizm konczy sie, gdy trzeba wniesc lodowke na 10 pietro? W miejsach, gdzie pracuje sie fizycznie działa własnie dokladnie ta zasada.
W pracy fizycznej facet zawsze bedzie bardziej wydajny - tak bylo i jest (bedzie niekoniecznie - kwestia degeneracji genotypow, przez brak doboru naturalnego). Zwykle warunki fizyczne. Rownosc rownosca, jednak w takiej sytuacji danie wolnego facetom moglob spowodoac, ze produkcja zwolni na tyle, by zamiast nadmiaru czasu, bedzie niedobor. Tak samo z tym wczesniejszym wyjsciem. Jak najbardziej wydajni pojda - to zapas czasu "magicznie" sie skurczy. Na odwrot - czyli przy duzej iloscip pracy tym bardziej to dziala.
Jesli chodzi o dni wolne - tu już sami pracownicy zadbali o to by kierownictwo sobie na to pozwalalo.
Boisz sie, ze siec cie pozwie za opisanie klienta?
pseudoszyfrowanie nazwy danego miejsca ma tylko i wylacznie wtedy sens, jesli opisuje sie cos, co odwalili, przykladowo, pracownicy z tego miejsca A i to, jesli ktos sie boi, ze nie zostanie wiecej wpuszczony, czy tez sciemnia i boi sie pozwu o znieslawienie, ewentualnie rozpoznanie piszacego zafundowaloby mu wylot z roboty ... Przy opisywaniu sytuacji, czy osoby, ktora z danym miescem nie ma nic wspolnego, a to, ze sie tam znalazla akurat wtedy czysty przypadek, tego typu "szyfry" sa co najmniej kretynskie.
Swoja droga nazywaniem kfc, czy innego maka "restauracja" to tez kompletny przerost formy nad trescia - no ale pracownicy musza tego okreslenia uzywac. Chociaz najbardziej rozwalajace bylo jak spotkalam sie z dziewczeciem, ktore uparcie powtarzalo, ze pracuje w restauracji i BARDZO starannie unikalo informacji, ktore moglyby spowodowac identyfikacje przybytku. To jej sztuczne dowartosciiowywanie sie sprawilo, ze stala sie posmiewiskiem.
Niestety minal mi czas na edytowanie (jak ja tego nie cierpie) w trakcie gdy uzupelnialam wypowiedz:
Co do kwestii jak "biedni staruszkowie moga uniknac dlugow spadkowych" - Ewentualnie wykluczyc starsze osoby z jakiegokolwiek dziedziczenia - skoro nie sa w stanie brac odpowiedzialnosci za swoje zaniedbania. Ale ci co dziedziczyliby zywa kase,czy mieszkania nie byliby pocieszeni.
I tak na zakonczenie - dlugi maja to doe siebie, ze sie przedawniaja.Istotna jest tu sprawa, czy ten twoj sasiad ial gdzie listy polecone, czy tez faktycznie dopiero po 10 latach mu cos przyszlo. Jest masa osob, ktora mysli, ze jak bedzie unikac windykacji to dlug magicznie zniknie - a tu sie okazuje, ze takiego wala = nie tylko nie zniknal, ale sie wrecz powiekszyl.Przerazenie, przerazenniem - kazdy bywa przerazony, wiek nie ma tu nic do rzeczy. Tyle, ze trzeba sie wziac za swoje sprawy i je pozalatwiac. A jak ci tak bardzo dziadka szkkoda, to mu wynajmij radce prawnego.
+ jeszcze - maksymalna suma jaka moze byc sciagana z emerytury to 25% podstawowej kwoty, przy czym minimalna kwota jaka MUSI zostac to 825zł. Sciagane moze byc tez mniej - zalezy od dogadania sie z windykacja. Ale tu tez trzeba COS zrobic
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 11 maja 2019 o 1:49
Ach, och, jaki biedny staruszek... wroc...
Jest dorosly - i jako dorosla osoba ponosi pelna odpowiedzialnosc za to, czy odbiera polecone, oraz rowniez w jego gestii lezalo zainteresowac sie szczegolem, czy przypadkiem nieoddziedziczyl spadku. Nie ma znaczenia, czy osoba ma 20 lat, czy 90. Demencja itp. NIE sa tu w zaden sposob usprawiedliwieniem - co najwyzej moze to swiadczyc, ze osobnik nadaje sie do osrodka opiekunczego, skoro mentalnie wrocil do poziomu dziecka. (teraz dlug, nastepnie bedzie kurek od gazu, albo przeprowadzanie wnusia srodkiem autostrady na saneczkach... - w koncu ojej, zapomnial ze to niebezieczne/niezgodne z prawem)
Sprawa jest prosta - albo ktos jest w stanie o siebie zadbac, albo nie jest - bo wedle tego co piszesz nalezaloby wyklucyc osoby powyzej pewnego wieku z przestrzegania prawa i wszelkiej odpowiedzialnosci...
Jesli chodzi o idiotyczne prawo dotyczace dziedziczenia zwiazane z wiekiem - to faktycznie- istnieje takie. Dotyczy one plodow. Umiera sobie powiedzmy pan, pan ostawia dlugi, a jego dzieci sie zrzekaja. Nastepnym dziedziczacym bedzie plod, jesli poczecie nastpilo przed zgonem dluznika - czyli tygodniowa zygota moze miec juz dlugi. Zabawy jest tu wiecej, bo zrzeczenie sie plodu trzeba zalatwiac sadownie
Oboz zaglady, czy nie - odwiedzanie takich miejsc to rowniez jet element turystyki, a z turystyki czerpie sie przede wszystkim zyski. Elementy edukacyjne sa przy okazji, chociaz czesto trzeba za nie doplacac (przewodnik).
Niezaleznie od miejsca gdzie sklep sie znajduje - po to jest, by czerpać zyski. Rownie dobrze moznaby stwierdzić, ze jak ktoś może lody kupować i jeść w TAKIM MIEJSCU, skoro ludzie byli tam zabijani i umierali z glodu. BA - na tej zasadzie mozna sie przyczepic do kogokolwiek, kto chocby lyka wody wezmie.
Jesli zas chodzi o ceny - dla ciebie - dzieciaka w wieku szkolym, cena moze byc duza - jednak to popyt sprawia, ze ceny sa takie a nie inne - a ten tworza w tym przypadku zagraniczni turysci.
Co do napisow na scianach - wandalizm, niezaleznie od miejsca, swiadczy tylko o pziomie debila, ktory zostawia po sobie cos takiego - a takich niestety jest pelno. Rowniez wsrod tych, ktorzy ze szczegolnym szacunkiem powinni podchodzic do takich miejsc. Do wielu osob nie dociera, ze to faktycznie sie dzialo, a im dalej od czasow wydarzen, tym mniej empatii zostanie. Na odobnej zasadzie mozna zadac kmus pytanie - ile czasu od smierci kogos musi minac, by osoba rozkopujaca grob stala sie archeologiem, a nie hiena cmentarna.
@Lapis: dwubiegunowka dwubiegunowce nierowna. Z tymi co sie spotkalam, a troche tego bylo, okresy manii byly doslownie chwilowe - z tydzien na pol roku maks, a czesciej byly topo prosty przerywniki do depresji nie przekraczajace jednego dnia, a czasem i kilku h. Rowniez to w jaki sposob wyglada okres manii wyglada roznie i roznie jest nasilony. Glupie pomysly niekoniecznie musza byc - u tych co sie spotkalam okres manii wygladal tak, ze w tym momencie mieli po prostu sile by zrobic cokolwiek normalnego. Chociazby przejsc sie na basen, albo w domu sprzatnac...
Zielonadeska - w historii o szpitalu ani slowa nie napisalas.
Przy typie osobowsci borderline zaburzenia adaptacyjne sa niemalze norma. Depresja, czy dwubiegunowka rowniez czesto ida z tym w parze. Jesli typ osobowosci stwierdzili na podstawie testu i miesieczznej obserwacji, a prywatny lekarz po jednej rozmowe ci palnal, ze to co innego, a tamtego nie masz - to po prostu ten prywatny to konowal - i tyle. Na podstawie jednej rozmowy tak naprawde da sie stwierdzic jedno wielkie G.
Z prywatnymi powiem szczerze, ze dobrych doswiadczen nie mam - zazwyczaj splawiaja jak jest tylko cokolwiek bardziej skomplikowanego
@BananaJuice: Oplata za dluzsze przetrzymanie jest jak najbardziej adekwatna do uslugi. Korzystanie z paczkomatu to usluga, gdzie podstawowy koszt wysyłki to nie tylko koszt przewozu paczki, ale też to, ze paczka bedzie w paczkomacie lezala te 48h. I za te 48h zostalo zaplacone.
W momencie gdy ma lezec dluzej - dluzej zajmuje miejsce, przez co inna paczka sie nie zmiesci, co z kolei skutkuje tym, ze kurier musi ta druga paczke zawiezc gdzie indziej itp. itd.
Zbyt tania opcja przedluzania, albo darmowa przynioslaby firmie tylko i wylacznie szkody, bo niektorzy z czystego lenistwa zawaaliby skrzynke nawet calymi tygodniami.
Jesli zas chodzi o zmiany paczkomatow - ze akurat do tego odleglego trafiaja - liczba miejsc w paczkomacie jest ograniczona i znacznie nizsza niz ilosc potencjalnych uzytkownikow. Do tego nie kazda paczka wejdzie do kazdej skrzynki. Nawet jesli paczkomaty w twojej okolicy naleza do tych wiekszych i maja powiedzmy po 40 skrzynek - to razem jest to wciaz malenka ilosc w stosunku do ilosci potencjalnych zamawiajacych - nic wiec dziwnego, ze w okresach "prezentowych" wszystkie paczkomaty moga byc po prostu zawalone (a te okresy to nie tylko boze narodzenie - wszelkie komunie, dzien dziecka, wielkanoc itp. itd. rowniez)
A to, ze "czasem cos wypadnie" - fakt. zdarza sie. Dlatego zakup przez internet powinno sie tak planowac, by jednak miec czas na odbior, a zakladanie, ze wysylka nastapi wczesniej, czy pozniej jest bledem ("uwielbiam" sytuacje, gdy osobnicy majacy tendencje do "wyliczania sobie" kiedy paczka przyjdzie, zaczynaja narzekac, ze nie dotarla na czas. Przeciez to mial byc prezent na urodziny i zostawili sobie az 2 dni w zapasie!). Sytuacje losowe tez bywaja - wtedy albo trzeba te 11zl. odzalowac, albo po prostu poprosic znajomego o przysluge pod postacia wydlubania paczki.
Troche dziwnie ci to twierdzili...
Przede wszystkim - osobowosc chwiejna emocjonalnie to NIE diagnoza - to typ osobowosci - absolutnie kazdy jakis ma. Tyle, ze tego jaki konkretny typ jest, nie sprawdza sie na oko - wypelnia sie cos w rodzaju testu/kwestionariusza, a pytan jest ponad 500
Choroba afektywna dwubiegunowa i depresja sie nie wykluczaja w zaden sposob, a roznica jest niewielka - epizod manii z dwubiegunowki da sie pomylic z chwilowa poprawa nastroju. Szczegolnie, ze te epizody maja rozne nasilenei i czestotliwosc. Dla niektorych "mania" moze byc juz to, ze go ktos rozsmieszy, czy ze zdola lozko poscielic, albo pod prysznic pojsc.
Nerwica z kolei tez czesto towarzyszy depresji.
Postawienie diagnozy przy problemach psychicznych latwe nie jest i nie licz na to, ze przy jednej, pojedynczej wizycie nie tylko cie zdiagnozuja, al tez pomoga. Chpciaz skoro bylas w ciagu 5 lat u raptem 4 lekarzy to slabo pomocy szukasz
Odkrycie z ostatniej chwili - nie każdy wie w jaki sposob dziaa przesuwana lada. BA nikt tego wiedzieć nie musi. A skoro cie to smieszy to chyba twoje ostatnie zdanie ciebie samej dotyczy...
Oj znam to, znam... Cisza, spokój, przyroda - a tu jakieś trepy albo z przenośnymi głośnikami, albo - gorsza wersja - puszczajacy harmider z samochodu, tak by było słychać nad sama wodą - kilkadziesiat metrow, bo blizej podjechać się nie da.... Prymitywy zakichane - bo tak naprawde ich celem jest w99% przypadkow po prostu nawalenie sie.
A właśnie - tak z innej beczki - piszesz, że masz kury - wiesz może jak potraktować pióra by nadawały się na poduszkę? (nie mówię tu o darciu pierza) - chodzi mi glownie o to jak się pozbyć kurzego zapachu....
To nie były po prostu muchy plujki, czy domowe - czyli te "normalne" Ważne jest, że kurczak był w całości, a "dziwny kawałek" - od wewnętrznej strony. Wygląda na to, że po prostu trafił ci się kurczak, który za życia jeszcze posłużył gzom za pożywkę. Ani sklep, ani producent nie miał wpływu na to - nikt nie jest jasnowidzem. Gzy mają to do siebie, że składają jajka w żywym zwierzęciu - czy to na skórze, czy np. w nozdrzach (u owiec). Zazwyczaj jest podział gatunkowy - co jednak nie znaczy, że każdy gatunek gza będzie się trzymał tylko "swojego" gatunku. Zwierze jest żywe gdy jajka są składane - i jest nadal żywe, gdy larwy zaczynają je żreć. W przypadku dużych zwierząt (konie, bydło) również pozostaje żywe gdy dorosłe osobniki lecą sobie na wolność. Owce mają gorzej, bo larwy wyżerają im mózg. Tu się trafił kurczak z gzawicą i tyle.
@Norwatt: myje się, myje. Każde mięso - niewąnze, czy to schabowy, wołowe, czy kurczak. Tylko niekoniecznie ciepłą wodą, bo białko się ścina i "parę" walorów mieso stracić potrafi.
Zapuszczenie mieszkania to jedno - nie każda starsza osoba ma siłę na sprzątanie - a mycie okien i dla zdrowych bywa ciężkie. Co do środków czystości i zapłaty - to tu niestety - ale jestes sama sobie winna. Sprawdzenie, czy jest CZYM sprzątać i za jaką stawkę powinno się odbyć PRZED rozpoczęciem pracy. Juz samo to, że nie ma płynu do okien "ale jest ocet" sugerowało, że pani może mieć węża w kieszeni i tym bardziej było wskazówką do sprawdzenia, czy wszystko co potrzebne jest. Brak mopa jestt tu akurat najmniejszym mankamentem, bo szmata na miotle spokojnie sie sprawdza
pracowałam na noce wkorpo - i często miałam okazję e sprzątaczkami gadać. Tu nie chodzi o obowiazki, ale o to co niektórzy potrafia wyprawiać. W 7 piętrpwym biurowcu było tak, że jedno z pieter niejednkrotnie zajmowało tyle czasu ile pozostałe 6. Niby ludzie dorośli, wykształceni, ale zaszczane podłogi w łazienkach, czy zasrane deski od kibli, a nawet wymazane ściany - na jednym zpieter były norma. Do tego potrafiło np. zdarzyć się, ze ktoś żarł słonecznika, a łupiny na podłogę rzucał, po czym je pięknie w wykładzinę wdeptał. Normalne? Niezbyt...
Dworce od praktycznie zawsze sa miejscem "łowów" i noclegownią dla żuli. Najprawdopodobniej to po prostu staly bywalec, tóry nie pierwszy i nie ostatni raz walał się po ziemi.
@SirCastic: Na niektórych urządzeniach się siedzi, więc wiesz...
Komentowanie treści reklamy "JAKIEJŚ" firmy, której nazwy nawet nie znasz, na stronie gdzie zamieszcza sie historie związane z zachowaniem, czy niemiłymi sytuacjami jest, łagodnie mówiac - idiotyczne. A z tego co widziałam chyba ci się mocno nudzi, skoro co i raz komentujesz tu jakieś reklamy, które ci przeszkadzaja
@PaniFilifionka: hm... no to może coś co też na długo starczy, ale miejsca nie zajmuje wybitnie. Chociażby czarna folia. Na probe można nawet wypróbować stretch (czyli to w co pakuja czasem paczki) - ceny są zależne od ilości, pry czym na allegro widzialam np.małe roleczki (25 cm szerokości) po 3 złocisze. Nawet jakaś niezmywalna farba zdalaby egzamin, chociaz w przypadku takiej - za dużo cackania sie.
Hm, może spróbuj zaopatrzyć się w butelki z ciemnego szkła i etykiety rób tak by zasłaniały jak najwięcej? Głupoty i "wszechwiedzy" niektorych trepów nie przeskoczych, więc jeśli koszt apozostaną na zbliżonym poziomie - to lepiej jest ubezpieczać się od glupoty - chociażby używając właśnie ciemnych butelek.
Z jakiej paki kara ma byc dzielona? Ktoś przyszedł do roboty nawalony - to miłego płacenia. Sam płacić nie chce, to odciągnąc od wypłaty i tyle Jeszcze to robienie za taksowke - won na nozkach, albo zamawiaj sobie normalna, platna taksowke i nie pokazuj sie dopoki nie wytrzezwiejesz. Nie przyjdzie do roboty? Przynajmniej nie bedzie uczyl sie latać, jak z rusztowania, czy czegoś zleci.
Pic na wode - wyolbrzymione. Sama mam konto w inteligo i zdarzylo mi sie karte kodow zgubic, a zeby bylo iekawiej - podany t;elefon mialam nieaktualny. Zamowienie nowej karty kodow za pomoca DWOCH klikniec - bez podawania kodow. Jedno to zamowienie, drugie - potwierdzenie. Pisemko na zmiane telefonu i po tym jak karta przyszla - aktywacja jej za pomoca zadzwonienia - i tyle. KONIEC, bez zadnych problemow. Co do pozwalania na wyorzystanie ostatniego kodu - biora pod uwage, ze ludzie mysla. Nie wzielas pod uwage szczegolu - autoryzacja przez telefon i IKO to dwie, calkowicie z soba niezwiazane rzeczy. IKO jest aplikacja czyms w rodzaju dodatku, ktore umozliwia dosteo do konta przez telefon, autoryzacja przez telefon to cos, co sprawia, ze zamiast zdrapywac kod, dostajesz smsa.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 15 maja 2019 o 21:21
@PooH77: za czesto z taksowek nie korzystam, jednak prawde mowiaz - nie spotkalam sie z czyms takim, zeby przy zatrzymaniiu sie licznik dodatkowo cos naliczal - jak dotad zawsze bylo cos takiego, ze naliczanie kilometrow i czasu bylo zupelnie niezaleznym ustawieniem sprzetu - albo jedno, albo drugie.
Zaraz, zaraz... coś tu nie pasuje... Czzym żes jechał, że ci liczyli CZAS? Normalnie jest płata poczatkowa, ewentualnie koszt odjazdu do klienta + oplata za ilość km - niezależnie od tego jak długo sie jedzie, bo na przykladowo - korek - klient wplywu nie ma i raczej malo kto by sie godzil placic za to. Oplata za czas wypada tylko w momencie, gdy taksowka ma czekac, a nie w trakcie jazdy.
Powiem ci tak - jeśli jedziesz na rowerze (w sumie w innych sutuacach tez sie moze sprawdzicc) - nigdy nie zakladaj, ze osobnik w samochodzie zna przepisy i przepusci cie " z dobrego serca". Przepisy, nwet jeśli sa po twojej stronie - to nie zdadza sie na wiele gdy trzasnie w ciebie pare ton żelastwa. Przychlastow, ktorzy prawo jazdy znalezli w chipsach nie brakuje. Wyjezdzanie z bramy, majac uzytkownikow chodnika, czy sciezki rowerowej jest na porzadku dziennym. Jesli przy wyjezdzie akurat jada w kierunku, w ktorym jest sasiadujacy pas - to patrza tylko i wylacznie czy moga juz wyjechac. To, ze przy oazji kogos rozjada ich nie obchodzi. Przy wyjezdzaniu z podporzadkowanej tez kierowcy maja gleboko szczegol, ze przed pasami nalezy sie zatrzymac.
Serio nie rozumiesz tego, dlaczego kierownictwo nie traktuje rowno kobiet i facetow? Znasz powiedzenie, ze feminizm konczy sie, gdy trzeba wniesc lodowke na 10 pietro? W miejsach, gdzie pracuje sie fizycznie działa własnie dokladnie ta zasada. W pracy fizycznej facet zawsze bedzie bardziej wydajny - tak bylo i jest (bedzie niekoniecznie - kwestia degeneracji genotypow, przez brak doboru naturalnego). Zwykle warunki fizyczne. Rownosc rownosca, jednak w takiej sytuacji danie wolnego facetom moglob spowodoac, ze produkcja zwolni na tyle, by zamiast nadmiaru czasu, bedzie niedobor. Tak samo z tym wczesniejszym wyjsciem. Jak najbardziej wydajni pojda - to zapas czasu "magicznie" sie skurczy. Na odwrot - czyli przy duzej iloscip pracy tym bardziej to dziala. Jesli chodzi o dni wolne - tu już sami pracownicy zadbali o to by kierownictwo sobie na to pozwalalo.
Boisz sie, ze siec cie pozwie za opisanie klienta? pseudoszyfrowanie nazwy danego miejsca ma tylko i wylacznie wtedy sens, jesli opisuje sie cos, co odwalili, przykladowo, pracownicy z tego miejsca A i to, jesli ktos sie boi, ze nie zostanie wiecej wpuszczony, czy tez sciemnia i boi sie pozwu o znieslawienie, ewentualnie rozpoznanie piszacego zafundowaloby mu wylot z roboty ... Przy opisywaniu sytuacji, czy osoby, ktora z danym miescem nie ma nic wspolnego, a to, ze sie tam znalazla akurat wtedy czysty przypadek, tego typu "szyfry" sa co najmniej kretynskie. Swoja droga nazywaniem kfc, czy innego maka "restauracja" to tez kompletny przerost formy nad trescia - no ale pracownicy musza tego okreslenia uzywac. Chociaz najbardziej rozwalajace bylo jak spotkalam sie z dziewczeciem, ktore uparcie powtarzalo, ze pracuje w restauracji i BARDZO starannie unikalo informacji, ktore moglyby spowodowac identyfikacje przybytku. To jej sztuczne dowartosciiowywanie sie sprawilo, ze stala sie posmiewiskiem.
Niestety minal mi czas na edytowanie (jak ja tego nie cierpie) w trakcie gdy uzupelnialam wypowiedz: Co do kwestii jak "biedni staruszkowie moga uniknac dlugow spadkowych" - Ewentualnie wykluczyc starsze osoby z jakiegokolwiek dziedziczenia - skoro nie sa w stanie brac odpowiedzialnosci za swoje zaniedbania. Ale ci co dziedziczyliby zywa kase,czy mieszkania nie byliby pocieszeni. I tak na zakonczenie - dlugi maja to doe siebie, ze sie przedawniaja.Istotna jest tu sprawa, czy ten twoj sasiad ial gdzie listy polecone, czy tez faktycznie dopiero po 10 latach mu cos przyszlo. Jest masa osob, ktora mysli, ze jak bedzie unikac windykacji to dlug magicznie zniknie - a tu sie okazuje, ze takiego wala = nie tylko nie zniknal, ale sie wrecz powiekszyl.Przerazenie, przerazenniem - kazdy bywa przerazony, wiek nie ma tu nic do rzeczy. Tyle, ze trzeba sie wziac za swoje sprawy i je pozalatwiac. A jak ci tak bardzo dziadka szkkoda, to mu wynajmij radce prawnego. + jeszcze - maksymalna suma jaka moze byc sciagana z emerytury to 25% podstawowej kwoty, przy czym minimalna kwota jaka MUSI zostac to 825zł. Sciagane moze byc tez mniej - zalezy od dogadania sie z windykacja. Ale tu tez trzeba COS zrobic
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 11 maja 2019 o 1:49
Ach, och, jaki biedny staruszek... wroc... Jest dorosly - i jako dorosla osoba ponosi pelna odpowiedzialnosc za to, czy odbiera polecone, oraz rowniez w jego gestii lezalo zainteresowac sie szczegolem, czy przypadkiem nieoddziedziczyl spadku. Nie ma znaczenia, czy osoba ma 20 lat, czy 90. Demencja itp. NIE sa tu w zaden sposob usprawiedliwieniem - co najwyzej moze to swiadczyc, ze osobnik nadaje sie do osrodka opiekunczego, skoro mentalnie wrocil do poziomu dziecka. (teraz dlug, nastepnie bedzie kurek od gazu, albo przeprowadzanie wnusia srodkiem autostrady na saneczkach... - w koncu ojej, zapomnial ze to niebezieczne/niezgodne z prawem) Sprawa jest prosta - albo ktos jest w stanie o siebie zadbac, albo nie jest - bo wedle tego co piszesz nalezaloby wyklucyc osoby powyzej pewnego wieku z przestrzegania prawa i wszelkiej odpowiedzialnosci... Jesli chodzi o idiotyczne prawo dotyczace dziedziczenia zwiazane z wiekiem - to faktycznie- istnieje takie. Dotyczy one plodow. Umiera sobie powiedzmy pan, pan ostawia dlugi, a jego dzieci sie zrzekaja. Nastepnym dziedziczacym bedzie plod, jesli poczecie nastpilo przed zgonem dluznika - czyli tygodniowa zygota moze miec juz dlugi. Zabawy jest tu wiecej, bo zrzeczenie sie plodu trzeba zalatwiac sadownie
Oboz zaglady, czy nie - odwiedzanie takich miejsc to rowniez jet element turystyki, a z turystyki czerpie sie przede wszystkim zyski. Elementy edukacyjne sa przy okazji, chociaz czesto trzeba za nie doplacac (przewodnik). Niezaleznie od miejsca gdzie sklep sie znajduje - po to jest, by czerpać zyski. Rownie dobrze moznaby stwierdzić, ze jak ktoś może lody kupować i jeść w TAKIM MIEJSCU, skoro ludzie byli tam zabijani i umierali z glodu. BA - na tej zasadzie mozna sie przyczepic do kogokolwiek, kto chocby lyka wody wezmie. Jesli zas chodzi o ceny - dla ciebie - dzieciaka w wieku szkolym, cena moze byc duza - jednak to popyt sprawia, ze ceny sa takie a nie inne - a ten tworza w tym przypadku zagraniczni turysci. Co do napisow na scianach - wandalizm, niezaleznie od miejsca, swiadczy tylko o pziomie debila, ktory zostawia po sobie cos takiego - a takich niestety jest pelno. Rowniez wsrod tych, ktorzy ze szczegolnym szacunkiem powinni podchodzic do takich miejsc. Do wielu osob nie dociera, ze to faktycznie sie dzialo, a im dalej od czasow wydarzen, tym mniej empatii zostanie. Na odobnej zasadzie mozna zadac kmus pytanie - ile czasu od smierci kogos musi minac, by osoba rozkopujaca grob stala sie archeologiem, a nie hiena cmentarna.
@Lapis: dwubiegunowka dwubiegunowce nierowna. Z tymi co sie spotkalam, a troche tego bylo, okresy manii byly doslownie chwilowe - z tydzien na pol roku maks, a czesciej byly topo prosty przerywniki do depresji nie przekraczajace jednego dnia, a czasem i kilku h. Rowniez to w jaki sposob wyglada okres manii wyglada roznie i roznie jest nasilony. Glupie pomysly niekoniecznie musza byc - u tych co sie spotkalam okres manii wygladal tak, ze w tym momencie mieli po prostu sile by zrobic cokolwiek normalnego. Chociazby przejsc sie na basen, albo w domu sprzatnac... Zielonadeska - w historii o szpitalu ani slowa nie napisalas. Przy typie osobowsci borderline zaburzenia adaptacyjne sa niemalze norma. Depresja, czy dwubiegunowka rowniez czesto ida z tym w parze. Jesli typ osobowosci stwierdzili na podstawie testu i miesieczznej obserwacji, a prywatny lekarz po jednej rozmowe ci palnal, ze to co innego, a tamtego nie masz - to po prostu ten prywatny to konowal - i tyle. Na podstawie jednej rozmowy tak naprawde da sie stwierdzic jedno wielkie G. Z prywatnymi powiem szczerze, ze dobrych doswiadczen nie mam - zazwyczaj splawiaja jak jest tylko cokolwiek bardziej skomplikowanego
@BananaJuice: Oplata za dluzsze przetrzymanie jest jak najbardziej adekwatna do uslugi. Korzystanie z paczkomatu to usluga, gdzie podstawowy koszt wysyłki to nie tylko koszt przewozu paczki, ale też to, ze paczka bedzie w paczkomacie lezala te 48h. I za te 48h zostalo zaplacone. W momencie gdy ma lezec dluzej - dluzej zajmuje miejsce, przez co inna paczka sie nie zmiesci, co z kolei skutkuje tym, ze kurier musi ta druga paczke zawiezc gdzie indziej itp. itd. Zbyt tania opcja przedluzania, albo darmowa przynioslaby firmie tylko i wylacznie szkody, bo niektorzy z czystego lenistwa zawaaliby skrzynke nawet calymi tygodniami. Jesli zas chodzi o zmiany paczkomatow - ze akurat do tego odleglego trafiaja - liczba miejsc w paczkomacie jest ograniczona i znacznie nizsza niz ilosc potencjalnych uzytkownikow. Do tego nie kazda paczka wejdzie do kazdej skrzynki. Nawet jesli paczkomaty w twojej okolicy naleza do tych wiekszych i maja powiedzmy po 40 skrzynek - to razem jest to wciaz malenka ilosc w stosunku do ilosci potencjalnych zamawiajacych - nic wiec dziwnego, ze w okresach "prezentowych" wszystkie paczkomaty moga byc po prostu zawalone (a te okresy to nie tylko boze narodzenie - wszelkie komunie, dzien dziecka, wielkanoc itp. itd. rowniez) A to, ze "czasem cos wypadnie" - fakt. zdarza sie. Dlatego zakup przez internet powinno sie tak planowac, by jednak miec czas na odbior, a zakladanie, ze wysylka nastapi wczesniej, czy pozniej jest bledem ("uwielbiam" sytuacje, gdy osobnicy majacy tendencje do "wyliczania sobie" kiedy paczka przyjdzie, zaczynaja narzekac, ze nie dotarla na czas. Przeciez to mial byc prezent na urodziny i zostawili sobie az 2 dni w zapasie!). Sytuacje losowe tez bywaja - wtedy albo trzeba te 11zl. odzalowac, albo po prostu poprosic znajomego o przysluge pod postacia wydlubania paczki.
Troche dziwnie ci to twierdzili... Przede wszystkim - osobowosc chwiejna emocjonalnie to NIE diagnoza - to typ osobowosci - absolutnie kazdy jakis ma. Tyle, ze tego jaki konkretny typ jest, nie sprawdza sie na oko - wypelnia sie cos w rodzaju testu/kwestionariusza, a pytan jest ponad 500 Choroba afektywna dwubiegunowa i depresja sie nie wykluczaja w zaden sposob, a roznica jest niewielka - epizod manii z dwubiegunowki da sie pomylic z chwilowa poprawa nastroju. Szczegolnie, ze te epizody maja rozne nasilenei i czestotliwosc. Dla niektorych "mania" moze byc juz to, ze go ktos rozsmieszy, czy ze zdola lozko poscielic, albo pod prysznic pojsc. Nerwica z kolei tez czesto towarzyszy depresji. Postawienie diagnozy przy problemach psychicznych latwe nie jest i nie licz na to, ze przy jednej, pojedynczej wizycie nie tylko cie zdiagnozuja, al tez pomoga. Chpciaz skoro bylas w ciagu 5 lat u raptem 4 lekarzy to slabo pomocy szukasz