Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Locust

Zamieszcza historie od: 29 września 2015 - 21:25
Ostatnio: 26 stycznia 2021 - 17:33
  • Historii na głównej: 4 z 5
  • Punktów za historie: 843
  • Komentarzy: 369
  • Punktów za komentarze: 3853
 
[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 12) | raportuj
29 października 2016 o 15:25

@Armagedon: To jest jeden ze sposobów na "ukrywanie" problemu, typowa zagrywka alkoholików: "Przecież ja wcale nie mam problemu z piciem, nie jestem pijany/a, nie zawalam pracy, wszystko gra a wy się czepiacie".

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 17) | raportuj
29 października 2016 o 14:49

U nas przy szkole jest ten sam problem. Uliczka wąska, miejsca parkingowe równoległe po jednej stronie, przed samą bramą zakaz parkowania. Rano i popołudniu wzdłuż całej ulicy parkują samochody, często po obu stronach. Zostaje tyle miejsca, ze przejedzie swobodnie samochód, ciężarówka już miewa trudności, zwłaszcza, jak ludzie zapomną poskładać bocznych lusterek. Minąć się można własnie w miejscu, gdzie jest zakaz parkowania, ale jest to ulubione miejsce postoju taksówek, którymi niektórzy dowożą dzieci do szkoły :) Co jakiś czas pojawia się patrol i wtedy magicznie wszystkim udaje się zaparkować poprawnie i ruch jest płynny. Czy muszę dodawać, ze większość uczniów mieszka max 15 minut piechotą od szkoły?

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 15) | raportuj
24 października 2016 o 19:24

@Fomalhaut: Ale takie informacje, ile kto ma lat, czy ma żonę, kredyt, jakie ma zainteresowania to nie są dane przechowywane przez firmę. Nawet to, który kolega pracuje przy którym projekcie, jakich firma ma klientów - pracownicy wiedza takie rzeczy. Wiec nie jest to wina pracodawcy, ze ktoś postanowił takie informacje sprzedać/udostępnić. Raczej byłabym zdania, ze "poważne traktowanie" wiąże się z dokładnym śledztwem i pociągnięciem winnych do odpowiedzialności.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
20 października 2016 o 21:48

@Fomalhaut: W większości sklepów, które znam, jest rotacja- pracownicy sprzątają, wykładają towar, albo maja dyżur na kasie, a gdy robi się dłuższa kolejka, ktoś z obsługi zostawia inne obowiązki i siada na kasę. Większość sprzątania odbywa się chyba po zamknięciu sklepu, poza własnie takimi wypadkami jak rozlany sok czy upuszczone jajka.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 15) | raportuj
19 października 2016 o 13:14

Skoro lek nie pomagał, powinna jechać na SOR bez wyrzutów sumienia, i gdyby ktoś chciał ja stamtąd "wyrzucić", to bardzo bym się zdziwiła. Przynajmniej zrobiliby jakieś badania. Wydaje mi się, ze pani Zosia tez jest w tej historii piekielna. Może pod wpływem tego leku albo stresu nie działała racjonalnie. Skoro już tak źle się poczuła na spacerze i zadzwoniła po zięcia, nie powinna się ruszać z tego miejsca i usiąść choćby na ziemi. Przy takim ciśnieniu dodatkowy wysiłek tylko pogorszyłby sprawę, a dodatkowo zawroty głowy- mogła upaść, rozbić głowę. Właściwie to wychodzenie na daleki spacer, gdy czuła się na tyle kiepsko, nie było zbyt mądre.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
18 października 2016 o 20:11

@bloodcarver: jeśli mały chciał pobawić się z innymi dziećmi, to czemu mu to utrudniać? potem wyrośnie na aspołecznego gbura jak jego tata.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
18 października 2016 o 19:52

Zapewne wchodził na drzewo bez odpowiedniego sprzętu i zabezpieczenia, a pewnie i bez przeszkolenia. Sam sobie winny :P

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 12) | raportuj
11 października 2016 o 18:06

@SirCastic: Może wspólnikiem. W ten sposób wyłudzają dodatkowe opłaty.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
6 października 2016 o 20:39

Nigdy nie zrozumiem, dlaczego kobiety dają się tak traktować i nic z tym nie robią. Może to jakaś forma uzależnienia, czy też syndromu sztokholmskiego? Byc może oprócz rozwodu, tej kobiecie potrzebna jest też pomoc psychologa.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
6 października 2016 o 20:36

@Day_Becomes_Night: A co na to siostra? Co na to ty? Godzicie się z tym, bo "tak już jest", zamiast działać i pomóc siostrze stanąć na nogi. założenie nowego konta bankowego to parę minut, jeden problem rozwiązany. Jeśli boi się ona męża, to są organizacje, które mogą jej w tej sytuacji pomóc.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 15) | raportuj
4 października 2016 o 22:10

Jak się tak zastanowić, przez co przechodzi woda, zanim pojawi się w kranie w kuchni, to brudne prześcieradło przestaje robić wrażenie ;)

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
4 października 2016 o 20:25

@Day_Becomes_Night: Chcesz przez to powiedzieć, ze tylko twoja znajoma ma w domu jakieś obowiązki, syn i mąż są obsługiwani? Bez przesady, dziewięciolatek spokojnie może rozładować zmywarkę, nastawić lub powiesić pranie, ogarnąć po posiłku, mężowi też korona z głowy nie spadnie, jak cos w domu zrobi. To, ze ona dokłada sobie roboty, nie sprawia, ze innym kobietom ubywa ;) Przy rocznym dziecku, dwulatku jest naprawdę więcej do zrobienia, niż przy dzieciaku w wieku szkolnym. Już nie mówię o dwójce czy trójce. Ty jak rozumiem nie masz dzieci ani męża, ani nawet własnego domu, a jednak wiesz najlepiej, która matka ma ile obowiązków, i jak bardzo powinna być po nich zmęczona :)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
4 października 2016 o 14:15

@Day_Becomes_Night: Czyli stać ich na opiekę nad dzieckiem? Znajoma ma dwóch chłopów do pomocy w domu? To wcale nie ma ciężej niż niepracująca matka, która sama zajmuje się domem i dwójką maluchów :) Niepotrzebnie tak dramatyzujesz, każda sytuacja ma swoje plusy i minusy, każdy organizuje sobie życie tak, jak mu wygodnie.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
4 października 2016 o 11:55

@Day_Becomes_Night: Ci moi znajomi tez pod mostem nie mieszkają, rachunki i Council tax płaci każdy. Gdy ja pracowałam, tez dawaliśmy dziecko do żłobka i jakoś na nic nam nie brakowało. A jak zrobiłam prawko, to nasze ubezpieczenie wręcz spadło. Albo ty trochę przesadzasz, albo ta twoja znajoma. Nigdy np nie słyszałam, żeby szkoła brała £20 dziennie za kluby, nawet rano i popołudniu.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
4 października 2016 o 11:19

@Rabarbarka: Z mojego punktu widzenia? Chodząc do pracy wcale nie miałam więcej obowiązków. Odbierałam dziecko ze żłobka nakarmione, przebrane, wybawione, w domu automatycznie było mniej sprzątania i zmywania, trzeba było tylko przygotować kolację. Dodatkowo, w pracy na przerwie mogłam wyjść do kawiarni, zjeść w parku lub przy stoliku w kantynie, przez pól godziny nie obchodziło mnie, czy ktoś coś ode mnie chce ;) w domu siedząc przy kawie jednym uchem nasłuchuję, czy dzieci grzecznie się bawią, czy trzeba interweniować, a napisanie jednego posta na piekielnych nieraz wymaga trzech podejść, bo "Mamooooo" ;) Jest delikatna różnica pomiędzy narzekaniem na swoje obowiązki, a uświadamianiem komuś, ze jednak coś się robi, nie leży do góry brzuchem.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
3 października 2016 o 18:26

Znam pary, które biorą naprzemienne zmiany w pracy i "wymieniają" się dzieckiem, dzielą obowiązkami domowymi. Dzięki tej pracy stać ich tez na żłobek lub opiekunkę, żeby oboje mogli odpocząć. Ci ludzie z twojej historii teoretycznie tez powinni mieć taka możliwość, pracując po dwie zmiany, robiąc nocki itp. Cos tu się nie zgadza. To, ze ciężko jest połączyć pracę i opiekę nad dziećmi to nie nowość, ale nie sprawia to, ze mamy niepracujące nagle maja mniej zajęć :) Fakt, nie jest to harówka jak w kopalni, ale tez nie robi się wszystko samo. Pewnie wiele zależy od wieku i temperamentu dziecka, jednak wydaje mi się, ze większość roczniaków czy dwulatków jest raczej absorbująca czasowo. Chyba, ze ktoś uważa sadzanie dziecka przed tv lub tabletem za "zajmowanie się dzieckiem", wtedy faktycznie, cały dzień się siedzi.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
3 października 2016 o 18:07

@Armagedon: Nie wiem, dlaczego wszystko musi być czarno-białe. Albo kobieta odwala prace domowe ze śpiewem na ustach, ma cudowne dzieci i mnóstwo czasu, albo ma dwie lewe ręce i nienawidzi swojego życia. Jeśli aż tak nienawidzisz zajmowania się domem i dziećmi, to może idź do pracy i najmij sobie opiekunkę lub daj dziecko do żłobka. Pewnie nic na tym nie zarobisz, ale przynajmniej będziesz robić to, co lubisz. A jeśli ktoś zostaje w domu bo tego się oczekuje (kto oczekuje? Rodzina? Sąsiedzi?), to sam jest sobie winny, ze jest nieszczęśliwy.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
3 października 2016 o 17:59

@Massai: "No i dzieci. Jak dziecko ma mniej niż rok, i jest z tych "umęczliwych", to zajmuje cały czas, więc i tak dom się zapuszcza ;-) Ale starsze? Tu myślę że kluczowe jest "zabawa z dzieckiem"." Tu się mylisz. Niemowlak jest dużo łatwiejszy w obsłudze, sporo śpi, łatwo go czym zająć, . Zeby nie było, piszę o większości zdrowych dzieci, które nie płaczą non-stop, nie wymagają specjalnych zabiegów itp. Dzieciaki od roku tak do dwóch-trzech lat to najgorsza harówka, wulkan energii, którego nie wystarczy "przypilnować", trzeba go wychować, nauczyć korzystać z toalety, ubierać się, sprzątać po sobie itp. a w międzyczasie ogarniać cały chaos, który w trakcie nauki powstaje. Oczywiście obowiązki domowe swoją drogą trzeba odbębnić, odkurzania i prania jest przy dzieciach więcej, to normalka. Nie jest to zapiernicz cały dzień, jeśli umie się trochę odpuścić, trochę zorganizować, ale nie jest to tez siedzenie na kanapie przed tv. Ciężko porównać zajmowanie się cudzym dzieckiem przez kilka godzin z prowadzeniem własnego domu. Ciężko porównać tez z pracą etatową, bo np "przekładanie papierków w korpo" wg mnie jest lżejszą pracą, niż większość dnia aktywności w domu.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 11) | raportuj
3 października 2016 o 13:27

@elda24: @vonflauschig: Rozmawiamy tu chyba o "siedzeniu w domu z dzieckiem", bo tatuś chodzi do pracy i choćby chciał pomagać, to nie ma go w domu średnio dziesięć godzin dziennie. Tak wiec w ciągu tych dziesięciu godzin trzeba zrobić, co jest na bieżąco do zrobienia, przypilnować dzieci, a może nawet czegoś je nauczyć (moje np nie urodziły się geniuszami i trzeba było pomagać im w ubieraniu się, sprzątaniu po sobie, myciu zębów itp.). Powiedzmy sobie szczerze, dziecko dwu-, trzyletnie raczej nie pomoże zbyt dużo w domu. Gotowanie i sprzątanie można zamienić w zabawę, ale i tak dzieci za nas tego nie zrobią, a wręcz zajmuje to więcej czasu, niż normalnie. I dalej zajmujemy się domem, nie odpoczywamy w kawiarni. Robienie zakupów spożywczych to tez obowiązek domowy, i nie uważam tego za relaks nawet, gdy mogę pojechać sama, bo mąż zajmuje się dziećmi. Czas wolny dla mnie to wyjście na kawę lub spacer z przyjaciółką, kino, teatr, kilka godzin które mogę poświęcić na zainteresowania (nie wtedy, gdy trzeba jednym okiem zerkać na dzieci). Elda24 twoje opowieści nie trzymają się kupy. W czasie, gdy twój mąż był w pracy, ty zdarzyłaś wyjść kilka razy na spacer z dziećmi i psami, sprzątnąć w domu i ugotować również z tymi dziećmi, wyprać i poprasować ubrania, pobawić się, zjeść kilka posiłków, posprzątać i pozmywać po nich. Oczywiście pomijam takie trywialności, jak zmiana pieluchy, ubrania, mycie raczek. Potem dzieci są "przypilnowane" (przez kogo, skoro to ty się nimi zajmujesz?) a ty siedzisz i nie masz co robić. Albo jesteś jedną z nielicznych kobiet, które lubią zajmować się domem i nie maja innych zainteresowań, albo trochę ubarwiasz.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
3 października 2016 o 12:50

@karolciaaa: Dokładnie, autorka samą siebie opisuje jako niewierzącą, lekcje religii nie są obowiązkowe... Wiec po co?

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 34) | raportuj
2 października 2016 o 22:14

@elda24: Może masz idealne dzieci :) W moim domu sprzątanie i zmywanie to niekończąca się opowieść. Jak nie zmiana pieluchy, to przygotowanie jedzenia, a to pranie, a to rozlany sok, idziemy na spacer, budujemy z klocków, sprzątamy klocki, starszemu trzeba jeszcze pomoc w nauce... Nie jest tak, ze nie da się miedzy te obowiązki wcisnąć pół godziny z kawa i książką, ale nie pamiętam, kiedy zdarzyło mi się "nie mieć co ze sobą zrobić". Przeważnie jest tak, ze brakuje mi czasu wolnego na zajęcie się hobby, albo zajmuje się przyjemnościami kosztem obowiązków domowych. Taka nieidealna matka ze mnie ;)

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 12) | raportuj
1 października 2016 o 17:19

@Day_Becomes_Night: Szpitale nie przyjmują od tak sobie pacjentów z demencją, schizofrenią itp. Wydają papierek o niepoczytalności, czy jak to tam się fachowo nazywa, i na tej podstawie można taką osobę ubezwłasnowolnić.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
23 września 2016 o 18:31

@emilyana: Ja tez nie mam pomysłu, co ona mogła zobaczyć w tym opakowaniu.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
19 września 2016 o 20:07

@Bastet: O tym samym pomyślałam.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1014 15 następna »