Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Locust

Zamieszcza historie od: 29 września 2015 - 21:25
Ostatnio: 26 stycznia 2021 - 17:33
  • Historii na głównej: 4 z 5
  • Punktów za historie: 843
  • Komentarzy: 369
  • Punktów za komentarze: 3852
 
[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 21) | raportuj
19 września 2016 o 13:31

Jestem w stanie zrozumieć, ze obcych ludzi mało interesuje choroba twojej przyjaciółki. Uczelnia tez swoje procedury ma. Ale żeby rodzina i znajomi tak lekceważąco i pogardliwie odnosili się do problemu? To naprawdę smutne, ze ma ona tylko dwoje ludzi, na których może polegać. Mam nadzieję, ze twoja przyjaciółka upora się w końcu ze swoją chorobą, a tobie życzę wytrwałości. Pani z apteki zachowała się poniżej krytyki i powinna ponieść wszystkie konsekwencje.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
19 września 2016 o 12:21

O własnie, to mi nie pasowało w tamtej historii- zupełny brak reakcji ze strony szkoły, gdy ci sami uczniowie po raz kolejny niszczą, stwarzają zagrożenie i dezorganizują zajęcia. Kiedyś tez były takie "wybitne jednostki", ale nikt nie przymykał na złe zachowania oczu.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
19 września 2016 o 11:36

Według mnie w tej historii najpiekielniejsze jest to, ze człowiek nie może wybrać się do lekarza wtedy, gdy mu coś dolega, ze pacjent w potrzebie musi czekać na miejsce w szpitalu kilka miesięcy. Przecież dla kogoś chorego na raka to może być różnica miedzy życiem a śmiercią. To nie wina lekarzy, tylko całego systemu. Kuzynka tez nie jest bez winy, niejako na własne życzenie znalazła się w tak zlej sytuacji. Ja na jej miejscu szukałabym innego lekarza, nawet prywatnie, skoro leki nie pomagają, objawy się nasilają, a na wizyty trzeba dlugo czekać.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
19 września 2016 o 9:25

@Czarnechmury: Okresowa cytologia to jedno, a potulne czekanie kilka miesięcy, gdy dzieje się już naprawdę źle, to kolejna sprawa.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
17 września 2016 o 18:37

@arokub: Zajęcia praktyczne ;)

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
12 września 2016 o 0:09

A kiedyś to się papierem obkładało i tez było dobrze.

[historia]
Ocena: 21 (Głosów: 21) | raportuj
11 września 2016 o 18:34

Spodziewaj się telefonu z żądaniem okupu.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 12) | raportuj
11 września 2016 o 18:20

Byliśmy kiedyś w pierogarni. Znajomy niejedzący mięsa, tez przyjezdny, chciał skosztować polskich specjałów, wiec pierogi zamówiliśmy ruskie i jeszcze jakieś, nie pamiętam dokładnie, ale upewniliśmy się, ze bez mięsa. Po czym dostaliśmy wszystkie polane skwareczkami :) Znajomemu przeszła ochota na jedzenie

[historia]
Ocena: 32 (Głosów: 32) | raportuj
10 września 2016 o 10:29

Szkoda słów... "Lepiej zadzwonić po rodzinę", żeby pijak dalej czuł się bezkarny i dalej siadał za kółko pod wpływem.

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 19) | raportuj
9 września 2016 o 22:35

Mnie zawsze rozwala, gdy rodzice nie tylko pilnują dziecka krok w krok na placu zabaw, ale tez instruują: wejdź tu, patrz na to, ślizgawka, huśtawka, usiądź, wstań, stan na głowie :P jakby dziecko nie mogło nawet samo zdecydować, czym woli się bawić. Przeżyłam tez spory szok, gdy starsza córa chodziła do zerówki. Jakis czas po rozpoczęciu roku szkolnego nauczycielki ogłosiły, aby rodzice odprowadzali pociechy tylko do wejścia do szatni, dalej dzieci powinny same się rozebrać, odwiesić rzeczy na właściwy haczyk i iść do klasy. Niestety, dla niektórych rodziców było to zbyt dużo samodzielności i do końca roku musieli wchodzić z dziećmi i rozbierać je. Niektórzy wybrali zdejmowanie kurtki dziecka na zewnątrz, żeby nie robić tłoku w środku :)

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
9 września 2016 o 12:46

Tez czasem ubieram córki w sukieneczki i tez nie mam ciśnienia, żeby wszystko pozostało nieskalanie czyste. To tylko ubrania :) Jednak jestem zdania, ze wygodniej bawić się, wspinać i biegać w leginsach i koszulce niż w sukience, zwłaszcza, gdy dziecko dopiero się uczy i wymyślne kreacje po prostu przeszkadzają. Z tym pilnowaniem to cos jest na rzeczy. Dzieci już są tak wytrenowane, ze starsze dziewczynki (6-8 lat) na placu zabaw nieraz usiłują "pilnować" mojej córeczki, żeby przypadkiem nic sobie nie zrobiła. I patrzą dziwnie, bo jej pozwalam wchodzić na drabinki i samodzielnie zjeżdżać na ślizgawce :P

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
7 września 2016 o 11:35

W większości wypadków niestety racja zostanie przyznana niemiłemu klientowi. Dopóki ktoś nie kradnie, nie jest agresywny itp, sklep woli pójść na rękę klientowi, żeby uniknąć złych opinii. Najlepsze, co możesz zrobić w takiej sytuacji, to zachować zimna krew i profesjonalizm.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
1 września 2016 o 19:30

@Visenna: Tez się nad tym zastanawiam, czytając podobne wspomnienia. Ja z okresu, gdy miałam 3-4 lata pamiętam bardzo mało. Kilka scen zapadło mi w pamieć, ale nie potrafiłabym powiedzieć dokładnie, kiedy to było. Z zerówki pamiętam więcej, ale nie tyle, aby odbudować całą atmosferę i stosunki panujące w przedszkolu ;) Może po prostu nie doświadczyłam niczego dostatecznie dramatycznego (oczami dziecka). Najwcześniejsze wspomnienia mogą pochodzić z czasów, gdy miałam dwa lata lub ciut ponad :)

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 11) | raportuj
1 września 2016 o 19:18

Wątpię, czy kierowca pozwoliłby sobie na taka awanturę. Tak na marginesie, to wózek można było złożyć, skoro i tak dziecko siedziało na siedzeniu autobusowym.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
27 sierpnia 2016 o 17:39

@Eko: Czy przypadkiem nie trzeba zamieszać zawartości każdej puszki?

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 21) | raportuj
25 sierpnia 2016 o 17:45

@efc: Bez przesady, to nie dzieci przy piersi, ze nie mogą zostać na weekend z dziadkami czy inną rodziną.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
22 sierpnia 2016 o 22:25

"Dzięki takim sytuacjom", nie "sytuacją".

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 10) | raportuj
20 sierpnia 2016 o 19:40

@Armagedon: Dobra, widzę, ze muszę wszystko pisać bardzo dosłownie i bez cienia ironii.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 9) | raportuj
20 sierpnia 2016 o 10:52

@Armagedon: Ale nigdzie nie jest napisane, kiedy ta historia się wydarzyła ;) Opisane warunki przywodzą na myśl obóz pracy.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 12) | raportuj
19 sierpnia 2016 o 21:42

@kalinka: A praca przy rybach może być szkodliwa dla zdrowia? Jeśli przetwórstwo żywności, to raczej nie byłoby tam gorąco, tylko zimno, i powinno być czysto. Mi tez się skojarzyło z czymś chemicznym.

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 15) | raportuj
19 sierpnia 2016 o 21:34

@Day_Becomes_Night: Chodzi mi bardziej o warunki pracy. Co chwila ktoś rzyga na zakładzie, temperatura za wysoka, jakieś szkodliwe wyziewy, ludzie pracują w takich warunkach bez odzieży ochronnej?

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 21) | raportuj
19 sierpnia 2016 o 21:06

I taka firma jeszcze działa i dalej ktoś tam chce pracować? Gdzie to było, w Związku Radzieckim? W RPA?

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 16) | raportuj
19 sierpnia 2016 o 13:36

Nie dogadali się, ale kolega miał nauczkę- najpierw liczy się pieniądze, potem drukuje bilet.

[historia]
Ocena: 28 (Głosów: 32) | raportuj
17 sierpnia 2016 o 21:01

Dzieci przechodzą okres zainteresowania pupą, puszczaniem bąków i innymi czynnościami fizjologicznymi. Samo słowo "kupa" może wywołać salwy śmiechu. To całkiem naturalne, nie wiem, dlaczego wielu osobom od razu nasuwają się podteksty erotyczne. Trzeba tylko dziecku wyjaśnić, ze niektóre części ciała i niektóre czynności są intymne. Nasze dzieci uczą się od nas, kopiują zachowania dorosłych oraz testują, na ile wybryków im pozwolimy. Jeśli matka arka nie reaguje na klepanie po tyłku, to Arek uznaje, ze jest to zachowanie normalne i odpowiednie. I pewnie nie wie, za co ta kara, bo w zasadzie wygląda na to, ze został ukarany, bo ktoś obcy zwrócił mu uwagę (a raczej jego matce).

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 16) | raportuj
15 sierpnia 2016 o 13:30

Za taka stawkę znajdziecie duzo osób bez kwalifikacji, etatowa niania (nanny to co innego niż childminder) z certyfikatem bierze własnie około £10. Co nie zmienia faktu, ze niektóre z opisanych tu zachowań są głupie ;) Jak przychodzenie na rozmowę o pracę z całą rodziną czy wymyślanie sobie kwalifikacji.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1014 15 następna »