Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Lucka

Zamieszcza historie od: 26 stycznia 2019 - 0:44
Ostatnio: 4 lipca 2021 - 15:12
  • Historii na głównej: 4 z 4
  • Punktów za historie: 527
  • Komentarzy: 45
  • Punktów za komentarze: 229
 
[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 24) | raportuj
1 czerwca 2021 o 17:38

To wygląda jak zbiór pracy domowej ze szkoły inceli. Zadanie: napisz krótką historyjkę o wychowywaniu biologicznie obcych dla ojców dzieci w małżeństwie. Wysyłaj do faktu, może Ci wpadnie parę złotych.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 7) | raportuj
27 maja 2021 o 19:22

Koniec języka studentowi za przewodnika. Prosty mail do rektora od spraw studenckich zająłby Ci mniej czasu niż ta historyjka, za to dał realne efekty, a nie tylko poklepanie po plecach.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
13 maja 2021 o 6:41

Ja wiem, wszędzie się zdarzają osoby mające swoją opinię na każdy temat, które muszą koniecznie się nią podzielić ze światem, ale żeby to było aż tak powszechne? Na dość toksyczne środowisko trafiłaś :(

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 14) | raportuj
13 maja 2021 o 0:29

Niektóre samce (bo mężczyznami tego nie nazwę) chciałyby pozamykać "swoje kobiety" w domach jak w skrajnie konserwatywnym islamie. Te same samce, które pod biało-czerwonymi kolorami krzyczą o "wartościach chrześcijańskich". Takie obserwacje mi się skojarzyły.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
26 kwietnia 2021 o 13:47

@clockworkbeast, @digi51, @JanMariaWyborow psa adoptowałam, bo od dziecka w domu był pies i "na swoim" czułam potrzebę futrzego przyjaciela. Codziennie mnie motywuje do ruchu, to prawda, ale nie dlatego mam psa i nikogo nie namawiam, żeby zwierzaka miał tylko z takiego powodu. To po pierwsze przyjaciel, towarzysz i odpowiedzialność. Co do bardziej rygorystycznej diety i ustawiania sobie dnia "oszukiwania" to u mnie się to nie sprawdziło - oczekiwanie żeby się najeść rzeczy po których tylko wyrzuty sumienia i ból brzucha, a jednoczesne pilnowanie się cały tydzień, żeby zupełnie nic "niezdrowego" nie zjeść dla mnie było za trudne (silna wola to coś, co lepiej oszczędzać niż nadwyrężać). Nie mówię, że to niewykonalne, ale dla mnie łatwiej jest oceniać/ planować swoją dietę dla każdego dnia z osobna.

[historia]
Ocena: 22 (Głosów: 24) | raportuj
25 kwietnia 2021 o 21:38

Doskonale rozumiem Twoje rozterki. Problem leży bardzo mocno po stronie producentów żywności, którzy serwują nam śmieci nawet w rzeczach, które powinny/wydają się zdrowe, a do wszystkiego (np chleba) dodają cukru. Kochanie jedzenia to nic złego (wyrzuty sumienia już są czymś złym,bo negatywne myśli jednak przeszkadzają w utrzymywaniu drogi do jakiegokolwiek celu), to naturalne. Człowiek jest zaprogramowany do tego, że jak na dostęp do czegoś słodkiego lub tłustego to chce tego zjeść jak najwięcej. Dzięki temu instynktowi nie wymarlismy. Problem pojawił się niedawno, z masową produkcją żywności, kiedy mamy praktycznie stały dostęp do nieograniczonej ilości jedzenia, któremu nie możemy się oprzeć. Osobiście borykam się z codziennymi wyborami dietetycznymi, ale pomogły mi rady, którymi się podzielę, może komuś też pomogą: -zakupy spożywcze tylko z listą (i najlepiej omijać alejki z produktami, do których mamy słabość - u mnie czekolada), głównie rzeczy "z peryferii" sklepu tj. nieprzetworzone. Na koniec zakupów,kiedy nasz wózek jest pięknie wypełniony zdrowymi rzeczami trzeba zwalczyć pokusę "nagrodzenia" się jakimś np batonem przy kasie. Cała filozofia tej rady polega na tym, że jeśli w domu nie mamy "kuszących" rzeczy, to nie musimy męczyć swojej "silnej woli" - jemy to, co mamy pod ręką. -zamienniki - u mnie warzywne i owocowe (z wyjątkiem suszonych owoców, bo to też sam cukier) zamienniki typowych słodyczy okazały się hitem. I tutaj też zasada dostępności. Jeśli chce mi się czegoś słodkiego, ale mam tylko jabłko, to zjem to jabłko i już mi się odechce podjadania (a jak się nie odechce to zjem drugie jabłko, a co!). - wyrzucenie z diety glutenu i nabiału, ograniczenie mięsa - z tym punktem nie każdy musi się zgodzić, ale też nie każdy ma te same potrzeby. Mi pomogło, piszę o mnie. Generalnie większości tego co jem codziennie stanowią warzywa i owoce w różnych formach (polecam eksperymentować z przepisami - u mnie hitem są mieszanki warzyw robione na patelni - szybkie, łatwe, tanie, pyszne) -ruch - dziękuję mojemu psu za to, że jest, bo to idealny motywator i wymówka do codziennego ruchu. Nie, nie biegam, bo nie lubię biegać, po prostu chodzę. Czasem szybciej czasem wolniej, ale sumarycznie codziennie wpada przynajmniej godzina ruchu (w dni wolne od pracy więcej). Chodzenie jest dla człowieka duża naturalniejszą i łatwiejszą formą ruchu. Nie doznamy kontuzji jak przy sportach i możemy chodzić naprawdę godzinami bez odczuwania zmęczenia. Ogólnie najlepszą radą jest wprowadzanie do swojego życia takich zmian, które można utrzymać na zawsze. Ekstremalne diety są męczące i gwarantują efekt jojo, codzienny poranny jogging trwa do pierwszego deszczu itp.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 8) | raportuj
30 marca 2021 o 22:34

Generalnie spoko klasyczna piekielna historia o madce, ale "odpowiednio" stosuje się opisując w jakiś sposób zróżnicowane osoby. Np. "jej córka i syn - odpowiednio 7 i 12 lat"

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 29) | raportuj
27 marca 2021 o 15:20

Koleś popełnił przestępstwo i sama siebie obwiniasz?

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
8 lutego 2021 o 16:45

Klasyczny narcyzm, a z mamy zrobiła sobie "latającą małpę" (resztę rodziny pewnie też próbowała). Poczytaj o tym. Generalnie jedyne co możesz zrobić to ograniczyć kontakty do minimum niezbędnego i starać się nie angażować emocjonalnie w jakichkolwiek interakcjach.

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 8) | raportuj
1 lutego 2021 o 20:42

@Bryanka: z historii wynika, że media obrzydzają, nie Wy. I to bardzo dobrze. Ludzie jak zwykle zrozumieją piąte przez dziesiąte, ale przekaz dobry dotarł. Serio wzrost ceny rośliny o centy ktokolwiek komentuje? Ktokolwiek w ogóle zauważa? Pewnie zależy jaki procent ceny... Eh brak konkretów w historii jednak ją pogarsza, a nie polepsza

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 4) | raportuj
1 sierpnia 2020 o 15:28

@JohnDoe: na tych siatkach napisane jest "8 gram". Nie twórzmy na siłę wymówek dla fejkowych historyjek. Znaczna różnica czy nie, po coś jest tara na nich napisana i mogła sobie klientka życzyć ją uwzględnić. Kłócenie się i wymienianie zer - kreacja autora "dla efektu komicznego"

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 1 sierpnia 2020 o 15:29

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 7) | raportuj
23 lipca 2020 o 16:13

Jak już chcesz się bawić w bajkopisarstwo, to najpierw zrób reaserch, bo tak to zbyt łatwo udowodnić, że historia wyssana z palca. Siateczki te ważą 8 gram, a nie te powtarzane milion razy "zero przecinek zero zero osiem"... Przy powiedzmy ziemniakach żadna różnica, ale już przy np jagodach znaczna.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
25 czerwca 2020 o 22:15

Za czasów studenckich to chyba ja byłam dla moich współlokatorów takim Józkiem... Cały czas u siebie, cicho, bo albo nauka albo film na słuchawkach, do kuchni tylko coś szybko upichcić, kiedy nikogo nie ma, w interakcje też się nie wdawałam - "Cześć" wystarczało. Serio, ktoś takie wycofane zachowanie może uznawać za piekielne? W każdym mieszkaniu lądowałam z obcymi ludźmi, z którymi nie miałam nic wspólnego. Fajnie jeśli ktoś trafi na pokrewną duszę i się zaprzyjaźni, jednak nie jest to celem wynajmu pokoju... Celem jest mieć miejsce blisko uczelni/pracy, gdzie można odpocząć. Tyle. We współlokatorach może wiele przeszkadzać, bo nigdy nie wiadomo na kogo się trafi - a to nie myje po sobie naczyń, zostawia syf w łazience, urządza głośne imprezy, albo też wściubia nos w nie swoje sprawy i wszystko uważa za piekielne...

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
29 maja 2020 o 21:33

@Presti: A tak trudno czytać historię ze zrozumieniem? Jak byk napisane jest o dużym osiedlu. Gdybyś napisał np "Natomiast w lesie to..." nie byłoby problemu.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
25 maja 2020 o 3:20

@Presti: Co ma piernik do wiatraka? Czy też jak w tym przypadku: las do dużego osiedla.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 11) | raportuj
25 maja 2020 o 3:10

Rozumiem, że clue historii jest takie, że "starsza pani" wymiguje się od pracy przy żniwach, wykopkach itp. Ja wiem, że dawniej wszyscy na wsi musieli ciężko pracować, ręcznie wszystko zbierać, ale czy się mylę, że czasy się zmieniły i do robót ciężkich używa się odpowiednich maszyn? A nawet w przypadku, gdy np pole jest małe i nie opłaca/nie da się wjechać maszyną, to czy należy do tej roboty zaprzęgać "starszą panią"? Historia może być wg mnie piekielna jedynie w kontekście bycia hipochondrykiem i pragnienia atencji.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 14) | raportuj
10 maja 2020 o 15:09

W obecnym czasie większość sklepów internetowych ma wydłużony czas wysyłki (niektóre do miesiąca!). Zwykle o tym informują, ale nie wszyscy. Rozumiem "odpowiednią notę wraz z komentarzem" gdyby wysyłka była chociażby po dwóch tygodniach, a nie po olaboga czterech dniach... Tym bardziej, że była to "drobnostka", a nie rzecz niezbędna...

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
27 marca 2020 o 1:07

Abstrahując od treści, która jest ciekawa, to tekst brzmi jak napisany raczej przez ucznia (i to nie orła języka polskiego) aniżeli przez nauczyciela jakiegokolwiek przedmiotu. Alternatywnie: nauczyciel nasiąknął złymi nawykami komunikacyjnymi młodzieży, co jest nie tyle niemożliwe, co zwyczajnie smutne.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
29 lutego 2020 o 21:33

Też miałam ciekawą sytuację z dziekanatem. Po nieudanej rekrutacji napisałam maila z prośbą o odesłanie złożonych dokumentów na podany adres (adres domowy rodziców, który od zawsze był w systemie uczelni, ale podałam go na wszelki wypadek jeszcze raz, bo, chociaż wszystkie pisma z uczelni zawsze dostawałam na adres domowy, to gdzieś w "międzyczasie" podałam też adres do korespondencji mieszkania, które wynajmuję. Najem kończy mi się niebawem, więc z obawy, żeby dokumenty nie dotarły do nowych najemców, powtórzyłam adres domowy). Dokumenty przyszły na szczęście błyskawicznie. Na adres wynajmowanego mieszkania. W ostatnim dniu, kiedy w nim byłam... Szczęście w nieszczęściu.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
15 lutego 2020 o 3:08

Oj, przypomniałaś mi traumę z gimnazjum. W szkole sobie różnie radziłam z różnymi sportami, ale kozioł mnie nieoczekiwanie przerósł i za pierwszą próbą z całym impetem uderzyłam kolanem w jego kant/blat. Ledwo do ławki dokuśtykałam.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 12) | raportuj
21 grudnia 2019 o 3:20

Takie lichwiarskie firmy powinny zniknąć z powierzchni ziemi

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 12) | raportuj
19 grudnia 2019 o 16:50

A ja jak żyję nie spotkałam się w damskiej toalecie z koszmarem większym niż brak papieru... A trochę na tym świecie już żyję, a co za tym idzie nie w jednej toalecie byłam (studia, knajpy, podróże). Jak czytam takie historie to zastanawiam się czy to ja miałam takie szczęście (co statystycznie nie jest prawdopodobne) czy to opowieści wymyślone dla plusów. Z resztą komentarze też widzę zwykle męskie, z tym poczuciem wyższości, że kobiety to takie syfiary, nie to co faceci. No zastanawiające...

« poprzednia 1 2 następna »