Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Miniaturowa

Zamieszcza historie od: 20 kwietnia 2011 - 8:57
Ostatnio: 10 lutego 2013 - 21:20
  • Historii na głównej: 26 z 43
  • Punktów za historie: 18682
  • Komentarzy: 412
  • Punktów za komentarze: 2639
 
[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
14 lutego 2012 o 22:58

Nie mogę edytować, więc napiszę w drugim komentarzu. Przepraszam za zmianę Twojej płci w poprzednim moim komentarzu, co nie zmienia faktu, że słyszałeś wierutną bzdurę. Moja babcia urodziła bliźniaki dwujajowe, a o uwarunkowaniach rodzinnych nikt nie słyszał. Nie, nie jest to dowód na zdradę, bo urodzenie bliźniaków dwujajowych jest uwarunkowane przez organizm kobiety. Babcia ma pewność, że trzy pokolenia wstecz bliźniąt nie było, zresztą dopiero jej piąta ciąża była mnoga, więc o swojej skłonności mogła się nigdy nie dowiedzieć. Podobnie mama mojej koleżanki, dopiero chyba za szóstym razem urodziła bliźniaki. Czy gdyby poprzestała na piątce dzieci, to genu odpowiedzialnego za ciąże mnogie nie przekazałaby starszym dzieciom? Pomyśl autorze, pomyśl!

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
14 lutego 2012 o 22:49

Zazwyczaj skłonność do posiadania bliźniąt jest rzeczywiście genetycznie uwarunkowana, ale też się złapałam za głowę jak przeczytałam co autorka napisała. Ciekawa jestem czy zależność działa w drugą stronę i jak ja mam genetycznie uwarunkowane bliźniaki, a w ciąży jestem pojedynczej, to oznacza, że dziecko nie jest moje? Chyba testy genetyczne zrobię jak się urodzi:).

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
14 lutego 2012 o 21:58

Mój HP Compaq zaczął się psuć na potęgę zaraz po skończeniu gwarancji. W chwili obecnej (pół roku po skończeniu gwarancji) nie działa: jeden głośnik, napęd DVD, bateria, układ ładowania baterii, są problemy z gniazdem zasilania, a i zasilacz był wymieniany. W sumie cały układ zasilający jest wadliwy. Chcę zaznaczyć, że laptop nigdy nie spadł, nie został zalany, ani nie uległ innym uszkodzeniom mechanicznym.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
14 lutego 2012 o 15:12

Dziękuję za wszystkie rady, wszystkie informacje przekazałam dziadziom, oni również są wdzięczni za pomoc. Sprawę na policję zgłoszą, choć jak wiadomo - trochę się boją. Mam nadzieję, że wszystko znajdzie swój szczęśliwy finał.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
14 lutego 2012 o 14:40

Problem jest ten, że umowa z poprzednim informatorem już została zerwana. Jeśli dobrze zrozumiałam to kopię umowy z nowym operatorem oraz wezwanie do zapłaty za przedwczesne zerwanie umowy dziadziowie dostali albo równocześnie, albo z jednym dniem przerwy.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
14 lutego 2012 o 14:37

Już raz to napisałam, napiszę jeszcze raz. Chodzi mi o ewentualną sytuację, gdy nie uda się dowieźć fałszywości podpisów, bo jest to rzeczywiście pismo babci. Gdyby było to pismo całkiem obcej osoby, to obaw bym nie miała. Wiadomo, manipulację programem graficznym na oryginale umowy łatwo udowodnić. Na kopii trudno. To, co widać na posiadanej przez dziadków kopii to pomyłka imion i raz dane babci, raz dziadzia.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 14 lutego 2012 o 14:38

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 6) | raportuj
14 lutego 2012 o 14:33

Chodzi mi o to mój drogi, że czy bez udowodnienia fałszywości podpisu, a udowodnieniem samego faktu niezgodnych danych (raz umowa na Antoniego raz na Antoninę) jest to podstawa do podważenia jej. Ale oczywiście czytanie ze zrozumieniem jest ciężkie.

[historia]
Ocena: 27 (Głosów: 29) | raportuj
14 lutego 2012 o 14:20

O kurcze, straszne. Szczerze współczuję i cieszę się, że udało Ci się od toksycznej rodzinki uwolnić. Chociaż pewnie lekko nie było, bo jak tacy religijni to rozwodu nie chcieli zaakceptować.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
14 lutego 2012 o 13:58

Tak jak pisałam pismo z posądzeniem o fałszerstwo zostało do firmy wysłane. Zobaczymy, co firma odpowie. Jak nie ustosunkują się do tego w sposób satysfakcjonujący to będę dziadków gorąco namawiać do złożenia sprawy na policję.

[historia]
Ocena: 32 (Głosów: 34) | raportuj
14 lutego 2012 o 13:56

Mam nadzieję, że Cię moje pytanie nie urazi, ale dlaczego i w jakich okolicznościach zawiera się małżeństwa na tak krótko? Chodzi mi o to, że nie znaliście się wystarczająco przed ślubem? Ktoś Was zmusił do podjęcia pochopnej decyzji? Nie chcę Cię oceniać, nie o to mi chodzi, za moimi pytaniami stoi zwykła ciekawość. A teść zdecydowanie piekielny. Z drugiej strony... Czemu dziewczyna sama nie uciekła wcześniej z takiego domu?

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
14 lutego 2012 o 12:48

No tak, tylko jak to fałszerstwo udowodnić? Teoretycznie najłatwiej okazać oryginał pisma. Tylko że to łatwe rozwiązanie jest o tyle trudne, że do siedziby w Warszawie dziadziowie mają daleko, a stan zdrowia babci, której podpisy widnieją na piśmie, uniemożliwia taką podróż. Tak samo z chodzeniem po sądach... Dziadziu jeszcze jest sprawny i może różne rzeczy załatwiać, babcia niestety już nie. Mam nadzieję, że powołanie się na błąd w imionach, a więc niezgodność podpisów okaże się wystarczające.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 14 lutego 2012 o 12:49

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 10) | raportuj
14 lutego 2012 o 9:08

Ja się czepię tego kalendarza. Jeśli proponujesz termin na za miesiąc, to nie dziw się, że pacjent nie pamięta czy ma coś na wtedy zaplanowane. Umawiając się na wizytę zastanawiam się wcześniej kiedy mam czas tak tydzień - dwa do przodu, ale nie uczę się na pamięć swoich planów na cały rok.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
13 lutego 2012 o 20:51

Nie dziwię się. Mam koleżankę, która uwielbia takie wtrącanie się. Najpierw jak ona miała chłopaka, a ja nie, to jechała po mnie że powinnam się ustatkować i jestem nieodpowiedzialna (a miałyśmy po 18 lat!). Jak wyszłam za mąż to też źle, bo ona jest ze swoim 7 lat i nie wyszła za mąż, więc ja zrobiłam źle, że wyszłam. Poza tym jest osobą strasznie agresywnie, niby w żartach ale jednak, wtrącających się w życie seksualne. Zadaje pytania w stylu o ulubioną pozycję, rzuca głupie aluzje, nawet dostałam od niej kilka prezentów w tym zestaw sado-maso. Sama podobno jest dziewicą. W końcu jej kiedyś powiedziałam, żeby się z tym swoim przespała, jego związała czy co jej się tam marzy, a odwaliła się ode mnie, a jak jemu nie staje to czas znaleźć sobie kogoś innego. Może mało elegancko postąpiłam, ale przynajmniej miałam spokój przez kilka miesięcy.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
13 lutego 2012 o 20:06

Mi sąsiadka groziła wezwaniem policji o godzinie 22:03. Prowadziłam uciążliwe prace remontowe - przestawiłam krzesło z jednego pokoju do drugiego. Na razie z mieszkania korzystałam sporadycznie, niedługo wprowadzam się tam pełno wymiarowo. Już nie mogę się doczekać... Ale historie Goszki pocieszają mnie, że nie będę sama w moim cierpieniu. Z jednej strony nie żebym się cieszyła z Twojego cierpienia, autorko, ale tak jakoś raźniej mi, że nie jestem sama.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
13 lutego 2012 o 19:36

A ja tak robię rachunek sumienia i chyba raz zadzwoniłam robić sprzedawcy awanturę bez przedstawiania się. No, ale jak się towar najpierw wysyła ponad miesiąc, dodatkowo inny niż ten zamówiony, a potem trzy miesiące obiecuje się pilną interwencję w sprawie i oddzwonienie natychmiast po wysyłce, to szlag człowieka może trafić. Swoją drogą pan już po pierwszych dwóch zdaniach wiedział kto do niego dzwoni:). Co nie zmienia faktu, że na wymianę towaru czekałam jeszcze miesiąc.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
13 lutego 2012 o 19:32

Ja w tytule przelewu podaję nick oraz numer aukcji, a mimo tego pewien sprzedawca objechał mnie, bo zapłaciłam za towar z konta męża, imię się różni to skąd on miał wiedzieć za co ta zapłata. I to tylko i wyłącznie moja wina, że on przelew przeoczył, a on nie będzie sprawdzał takich rzeczy jak numer aukcji, za dużo roboty.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
13 lutego 2012 o 17:37

Bronzar, nie chcę byś mój post odczytał jako kolejny "piętnujący", chcę zawrzeć tutaj swoje obserwacje. Wielu palaczy czuć papierosami, a niektórzy, bardzo nieliczni, koszmarnie śmierdzą. Wydaje mi się, nie wiem na pewno, bo nigdy nie paliłam, że najbardziej śmierdzący są ci, którzy palą w zamkniętych pomieszczeniach, dodatkowo jakiś konkretny rodzaj papierosów. Mam znajomych, którzy palą od dawna i tak nie śmierdzą, a jedna znajoma śmierdziała tak po miesiącu palenia. Mam odruch wymiotny, gdy mam nieprzyjemność spotkać takiego "śmierdziela" i nie umiem być w takiej sytuacji tolerancyjna dla osób z nałogiem. Z drugiej strony jeśli ktoś, tak jak Ty w tej historii dba, by nie dymić na przechodniów to sporo zyskuje w moich oczach, bo niestety nie wszyscy palacze szanują to, że istnieją osoby niepalące.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
13 lutego 2012 o 17:09

Naa czasem niestety zdarzają się wypadki. Ja mam 22 lata, a kilka kotów przeżyłam niestety. Jednego wychodzącego rozjechał samochód, drugiego rozszarpał pies, trzeci nie wychodził to weterynarz spaprał operację i kot zdechł w wyniku komplikacji... Na szczęście dwa obecne kociaki mają się dobrze, starsza kończy w tym roku 12 lat.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
13 lutego 2012 o 16:26

Ja się wypowiem może z frontu odwrotnego poniekąd. W zeszłym roku wyszłam za mąż, w tym roku zostanę mamą. Młodą, jak na dzisiejsze standardy - będę mieć 22 lata. Będę pierwsza z moich znajomych. Moje bliskie znajome, które wiedzą, że tego chciałam, przyjmują to fajnie, one akceptują mój sposób życia, a ja nie mam problemu z tym, że one nie biegną do ołtarza. Obustronny szacunek i zrozumienie, a by nie było wątpliwości o pieluszkach nie zdarza mi się rozmawiać. Z koleżankami wolę porozmawiać o książkach chociażby. Niestety wiele moich ciut mniej bliskich znajomych nie rozumie mojego wyboru i nie tak rzadko dowiaduję się, że jestem tą głupią, która nie umiała się zabezpieczyć, bo dzieci w takim wieku chcieć po prostu nie można. I w ogóle wyszłam za mąż bo wpadłam, tylko w sumie nie wiem jak sobie to teraz tłumaczą, bo od sierpnia do lipca to trochę więcej niż 9 miesięcy. Bardzo nie lubię ludzi, którzy próbują innym narzucić swój styl życia, nieważne jaki by on nie był.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
10 lutego 2012 o 11:07

Moja mama miała chyba jeszcze lepsze przejścia:). Moi dziadkowie postanowili nazwać moją mamę Małgorzata Joanna. I byli święcie przekonani, że tak ją nazwali. Nie wiem jakim cudem, ale nikt nigdy nie sprawdził tego dokładnie w akcie urodzenia. Ciężko w to uwierzyć, ale tak było. W efekcie mama wszystkie dokumenty miała na Małgorzata Joanna. Ze cztery lata temu dopiero ktoś w biurze paszportowym się przyjrzał mamy aktowi urodzenia i stwierdził, że mama nie ma drugiego imienia. W dowodzie osobistym imię było, w poprzednim paszporcie imię było, ale w akcie urodzenia - nie. Sprawa została formalnie naprostowana i już w akcie urodzenia widnieją dwa imiona. Dzisiaj trudno dociec czy dziadek zapomniał podać drugiego imienia przy rejestracji dziecka, czy był to błąd urzędnika. Najbardziej dziwi mnie to, że zostało to odkryte dopiero po 40 latach.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 lutego 2012 o 11:08

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
10 lutego 2012 o 11:02

Po prostu kiedyś imię Maria, jak również spokrewnione z nim Marian było uważane za wyjątkowo święte i odpowiednie. Miało zapewniać noszącemu szczególne łaski zsyłane przez Matkę Bożą. Przynajmniej ja kiedyś takie wytłumaczenie słyszałam.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
10 lutego 2012 o 10:24

Lepiej, idealnie. Moi rodzice rozmawiali ze mną od małego. Pamiętam, że o plemnikach mama mi opowiadała jak miałam 6 lat:). Oczywiście w sposób dostosowany do wieku. Niestety nie wszyscy rodzice mają wiedzę, a jeszcze mniej niż wiedzę ma umiejętność rozmawiania z dzieckiem o sprawach intymnych. Moi teściowie, choć są wspaniałymi ludźmi i mają dobry kontakt z moim mężem nigdy z nim o tym nie rozmawiali.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
10 lutego 2012 o 10:15

Z tego co ja wiem jedynym dokumentem, który teoretycznie może być brany pod uwagę zgodnie z zarządzeniem Ministerstwa Zdrowia jest Krew Karta. Wydawana na podstawie dwóch osobnych badań grupy krwi, na tej Krew Karcie jest dużo różnych danych, szczególnie tych dotyczących miejsca wykonania badań, karta ma indywidualny numer. Wyrobienie kosztuje chyba 90zł, a w przy kompleksowych badaniach robionych w ciąży ja zapłaciłam 10 albo 15zł. Mimo tego podobno i tak w razie wypadku ratownicy nie szukają w portfelu karty, tylko badają grupę krwi. Krew karta podobno w sumie honorowana jest tylko przy zaplanowanych zabiegach, gdzie przytomny posiadacz może się nią wcześniej pochwalić.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
9 lutego 2012 o 10:53

Miałam inny, lżejszy problem dermatologiczny na początku ciąży i usłyszałam coś podobnego. "W sumie nie wiem co to, ale nawet jakbym wiedziała, to w ciąży nic nie pomogę, można smarować kremem nawilżającym". Na szczęście samo przeszło po kilku tygodniach.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 14) | raportuj
8 lutego 2012 o 11:19

U mnie w szkole był nauczyciel, który miał romans z uczennicą. Z jedną byłam świadkiem jak flirtował nie patrząc na to, że inni uczniowie widzą, nie krył się z tym wcale. Słyszałam, że ma dziecko z inną byłą uczennicą. Na to nie mam dowodów, słyszałam o tym z dość wiarygodnego źródła. A dyrekcja? Dyrekcja nie reagowała, mimo że liceum z tych "renomowanych".

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1016 17 następna »