Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Piekielnaaaaa

Zamieszcza historie od: 13 marca 2011 - 14:38
Ostatnio: 29 marca 2023 - 21:30
  • Historii na głównej: 10 z 11
  • Punktów za historie: 5557
  • Komentarzy: 314
  • Punktów za komentarze: 2451
 
[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 10) | raportuj
3 września 2011 o 23:33

SecuritySoldier na prezydenta :)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
1 września 2011 o 22:43

Bardzo ci współczuję, mam nadzieję że z tymi dokumentami uda się załatwić szybciej niż standardowo. Uszy do góry. Oby fatalny początek wyjazdu odwrócił się o 180 stopni :). Powodzenia!

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
1 września 2011 o 20:13

Albo miejscowość, gdzie się ten zakład znajduje.

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 13) | raportuj
1 września 2011 o 9:42

Dlatego właśnie nie chodzę do parków wodnych i na basen - fujjj!

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
31 sierpnia 2011 o 22:00

Tak jak pisałam już w historii, po prostu szczęka opadła mi do ziemi. W normalnej sytuacji bym się odezwała, a w tym wypadku... ręka mnie świerzbiła żeby tej babie przywalić w tę spaloną przez UV gębę...

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
31 sierpnia 2011 o 12:17

No właśnie, gdzie można takiego kota kupić?

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
28 sierpnia 2011 o 23:31

Zgadzam się w 100% z araya.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 28 sierpnia 2011 o 23:31

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
28 sierpnia 2011 o 23:10

Nie w zapisach, ale w przepisach. Zapisy to są w testamencie (ukończyłam prawo). Prawo mamy dobre. To co mamy teraz, to nieudolność sędziów, którzy czasem się boją, czasem nie znają orzecznictwa itd. Pytam po raz kolejny, czy zdajesz sobie sprawę z tego, do czego doprowadziłoby sformułowanie, które proponujesz? Że za zaczepkę słowną będzie można przetrącić komuś kręgosłup i posadzić go na resztę życia na wózek inwalidzki, bo przecież to nie jest zabicie. Takich rzeczy nie da się, a nawet nie powinno się regulować. I jak sugerujesz, zamykać ust sędziom, bo oni są niezawiśli.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
28 sierpnia 2011 o 22:41

Po przeczytaniu tego wątku stwierdzam: pier****cie, Hipolicie. "Niech granicą obrony koniecznej będzie zabicie czyli jak się bronisz to możesz napastnikowi sprać mordę, połamać, ale nie zabić" - a dlaczego nie zabić? Czasem jest to konieczne w obronie koniecznej. Wszystkim wypowiadającym się w tym temacie polecam lekturę aktualnego komentarza do kodeksu karnego, art. 25. To, że czegoś nie ma dosłownie w kodeksie, nie znaczy, że tego nie ma w ogóle. Cały sens obrony koniecznej polega na tym, że ma ona zapewniać skuteczne odparcie realnego, bezpośredniego zamachu - czasem jest to plaśnięcie kogoś z tzw. liścia, czasem wykręcenie i złamanie ręki, czasem zapakowanie noża w jelita. Granice obrony koniecznej wyznacza się właśnie na podstawie tego, jaki charakter miał zamach. Tego, co proponuje autor wątku, nie da się uregulować. Mówię wam od razu, że to nie ma szans i zakończy żywot na pierwszym czytaniu w Sejmie.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 6) | raportuj
28 sierpnia 2011 o 22:34

"z dopuszczeniem poważnego uszczerbku zdrowia atakującego niezależnie od rodzaju i intensywności zamachu" - chyba cię pogrzało i to ostro! Wiesz do czego by takie sformułowanie doprowadziło? Że za "spadaj, gościu" będzie można połamać kręgosłup i to zgodnie z prawem??

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 19) | raportuj
28 sierpnia 2011 o 12:51

Uwielbiam tekst "tak się nie traktuje klienta!" - rewelacja. To znaczy że kogoś mają wywalić z restauracji, żeby szanowny klient mógł posadzić zadek? Nie ma miejsc, to się idzie do innej restauracji i tyle.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 19) | raportuj
28 sierpnia 2011 o 9:16

1) nowobogaCka, 2 "niego" z małej litery, chyba że odczuwasz wyjątkową więź emocjonalną z panem o którym piszesz i szanujesz go niezmiernie

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 28 sierpnia 2011 o 9:16

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
27 sierpnia 2011 o 23:27

Język polski jest bardzo charakterystyczny, ciężko mi wyobrazić sobie, że ktoś by go mógł pomylić z francuskim... Słowiańskie, "szeleszczące" brzmienie i bardzo dźwięczne "r" - to musi być polski.

[historia]
Ocena: 32 (Głosów: 34) | raportuj
23 sierpnia 2011 o 7:32

Wiem, że swoim postem pewnie narażę się wielu osobom i zostanę zaraz totalnie zminusowana, ale nie rozumiem, po jaką cholerę ludzie zabierają w góry maleńkie dzieci? Nie mówię o spacerkach dolinkami, ale o podchodzeniu pod trudne, wyczerpujące i niebezpieczne wręcz wzniesienia. Kilka tygodni temu byłam w Tatrach i nie zliczę, ile razy na szlaku wyprzedzałam mamuśkę lub tatuśka z nosidełkiem w ręku, a w środku - maksymalnie półroczne dziecko. Inna wersja - szmaciane nosidełko lub chusta, zamontowane na klatce piersiowej lub na plecach. I to wszystko na trasach z klamrami i łańcuchami. Zastanawiam się, czy ludzie nie mają wyobraźni?? Wystarczy poślizgnięcie się na mokrym liściu i z chwilą upadku tatusia-idioty dziecko zawieszone mu na plecach nie ma szans na wyjście z tego cało. Pominę już kwestię wyczerpanych dwu- i trzylatków płaczących wniebogłosy: "Tato, ja już nie mogę...".

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 23 sierpnia 2011 o 7:33

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 17) | raportuj
23 sierpnia 2011 o 7:11

Tak, albo zostaliby rozstrzelani od razu... Weź zażyj coś na uspokojenie.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
21 sierpnia 2011 o 16:09

Umiem czytać ze zrozumieniem, Desconocido. Nie pytam odnośnie do historii opisanej przez Spyro. W żadnej z Biedronek, jakie mam w okolicy, nie można płacić kartą. Wygląda na to, że jest to jakaś polityka firmy. Jestem ciekawa, z czego to wynika, co firma na tym zyskuje?

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
21 sierpnia 2011 o 14:24

Dlaczego w Stonce nie można płacić kartą?

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
20 sierpnia 2011 o 23:55

Twoja lista zakupów jest jakimś kluczowym elementem tej historii?...

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
20 sierpnia 2011 o 18:32

E tam, ja 2 lata temu byłam na wycieczce autokarowej po Bałkanach - towarzyszył nam pilot, który był święcie przekonany, że Cieszyn leży na Słowacji, a Czarnogóra należy do UE...

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
19 sierpnia 2011 o 20:16

To zależy jeszcze od tego, jaki to jest sklep. Jeżeli taki, w którym pracownice kręcą się przy przymierzalniach i autentycznie doradzają klientowi, częściowo tak. Ale jeżeli wygląda to jak w ogromnej większości sieciówek, że dziewczyny nie wychodzą poza kasę - może to być trudne. Pracuję od lat w obsłudze klienta, w tej chwili zarządzam grupą ok. 30 osób i wiem, że jeżeli pracownik czuje się niesprawiedliwie traktowany, to wyładowuje frustrację na firmie lub klientach.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
19 sierpnia 2011 o 13:16

Twierdzę tylko, że wymyślanie takich idiotyzmów w sposób nieunikniony prowadzi do nieuczciwości. Pracownice mogły podejrzewać, że personel innych sklepów w jakiś sposób "zwiększa" swoje szanse na premię, to one też próbowały. Człowiek jest tylko człowiekiem. Jeżeli do ciebie to nie dotarło, to po raz kolejny powtarzam, że ich zachowanie również uważam za nieuczciwe. Ale jaki sens ma premiowanie pracowników za kwestię przypadku? Chodzi chyba o to, żeby oceniać dobrych pracowników (takich, którzy dobrze obsługują, tzn. potrafią zająć się klientem, doradzić mu, dbają o porządek w sklepie itp.)? Taki sposób premiowania jest ze strony pracodawcy pójściem po najniższej linii oporu (bo po co zatrudniać np. "tajemniczego klienta") i nieuchronnie prowadzi do kantowania. Tyle w temacie.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 19 sierpnia 2011 o 13:18

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 5) | raportuj
19 sierpnia 2011 o 12:58

Jakie to ma znaczenie, czy pensję podstawową, czy dodatkową premię? To oczywiste, że każdy chce dostać parę groszy więcej. Premię powinno się dostawać za dobrą i obiektywnie mierzalną jakość pracy. Wierzyć mi się nie chce, że tylko w tym jednym sklepie sprzedawczynie kantowały, a personel pozostałych był krystalicznie uczciwy (z historii wynika, że chodzi o jakąś sieciówkę). Jak się wprowadza takie durne rozwiązania, to i nie dziwota, że rodzi to sytuacje patologiczne. Zachowanie tych dziewczyn było oczywiście nieuczciwe, ale jest to oczywista i łatwa do przewidzenia konsekwencja wprowadzenia chorego sposobu przyznawania premii...

Zmodyfikowano 4 razy Ostatnia modyfikacja: 19 sierpnia 2011 o 13:04

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 8) | raportuj
19 sierpnia 2011 o 12:41

OK, dziewczyny kręciły, ale zastanówcie się przez chwilę, czy to jest w porządku, że ich wynagrodzenie zależy od wskaźnika: ilość klientów która weszła do sklepu - utarg? Przecież to jest niesprawiedliwe jak ch*j, bo zależy od wielu czynników, na które sprzedawca nie ma po prostu wpływu. I pytam autora historii, czy nigdy nie zdarzyło mu się, że przyszedł za wcześnie na jakieś spotkanie i z nudów, dla zabicia czasu, wlazł do jakiegoś sklepu, bez najmniejszego zamiaru kupowania czegokolwiek? Albo wahając się czy coś kupić, właził i wyłaził ze sklepu 3 razy? Wniosek z tego prosty: r*cha pracodawca pracownika, to i pracownik pracodawcę też.

Zmodyfikowano 3 razy Ostatnia modyfikacja: 19 sierpnia 2011 o 12:43

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
18 sierpnia 2011 o 8:19

Może doszło do samozapłonu zaparkowanego samochodu, a kierowcy akurat nie było w pobliżu???

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 10) | raportuj
17 sierpnia 2011 o 22:50

Zdecydowanie najbardziej piekielny w tej historii okazał się ogień.

« poprzednia 1 24 5 6 7 8 9 10 11 12 13 następna »