Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Piekielnaaaaa

Zamieszcza historie od: 13 marca 2011 - 14:38
Ostatnio: 29 marca 2023 - 21:30
  • Historii na głównej: 10 z 11
  • Punktów za historie: 5557
  • Komentarzy: 314
  • Punktów za komentarze: 2451
 
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
16 sierpnia 2011 o 11:44

Jak można narażać... Chyba ta kobieta nie zrobiła tego celowo, prawda? Nie jechała, zastanawiając się głośno: uciąć sobie teraz drzemkę czy nie?

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
14 sierpnia 2011 o 8:36

Dlatego wymieniłam kartę "na podpis" na kartę na PIN. Kiedyś w markecie, gdy po raz kolejny kasjerka nawet nie sprawdziła, czy karta jest na nazwisko kobiety czy mężczyzny, podpisałam się na rachunku "Genowefa Pigwa".

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
11 sierpnia 2011 o 11:09

O masakra...

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
6 sierpnia 2011 o 21:26

"Moja" to imię?

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
6 sierpnia 2011 o 14:32

Napisałby o Tobie na "piekielnych.pl" :).

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
5 sierpnia 2011 o 22:42

Ja też, np. czekanie, aż w sklepie nikogo nie będzie, albo pan sprzedawca będzie akurat obsługiwał innego klienta i mną "zajmie" się pracująca razem z nim pani sprzedawczyni.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
3 sierpnia 2011 o 14:59

Ech, skąd ja to znam... Ja też myślałam, że dorośli ludzie potrafią rozwiązywać swoje problemy, otwarcie o tym mówiąc. Z tym, że w moim przypadku "dywanik" wyglądał niestety znacznie gorzej...

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 22) | raportuj
3 sierpnia 2011 o 9:26

Przypomina mi się, jak kiedyś - jeden jedyny raz w życiu - zgodziłam się udzielać korków z historii dla dzieciaka znajomych. Sama propozycja zwaliła mnie z nóg i nie spodziewałam się niczego dobrego. Rozumiem, że ktoś potrzebuje korków z matmy, fizyki czy chemii - to trudne przedmioty, które ktoś musi wytłumaczyć, pokazać, jak się rozwiązuje zadania. Ale z historii? Sam fakt, że ktoś nie potrafi poczytać podręcznika i wynotować sobie kilku dat i nazwisk i potrzebuje do tego aż korepetycji, nie przedstawia w najlepszym świetle jego inteligencji. Umówiłam się na 1 godzinę, która upłynęła głównie na wykłócaniu się z dzieciakiem, który cały czas powtarzał, że to głupie, że on nie będzie się tego uczył, że nie musi kończyć szkoły, bo i tak tata załatwi mu posadę w firmie. Przez wzgląd na znajomych nie chciałam robić siary. Najlepsze zostało na koniec. Chłopaczysko wychodząc, rzuciło: "Głupia jesteś!".

[historia]
Ocena: 21 (Głosów: 23) | raportuj
3 sierpnia 2011 o 1:14

Zapewne pośrednio można tu przeprowadzić jakiś ciąg przyczynowo-skutkowy. Dziwaczne imię było powodem wyobcowania dziewczynki i jej wyśmiewania. Teraz "odbija" sobie tamte cierpienia. A przynajmniej tak myśli.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
2 sierpnia 2011 o 10:51

Co za tępota, naprawdę... Nie mogę uwierzyć, że liczyła, że uszyje sukienkę na studniówkę za 50 zł...

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
1 sierpnia 2011 o 8:41

Mogło również chodzić o to, aby "ludzie widzieli"!

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
31 lipca 2011 o 20:25

Historia ogólnie dość śmieszna, ale za "solidarucha" - minus.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
28 lipca 2011 o 10:31

Przykre to, ale prawdziwe.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 12) | raportuj
27 lipca 2011 o 1:31

Jak to co robiła przy nim? To przecież jest jej "ukochany misiaczek"!!

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 16) | raportuj
26 lipca 2011 o 21:58

Blond to nie kolor włosów, to stan umysłu :)).

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
26 lipca 2011 o 21:40

A takie to komentarze, że jak jest gorąco to skóra się poci bardziej niż w chłodny dzień. I w takie dni standardem jest wkładanie przewiewnej bielizny i używanie wkładek higienicznych, które zatrzymują zapach.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 7) | raportuj
26 lipca 2011 o 11:34

Zmień lekarza, ten cię oszukuje!

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 26 lipca 2011 o 11:38

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 16) | raportuj
26 lipca 2011 o 11:00

Wolność jedynych nie może być kosztem wolności drugich. Może ja akurat nie mam ochoty wąchać intymnych zapachów jakiejś panny, dla której wolność polega na niewkładaniu majtek?

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 10) | raportuj
26 lipca 2011 o 10:40

Nie czytaj zatem komentarzy i nie obrażaj nikogo. Bardzo to wszystko spłycasz. Dziewczyna może nawet latać po mieście toples, tylko niech nie jest zdziwiona, że inni patrzą i ślina im cieknie.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 26 lipca 2011 o 10:41

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 11) | raportuj
26 lipca 2011 o 10:33

Ojoj, pan doktor chyba też czyta piekielnych, stąd minus :))).

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 15) | raportuj
26 lipca 2011 o 10:17

Bez sensu. Dlaczego nie ubierała W OGÓLE majtek? Nawet jak szła do gina, to mogła przecież u niego w gabinecie majtki zdjąć, zostać w spódnicy. Po badaniu ubiera się majtki i tyle. Lekarz cham, ale dziewczyna sama się podstawiła.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 15) | raportuj
26 lipca 2011 o 9:41

Jak to nie ma? A jak się kupuje loda na patyku, osobno paczkowanego, to jak prosisz panią w sklepie? Poproszę LODY orzechowe? Gwarantuję, że ekspedientka przytaszczy z lodówki przynajmniej dwa.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
26 lipca 2011 o 9:26

Głupia baba :(. Kiedy byłam dzieckiem, takim mniej więcej 5-letnim, mama czasami zaprowadzała mnie na 3-4 godziny do sąsiadki, uroczej starszej pani. Działo się to sporadycznie, gdy akurat nie szłam do przedszkola, a mama musiała coś pilnie załatwić i nie mogła mnie zabrać ze sobą. Zawsze w takich sytuacjach mama zostawiała mi jakiegoś pieniążka, gdybym chciała kupić sobie jakiegoś cukierka czy loda. Pod naszym blokiem znajdował się mały sklepik, do którego wolno mi było samej chodzić (to było jakieś 20 lat temu i nikt nie myślał o tym, że na odcinku: drzwi mieszkania pani Gieni - sklep grozi mi jakieś niebezpieczeństwo). W każdym razie, pewnego dnia, gdy znów byłam pod opieką pani Gieni, nabrałam ochoty na chrupki. Za jej zgodą udałam się do sklepiku. Tam wybrałam sobie chrupki o smaku orzechowym (wtedy była to nowość, było to w czasach, gdy na rynku dopiero raczkowała firma Star Foods). Po powrocie zostałam przez moją "miłą" opiekunkę skrzyczana, co to za g...o kupiłam, że to nie są normalne chrupki, że na pewno mi zaszkodzą i ona nie pozwoli, żebym to jadła itd. Chrupki mi zabrała i schowała w szafce w kuchni. Niedługo potem przyszły do niej jakieś znajome kumoszki, wobec których najpierw wyśmiała mój zakup, a potem stwierdziła, że przetestują "to coś" na sobie, czy na pewno można to jeść. Po czym na moich oczach zaczęły wpieprzać moje chrupki. Oczywiście popłakałam się. Pani Gienia o niczym nie powiedziała mamie, ja natomiast - już na osobności - oświadczyłam, że na przyszłość wolę zostawać sama w domu niż do niej chodzić.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 26 lipca 2011 o 9:38

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
23 lipca 2011 o 22:21

To nie jest śmieszne! Niedługo może dojść do tego, że idziesz sobie spokojnie do jakiegokolwiek marketu, a tam ochroniarz żąda okazania paragonu na majtki które masz na sobie, bo ma poważne podejrzenie, że majtki te zostały skradzione!

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 12) | raportuj
23 lipca 2011 o 22:13

Nie ma co liczyć na czyjąś wdzięczność. Mogłaś wyraźnie powiedzieć, że dajesz jej gratis. No ale to by automatycznie oznaczało przymus dawania gratisu przy każdym kolejnym zakupie tej pani. Jak się nie obrócisz, d..a zawsze z tyłu :). Nawiasem mówiąc, praca przy obsłudze klienta to piekło samo w sobie.

« poprzednia 1 24 5 6 7 8 9 10 11 12 13 następna »