Profil użytkownika
Piekielnaaaaa ♀
Zamieszcza historie od: | 13 marca 2011 - 14:38 |
Ostatnio: | 29 marca 2023 - 21:30 |
- Historii na głównej: 10 z 11
- Punktów za historie: 5557
- Komentarzy: 314
- Punktów za komentarze: 2451
Zamieszcza historie od: | 13 marca 2011 - 14:38 |
Ostatnio: | 29 marca 2023 - 21:30 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
BRAWO!
@ zaszczurzony, nie wszystko jest takie proste. Wystarczy że jest to jedyna szkoła w miejscowości, jeden z łobuzów jest synem nauczyciela, a wcześniejsze doświadczenia pokazują, że wizyta rodziców w szkole nie tylko nic nie daje, ale sprawia, że dziecko prześladowane jest jeszcze bardziej, jako skarżypyta. Kuzyn nie był bity, ale był prześladowany, m.in. wrzucano mu śmieci do plecaka, przezywano go, rozpuszczano plotki, że jest zawszony itd. Grożono mu też że gdziekolwiek nie pójdzie, to wszyscy będą wiedzieć o jego "przeżyciach" w szkole. Nie pamiętam już szczegółów, ale teraz dochodzę do wniosku, że to było łudząco podobne do subkultury więziennej...
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 14 stycznia 2012 o 19:50
Rodzice mogli wiedzieć o wszystkim, a jednocześnie mieć związane ręce, aby zainterweniować. W mojej dalszej rodzinie była podobna sytuacja - bez konkretnych powodów klasa znęcała się nad 13-letnim kuzynem. Rodzice wiedzieli i chcieli interweniować w szkole, ale każda wzmianka o tym kończyła się płaczem i błaganiami kuzyna, aby tego broń Boże nie robić, bo "wtedy to mi dopiero nie dadzą żyć!"...
Chcemy jeszcze!! :)))
Wiecie gdzie można znaleźć sprawiedliwość? W słowniku języka polskiego, pod literą "s"...
Parę miesięcy temu miałam niemal identyczną sytuację w Krakowie na pęli Azory. Złożyłam wówczas pisemną skargę na chamowatego kierowcę. Po miesiącu otrzymałam odpowiedź, która podniosła mi ciśnienie jeszcze bardziej niż cała tamta sytuacja. W skrócie" "kierowca zeznał co innego". Śmiechu warte.
Milusia kobietka :).
Suszyłaś głowę suszarką siedząc w wannie? Gratuluję... Chyba że jesteś kotem i masz 9 żyć...
Może to ten sam?
Do Isegrim5 - regulacje prawne UE są właśnie przykładem tego, jak regulacje prawne nie powinny wyglądać. A definiowanie owoców jest idiotyzmem do kwadratu. Do geez - otóż nie wszystkie zagadnienia, ale zagadnienia PRAWNIE RELEWANTNE, a nie rzeczowniki pospolite.
Przez rok ani razu nie odwiedziła wynajmowanego mieszkania? Chyba wykazała się jednak za dużym zaufaniem...
Zapewne jest, w regulaminie danego przewoźnika. Nie ma prawnej definicji kagańca, tak samo jak nie ma definicji człowieka, ręki, nogi, d**y, psa, kota i kanarka. I setek innych rzeczowników pospolitych. Prawo nie jest od objaśniania, co to jest kaganiec i nie powinno bawić się w droczenie się z upierdliwcami. Jak ktoś nie wie, co to kaganiec - sprawdzić w słowniku języka polskiego.
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 16 grudnia 2011 o 0:02
Co za burak!
A dlaczego od razu się ośmieszają? Ośmiesza się ten, kto robi błędy.
Nie wiem jak było z Tobą, ale ja często byłam świadkiem tego, jak dziecko w kościele zaczynało płakać, a trzymająca je na rękach mamunia w ogóle nie reagowała, pozwalając na to, żeby dziecko rozpłakało się na całego (zwykle w takich sytuacjach matki zaczynają dziecko kołysać, uspokajać, albo na chwilkę wychodzą na zewnątrz po czym wracają, kiedy dziecko jest już nieco uspokojone). Nie wiem jak dla innych, ale dla mnie wrzaski niemowlaka nie są szczególnie kojącym dźwiękiem, tym bardziej, że idąc do kościoła chcę słuchać mszy, a nie płaczących dzieciaków. Niestety, czasami trzeba to niektórym wprost uświadomić.
Zmodyfikowano 3 razy Ostatnia modyfikacja: 4 grudnia 2011 o 12:27
Może stąd, że imię od bierzmowania powinno wybierać się ze względu na patrona - świętego lub błogosławionego, który je nosił i cechował się takimi czy innymi zacnymi przymiotami; którego chcemy mieć za wzór. A nie takie, które jest oryginalne...
Wciskając 0 podczas oceny konsultanta oceniłaś konsultanta, który nie jest winien nic temu, że firma ma głupie procedury.
Prawie umarłam ze śmiechu wyobrażając sobie tę scenę :)))
Pozycja "prawej ręki szefa" była z definicji i nieodwołalnie zarezerwowana dla Violi, która - co może warto zaznaczyć - była drugą żoną Jureczka i miała na tym tle pewien kompleks. Odnosiliśmy (pracownicy) wrażenie, że pan Jurek chciał ją w ten sposób jakoś uhonorować, dowartościować. Do osoby, która zastanawiała się, jak to możliwe, że firma przetrwała - pan Jurek prowadził dwie firmy, ale w tamtej drugiej jego "prawą ręką" był syn z pierwszego małżeństwa i tamten biznes funkcjonował świetnie. Nasza firma mogła więc w razie potrzeby liczyć na zastrzyk finansowy. Poza tym pan Jurek był osobą ogólnie majętną, prawie całe lata 80. i 90. pracował w Niemczech i zdążył co nieco odłożyć.
Brawa dla mamy! :)
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 14 października 2011 o 1:55
No cóż, idiota ma zawsze szczęście.
Nawet bez międzyprania :))).
Ja bym jej powiedziała, że nie będziemy jej od tej pory dawać jeść, bo po co wydawać pieniądze, jak jest już stara to i tak niedługo umrze. Zatłukłabym gołymi rękami.
Ktoś, kto zminusował mój komentarz, chyba nie wie, co to ironia.
Stosuję ten sam sposób latem, gdy robactwo pcha się do domu. Przeraża mnie myśl o robalu, który skacze mi w nocy na twarz, dlatego przed zgaszeniem światła i udaniem się do łóżka dokładnie oglądam pokój, a następnie wołam Kicię, która dokonuje weryfikacji. Jest w tym świetna. Kiedy zauważy najmniejszą nawet muszkę, siada grzecznie i przeraźliwie miauczy, ze wzrokiem wbitym w obiekt, który budzi jej zastrzeżenia. Polecam!