Profil użytkownika
Robocik
Zamieszcza historie od: | 2 grudnia 2011 - 1:56 |
Ostatnio: | 5 sierpnia 2022 - 12:53 |
O sobie: |
Mieszkam w niedużym mieście na granicy Śląska z Małopolską. Prowadzę firmę, udzielam się scenicznie i uwielbiam bycie sobą! :) |
- Historii na głównej: 9 z 14
- Punktów za historie: 6949
- Komentarzy: 120
- Punktów za komentarze: 678
« poprzednia 1 2 3 4 5 następna »
A Ty dostajesz minus, bo Twój nick kojarzy mi się z Ramą a ja nie cierpię margaryny. To tak w ramach rywalizacji kto lepiej umie trollować.
Przez aparat widocznie. Wiadomo, robienie fotek, naczytał się ktoś o pornografii dziecięcej i od razu mu się skojarzyło. Albo po prostu za mało przystojny jestem żeby mnie wziąć za dziwkarza (ech, wolałbym go).
Zarypiaste imię ma Twój chomik! Ja, jak kiedyś będę mieć zwierzaka, to nazwę go "Rorschach" :)
Co do robotników... to było ich słychać na górze, ale na dole żadnego nie było, nie wiem. Nie chcę już i im dokładać, akurat to jest grupa społeczna która pracuje jak ma ochotę, ale to temat na wiele innych historyjek. A co do tego, kto to zrobił... cóż, owszem, mógł to być każdy, ale jednak stawiałbym na tamtych kretynów, bo już wcześniej mieli za uszami - historii z przystankiem nie wymyśliłem. A chóralne śpiewy w nocy, w piątki i soboty też były zwykle ich udziałem. Owszem, głupota jest ponadczasowa i to mógł być kto inny, ale akurat w mojej części osiedla nie ma zbyt wielu oszołomów, przynajmniej nie rzucili mi się w oczy (i uszy).
Anatolay: Pod tym względem popieram prawo w USA, tam mają mądrą zasadę: Na swojej ziemi, w swoim domu możesz złodzieja, czy bandytę nawet zabić - i nikt nie ma prawa Cię za to ukarać, czy nawet skrytykować. Nie to co u nas, pozwy, bo "pobił mnie, kiedy rabowałem mu mieszkanie". Ręce opadają.
Mnie tylko ciekawi czego on oczekiwał od Ciebie, stojąc przy kasie i blokując kolejkę - że mu dasz za darmo drugi soczek, czy co?
Myślę, że to nie był sarkazm, bo ja też Cię podziwiam. Czasami człowiek nawet nie wie, że coś mu robią w życiu bezprawnie, bo nie posiada odpowiedniej wiedzy - jak w Twoim przypadku na tematy techniczno-prawne. Dobrze, że posiadając tę wiedzę, posłużyłeś się nią - może jak wystarczająco wiele osób też zacznie tak robić, to zaczniemy żyć w normalnym kraju.
Albo ugryźć i powiedzieć "O jaaa... to będzie świetna przynęta na białego niedźwiedzia, bo i na kiju się da zawiesić i do kufajki łatwo schować..." :)
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 19 stycznia 2012 o 1:58
Do starej Tempry kosztowały wtedy po 3zł.
Się musiałem chyba zaplątać w zeznaniach - otwierałem maskę, lecz wtyczka dochodząca była nieco pod spodem i nie było jej widać podczas standardowej wymiany, bo normalnie wystarczyło wyjąć z obejm żarówę i wcisnąć nową. Od tyłu oczywiście. Nawet nie trzeba było do tego używać latarki, proste.
Dziewczyno, takie "tylko" prześladowanie bywa gorsze od bicia, wiem to z pierwszej ręki. Będąc w liceum w latach 91-95, jako osoba z poważną wadą wzroku, ze względu na moje okulary jak denka od słoików, nieco krzywą posturę (problemy z kręgosłupem) i - dzięki temu - spore kompleksy, miałem w swojej szkole totalnie prze...ane. Nie zliczę tych razy kiedy czymś śmierdzącym oblewano mi plecak (wietrzenie korytarzy, kilkakrotnie wymiana plecaka, kiedy nie dawał się już doprać), topienie różnych rzeczy w kiblu (tyle dobrego, że nie mojej głowy, to mnie ominęło), podszturchiwanie, popychanie, wymyślanie jak najzabawniejszych kawałów na mój temat, wyzwisk i szyderstw... można tę listę ciągnąć. Efekt: wizyty u psychiatry, nerwica, która ciągnie się za mną do dziś (muszę cały czas bardzo nad sobą panować, bo gdy się zdenerwuję na coś, łatwo mogę dostać czerwonej mgły przed oczami i zrobić w gniewie coś czego potem mógłbym żałować - a nie chcę być kolejnym Piekielnym), problemy z zaśnięciem, strach przed ciemnością (uczucie duszenia) i wiele innych dolegliwości, które prawdopodobnie mają podłoże nerwicowe. Nie piszę tego aby się chwalić, piszę to ku przestrodze - jeśli młoda, dorastająca osoba jest w taki sposób traktowana przez innych, tępiona, gnojona, jeśli na niej wszyscy się "odstresowują", zaś nikt nie reaguje (u mnie niestety nikt, zaś z różnych powodów nie miałem tak komfortowej sytuacji, by zmienić szkołę) - to może wyrosnąć z niej jednostka tak skrzywiona psychicznie, że nadawać się będzie jedynie do wariatkowa. Mnie się udało z tego otrząsnąć, ale co, jeśli ktoś nie da rady, "pęknie"? Mało mamy w kraju psychopatów, potrzebujemy kolejnych? Tak się tworzy tych, którzy są nieprzystosowani do społeczeństwa, są rozgoryczeni, mają pretensje do świata i często, w ramach "zemsty" przejawiają tendencje destrukcyjne. "Falę" w każdej postaci należy surowo karać i niszczyć!
Trzymajcie kciuki za Arłukowicza, który na kolanie dopisuje teraz z powrotem usunięte z refundacji leki... Politycy.
W sumie mógłbyś tę samą historię dać na Wspaniałych i też by pasowało.
Haha, pozytywne aspekty bycia singlem są takie, że można chodzić na piwo kiedy się chce - więc chętnie ;)
Przede wszystkim wielu ludzi ma niesamowitą zdolność do mistrzowskiego tuszowania swoich negatywnych cech - wychodzą one dopiero po dłuuugim czasie. W moim przypadku trwało to rok zanim się na "kochaniu" poznałem. To przecież bardzo popularny scenariusz - ile już było takich historii w których dopiero po kilku nawet latach trwania związku z faceta wychodził wredny c**j lub z kobiety wściekła p***a ...
A tak offtopic, to masz Novo jeszcze ten profil? :)
Najbardziej wkur...zający jest fakt, że w Polsce mamy system ochrony sprawców, obojętne co by zrobili... do tego stopnia, że nawet nie można się bronić, ani czekać na sprawiedliwość. Bo jak się np w obronie własnej złamie bandziorowi rękę to idzie się siedzieć... a jak pijany wjedzie w auto i połamie ciebie to się wykpi zawiasami, albo znajdzie się prokurator który tak to przedstawi, że to ostatecznie będzie twoja wina. Witamy w Polsce.
Mamy wspólnych znajomych i z drugiej ręki słyszałem potem ciekawe rzeczy. Parę razy wzięło ją na zwierzenia. Stwierdziła, że ją to zdarzenie wiele nauczyło - mianowicie tego, że... nie opłaca się być szczerym. Na to, że po prostu nie powinna zdradzać swojego faceta chyba do dzisiaj nie wpadła :)
To chyba bardziej do Wspaniałych niż do Piekielnych... ale nie będę się o to pieklił :P
Czytam, ale na kwiat nie trafiłem... to historia z mego życia wzięta, więc jeśli małpuję coś, to znaczy że różni cwaniacy mają podobne schematy "oszczędzania" w całej Polsce. Mogło być to, albo historia jak Kochana Partia kazała nam w zacinającym deszczu o 11 w nocy jeździć po wsiach i lepić plakaty wyborcze. Wybrałem kwiaty, bo jednak pogodniejsze :>