Sihaja

-Dzień dobry, jestem państwa abonamentem :D

Nie chciałam rzucać wyzwiskami i wiązanką - zachowywać się jak idiotka, choć ktoś okazał mi trochę życzliwości. @njebo: nie oczekiwałam, że pan mnie obsłuży poza kolejką - dlatego stanęłam na jej końcu i czekałam na swoją kolej, choć myślałam, ze znów odejdę z kwitkiem. Po prostu miło mi było, że tak zareagował. A wystarczyło kilka razy wcześniej mu powiedzieć dziękuję i miłego dnia...

dhkret: ja uważam, że każdy (zawód) jest potrzebny w normalnym świecie. Kasjerka, czy ochroniarz to zawód hańbiący? Często spotykam się z takim poglądem, wtedy zazwyczaj mówię: to w takim razie sam sobie upiecz bułkę, bo żadna "byle kasjerka" ci jej nie sprzeda, a potem zapierdzielaj z workiem śmieci na wysypisko, bo żaden "byle śmieciarz" go nie zabierze. Moim zdaniem ludzie, którzy podejmują się takich zawodów, które są mniej czyste, szanowane, ale bardzo potrzebne, powinni być właśnie bardziej poważani - bo dzięki nim nasz świat jest czystszy i lepszy. Ale co to zmieni, jak kilka osób to powie? Niby każdy to wie, a jest jak jest.

Nie, kasjer uśmiechnął się do mnie i wyszedł. Babcia stanęła na koncu kolejki i coś jeszcze burczała, ale nikt jej nie słuchał już chyba, a ja chwilkę później wyszłam ze sklepu. Było tuż przez 17, więc podejrzewam, że kasjer właśnie kończył swoją zmianę. Czasem w sklepach kładą wtedy na kasę taką pałeczkę:kasa nieczynna czy coś takiego, tu tego nie było, więc podejrzewam, że obsługują, dopóki ludzie się nie zlitują i nie zrozumieją, że obsługa już skończyła pracę, co jest bezsensowne, tak można i godzinami siedzieć po pracy :/

ocelota - zgadzam się - nie ma nic złego w radiu religijnym (nieważne, czy katolickim, prawosławnym, czy buddystów), bo są ludzie starsi, kalecy, i inni, którzy chcą posłuchać, pomodlić się. Ale to co się dzieje u Rydzyka jest zaprzeczeniem katolicyzmu... smutne.

A ja nie rozumiem zostawiania psów pod sklepem... Żeby nie było - absolutnie nie popieram tego, c ta babuleńka zrobiła i z chęcią ją bym kopnęła, ale nie rozumiem dlaczego właściciele psów chodzą z nimi na spacery - bez smyczy, bez kagańca - w końcu takie jest prawo, zostawiają je pod sklepem (dzięki Bogu chociaż że Ty kawałek dalej). Kocham sytuację, kiedy nie da się wejść do sklepu, bo drzwi blokuje szczekające bydlę. Któregoś roku pogryzły mnie dwa psy. Właściciele szli dalej, jak wołałam, żeby je zabrali, to mówili, że nie ich, ale smycze w rękach mówiły wszystko - poza tym widziałam, że głaskali te psy wcześniej. Nie znoszę takich psiarzy, którzy robią nad zwierzętami "tititi" i uważają, że ich zwierzakom wolno wszystko. Żeby nie było - sama mam psa.