Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

inga

Zamieszcza historie od: 19 września 2011 - 17:01
Ostatnio: 19 stycznia 2019 - 18:01
  • Historii na głównej: 16 z 21
  • Punktów za historie: 5834
  • Komentarzy: 827
  • Punktów za komentarze: 7598
 
[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
19 listopada 2015 o 17:19

@LittlePretty: Nie ogarniam tego. 10 egzemplarzy szminek, wszystkie używane. Zdarza mi się dogadać takiej testerce. Nie wierzę, ze to coś da, ale może na minutę zrobi jej się głupio. Ostatnio nie wytrzymałam, jak jedna wyjęła tubkę z kartonika, wycisnęła trochę kosmetyku na brudną łapę, po czym zaczęła w pełnym skupieniu wcierać go, obserwując czy się dobrze wchłania. To był żel do mycia twarzy, a baba w szale zakupowym nawet nie wiedziała, co bierze z półki. Inna, niby kulturalna pani po 50, malowała po ręce każdą z kilkunastu szminek. Nieważne, różowa, pomarańczowa czy w kolorze wozu strażackiego. "Jak mam sprawdzić kolor bez testera? Poza tym to tylko na ręce", "a kiedy je pani ostatnio myła, przed czy po dotknięciu klamki i koszyka?" Może w co dwudziestym przypadku obsługa reaguje. Ale zdarzyło mi sie, że ekspedientka zapytana o to, jaką tusz ma szczoteczkę - otworzyła go. Podobnie było z lakierami (ale im to na szczęście mniej szkodzi).

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
19 listopada 2015 o 17:10

@paski: Mam upatrzony sklep, w którym nigdy nie ma tłumów. Wybór bywa mniejszy, ale przynajmniej robię zakupy w ludzkich warunkach. Do tych obleganych w centrum nawet się nie pcham...

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
19 listopada 2015 o 17:06

@Enyulek: Wiem, że w przypadku polskiej firmy, sprzedającej tusze za kilkanaście złotych, produkcja kosztowała w sumie 2 zł, z czego opakowanie - 1,2 a 80 groszy - sam tusz. Nie wierzę w prosty przelicznik cena=jakość. Jak na razie mam dwóch ulubieńców - L'O So Couture i Lovely za dychę. Oba są świetne i biją na głowę m.in. Chanel ;)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
19 listopada 2015 o 17:02

@Day_Becomes_Night: Ja też wolę niektóre kosmetyki kupować w Niemczech, ale chodzi o te, niedostępne w Polsce. Mam kilku ulubieńców z marki własnej DM, często kupuję też kolorówkę, bo prawie każdy kosmetyk jest tam dostępny w większej liczbie odcieni (co jest samo w sobie strasznie wkurzające)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
12 listopada 2015 o 23:12

Och, słodkie dziecko lata ;) W poprzednich kadencjach wpieprzali sałatki z sosem czosnkowym, oglądali pornosy, głosowali "za kolegów", przykuwali się do mównicy, popijali w przerwie na lunch i potem bełkotali do mikrofonów, wyzywali przemawiających przeciwników politycznych,... Ci tak naprawdę jeszcze niczego nie pokazali.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
12 listopada 2015 o 12:58

@zyxxx: To znacznie lepsze rozwiązanie niż wszelkie "zarządzania w [wstaw właściwe]". To studia dający uniwersalne narzędzia, wiedzę o funkcjonowaniu danej branży powinno się poznać na innym kierunku lub w praktyce. Tak samo jest z dziennikarstwem. Studentów uczy się warsztatu, jaki pisać, ale tego co pisać muszą się dowiedzieć gdzie indziej (niezależnie od tego czy będa się zajmować polityką czy ogrodnictwem).

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 27) | raportuj
8 listopada 2015 o 23:38

@Monomotapa: Też mnie to zirytowało, ale bałam się że wyjdę na czepialską. Czekałam chociaż na akapit poświęcony cierpieniu myszek zjadanych przez węże, cokolwiek, co uzasadniłoby tę wzmiankę.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 10) | raportuj
8 listopada 2015 o 23:34

@czarny_kruk: A on nie chciał. Jego prawo.

[historia]
Ocena: 29 (Głosów: 31) | raportuj
8 listopada 2015 o 19:48

@didja: Rzeczywiście, to chyba nieoficjalny rekordzista :) Ta historia to dowód na to, że jak ktoś się chce wymądrzyć, to się wygłupi. Wystarczyło napisać historię prostszym językiem, z użyciem słów, których znaczenie się zna. Ale nie... "Koncelebrował" już w pierwszym zdaniu, a dalej "the best of piekielni", czyli rodziciele zamiast rodziców i fantazyjna odmiana zaimka ów.

[historia]
Ocena: 36 (Głosów: 36) | raportuj
8 listopada 2015 o 13:37

@Trepcio: Dostałam kiedyś nie swoja paczkę ze sklepu z półproduktami kosmetycznymi - zaadresowana na mnie, ale zawartość się nie zgadza, pomyłka sklepu. Od razu napisałam do nich maila, zgodnie z instrukcjami odesłałam paczkę. Ale nie otworzyłam kosmetyków, nie przetestowałam kremu, nie umieściłam cudzej odżywki w swojej łazience. A to byłoby odpowiednikiem zachowania idiotki z historii (przy całej różnicy skali, to nie był kolekcjonerski przedmiot za kilka stówek...). Cudze - nie tykam! Nawet jeśli trafiło w moje ręce.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
8 listopada 2015 o 13:26

@sla: Nie dziwię się, że próbowała - wielu sprzedawców wystawia przedmiot nieco drożej, żeby dać klientowi satysfakcję z wynegocjowania zniżki ;) Ale zawsze można to zrobić grzeczniej. "Interesuje mnie wystawiony przedmiot, czy byłby Pan skłony obniżyć cenę?".

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 8) | raportuj
7 listopada 2015 o 19:58

@PiekielnyDiablik: Wyobraź sobie, że Kanadyjczycy jakiś swój rozum mają. Kanada ma najwyższy na świecie współczynnik imigracjii OD LAT przyjmuje uchodźców. W l. 60 i 70 przyjęli ponad 100 tys (!) uciekinierów z Wietnamu. Państwo celowo i świadomie ściąga imigrantów ze wszystkich końców świata, w 2015 planowano przyjąć do 285 tys., o 20 tys. więcej niz w poprzednim roku. Uwaga, siedzisz? Chcą, żeby to byli emigranci ekonomiczni, bo potrzebują rąk do pracy. Na przykład 30 tys. opiekunów dla osób starszych. Tylko 25% mieszkańców to z pochodzenia biali Europejczycy, aż 15% ludności pochodzi z Azji, w kraju mieszka w sumie 380 tysięcy Arabów (a Kanada ma 2 mln mieszkańców mniej niż Polska!). I co? Pozabijali się, powysadzali w powietrze od tego? Nie. Co roku przestępczość spada o ok. 5%, Dlatego oskarżanie ich o brak rozumu, bo nagle im się zachciało wspierać uchodźców to jakaś kompletna bzdura.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 8) | raportuj
7 listopada 2015 o 19:19

@r4ll: Oskarżasz Kanadyjczyków o ignorancję. Ja mieszkam w Polsce, czytam prawie wyłącznie polskie gazety, mimo to wiem, że Kanada jest jednym z tych krajów, które najaktywniej pomagają Syryjczykom. W jakiej jaskini bez dostępu do mediów Ty żyjesz? Tylko w tym roku przyjmą 10 tys. przez kolejne kilka lat - dodatkowe 46 tys. uchodźców. Przeznaczają pieniądze na pomoc humanitarną, choć ze względu na położenie geograficzne to naprawdę "nie ich problem". Zanim jeszcze raz rzucisz takie oskarżenia, poczytaj cokolwiek a potem grzecznie odszczeka to, co napisałaś o Kanadyjczykach, bo jeśli ktoś jest egoistycznym ignorantem, to tylko Ty.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 11) | raportuj
7 listopada 2015 o 19:06

I Ty i autorka trafiliście kulą w płot, nawet nie wiecie jak bardzo. Wojna w Syrii była jednym z najważniejszych tematów kampanii wyborczej w Kanadzie. Ba! Kanada zapowiedziała przyjęcie uchodźców z Syrii. Tylko w tym roku Ontario przyjmie ich 10 tys., Quebec - ponad 3,5 tys., w ciągu następnych 4 lat ta liczba ma sięgnąć 46 tys. Rząd utworzył Syryjski Fundusz Pilnej Pomocy, na który planuje przeznaczyć do 100 mln dolarów kanadyjskich. I Wy macie czelność oskarżać Kanadyjczyków o ignorancję, biernosć, umywanie rąk i zwalanie wydatków na innych? Szczyt hipokryzji!

[historia]
Ocena: 24 (Głosów: 30) | raportuj
6 listopada 2015 o 21:33

@Litterka: To plaga, która przyszła z forum Wizażu a nie żadnej dogomanii. Uwaga o dzisiejszych czasach poprawności i wolności słowa miała być chyba ironiczna, nie wyszło. To po prostu dziwne, pretensjonalne określenie, a nie wyraz jakiejś poprawności narzucanej przez dzisiejsze czasy wolności słowa. Ot, jakieś panny uznały, że "mój facet" jest zbyt oklepane. Na tej samej zasadzie połowa autorów na piekielnych nie ma matki, a matulę lub rodzicielkę i nie chodzi do gimnazjum, ale do "tegoż przybytku, szumnie zwanego gimbowylęgarnią" (albo, co gorsza, do "ów przybytku").

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
6 listopada 2015 o 15:35

@kissedbyfire: Czytuję regularnie, ale też nie zawsze patrzę na nicki. Bardzo rzadko zdarza się, żebym po przeczytaniu wstępu "kontynuując poprzednią historię" rzeczywiście przypomniała sobie, o co chodziło. Nie dlatego że nie szanuje autorów i poświęconego przez nich czasu, po prostu piekielnych czyta się inaczej niż podręcznik, dla odmóżdżenia a nie w pełnym skupieniu ;)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
4 listopada 2015 o 23:12

@scandal: Teraz modne są oprawki plastikowe - więc nawet te tanie są dość solidne i... wyglądają "mniej tanio" niż druciaki. Widziałam całkiem akceptowalne do 200 zł. Zawsze można zresztą wymienić tylko szkła w starych oprawkach, jeśli są w dobrym stanie a wada się pogłębiła. Opcją dla najoszczędniejszych jest salon na F. - 70 zł za szkła z paskudnymi oprawkami - ale w pakiecie ma się jakie takie badanie wzroku. Zawsze to lepsze niż chodzenie w okularach dopasowanych do wady sprzed dekady. Kupowałam tam zresztą awaryjnie okulary słoneczne. W cenie jak ze straganu, z wyglądu - totalnie nijakie, ale o dziwo solidne i nie rysujące się tak jak tanizna. Wiec generalnie nie bardzo rozumiem ludzi, którzy narażają się na ryzyko żeby trochę oszczędzić. To kwestia zdrowia, ale też bezpieczeństwa. Ilu kierowców nie widzi znaków albo pieszych?

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
4 listopada 2015 o 21:45

@saska: Kurczę, chyba jednak jesteś. W opisie aukcji była "gwarancja serwisowa". Info o gwarancji producenta uzyskałaś tylko telefonicznie - więc tak, jakby jej nie było, bo przy dochodzeniu swoich praw liczy się tylko to, co jest w opisie na allegro. Wpisałam do wyszukiwarki hasło "gwarancja serwisowa" - wszystkie opinie na forach są podobne: nie idź w to, to gwarancja komisowa, wystawiana na używane sprzęty, ewentualna naprawa jest realizowana przez sprzedającego, czyli w praktyce brak szans na naprawę (może oświadczyć, że naprawić nie umie i co mu zrobisz?). Gdybym kupowała tak drogi sprzęt, poświęciłabym te dwie minuty na sprawdzenie warunków.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
4 listopada 2015 o 20:27

Od co najmniej 100 lat przy cmentarzach sprzedawano słodkości - zwane różnie w zależności od regionu (miodek turecki, pańska skórka itp). I wbrew pozorom to nie tylko "zapchajbuzia" dla dzieciaków. "Miód w wielu kulturach traktowany jako substancja pochodząca z zaświatów, pokarm bogów i dusz zmarłych, choć istniejąca w świecie żywych, stąd często występował w obrzędach zadusznych. Dlatego krakowski miodek, nawet jeżeli jest z produktem pszczelim związany tylko nazwą, nieprzypadkowo tradycyjnie pojawia się przy cmentarzu i tylko przy okazji Święta Zmarłych". [ze strony Muzeum Etnograficznego w Krakowie]

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 17) | raportuj
4 listopada 2015 o 20:13

@pokrzywdzona_forever: A moje to jak rok miały to kotlety jadły!

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
26 października 2015 o 19:59

@ejcia: Przez takiego obrońcę przyrody miałam najpoważniejszą wywrotkę na rowerze. Ulica brukowana bazaltową kostką, temperatura około zera, więc jadę powoli stylem "kwiat lotosu na spokojnej tafli jeziora", bo każdy gwałtowny ruch grozi poślizgiem. I podbija do mnie nagle taki ekolog z jakiegoś Greenpeace'u, dosłownie włazi mi pod koła, próbuję go ominąć, jak najłagodniej, ale nic z tego, rower, ja i plecak rozsypani w promieniu 2 metrów. "Ekolog" atakujący mnie i mój ekologiczny środek transportu zniknął błyskawicznie.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
26 października 2015 o 19:49

@KoparkaApokalipsy: Nic Ci się nie uroiło, nadal widzę: "Stojąc któregoś dnia w kolejce w banku dzwonił mi telefon". Ewidentnie w kolejce stoi telefon.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
25 października 2015 o 17:06

Zdarzało mi się to samo, niejeden raz. Ostatnio - w drogerii na R., gdzie ekspedientka zapytana o to, który tusz poleca (bo testerów brak), otworzyła po kolei wszystkie trzy, żeby sama zobaczyła, która szczoteczka najbardziej mi się podoba. Tusze oczywiście trafiły z powrotem na półkę. Kilka razy gdy pytałam, czy lakier jest mleczny czy ryjący, usłyszałam propozycję nie do odrzucenia - "Pani sobie otworzy i sprawdzi".

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 12) | raportuj
24 października 2015 o 22:08

@shane: Leki powodujące tycie: przeciwdepresyjne (amitryptylina, doksepina, mirtazapina, mianseryna), przeciwlękowe, neuroleptyczne (starsze pochodne fenotiazyny, nowe neuroleptyki atypowe np. olanzapina, rysperydon), przeciwpadaczkowe (kwas walproinowy, karbamazepina), kortykosteroidy, niektóre beta-adrenolityki i insulina. Zwiększenie masy ciała jest objawem m.in. niedoczynności tarczycy - zaburzenia hormonalne powodują spowolnienie przemiany materii - po prostu organizm osoby chorej spala mniej składników odżywczych, będących źródłem energii niż organizm osoby zdrowej. Skutkiem tego powstają glikozoaminoglikany, odpowiedzialne za powstanie obrzęków. Wtedy rzeczywiście "tyje się z powietrza", rozpoczęcie leczenia i ustabilizowanie gospodarki hormonalnej powoduje zwykle dość szybki spadek wagi (nawet jeśli nie zmieni się trybu życia i nawyków żywieniowych) - "schodzą" obrzęki a dzięki przyspieszeniu metabolizmu tłuszcz znacznie łatwiej spalić.

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 29) | raportuj
24 października 2015 o 17:59

@kayetanna: To naprawdę nie jest temat do żartów. Alimenty to OBOWIĄZEK rodzica a nie coś, na co jest się "łapanym". W naszym absurdalnym systemie żeby wywalczyć godne alimenty rzeczywiście trzeba zbierać paragony za ubrania i tłumaczyć się z kupowania za drogich podpasek, ale to nie powód, by podchodzić do tego z taką ironią.

« poprzednia 1 28 9 10 11 12 13 14 15 16 17 1832 33 następna »