Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

inga

Zamieszcza historie od: 19 września 2011 - 17:01
Ostatnio: 19 stycznia 2019 - 18:01
  • Historii na głównej: 16 z 21
  • Punktów za historie: 5834
  • Komentarzy: 827
  • Punktów za komentarze: 7598
 
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
5 grudnia 2015 o 22:43

Robiłam badania niedawno i system zajmowania kolejek sprawdzał się znakomicie. Po prostu lekarze i pielęgniarka badali pacjentów tak pobieżnie, że każdy, niezależnie od stanowiska i stanu zdrowia w każdym gabinecie spędzał tyle samo czasu. Było się za tą samą osobą w każdej kolejce, więc trudniej było się pomylić, nie było też żadnych zastojów. Ot, dobrze zorganizowana "taśma".

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
5 grudnia 2015 o 17:14

@Devotchka: To wielka sztuka. Miałam zajęcia z socjologii polityki z dwoma wykładowcami - profesorem starej daty i młodym energicznym doktorem. Poglądów tego pierwszego nawet się nie domyślałam. Drugi - każde zjawisko i postawę omawiał na przykładzie PiS i PO, nie pozostawiając wątpliwości, którą z nich uważa za tę dobrą. I tak przez cały semestr. Niezależnie od tego, czy zgadzam się z jego poglądami, uważam taką postawę za nieprofesjonalną.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
5 grudnia 2015 o 16:53

@rodzynek2: To bardzo częste. Zajmuje się awangardą - czyli lewak. Nowożytna historia Polski - prawak. Sztuka sakralna - zdewociały katolik. Znam dziesiątki przykładów ludzi, kompletnie nie pasujących do tego schematu ;) Co więcej - posiadanie odmiennych poglądów daje dystans, bardzo potrzebny przy badaniach naukowych.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
4 grudnia 2015 o 1:24

@psychomachia: Oj, są takie kategorie dźwięków. Nie przeszkadzają mi wiertarki, dzieci, muzyka, imprezy (do pewnego momentu), naprawdę wkurzają mnie tylko... koncerty dawane nocą przez sąsiadkę, zapewne przy udziale sąsiada. Nosz... prawie zawsze wtedy, kiedy akurat pracuję (wolny strzelec). Mogliby chociaż zamykać okno :/

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
4 grudnia 2015 o 1:19

@Shaienne: Czasem nie ma innego wyjścia. Mieszkałam 10 lat bardzo blisko kościoła. A że ksiądz na dzwonach nie oszczędzał, słychać je było w całej dzielnicy. Chcąc czasem pospać dłużej niż do 7:30 musiałam nauczyć się "wyłączać". Jako dziecko nie reagowałam na budzik rodziców, teraz - na budzik męża, choćby stał tuż nad moją głową.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
4 grudnia 2015 o 0:55

Wierzę we wszystko. Choć ja akurat spotkałam ofiarę losu za bardzo wierzącą instrukcjom ;) Pół roku próbowałam przekonać swoją współlokatorkę, erasmuskę, że do aparatu może włożyć też akumulatorki paluszki. W instrukcji kazali wkładać "batteries" wiec ona wkłada tylko zwykłe baterie alkaliczne. Bo jej się aparat zepsuje, na pewno! (głupostrzel za równowartość 200 zł)

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
4 grudnia 2015 o 0:51

@pawel78: Ja i wszystkie kobiety w mojej rodzinie umiemy. Dzięki temu mogłam swojemu jeszcze wówczas chłopakowi zaimponować, bo on nawet nie wie, gdzie podłożyć lewarek :p (a prawko robił dobre kilka lat wcześniej). Ale skoro już walimy stereotypami, ile procent facetów umie dobrze posegregować pranie, dobrać program a potem jeszcze nie zniszczyć sobie spodni w kantkę przy prasowaniu? No właśnie. A to wiedza przydająca się znacznie częściej niż umiejętność sprawdzenia poziomu oleju (zwłaszcza w nowych autach).

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
4 grudnia 2015 o 0:35

@singri: Do tej pory chce mi się wyć, gdy przypomnę sobie jedno obcięcie. Włosy prawie do pasa, idealnie zdrowe, proste, marzenie fryzjerki. Chciałam podciąć końcówki. Pani coś tam cięła, nie widziałam dokąd. Potem rzuciła "ja tu pani zrobię takie pazurki przy twarzy". Wzięła degażówki (nożyczki do cieniowania) i bach!, kilka razy machnęła nimi kilka cm poniżej brody. Trzymając nożyczki poziomo. Efekt - włosy z tyłu do stanika (czyli skrócone o 15 cm!), z przodu, przed uchem - tak krótkie, że ledwo dają się związać na karku, nieliczne pasma, które nie padły ofiarą degażówek wiszą smętnie jak wygryzione. Wyszłam z płaczem (żałuję, że nie zrobiłam awantury, młoda byłam i strachliwa), wyrównałam do ramion, zapuszczałam 4 lata (wolno rosną), zanim wróciły do dawnej długości. W dodatku baba miała tępe nożyczki, więc pierwszy raz w życiu zaczęły mi się rozdwajać końcówki. Nie pomagało im to, że panicznie bałam się chodzić do fryzjera i broniłam jak niepodległości każdego odrastającego centymetra. Włosy odrosły, fobia minęła. Ale cholera, to było 30 cm włosów, jeśli miałam je tracić, to lepiej oddając na Rak&Roll a nie przez jakąś durną fryzjerkę.

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 18) | raportuj
3 grudnia 2015 o 14:39

Rodzice zawsze powtarzali mi, że klasę człowieka poznaje się nie po tym, jak rozmawia z hrabią, ale jak odnosi się do sprzątaczki i ochroniarza. Wiadomo, powinno się być uprzejmym dla każdego, nie dla korzyści, ale z dobrego wychowania. Ale naprawdę, lepiej mieć w tych ludziach przyjaciół a nie wrogów, dobre relacje z każdym zawsze popłacają. Mama od sprzątaczek dostała piękne fiołki i namiar na świetną opiekunkę dla starszej osoby. Ja dzięki dobrym relacjom z portierami mam zawsze wsparcie w walce o lepsze rzutniki i zaciemnienie sal wykładowych. Z ochroniarzami, niezwykle kulturalnymi, emerytowanymi policjantami zawsze wymieniam uwagi o najlepszych piwach z małych browarów ;) Nie mówiąc o tym, ile uprzejmością można załatwić na uczelni, w urzędzie, banku, sklepie. Nagle okazuje się, że poszukiwany rozmiar znajduje się w magazynie, do kremu dorzucają próbki, a pani z US wcale nie gryzie i chętnie podyktuje pismo z odwołaniem. Tylko trzeba przestać o sobie myśleć jak o królu świata, a o szeregowych pracownikach jak o poddanych.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
3 grudnia 2015 o 14:14

@Dark_Messiah: Ja też, ja też! Choć z natury mam bardzo ładny kolor (złoty, jasny blond), zawsze zazdrościłam rudzielcom. Zdarzało mi się zagapić na posiadacza takich włosów na wykładzie, w tramwaju, na ulicy. Moją trasą jeździł chłopak o włosach Meridy. Cudne! Pomarańczowe, kręcone, do pasa. Znajoma ze studiów miała za to piękny kasztan - z bliska widać było, że każdy włos ma inny odcień, od marchewki, przez głęboki rudy po ciemny brąz z miedzianymi refleksami. Żadna farba nie da takiego koloru.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
3 grudnia 2015 o 14:07

@katarzyna: Jeśli na jasny rudy przefarbuje się piegowata blondynka o jasnej cerze - może wyglądać fajnie (spójrz np. na Emmę Stone, Christinę Hendricks, Sophie Turner). Czerń rzeczywiście mało komu pasuje - postarza, wyostrza rysy.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
1 grudnia 2015 o 2:18

@azer: Jest coś takiego... Stoi się w tramwaju czy autobusie i czuje smród od wieków niemytego ciała, gnijących zębów, stęchłego moczu, przepoconego poliestru, wymieszane z wonią przypalonego smalcu, zjełczałej cebuli, czosnku i wolę-nie-wiedzieć-czego. Rozglądam się - a tam żadnego menela, sami zwyczajnie wyglądający ludzie. Jednak ktoś z śmierdzi tak, że nie mogę wytrzymać. To często starsze osoby, nie radzące sobie już z podstawowymi czynnościami i/lub skrajnie oszczędne. Do tego dochodzi zwyczaj ubierania się nieadekwatnie do temperatury. 20 stopni i pani w wełnianym płaszczu, szaliku, kapeluszu... Bo przecież jest marzec, a w marcu nosi się płaszcz i szalik. Ale to nie zawsze kwestia wieku. Lata temu miałam nauczyciela - facet po 30., kawaler, wyglądający zupełnie normalnie, od początku studiów mieszkający w wielkim mieście, pracujący w bardzo dobrej szkole. Mył się max. raz w tygodniu, pranie robił znacznie rzadziej. Nawet wykształcenie, posiadanie pracy i młody wiek nie dają z automatu wyczulenia na higienę.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
30 listopada 2015 o 14:50

@Ochraniacz: Proszę bardzo, linki do raportów z badań ogólnopolskich, przeprowadzanych regularnie na zlecenie Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej: https://www.mpips.gov.pl/przeciwdzialanie-przemocy-w-rodzinie-nowa/ogolne/diagnoza-zjawiska-przemocy-w-rodzinie-w-polsce/ Pisząc o statystykach miałam na myśli statystyki policyjne, uwzględniające przypadki, które są zgłaszane - a tych jest niewielki procent. Argument: 19% Polaków tak twierdzi, a ja nie znam żadnego, który tak myśli jest tak głupi, że nie wiem, jak go skomentować. Ja nie znam nikogo, kto byłby uzależniony od kokainy, był sprawcą wypadku ze skutkiem śmiertelnym albo siedział w więzieniu, ale nie wyciągam z tego wniosku, że tacy ludzie nie istnieją.

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 36) | raportuj
29 listopada 2015 o 23:53

Jesteś facetem i nie spotkałeś się z przemocą wobec kobiet? Co za niespodzianka. Pewnie nie dotknęła Cię też dyskryminacja z powodu niepełnosprawności i innego koloru skóry. Tak, statystyki mamy niezłe, ale tylko na papierze. 19% Polaków uważa, że nie ma czegoś takiego jak gwałt małżeński (tzn. że jak się żonę zmusi do stosunku przemocą to nie gwałt, a egzekwowanie wykonywania obowiązków małżeńskich), ok. 15% - że uderzenie żony/partnerki to nie przemoc. Kilka lat temu nasz rodak zasłynął w Portugalii. Aresztowano go za bicie żony, tłumaczył sędziemu, że w Polsce prawo tego nie zabrania, bo to część naszej tradycji.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
29 listopada 2015 o 22:26

- Nie, ja tu sam mieszkam, w Polsce żona i dziecko no a ja taki samotny trochę. - Ok, rozumiem. Bez komentarza.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
27 listopada 2015 o 16:35

@Shaienne: Jako dziecko samotnej, pracującej na kilku etatach matki, spędzałam u niej w pracy długie godziny. Czytałam, odrabiałam lekcje, uczyłam obsługi ksera (na pocz. l. 90 to był kosmiczny wynalazek), poznawałam wszystkie sprzątaczki i ochroniarzy. Babcia pracowała jeszcze wtedy jako nauczycielka w podstawówce, więc gdy już naprawdę nie było co ze mną zrobić, brała mnie do pracy i podrzucała do jakiejś pierwszej klasy. Miałam 5-6 lat i bardzo mi się tam podobało ;)

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 13) | raportuj
27 listopada 2015 o 14:40

@Igielka: Widywałam na zajęciach i w bibliotece mamy z nosidełkami i wózkami. Jak maluch zaczynał marudzić, prawie zawsze znajdował jakąś pełną zrozumienia "ciocię" ;) Za to jeden z wykładowców przychodził na zajęcia z... psem. Przyjeżdżał z partnerskiej uczelni na miesiąc, prowadził wtedy zajęcia od rana do wieczora i nie miał z kim zostawić futrzaka. Wszystko się da zrobić - ale nie tak jak bohaterka historii.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
26 listopada 2015 o 2:01

@Shaienne: Jasne, ale wiesz - chyba każdy bez większych problemów rozróżnia osobę naprawdę zdesperowaną od tej, która idąc dziarskim krokiem na lunch postanawia zahaczyć o toaletę ;) Może mamuśce powiedzieć "dobrze, nie ma problemu, proszę tylko podpisać tu na dole" - oświadczam, że zostawiam dzieci bez opieki na własną odpowiedzialność i upoważniam Panią BiziBi do wezwania policji, jeśli nie odbiorę ich w ciągu obiecanych 5 minut ;)

[historia]
Ocena: 37 (Głosów: 41) | raportuj
25 listopada 2015 o 0:47

@Mavra: No właśnie... Burakiem był facet, oberwała jego dziewczyna. Jeśli kogoś to naprawdę zabolało - to ją. Jeśli już autor bardzo chciał strzelić ciętą ripostę równie dobrze mógł dogadać dresowi.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 13) | raportuj
21 listopada 2015 o 20:57

@PiekielnyDiablik: Najprościej - system motywacyjny powinien być skonstruowany tak, by zachęcać pracowników do działań jak najkorzystniejszych dla firmy. System premiujący - choćby pośrednio - zachowania, które w dłuższej perspektywie nie przyniosą korzyści firmie jako całości jest przeciwskuteczny.

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 17) | raportuj
20 listopada 2015 o 0:43

Naprawdę pomyślałaś, że bez jakiegokolwiek wykształcenia psychologicznego, doświadczenia i języka zostaniesz coachem w korporacji? :o

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
19 listopada 2015 o 19:46

@Maszin84: Nie czepiajcie się tak bardzo, jazda z prędkością poniżej maksymalnej dopuszczalnej nie jest wykroczeniem (o ile nie jedzie się nieprzyzwoicie wolno). Są osoby starsze, młodsze, ale z migreną, zastrachane, bo dopiero co cudem uniknęły przejechania pieska, zmęczone albo po prostu bojące się wysokich prędkości. Bywa. To nie grzech. Jest nim złośliwe i bardzo niebezpieczne uniemożliwiane wyprzedzenia.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
19 listopada 2015 o 19:40

Miałam niedawno podobną sytuację. Tyle że to ja byłam rowerzystką. Facet darł się, że mam jechać ścieżką, ale pokazywał... kontrapas. Ulica była jednokierunkowa, a ja jechałam zgodnie z przepisami w tym kierunku, w którym dopuszczony jest ruch samochodowy. Odjechał krzycząc coś o rowerzystach nie znających przepisów ;)

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
19 listopada 2015 o 18:23

@WywiadowkaWPiatek: Tak naprawdę problemy z chrztem i innymi sakramentami miewali głównie wysoko postawieni działacze, a nie szeregowi członkowie partii. Wystarczy policzyć - 95% dorosłych Polaków jest ochrzczonych, w szczytowym okresie (ok. 1980) do partii należały ponad 3 mln.

« poprzednia 1 27 8 9 10 11 12 13 14 15 16 1732 33 następna »