Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

malami1001

Zamieszcza historie od: 12 sierpnia 2012 - 20:26
Ostatnio: 21 lipca 2020 - 15:06
  • Historii na głównej: 5 z 8
  • Punktów za historie: 1084
  • Komentarzy: 191
  • Punktów za komentarze: 1396
 
Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
9 września 2017 o 21:39

Nic nowego, większość właścicieli owczarków jakichkolwiek to kompletni debile, których psy są agresywne. Ale to nie wina psa tylko właściciela. Ludzie kupują sobie pieska, bo jest śliczny i w internetach napisali, że mądry. A tu się nagle okazuje, że ciągnie na smyczy, skacze na ludzi, nie można go spuścić ze smyczy bo raz nie wraca, a dwa atakuje inne psy i ogólnie to jest głupi. A głupi to jest właściciel. Mój labrador szerokim łukiem omija każdego jednego owczarka, nie ważne jakie ten ma zamiary, bo kilka razy został na szczęście tylko pogoniony przez niezsocjalizowanego psa. Tak samo omija szerokim łukiem szczekaczki yorki - nie lubi hałasu o nic. Od małego nauczony był olewania dzieci i chociaż to labrador i teoretycznie powinien zalizać każde dziecko na śmierć przechodzi obok każdego jakby było niewidzialne. Kilka razy zdarzyło mi się, że na ulicy zaczepiali mnie rodzice czy ich dziecko może pogłaskać psa. Oczywiście może i zawsze trzymałam go mocno żeby przypadkiem nie skoczył i nie zrobił krzywdy, bo to jednak duży pies. A on stoi spokojnie, nawet nie drgnie i macha jedynie ogonem, bo generalnie lubi jak ktoś jest dla niego przyjazny. Ja też miałam problem z nadmiarem energii u swojego psa, a że to mój pierwszy pies popełniłam wiele błędów. Uciekał do innych psów, był nieodwoływalny. Jednak kilka książek dobrych treserów i dziś woli zabawę czy włóczenie się ze mną, na gwizdek wraca jak oparzony nawet jeśli zabawa z innym psem jest tak przednia, że nie reaguje na swoje imię. Ale to wymaga poświęcenia bardzo dużej ilości czasu i cierpliwości. Ćwiczymy codziennie sztuczki i choć na początku był niechętny nauce dziś nie może się doczekać (ja też). Trzeba z nim chodzić na długie spacery, bo wbrew obiegowym opiniom to nie jest pies kanapowy tylko niezwykle aktywny. Na moim osiedlu widuję tylko jednego niespasionego labradora, reszta to tłuste, nieszczęśliwe psy wyprowadzane tylko za potrzebą. Ale tak to jest jak ludzie kupują psy dla zabawy bądź ozdoby, albo co gorsza - prestiżu - bo ładnie wygląda się z olbrzymim dogiem za kilka tysięcy ale niefajnie już jak ciągnie na smyczy tak, że wyrywa bark. Oddajcie tego psa osobie, która będzie wiedziała jak pracować z takim psem i uwolnić w całości jego olbrzymi potencjał. To, że pies w tej chwili gryzie jest jeszcze do oduczenia ale potrzebna jest do tego bardzo fachowa pomoc dobrego behawiorysty i szkolenie pod okiem doświadczonego tresera. Aha, i zapoznajcie się z sygnałami uspokajającymi u psów, bo wbrew pozorom to są zwierzęta nastawione na rozwiązywanie konfliktów, a nie ich wywoływanie. Umiejętne odczytywanie tych sygnałów może pomóc w rozpoznawaniu potencjalnie niebezpiecznych sytuacji i po drugie jak nic innego wpływa na więź opiekuna i psa.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
5 września 2017 o 12:29

@gggonia:W wielu przypadkach masz zapewne rację jednak ja znam co najmniej dwa podobne przypadki. W jednym przed ślubem facet nawet czytał poezję, bo jego narzeczona studiowała literaturoznawstwo, obracała się w kręgach ludzi wykształconych, kochających poezję, ubóstwiających sztukę. Kupował sobie garnitury na wystawy, kupował książki i udawał wielce zainteresowanego tym co robiła jego wybranka. Sam jako wieczny student nie skończył nigdy żadnych studiów, ba! nawet nie zdał egzaminu zawodowego na technika informatyka. Jednak nikomu to nie przeszkadzało bo świetnie odnalazł się w towarzystwie. Po ślubie nagle przestał się odnajdywać, na zaproszenia na wieczory poetyckie czy wystawy, na których zawsze bywał u boku ukochanej nagle zaczął reagował obrzydzeniem, że on nie będzie przebywał w tak pretensjonalnym towarzystwie samych snobów i wykształciuchów. Nagle zaczęły mu przeszkadzać książki, odwiedziny znajomych narzeczonej bo on woli wypić piwo i po raz setny obejrzeć Terminatora. Małżeństwo trwało niecałe 2 lata. W drugim przypadku natomiast jako narzeczeństwo mieszkali razem przed ślubem i panował równy podział obowiązków. Raz jedno sprzątało, raz drugie, raz jedno robiło pranie, raz drugie - wymarzony związek na partnerskich zasadach. Skończyło wraz z założeniem obrączki na palec - żona jest od sprzątania, gotowania, zmywania, prania - facet od zarabiania pieniędzy i odpoczynku. Szkoda jednak, że tylko odpoczywał.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
5 września 2017 o 12:12

Matko przez chwilę pomyślałam, że pisze to żona (a właściwie ex żona z tego by wynikało) mojego na całe szczęście byłego. Tylko mój ex mnie bombardował jeszcze zdjęciami ze swoimi teściami - moi rodzice go wręcz nienawidzili i niby to miało mi pokazać, że jednak jest taki fajny :D

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
2 września 2017 o 13:33

Dlatego ja się strasznie cieszę, że od lat mam "swojego" mechanika. Zawsze szefowi wyłuszczam problem i jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby naciągnęli mnie na cokolwiek, bo blondynka przyszła albo żebym musiała wracać do warsztatu, bo zepsuło się to, co naprawiali. Z czystym sumieniem mogę jechać do nich na przegląd, bo wiem, że wymienią to co faktycznie wymaga wymiany, a nie połowę samochodu, bo i tak się nie znam. Z resztą chyba nie tylko ja jestem zadowolona, bo na zakładowym parkingu zawsze full aut, różnej klasy, różnego przeznaczenia. Więc jeśli miałabyś znaleźć te 30 km od swojej miejscowości takich mechaników uważam, że warto. Właściwie naprawiony samochód to również Twoje bezpieczeństwo.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 11) | raportuj
2 września 2017 o 13:19

@GythaOgg: Bardzo mądrze napisane.

[historia]
Ocena: 22 (Głosów: 24) | raportuj
2 września 2017 o 13:14

Ha! To tak jak u mnie z prawem jazdy. Zrobiłam prawko, odebrałam ale ojciec przez jakieś pół roku nie pozwalał mi prowadzić samochodu, bo to za wcześnie. Logiczne przecież, że nie zdobywając doświadczenia zaraz po kursie przez to pół roku będę je miała większe niż gdybym od razu wsiadła za kółko ;)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
19 sierpnia 2017 o 17:35

@noddam: Niekoniecznie. Na wsiach równie często zdarza się okrucieństwo wobec zwierząt. Nie słyszałaś/słyszałeś nigdy historii gdzie pies przez całe swoje życie przebywał na krótkim łańcuchu, a właściciele tak dbali o niego, że kolczatka wrosła się w szyję? Albo o chorych zwierzętach z wrzodami bądź robakami w ranie, bo właściciel uznał, że np. pies się wyliże? Wszędzie są łajzy, niestety.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 19) | raportuj
18 sierpnia 2017 o 9:05

@Fomalhaut: Szczerze mam nadzieję, że skończysz jak jeden z takich "obesrańców".

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 17) | raportuj
17 sierpnia 2017 o 11:25

Tak, są ludzie, dla których znęcanie się nad zwierzętami to powód do dumy. Bo to są ludzie, dla których zwierzę to rzecz, a nie żyjąca, czująca istota. Nie pamiętam co to za idiota dekady temu eksperymentalnie zarzynał żywcem psy ich wycie tłumacząc zaprogramowanym automatem - to miał być dowód, że zwierzęta niczego nie czują, a już tym bardziej bólu. W dzisiejszym świecie bardzo dużo ludzi uważa podobnie, jest też ogromna grupa, dla której zwierzę to zabawka - jak się znudzi można wyrzucić, przywiązać do drzewa, zakopać żywcem, podrzucić komuś. W sumie na jedno dla zwierzaka wychodzi.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
16 sierpnia 2017 o 10:03

Ej, jak nie nienawidzę disco polo tak "Zaj!@#i radio" podoba mi się strasznie ze względu na swój prześmiewczy charakter :D Ale to jest do wysłuchania na raz... Letni Chamski Podryw to w zamyśle grupa, która powstała aby właśnie takich sebbixów wyśmiewać, "Czinkłaczento" stanowi esencję sebbixowej mentalności. Więc albo sebbixy nie wiedzą czego słuchają albo grupa z prześmiewczej stała się śmieszna, tego już nie wiem.

[historia]
Ocena: 32 (Głosów: 38) | raportuj
1 sierpnia 2017 o 21:31

Mówcie co chcecie ale ja uważam, że w takich wypadkach jak owa "mamusia" powinno stosować się urzędowy przymus podwiązywania jajników. Ja wiem, że w tym kraju nawet świadome na życzenie przeprowadzenie takiego zabiegu jest nielegalne ale sorry - w takich wypadkach to jest zwyczajna produkcja nieszczęśliwych dzieci. Ta kobieta nie rodzi, ona produkuje dzieci, które z większym niż mniejszym prawdopodobieństwem nie będą wiodły normalnego życia. Aborcja na życzenie nielegalna, zabieg podwiązania nielegalny, a przecież wszyscy doskonale widzą, że takie puste babsko o ostatniej rzeczy o jakiej pomyśli to antykoncepcja. Odebrane dziecko? Trudno, urzędowy nakaz, w razie oporu doprowadzenie siłą na zabieg. Ja wiem, że zaraz odezwą się obrońcy, że ona może się zmienić, bla bla bla, ale wybaczcie - jak ktoś kogoś zabije i dostaje dożywocie to nikt się nie zastanawia czy taka osoba w pierdlu się zmieni w anioła czy nie - zwyczajnie izoluje się go od reszty społeczeństwa i koniec kropka. Tutaj powinno być to samo - nie potrafi babsko myśleć głową, jest nieodpowiedzialnym potworem, który łamie życie innemu człowiekowi i to własnemu dziecku, dziecko zostaje od matki odizolowane - zostaje ona pozbawiona możliwości rozmnażania na zawsze. Może się zmieniać do woli, ale nic nie zmieni faktu, że już raz zgotowała dziecku cierpienie. Jeśli się zmieni może odpokutować to co zrobiła choć może być za późno, bo dziecko może znaleźć nową, kochającą rodzinę, na którą zasługuje i oby tak się stało. Wiemy jednak wszyscy jak wyglądają realia domów dziecka, adopcji oraz że po osiągnięciu pełnoletniości osoby opuszczające placówki opiekuńcze są w większości na przegranej pozycji jeśli idzie o w miarę stabilny start w dorosłość.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
26 lipca 2017 o 8:47

Ludzie to jednak debile są... Ale w pracy się pochwali, że jachtem pływał w weekend...

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 22) | raportuj
26 lipca 2017 o 8:43

A mnie natomiast strasznie dziwi dlaczego firmy kurierskie nie pracują np. na dwie zmiany. Ja przez to w ogóle nie korzystam z kurierów gdyż nie zawsze mam możliwość zamówienia paczki do pracy, zwłaszcza jeśli jest to coś dużego i ciężkiego, a ja dojeżdżam do pracy tramwajem. Z tego względu szukam tego co chcę kupić gdzieś na miejscu czy w ogóle w okolicy co będę mogła odebrać osobiście bądź dowiozą mi to w godzinach, w których mi pasuje i jestem w domu. Nie wyobrażasz sobie chyba, że będę szafę czy łóżko wiozła tramwajem? Poza tym nie każdy ma możliwość zamawiania do pracy, bo np. nie może odejść od taśmy na produkcji czy zostawić pacjenta w gabinecie bo akurat kurier przyjechał. Jest jeszcze kwestia tego, że kilka razy zamawiałam paczkę z opcją dostawy w godzinach od do i zgadnij - kurier jeszcze nigdy w tych godzinach nie przyjechał, a taka usługa jest droższa niż normalna. Prawdą jest też, że ludzie pracują zazwyczaj w godzinach 8-16 i nie ma ich wtedy w domu, a żartem jest to, że mam brać wolne bo kurier ma przyjechać w jakichś nieokreślonych godzinach. Zdarzyło mi się też kilkakrotnie zamawiając paczkę do pracy, że godziny dostawy w SMS były określone na powiedzmy 10-15, a kurier dzwoni do mnie o 17stej z pytaniem czy jestem jeszcze w pracy. No nie, nie jestem, za to wg kuriera mam teraz czas na odebranie paczki z magazynu skoro jestem już w domu. Dlatego albo paczkomaty, albo poczta, albo dostawa, którą realizuje sklep, w którym zamawiam w godzinach, w których pasuje mnie, a nie kurierowi. Trochę te usługi kurierskie nieogarnięte jak na XXI wiek.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 6) | raportuj
19 lipca 2017 o 10:46

Cóż, doskonale wiem jak ciężko jest się pogodzić z tym, że najbliżsi ludzie traktują Cię jak piąte koło u wozu. Ja bardzo długo myślałam, że się z tym pogodziłam, przełknęłam gorzką pigułkę jednak coraz to kolejne sytuacje pokazały, że nie można się z tym ot tak pogodzić, a Ty ciągle masz nadzieję, że jednak kiedyś ktoś Cię zauważy. Ale nie, nikt Cię nie zauważy, zawsze będziesz gorsza choćbyś i została królową obu Ameryk. To wszystko bardzo boli i rzutuje na całe Twoje życie niestety. Bardzo Ci współczuję, bo doskonale wiem co przeżywałaś i nadal przeżywasz - wielu deficytów z dzieciństwa i młodości nie da niczym uzupełnić mimo czczego pieeprzeenia głupot przez domorosłych, forumowych psychologów, że odcięcie się, zapomnienie, życie własnym życiem to jest takie proste rozwiązanie jak obcięcie paznokci. To jest właśnie Twoje życie, którym żyjesz i które pod pewnym względem najbliższa rodzina zniszczyła.

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 24) | raportuj
18 lipca 2017 o 15:43

@oszi90: katolicy.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
18 lipca 2017 o 15:37

Obawiam się, że do takiego debila i tak nie dotrze co zrobił, a jeszcze będzie się sądził, bo przecież on ma zawsze pierwszeństwo, więc to nie jego wina! ;)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 17) | raportuj
18 lipca 2017 o 15:27

Dlatego ja osobiście pedalarzom utrudniam życie jak tylko najlepiej potrafię. I tu nie chodzi tylko o utrudnianie życia jako kierowca ale również jako pieszy gdyż pieszo poruszam się częściej. Pieszo nie zawsze jest możliwość ale samochodem już jak najbardziej można pokazać takiemu idiocie gdzie jest jego miejsce. Najbardziej lubię dodać gazu udając, że ruszam z kopyta jak widzę debila przejeżdżającego przez przejście dla pieszych co jest szczególnie niebezpieczne na skrzyżowaniach bez świateł. Jedzie taki kretyn ile te dwa kółka dały nie patrząc czy ktoś jedzie samochodem czy idzie pieszy po przejściu - on jedzie i koniec kropka. Przerażenie w oczach debila jest zawsze bezcenne kiedy słyszy ryk silnika. I nie mam zupełnie skrupułów aby to robić gdyż pedalarze to po dziurach w drogach największe zakały polskich dróg. Wprowadzić obowiązkowy egzamin na kartę rowerową czy cokolwiek co zweryfikuje znajomość, a raczej nieznajomość przepisów oraz obowiązkowe OC dla każdego pedalarza nawet na bicyklu publicznym. Dodatkowo obowiązek dostatecznego oświetlenia roweru, obowiązkowe kierunkowskazy i tablice rejestracyjne żeby nie było takich akcji jak ta. Co z tego, że nagrałam na kamerę samochodową kretynkę, która przejechała aż 6! skrzyżowań na czerwonym (mało ruchliwa ulica to co mi tam czerwone światło, nie?) skoro i tak nie da się jej zidentyfikować? Tak samo w tym przypadku, świadków cała masa a pedalarza nikt nie pociągnie pewnie do odpowiedzialności bo jak rozpoznać jednego debila pośród innych stu? No szukanie igły w stogu siana.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
7 lipca 2017 o 9:33

@thebill: Dawno, dawno temu można było nadać w ten sposób paczkę z Łodzi do Sieradza lub odwrotnie. Płaciło się 10zł kierowcy PKS i za 1,5 godziny paczka była do odbioru w drugim mieście :) Nie wiem czy jeszcze coś takiego funkcjonuje (pewnie nie, bo nie była to oficjalna usługa PKS Sieradz) ale lata temu w ten sposób przesyłaliśmy sobie z siostrą i rodzicami paczki. Plusem było to, że paczkę można było "nadać" na cito nawet w sobotę czy w niedzielę i tego samego dnia mieć ją u siebie;)

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
7 lipca 2017 o 9:19

@KoparkaApokalipsy: Dokładnie. Chociaż odchody 4 papug nawet w okresie lęgowym nie śmierdzą, a już na pewno nie po tygodniu niesprzątania... Ja mam 2 rudosterki latające sobie po mieszkaniu, zamykane są tylko na noc coby głupolom nie zachciało się latać po nocy po mieszkaniu (są kompletnie ślepe w nocy, nimfy coś tam jeszcze widzą). Moi rodzice mają dwie nimfy, siostra również. Różnie to bywa ze sprzątaniem klatek, zwłaszcza jak ptaki latają wolno i w klatce siedzą niewiele i serio jeszcze się nigdy nie zdarzyło żeby w pokojach, w których są śmierdziało. W ogóle nie słyszałam, żeby od ptaków wielkości nimfy śmierdziało w klatce, chyba, że ktoś ma stado żako czy lorys.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 25) | raportuj
6 lipca 2017 o 6:51

Pedalarze to zakała wszystkich miast. Ktoś krzyknął w telewizorze, że mają zawsze pierwszeństwo, pokupowali więc szpanerskie rowery i ciuszki i wydaje im się, że są królami szos. Ale nie, pierwszeństwa nie mają zawsze, co więcej powinien być obowiązkowy egzamin z przepisów ruchu drogowego i każdy pedalarz powinien mieć ubezpieczenie OC. Może wtedy do tych zakutych łbów trafi, że są odpowiedzialni za to co wyprawiają na drogach.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 13) | raportuj
1 lipca 2017 o 21:54

@Habiel: Po pierwsze w pierwszej kolejności stosuje się przepisy ustawy o ochronie lokatorów, dopiero później jeśli ustawa czegoś nie precyzuje inne przepisy, w tym wypadku paragrafy z KC. A tak się akurat składa, że w/w ustawa precyzuje niemal wszystko i przepisy KC mają zastosowanie w nielicznych, mało istotnych przypadkach. Prawa i obowiązki obu stron są akurat doskonale opisane w ustawie i zapewniam, że naprawa zepsutej pralki po kilku miesiącach użytkowania należy do obowiązków lokatora - to jego obowiązkiem jest dokonywanie bieżących, nieobciążających go napraw. Nieobciążającą naprawą jest właśnie naprawa pralki. Naprawa pralki to akurat pikuś w porównaniu do np. naprawy wbudowanych mebli, łącznie z ich wymianą (art 6b. ustawy o ochronie praw lokatorów). To lokator tam mieszka, nie właściciel, zatem lokator zużywa rzeczy, a na ich stan (nowe, używane) zgodził się podpisując umowę - wiedział na co się decyduje. Obowiązki właściciela również są dobrze sprecyzowane w ustawie i opierają się głównie o zapewnienie działania instalacji dostarczających do mieszkania media i dbanie o odpowiedni stan techniczny mieszkania, nie jego wyposażenia. W mieszkaniu, które wynajmowałam właściciel musiał wymienić nie do końca działający piec gazowy, usterkę zgłosiliśmy jakiś miesiąc po podpisaniu umowy. Dziś ja wynajmuję swoje mieszkanie i nie wymieniłam moim lokatorom spłuczki w ubikacji po roku ich mieszkania. Za to oni do dziś spłacają spółdzielni w ratach rachunek jaki nabili za zimną wodę przez rok od momentu zepsucia się spłuczki. Żal im było 60zł, muszą zapłacić 1800zł. Co więcej przez duże zużycie wody za tamten rok płacą o 200zł więcej ryczałtu za wodę. Wynajmowane mieszkanie to nie hotel. W hotelu możesz mieszkać nawet i rok, ale płacisz dajmy na to 150zł za dobę, a nie 1000zł za miesiąc...

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 21) | raportuj
29 czerwca 2017 o 8:53

@Vitas: Dokładnie, ach te maczystowskie stereotypy. Jak baba w wypasionym samochodzie to z pewnością utrzymanka. Zdziwię cię, znam babę, która wozi się po mieście Lexusem, a w garażu 3 piętrowej willi z 2ha ogrodem ma jeszcze Audi Q7. I wiesz co? Bycie świetnym adwokatem to jednak dobrze płatna praca, podobnie uważają jej koleżanki z palestry i siostra, która jest chirurgiem plastycznym. I uwaga, uwaga - na wszystko zarobiły same, oprócz pani chirurg żadna nie ma faceta na stałe.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
5 czerwca 2017 o 18:57

@voodoochild: Mhm, zapraszam do kamienicy z takim podwórkiem jak studnia - przy otwartych oknach słychać o czym sąsiedzi na dole rozmawiają, jak wychodzą "bawić się" dzieci jednej klientki w ilości sztuk 6 + 4-5 kolegów/koleżanek nawet przy zamkniętych oknach słychać darcie tych jap. A kiedy się wprowadzałam oni jeszcze w kamienicy nie mieszkali. Na szczęście tylko wynajmuję i na pewno nie kupię mieszkania w takiej studni.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
5 czerwca 2017 o 18:38

Ja na ten przykład posiadam labradora, który jest trochę mniejszym labradorem niż wszystkie inne i mimo masywnych mięśni jest smukły (nie spasiony jak większość labradorów) i ma nieco szczeniakowatą mordkę i z tego tytułu każdy myśli, że jest słodkim, ślicznym szczeniaczkiem. No nie, to jest dorosły pies. I choć w stosunku do ludzi nie jest agresywny wku!@# mnie na maksa jak czekam z nim np. pod sklepem na lubego i co drugi wychodzący bez pytania czy nawet cholernego "dzień dobry" zaczyna głaskać mi psa. Ja mam wtedy ochotę ugryźć.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 następna »