Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

myszolow

Zamieszcza historie od: 17 sierpnia 2015 - 9:17
Ostatnio: 7 lipca 2017 - 15:48
  • Historii na głównej: 3 z 3
  • Punktów za historie: 1020
  • Komentarzy: 120
  • Punktów za komentarze: 1272
 
[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 8) | raportuj
6 lutego 2017 o 8:16

Nie rozumiem kompletnie historii nr 3, w czym problem?

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 9) | raportuj
4 lutego 2017 o 10:03

Jak rozumiesz, jak to zabierał Ci połowę wypłaty za nic? To wyobrażasz sobie że TP płaci firmie posredniczacej 10 zł i firma pośredniczący przekazuje te 10 zł pracownikowi? A gdzie niby zysk pośrednika, oni to mają charytatywnie robić? Nie lubię takiego podejścia jak Twoje, jest jakieś kompletnie odrealnione, podszyte dziwnym poczuciem krzywdy. Business is business, widocznie w ten czy inny sposób częściowo praca Ci odpowiadała skoro jakiś czas ja wykonywałs. Albo mam lepszy pomysł - sama załóż firmę pośredniczący w zatrudnieniu lub outsourcing call center i ciekawe jak wtedy zmieni się Twoja optyka, co będziesz myślała o takiej argumentacji jak ta którą przedstawiłam...

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 6) | raportuj
30 grudnia 2016 o 9:55

@FikMikfeegiel: Hej, nie rozumiem za bardzo jak i dlaczego miałoby to zadziałać, ale sposób wydaje sie obiecujący, mógłbyś to rozwinąc? mam głośnik położyć tak żeby kierunek dźwieku byłw sufit i na to garnek z wodą?

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
20 grudnia 2016 o 19:33

Hej! Miałam na studiach wyklady o teoriach Halla :)

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
15 grudnia 2016 o 15:36

@hulakula: O rety, dobrze wiedzieć, dzięki!

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
15 grudnia 2016 o 9:57

Do dermatologa (i ginekologa) chyba nie trzeba skierowania? To są chyba wyjątkowe dwie profesje gdzie nie musisz najpierw iść do rodzinnego, czy się mylę?

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
9 grudnia 2016 o 15:29

@zmywarkaBosch: Człowieku, jak prowadzisz firmę i dzwonią do Ciebie codziennie klienci (także potencjalni) to jasne że oddzwaniasz. Nie patrz tylko przez pryzmat swojej osoby!

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
9 grudnia 2016 o 14:06

Moim zdaniem rodzice są zaburzeni. Chcą żeby ich dziecko już zawsze pozostało takim rozkosznym maluchem którego można poprzytulac i pokarmić.

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 17) | raportuj
2 grudnia 2016 o 21:14

No przecież "JA MAM DZIECKO" (+ ta nutka oburzenia że nie rozumiesz). Hasło które działa na mnie jak płachta na byka. Drugie, kiedy dzieciak zniszczy jakąś moją własność (np. pobazgrze mazakiem kanapę będąc w gościach) "NO, PRZECIEŻ TO TYLKO DZIECKO" i zero intencji np. "oddam Ci za wynajęcie ekipy do wyprania tej kanapy" itp. A produkty typu zrób to sam czy tam inny specyfik na takie plamy nie pomoże.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 22) | raportuj
25 listopada 2016 o 14:34

Już czuję jak fanatyczni kociarze minusują ... Masz całkowitą rację - wynajmujesz swoje mieszkanie, zasady są jasno określone, obie strony się na nie zgadzają, umowa to umowa. Jak lokatorzy chcą mieć zwierzaki to niech poszukają innego mieszkania. Wiem co to znaczy jak kot regularnie podsikuje np. drewnianą podłogę - taka powierzchnia już tylko do zerwania... (jakby coś to nie czepiam się tylko kotów :p tylko posiłkuję się nimi jako przykładem rezrezentatywnym ponieważ z nim miałam styczność).

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
23 listopada 2016 o 11:44

@kartezjusz: A powiedz jak sobie radzisz? Pytam na serio bo ten problem też mnie czeka :) Masz elastyczną pracę, freelancing, może taką opiekunkę która jest dyspozycyjna w zależności od potrzeb? Czy jednak bierzesz sporo "zwolnień na dziecko" ?

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 17) | raportuj
23 listopada 2016 o 11:42

@pasia251: Też o tym myślałam. Kiedyś też bym powiedziała jak Issander "nie stać Cię na dziecko to nie miej". Jednak im jestem starsza tym moje poglądy mniej się radykalizują i przechylają się w stronę racjonalnego podejścia :p Ciekawe jak taki problem rozwiązano w innych krajach, ale coś czuję że nigdzie go nie rozwiązano...

[historia]
Ocena: 29 (Głosów: 31) | raportuj
23 listopada 2016 o 11:23

Eh, właśnie. Taka sytuacja to naprawdę duży problem. Z jednej strony oczywiste - inne dzieci nie mogą być zarażane (bezdyskusyjnie). Z drugiej strony co ma zrobić rodzic, zarabiający najniższą krajową z chorym dzieckiem - nie stać go ani na opiekunkę, ani często nie może pozwalać sobie na "wolne na chorobę dziecka" bo albo nie ma umowy o pracę albo zaraz go wywalą bo dziecko ciągle choruje i w sumie nic nie ma z takiego pracownika. Jest też trzecia strona że rodzić płaci za przedszkole np 700 zł miesięcznie a dziecka tam nie ma 3/4 czasu bo jest chore (sytuacja znana z opowieści, dzieciak nie uczęszcza większość dni a stawka dalej jest 700 zł, ale jakby rozumiem to ze strony władz przedszkola). No i jak to rozwiązać? Nie wiem totalnie. Może jakaś jedna, wspólna na całe przedszkole grupa "chorująca", gdzie są same dzieciaki z przeziębieniami, hehe :p I opiekunce +100% do wypłaty za pracę w niebezpiecznych warunkach :p

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
3 listopada 2016 o 11:52

Moim zdaniem za takie plagiatowanie powinna być jakaś odpowiedzialnosć, finansowa, karna itd. Czy sa wyciągane jakieś konsekwencje? Czy tylko wywalenie z uczelni lub niezaliczenie roku?

[historia]
Ocena: 33 (Głosów: 57) | raportuj
31 października 2016 o 9:20

masz rację że to powinno być utrzymywane z ogólnych podatków. Niejednokrotnie (np w Tajlandii) parki narodowe czy inne szlaki np. po górach są bezpłatne dla Tajów natomiast płatne dla wszystkich obcokrajowców i to jest fair wg. mnie. Ale w Polsce przecież nie można tego opłacać z ogólnych podatków bo musi być kasa na fanaberie typu 500+, zasiłki dla alkoholików itp. (generalizuję ale wiadomo o co chodzi).

[historia]
Ocena: 38 (Głosów: 42) | raportuj
28 października 2016 o 13:22

Ogólnie rozumiem Twoje zniesmaczenie. Jednak w moim odczuci, gdybyś mnie spotkał bez biletu (a zawsze mam bilet ;) ) i powiedział, cytuję: "że doda jeszcze 20 i po sprawie" to dla mnie, która nie ogarnia przepisów, stawek itp na od razu brzmi jak łapówka, nawet bym inaczej nie pomyślała. Nie powinno się mówić coś w stylu "Wg regulaminu jeżeli opłaci pan na miejscu tyle a tyle to coś tam, kara umorzona itp" ?

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 12) | raportuj
28 października 2016 o 10:45

Uważam że pójście na "zwolnienie na ciążę" to jest tylko połowa problemu. Po ciąży rodzi się dziecko, panie najczęściej biorą roczny urlop z 80% procentami pensji czy jakoś tak. Czyli takiej babki nie ma w pracy np. 6m-cy+12 m-cy = 18 miesięcy czyli około półtora roku!!! I dla pracodawcy to nie jest kwestia kasy, bo on płaci z własnej kieszeni za jej pensję tylko za początkowe około 30 dni, później płaci jej ZUS (w uproszczeniu). Problemem jest ten czas półtora roku, impas na stanowisku. Jeżeli jest to stanowisko specjalistyczne i wymaga dużo kasy na szkolenia to nie opłaca się jej wydawać na "zastępczynię" bo teoretycznie matka po półtora roku wraca. I jest impas. Moim zdaniem powinno być takie rozwiązanie że co do URLOPU po ciąży (tej wersji co trwa rok, chyba nazywa się macierzyński, nie jestem pewna) jest on dzielony pół na pół z ojcem, np pierwsze pół matka, drugie pół ojciec itp. Są odciągarki pokarmu itp więc da się to zrobić. Wtedy sytuacja jest klarowna - pracodawcy nie piętnują kobiet bo w przepisach byłoby zapisane że pół urlopu matka pół ojciec więc ryzyko związane z płcią pracownika rozłożyłoby się mniej więcej pół na pół. (przypadki typu samotna matka itp należałoby jakoś inaczej rozważyć, jednak większość dzieci ma obydwojga rodziców i uważam że ten pomysł zrobiłby dużo dobrego dla rynku pracy).

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 28 października 2016 o 10:47

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
28 października 2016 o 10:35

@bloodcarver: moim zdaniem to nie jest esencja problemu. Pracodawca płaci pensję ciężarnej za zwolnieniu tylko bodajże za ok 33 dni, przez następne miesiące dostaje ona pensję z ZUS. To nie chodzi o te koszty za 33 dni wypłaty (np 4000zł). Dla takiej firmy to nie jest żaden koszt. Chodzi o to że właściciel zainwestował w pracownika kilkanaście lub kilkadziesiąt tysięcy wysyłając go na szkolenia a teraz taki pracownik przez kilka LAT przynosi L4 - czyli właściciel wyrzucił pieniądze w błoto! O to chodzi. A teraz weź zatrudnij kolejną osobę na zastępstwo - też trzeba by ją wysłac na te drogie szkolenia ale to się nie opłaca bo ciężarnej nie można zwolnić, więc teoretycznie ona wraca za ileśtam miesięcy. I mamy impas na stanowisku.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
20 października 2016 o 10:50

Pewnie dzieciaki rzucają palenie, tylko kibicować.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
19 października 2016 o 12:05

@maat_: jak nie chcesz czekać na reakcję administracji to wejdź na drabinę, odkręć klosz i tam śrubokrętem się reguluje takie coś co steruje ile minut światło ma zostać zapalone. Przynajmniej u mnie na klatce tak było.

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 17) | raportuj
18 października 2016 o 12:30

plus dla Ciebie za to że się nie wymądrzałaś i nie poprawiłaś jej :) Jesteś pewnie dobrym sprzedawcą.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
5 października 2016 o 14:41

Nie przeczytałam historii bo jest za długa i ma jakąś dziwną stylistykę, która trochę zalatuje mi gimbazą. Przeczytałam tylko podsumowanie. Moje zdanie jest takie: nie życzę sobie żeby jakiś cudzy kot czy pies właził mi na moją posesję i mi sikał na trawnik i krzewy. Pilnowanie zwierzaka to obowiązek jego właściciela.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
4 października 2016 o 19:07

@bloodcarver: Z tego co pamiętam ze studiów nie powinno się ocieplać od środka ponieważ wtedy punkt rosy nie wypada w styropianie tylko w cegle i rozsadza cegłę, elewacja dużo szybciej niszczeje. Coś tam też pamiętam że grzyb się robi pod tym styropianem od wewnątrz (ale o tym grzybie pamiętam niedokładnie). Takatamtaka - czy dobrze pamiętam o tym punkcie rosy? Bo fizykę budowli na studiach miałam chyba z 9 lat temu...

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
28 września 2016 o 10:06

Hej. Zachowanie klientki piekielne. Mam jednak pytanie do Autorki, bo na pewno zna się na tym lepiej niż ja a nurtuje mnie to pytanie - czy to nie jest tak że testery zawsze są lepsze niż produkty na sprzedaż? Mają lepszą jakosc, konsystencję itp żeby ludzie testując pomyśleli "wow, świetny produkt" a ten przeznaczony na sprzedaż już taki dobry nie jest?

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 30) | raportuj
27 września 2016 o 13:17

takie narzekanie bez sensu, czy zwróciłaś jej kiedykolwiek uwagę?

« poprzednia 1 2 3 4 5 następna »