Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

ocelota

Zamieszcza historie od: 19 stycznia 2011 - 3:34
Ostatnio: 13 marca 2023 - 22:41
  • Historii na głównej: 5 z 7
  • Punktów za historie: 956
  • Komentarzy: 750
  • Punktów za komentarze: 3574
 
Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
6 kwietnia 2011 o 14:30

Co mówią papirusy znam Morza Czarnego? Google podaje jedynie info o papirusach znad Morza Martwego. Chcesz podzielić się aż tak unikatową wiedzą zgodną z Twoim kierunkiem to rozwiń. Zaś problem, wydaje mi się, leży wyłącznie w nazewnictwie, bo to, co ja nazywam tradycją, Ty nazywasz religią.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
6 kwietnia 2011 o 14:26

no dobsz, brak wiary w żadnego boga. Problem jest wyłącznie w tej niechęci do wyrejestrowania się i narzekanie potem, że ksiądz się czepia

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
5 kwietnia 2011 o 20:23

@heminator. Tak, nazywało się to potem otchłanią. Fajna nazwa za domniemanie niewinności. Tradycyjne wierzenia (współistniejące z KK) uznawały takie dzieci za błąkające się po ziemi duszyczki. @Security. Religia nie jest tradycją. To pewien kanon utworzony przez Chrystusa, Mahometa czy Konfucjusza i tylko dostosowywany do aktualnych warunków przez owszem, różnych w różnych okresach ludzi, w taki sposób, żeby rdzeń był nienaruszony. To co może być delikatnie zmieniane to tradycja w kościele typu czy msza ma być po łacinie czy w j. ojczystym. Ba, jeszcze bardziej od religii stabilne i neinaruszalne jest prawo naturalne. Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij wywodzi się właśnie z prawa naturalnego i jako takie są podobne w każdej religii. Co prawda interpretacja może być różna, charakterystyczna dla różnych kręgów kuturowych, ale tu mowa już nie o Europie nawet, ale o Azjatach gdzie seks nie ma takiego wymiaru jak w kulturze europejskiej. I kto wie, może relaksacyjna, a nie mistyczna rola seksu, jest bardziej zgodna z prawem naturalnym i to oni mają rację. W każdym razie jest tradycja - religia - prawo naturalne, i tylko tradycja (religijna) ulega zmianom.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
5 kwietnia 2011 o 18:44

"A myślałaś o tym od drugiej strony, tak jak często patrzą ateiści: dlaczego ja mam chodzić i prosić, żeby dopisali przy mnie adnotację, że wypisuję się z KK? " Bo Twoi rodzice postanowili Cię do KK zapisać. Nikt nie rodzi się katolikiem. Faktycznie nagabywanie każdego jak leci przez księdza jest nie tylko niegrzeczne, ale chamskie, gorzej gdy puka do konkretnych drzwi, które w jego kartotece należą do jego parafianina. Ateistów nie uważam za niewierzących w ogóle, tylko za niewierzących w Boga (chrześcijańskiego). Jest masa teorii, którym można ufać i wierzyć, ba, większość z nich nie stoi w opozycji do KK. Nie ma w Twoim życiu Kościoła jako instytucji, nie pamiętasz, więc właśnie taki oto ksiądz może czasem przypomnieć, bo nie wie, czy zapomniałaś czy faktycznie nie należysz już mentalnie do KK tylko nie chciało Ci się tego zgłosić. Problem jest jedynie w jaki sposób ksiądz przypomni, bo nie każdy jest wyrozumiałym mentorem, autorytarne chamy także bywają.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
5 kwietnia 2011 o 18:09

otóż to herminator, lepiej tego bym nie ujęła. Co do kolęd, ich plan jest wywieszany w kościele, jeśli kościół prowadzi gazetkę to tam też jest, poza tym w ogłoszeniach parafialnych są. Jeśli jest się wierzącym (a więc praktykującym), to się termin kolędy zna. @Security. To nie religia się zmieniła a ludzie, którzy chcą interpretować zasady wg swojej wiedzy o świecie. Dawniej wiedza medyczna była uboższa, system prawny patriarchalny, stąd różne dziwactwa KK. KK zresztą ciągle musi się borykać z odpowiedziami na podstawowe pytania, które wcale jednoznaczne w chrześciajństwie nie są. Przykład in-vitro, w KK zakazany, w protestantyzmie i prawosławiu dopuszczalny pod warunkiem wykorzystania w ciele kobiety wszystkich wytworzonych zarodków. Kwestia początku życia zaistniała też dopiero wtedy, gdy odkryto co to zygota i w jaki sposób staje się zarodkiem i płodem. Bez mikroskopów czy potem USG, życie rozpoczynało się wraz z porodem i kościół nie zaprzątał sobie sprawy nienarodzonymi do tego stopnia, że olewając poronionych oraz zmarłych po urodzeniu bez chrztu, skazał ich na piekło. Przykładów dopasowywania się religii do aktualnej wiedzy jest całe mnóstwo, wbrew opinii mówiącej, że KK jest takim samym betonem jak 2000 lat temu. ----- ad seks przed ślubem. Tu wchodzi wiedza czym jest żal za grzechy i postanowienie poprawy. Generalnie chodzi o to, żeby dążyć do braku grzechów, bo jesteśmy grzeszni i grzechy popełniamy. Jeśli seks przed ślubem z premedytacją, bez planu, że postaram się powstrzymać, wtedy sorry, ale taka spowiedź jest nieważna. Bo nie żałuje się tego. Osobiście znam gorsze rzeczy, których KK nie tylko nie pochwala, np. aborcja po bardzo złych i nie rokujących poprawy badaniach prenatalnych. Osobiście wzięłabym na siebie grzech zabójstwa dziecka, żeby nie musiało urodzić się i żyć jako potwornie upośledzone. I wiem, że taki grzech grozi ekskomuniką.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
5 kwietnia 2011 o 15:34

Ruudy, nie musisz się tłumaczyć. Takim ludziom jak gorn trudno odsunąć jakąkolwiek szufladkę w ich łepetynie.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
5 kwietnia 2011 o 15:03

Jeśli ktoś ma głęboko stan formalny jego wyznania lub niewyznania to niech potem nie ma pretensji, że jest nagabywany przez księży. Ateista nie wie, że nie może się wypisać? Nie, tylko dziecko może czegoś nie wiedzieć. Dorosły nie znający prawa, a przekraczający je, jest traktowany jakby znał. Ani policjant Ci nie odpuści gdy będziesz chodził na czerwonym świetle po ulicy, ani ZUS gdy nie zapłacisz 1-miesięcznej wpłaty świadczeń. Oni nie będę się z Tobą pieścić czy Pan Szanowny raczył spojrzeć do kodeksów. KK ma siłę nikogo nie trzyma. Ja jestem katolikiem, z racji bardzo bliskiego pokrewieństwa z księdzem znam mniej więcej mechanizmy rządzące tą specyficzną grupą zawodową i choć instytucjonalizm i hierarchiczność są bardzo upupiające to indywidualności (i indywidua) zdarzają się często. Nie podoba się jeden to kieruje się do drugiego, bo to nie jest masa jednakowych ludzi. Nie podoba się w całości, łącznie z zasadami moralnymi, to się wypisuje. Proste jak budowa cepa

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
5 kwietnia 2011 o 7:04

snapper. "Ateista" to co innego niż ateista. Prawdziwy ateista to niezwykle odważny i z dużą wiedzą człowiek, który potrafił dokonać aktu apostazji, więc zapewne wie dlaczego to zrobił. "Ateista" - człowiek, który nadal wisi w kościelnych kartotekach jako katolik, to zwykły tchórz i hipokryta, który co prawda odrzuca zasady KK, ale jest zbyt głupi, leniwy lub tchórzliwy żeby się oficjalnie wypisać. @jenefa. Wypisanie się z KK z niechęci do instytucji jest częściowo uzasadnione, bo KK to też i ta instytucja. Gorzej gdy wypisuje się z powodu jednego księdza. Ksiądz też człowiek i też ma podobne wady, a że jest na świeczniku to widać je bardziej. Większość niechętnych instytucji pozostaje jednak przy instytucji, do której mają wianuszek zastrzeżeń, nie uczestnicząc w życiu parafialnym i z komunijnym poziomem wiedzy religijnej

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 7) | raportuj
4 kwietnia 2011 o 23:40

nie napisał też, że nie jest. Żeby być prawdziwym ateistą trzeba się z kościoła wypisać jeśli było się ochrzczonym, na co najczęściej brakuje chęci i odwagi. W sumie nie dziwi mnie ta postawa. Wcześniej ludzie z lenistwa byli "katolikami" niepraktykującymi, teraz z lenistwa są "ateistami". A ateista też ma wzorce i system moralny, nad którym muszą już samodzielnie pracować, bo żadna Biblia już za rączkę nie poprowadzi. Dlatego jest trudniejsze. Sęk w tym, że "ateista" wierzy w tumiwisim i lenistwo, bo nawet w sumie łatwe do zrealizowania zasady chrześcijaństwa uważa za zbyt trudne.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
4 kwietnia 2011 o 20:53

masz rację, pełnoletni a nie dorosły. Co nie zmienia faktu, że rodzice przestają mieć monopolistyczny wpływ na dziecko około 6-7. roku życia, co skutkuje tym, że dziecko meneli może wyrosnąć na dojrzałego maturzystę, a dziecko profesorów na maturzystę bananowego

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
4 kwietnia 2011 o 18:20

polecam skecz o drzwiach k moralnego niepokoju :)

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 11) | raportuj
4 kwietnia 2011 o 18:03

Każdy rozmiar ma swoje wady. Chcąc dziś kupić kiecę wizytową, ale nie za bardzo, ot studniówkowa odpada, nasłuchałam się, że takich małych rozmiarów to trzeba ze świecą szukać. Bo mam 33 lata i 34 rozmiar, no dziwoląg, bo kobieta wg krawców zaczyna się od 38.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
4 kwietnia 2011 o 17:49

amn, ksiądz gbur, bez dwóch zdań, ale czy należysz do jego parafii? Nie? To kij mu. Tak? To dlaczego nie przyjmujesz kolędy? Wóz albo przewóz, albo jest się katolikiem i przyjmuje tę instytucję z całym dobrodziejstwem inwentarza, albo się nie jest i można ją olać.

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 21) | raportuj
4 kwietnia 2011 o 7:48

Fail? Rozumiem zażenowanie w przypadku nastolatka, ale 20-latek jest już chyba dużym chłopcem. Druga rzecz czy prezerwatywy kupuje się w spożywczaku.., apteka jest bezpieczniejszym miejscem i dla jakości samego produktu, i dla spokoju ducha całego Polski wstydzącej się kupić rzecz higieniczno-zapobiegawczą.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
3 kwietnia 2011 o 21:51

tak, rocco, w hiper-super marketach są osobne stoiska z pomidorami z Hiszpanii, osobne z Polski szklarniowymi, i osobne z Polski gruntowymi.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 19) | raportuj
3 kwietnia 2011 o 21:48

dlaczego głupocie głównie rodziców? Maturzysta to dorosły człowiek, który wybiera prezydenta, może kupić alkohol i zawrzeć związek małżeński.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 4) | raportuj
3 kwietnia 2011 o 0:47

zastanawia mnie skąd wiedziałeś, że na oko ma akurat 34 lata, nie 30 i nie 40, tylko akurat 34.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 5) | raportuj
3 kwietnia 2011 o 0:42

Gratuluję. Ale jak można nie wiedzieć gdzie są Gliwice (bo tam mieszkam ;) ps. dla ludzi o Strasburgerowym poziomie poczucia humoru: To był żart

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 3 kwietnia 2011 o 16:01

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 8) | raportuj
3 kwietnia 2011 o 0:35

Jeśli sprzedawca w sklepie zoologicznym nie zna lub nie obchodzą go prawa natury, to nie powinien pracować w takim sklepie. W sąsiednim wątku była mowa o niesłyszącym na kasie w markecie, tutaj sytuacja jest znacznie gorsza. Sprzedawca zamiast sprzedawać (i karmić zwierzęta), uskutecznia swoją dziwną ideologię. Identycznie byłoby gdyby farmaceuta nie sprzedał Wam prezerwatyw, też ze względu na jego przekonania.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
3 kwietnia 2011 o 0:26

Ataki paniki przy którymś z kolei powinny przestać dziwić. Świadomy swojej psychiki człowiek powinien zgłosić się do psychiatry i psychologa po leki i umiejętności niezagalopowywania się w tej panice. Jeśli jest regularnym pacjentem poradni zdrowia psychicznego a mimo to ciągle nie daje sobie rady to opłata za wezwanie karetki jest naturalnie nieporozumieniem. Jeśli natomiast mimo ataków paniki lekceważy zalecenia lekarzy lub wręcz samych lekarzy nie chodząc do nich to tak, płacić powinien.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
1 kwietnia 2011 o 23:53

Studiowałam 2 kierunki na raz przez 2 lata. Co to był za zapieprz. Całe tygodnie bez wolnego dnia. Tyle, że to był 4 i 5 rok, materiału mniej. A teraz przychodzą mi: Bo ja studiuję na uczelni X jeszcze i mam tam ćwiczenia, i kolos, i dojazd, i jeszcze pracuję, i dlaczego jej proponuję tryb indywidualny kiedy sobie ze wszystkim świetnie daje radę. Otóż w normalnej szkole, przy pełnym obciążeniu godzinowym, jest bardzo trudno zgrać plany zajęć, nie mówiąc już o ilości materiału jaką trzeba przyswoić aby zdać egzaminy bez żebrania u wykładowcy o taryfę ulgową, tak jak każdy porządny student. Praca jeszcze? To chyba dla tych, którzy nie muszą spać. yyy, a no tak, są kierunki łatwe w szkoła prywatnych, gdzie 50 stron do egzaminu wywołuje strajk studentów, że za dużo. Sorry, ale nie uwierzę, że można porządnie studiować 2 kierunki i jeszcze pracować.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 1 kwietnia 2011 o 23:55

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 26) | raportuj
1 kwietnia 2011 o 23:44

Niesłychane, że śliczne zwierzątka raz dwa dostają dotacje, a brzydkie nie. Węże jedzą świnki morskie jeśli są wystarczająco duże, i króliki, i inne śliczne "maskotki". Oburzanie się przeciw naturze jest drogą bez wyjścia, bo ludzkie sposoby zabijania wcale nie są lepsze od zwierzęcych. Przerażenie po zobaczeniu myszy zjadanej przez węża pokazuje wyraźnie jak daleko sięga wiedza na temat procesu produkcyjnego mrożonek w sklepie. Oczka bolą od patrzenia na żywą myszkę, ale świadomość nie boli na myśl jak zabijane są kurczaki, które ze smakiem zjadacie? No tak, czego oczy nie widzą tego sercu nie żal.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
1 kwietnia 2011 o 18:41

Karmisz karmiących trolla, kretynie. Chcesz pozbawić rozrywki?

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
1 kwietnia 2011 o 18:38

Miło się czyta mądrych ludzi rozróżniających zespół Downa od głupka. Straszne, gdy tę wiedzę nazywa się poprawnością polityczną, którą "można rzygać".

« poprzednia 1 216 17 18 19 20 21 22 23 24 25 2629 30 następna »