Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

popielica

Zamieszcza historie od: 8 listopada 2014 - 18:07
Ostatnio: 31 marca 2021 - 16:47
  • Historii na głównej: 4 z 4
  • Punktów za historie: 754
  • Komentarzy: 225
  • Punktów za komentarze: 1177
 
[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
15 stycznia 2018 o 19:03

@Crook: Dokładnie! Tak samo nie ma prawa ogłosić konkursu "moja rodzina" albo "moje zwierzątko", bo nie każde dziecko ma rodzinę albo zwierzątko!

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
7 stycznia 2018 o 20:41

@Baobhan_Sith: "pani jest totalnie wróżką" :D if U know :D

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 24) | raportuj
4 stycznia 2018 o 7:37

@Fomalhaut: zakluczam i zaświecam...

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 15) | raportuj
27 grudnia 2017 o 16:00

@avtandil: gdyby to był mój punkt i kasa ze zwiększonych obrotów szła by do mojej kieszeni, tak bym pewnie zrobiła. Albo gdyby chociaż zależało mi na tej pracy. Jako zwykły robol na śmieciówce, nie mający do handlu serca ani trochę i szukający w międzyczasie pracy w zawodzie - nie miałam w tym żadnego interesu. Języków znam kilka, rosyjskiego jeszcze nie, kiedyś się za niego pewnie wezmę, ale z własnej woli. Zresztą nie zmienia to faktu, że to ja byłam w swoim kraju, wykazywałam się też inicjatywą próbując porozumieć się po angielsku, którego znać nie musiałam.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 14) | raportuj
27 grudnia 2017 o 10:53

W mojej przedostatniej pracy, też niestety handel, ze względu na lokalizację przewijało się mnóstwo cudzoziemców. Ruscy to była zmora. Było dokładnie tak, jak piszesz - nie dość, że gadali po swojemu, mimo że nic nie rozumiałam, po angielsku nie rozumieli z kolei oni, to jeszcze się wściekali się na mnie - a ja na nich, bo co trzeba mieć w głowie, żeby jechać do obcego kraju i nie znać ani tamtejszego języka, ani chociaż angielskiego? Do podstawowej komunikacji naprawdę wystarczy kilkanaście podstawowych zwrotów. Drudzy w kolejce byli Chińczycy, ale oni przynajmniej się nie wkurzali.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 11) | raportuj
17 grudnia 2017 o 8:59

@BlueBellee: powinna. Ilość bezdomnych psów w Polsce jest wystarczającym argumentem.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 17) | raportuj
5 grudnia 2017 o 18:55

Nie każdy musi lubić zwierzęta i przygarniać bezdomne, system nawala, że ktoś taki nie może po prostu zgłosić porzucenia. Co nie zmienia faktu, że jesteś wyzuta z empatii.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
2 grudnia 2017 o 16:15

@mijanou: większość społeczeństwa czy większość Twoich znajomych? Może po prostu obracasz się w gronie ludzi z niezbyt zamożnej warstwy (niby każdy jest równy, a jednak zwykle ludzie z różnych warstw społecznych się nie mieszają) i dlatego tak Ci się wydaje.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 9) | raportuj
2 grudnia 2017 o 15:27

@bazienka: i całe szczęście, że psa u ciebie nie będzie...

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 4) | raportuj
27 listopada 2017 o 6:03

@Papa_Smerf: ok, jeszcze raz: to jest napisane PRZEŚMIEWCZO. Cała ta historia jest wymyślona i wyśmiewa modę na "mam ci ja" czy "kurtynę". Przecież to aż bije po oczach...

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 7) | raportuj
26 listopada 2017 o 21:11

@Papa_Smerf: przecież to jest specjalnie w ten sposób napisane, prześmiewczo...

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 6) | raportuj
9 listopada 2017 o 22:14

@Armagedon: co do komunikacji miejskiej kończacej trasę "w szpitalu" - chociażby w Warszawie tramwaje jadące do pętli pod szpitalem na Banacha czy autobusy jadące do CZD. Chyba, że aż tak Cię poraziła niegramatyczność tego zwrotu i tylko o to chodzi...

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
18 października 2017 o 19:52

@Buster_tenprawdziwy: co jest złego w oddaniu zwierzęcia do schrobiska? Z perspektywy każdego - schroniska utrzymywane są ze środków gmin, czyli z podatków. Ty pozbywasz się problemu, płacą za to wszyscy. Z perpsektywy osoby lubiącej zwierzęta - robisz psu ogromną, emocjonalną krzywdę. Ponadto, jeśli trafi do kiepskiego schroniska, a tych niestety wciąż jest więcej niż tych dobrych, skazujesz stworzenie, które Ci zaufało na ryzyko pogryzienia/zagryzienia, znęcanie,brak opieki weterynaryjnej adopcję do złych warunków. Jeśli chodzi o bezdomne psy - one nie spadają z nieba, ktoś najpierw dopuścił do rozrodu suki, a potem pozbył się jej potomstwa. W podstawówce przerabia się jako lekturę "Małego Księcia". Jest tam takie zdanie: "jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś". Wziąłeś zwierzę, oswoiłeś, przyzwyczaiłeś do siebie, to, chcesz czy nie, wziąłeś na siebie odpowiedzialność za jego los do końca jego życia.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
18 października 2017 o 19:43

Złap psa i zadzwoń na policję, że wleciał Ci pod samochód, stwarza zagrożenie w ruchu, właściciel nie dopełnia obowiązku odpowiedniego zabezpieczenia zwierzęcia. Może po wizycie policji coś do niej dotrze. Szkoda, żeby pies stracił życie przez głupotę właścicielki.

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 17) | raportuj
16 października 2017 o 20:05

@Zmora: wręcz przeciwnie, tak właśnie jest z depresją, że czasem wydaje się, że już jest dobrze, ale potem znowu wraca dołek.

[historia]
Ocena: 21 (Głosów: 21) | raportuj
8 października 2017 o 9:35

@b_b: *szlag. A Warszawie faktycznie pracę poziomu "na kasie" można dostać od ręki, ogłoszenia wiszą wszędzie. Inna sprawa, że mimo takich braków w kadrze pracowników pracodawcy dalej nie pojmują, że śmieciowa umowa i 10 zł/h to nie są warunki, o które ludzie będą się bić...

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 8 października 2017 o 9:36

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 16) | raportuj
4 października 2017 o 6:48

Sama byłam w takiej sytuacji dwa lata temu, skończyłam na kierunku zupełnie nie związanym z tymi, na które zdawałam - i zostałam, planuję robić drugi stopień, w tej chwili już nawet pracuję w zawodzie i bardzo tę pracę lubię :) Może jednak warto na razie pójść na któryś z tych kierunków, szkoda stracić rok. Najwyżej za rok się przeniesiesz jeśli Ci nie przypasuje.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
20 września 2017 o 21:17

Faktycznie coś z tym 521 jest nie tak :p Ładnych kilka lat temu jeździłam do schroniska w Falenicy, miałam okazaję jechać między innymi z kolesiem tarzającym się po podłodze i krzyczącym o UFO, słynnym warszawskim Panem Komóreczką i chłopakiem, który całą trasę gapił się na mnie i koleżankę, wysiadając nie przestał i trochę przywalił w słup przy którym otworzyły się drzwi :p

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
16 września 2017 o 10:22

@Day_Becomes_Night: co innego, gdy pies jest spuszczony w parku i się bawi - nie przeszkadza mi, gdy ktoś go pogłaszcze, zwłaszcza jak sam podbiegnie. Ale w parku, bez kagańca, puszczam tylko łagodne psy. Nie toleruję natomiast wyciągania łap do moich zwiwrząt w komunikacji miejskiej bez pytania. Pisałam o tym w mojej historii, mam psa, który jadąc autobusem strasznie się cieszy, macha ogonem i ignoruje innych pasażerów, ale zaczepiony znienacka i przez obcą osobę może zareagować agresją.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
16 września 2017 o 10:14

Ostatnio jechałam pociągiem z kotem. Pozwoliłam mu na chwilę wychylić głowę z nosidełka, na co baba siedząca obok mnie wyciągnęła łapę i tuż przed moim nosem zaczęła go głaskać, dopiero po dłuższej chwili pytając, czy może. Gdyby zapytała najpierw powiedziałabym, że lepiej nie, bo kot został dopiero co zabrany z cmentarza, jest brudny i jeszcze nieodpchlony...

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
3 września 2017 o 14:38

@Slav26: i znowu - jeśli ja mówiłam, że nie mam wydać, to naprawdę nie miałam. I jak trafił mi się upierdliwiec, mówiłam, żeby dał mi grosza albo cztery, to wydam mu dwa lub pięć. Dlaczego ja mam zakładać za kogoś pieniądze? I jeszcze raz - W żadnej sieciówce i w większości małych sklepów kasjer nie ma wpływu na to, co ma w kasetce. Odpowiada za to kierownik. A nikt, zarabiając grosze na śmieciowej umowie nie będzie po godzinach latać do banku zamieniać pieniądze.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 16) | raportuj
3 września 2017 o 10:15

@Slav26: mam nadzieję, że za każdym razem idziesz z pretensjami do kierownika? Bo wiesz, to on odpowiada za ceny na sklepie (a czasem nawet nie on, a ktoś jeszcze wyżej), a nie kasjera, który za ten głupi chwyt marketingowy obrywa. Zresztą ja serio nie rozumiem tego waszego zacietrzewienia o grosz. Gdyby to jeszcze była różnica 4,90 a 5 zł, ale 4,99 dla mnie to po prostu 5 zł i wstyd by mi było wykłócać się. EDIT: a ten tekst o worku jednogroszówek świadczy o tm, że kompletnie nie znasz sytuacji z drugiej strony lady. W ostatnim miejscu, w którym pracowałam na kasie 150 zł w groszach na dwie kasy starczyłoby na kilka dni, max tydzień. Czasem dostawaliśmy zapas kilkudziesięciu groszy, to po dwóch, trzech dniach bo nie było.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 3 września 2017 o 10:21

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 31) | raportuj
2 września 2017 o 21:53

No widzisz, a ja, gdy jeszcze pracowałam na kasie wielokrotnie odpuszczałam ludziom po kilka, czasem i kilkanaście groszy. Niejednokrotnie też odpuszczano mnie, gdy miałam albo grubszy pieniądz, albo doliczone bez grosza czy dwóch. I też zdarzało mi się nie uprzedzić klienta, że nie mam grosza wydać - może dlatego, że sama tych groszy nigdy nie biorę, bo wiem, jaki kasjerzy mają z nimi kłopot. I że to nie ich wina, a właścicieli sklepu, którzy zazwyczaj na kasie nie stoją i mają głęboko, że pracownik nie ma jak wydać reszty. Postawa tego kasjera słaba, ale to nie znaczy, że masz być teraz Januszem kłócącym się o grosik z każdym kasjerem tego świata. Nie szkoda Ci tracić nerwów na taką głupotę?

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 2 września 2017 o 21:55

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
22 sierpnia 2017 o 13:23

@Bevmel: Hm,mógłbyś podać podstawę prawną?

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 następna »