Nie wiem, szczerze mówiąc. Jestem najmłodsza stażem i zazwyczaj tylko pakuję paczki, ostatnio pozwolono mi dzwonić ( np. ktoś nie podał koloru) i odbierać telefony. Przelewami zajmuje się szef, on też mi wypłaca. Wiem tylko, że czasami pada hasło: "mam niezidentyfikowany przelew na kwotę Xzł, jak myślisz, za co to?"
My nie wysyłamy na potwierdzenie, tylko po zaksięgowaniu przelewu. Ale jak ktoś czeka z przelewem dwa miesiące i jeszcze nie podaje nazwiska...
Gdyby zrobiła tak jak Ty, nie byłoby afery.
Deffie: W takich wypadkach odpowiadam "nawzajem". Jest takie powiedzenie - co Cię nie zabije to Cię wzmocni. Po tym co przeszłam nauczyłam się, że nawet jak dostanę z liścia, to nie umrę od tego. Dlatego nie boję się interweniować, zazwyczaj z dobrym skutkiem.
cd: bez mieszania z błotem. Żadnych wrzasków, obelg. Chociaż może nie powinnam się teraz wypowiadać. Zaczekam ze dwadzieścia lat, żeby zobaczyć, co wyrośnie z mojego dziecka...
Martxi: Najciekawsze dla mnie jest to, że tym rozwydrzonym smarkaczom wystarczy zwrócić uwagę. Uprzejmie i z szacunkiem (też ludzie) ale krótko i kategorycznie (w końcu to dzieci). Przykład: jesteśmy na placu zabaw, Nata się huśta. Wkracza grupka "samców alfa", chyba przełom podstawówki i gimnazjum. I się zaczyna darcie, puszczanie muzyki i obowiązkowe przekleństwa. Podeszłam. "Panowie. To jest plac zabaw DLA DZIECI. Bardzo proszę, żebyście mówili ciszej i nie używali słów niecenzuralnych." Zatkało, oczy jak spodki. Po chwili padło chóralne " OK, przepraszamy". I wszyscy zadowoleni.
Wic polega na tym, żeby sprowadzić dzieciaka na dobrą drogę
No nie wiem. W końcu policję obowiązuje "poprawność polityczna". Z drugiej strony Autorka jest płci żeńskiej, co na to by powiedziały feminazistki? I zwykły wypadek zmienia się nagle w wojnę płci, ras i kultur...
MACIE??? A czy ja cokolwiek takiego napisałam? Normalnie wyraziłam swoje zdanie. Że gdy mogłam, nie poszłam z głupoty, a teraz nie mogę. Liczyłam na podjęcie merytorycznej dyskusji na temat sensowności obowiązkowej służby wojskowej, czego tam uczą, a czego nie. Zamiast tego dostałam parę przytyków, które mają się tak do prawdy jak pięść do oka.
Ojciec dziecka: Osobnik niezrównoważony psychicznie, o czym dowiedziałam się dopiero w sądzie. Psa bym z nim nie zostawiła.
Nie potrafię nic sama zrobić? Jasne, siedzę 24h/dobę w domu z pięciolatką przyrośniętą do... A kasa na jedzenie i rachunki spada z nieba.
Czy tu naprawdę proste zdanie typu "chciałabym, teraz nie mogę" musi wywołać gównoburzę?
Może nie po ryju ( twarzy?) ale z grubsza się zgadzam. Choć moim zdaniem nie byłyby konieczne kary cielesne, gdyby rodzice wychowywali dzieci w duchu szacunku do pozostałych. Nie starszych, księży, nauczycieli...
Nie no, jasne. W końcu jest caaały tabun ludzi ZOBOWIĄZANYCH do opieki nad moim dzieckiem, prawda? Gdybym wstawiła tu historię o piekielnej babci, która nie chce zająć się małą, w czasie gdy ja będę odbywać służbę, posypałaby się krytyka mojej postawy roszczeniowej. O ile mi wiadomo, NSR to nie jest praca 9-17.
Gdyby służba wojskowa była obowiązkowa, przeszłabym ją zaraz po maturze i teraz wiedziałabym, jak się w razie W zachować. Problem w tym, że gdy kończyłam liceum, nie przyszło mi to do głowy, dopiero teraz. Pozostaje mi czekać, aż dziecko usamodzielni się na tyle, że samo wróci ze szkoły itp.
Jorn: Dziękuję, że wiesz lepiej ode mnie, co myślę i co miałam na myśli.
Bloodcarver, Babubabu: A pozwolą mi zabrać małą? Jak człowiek był młodszy, to głupszy, a teraz mam inne zobowiązania.
To mi przypomina scenę z CK Dezerterów (książka, film to zupełnie inna bajka!) jak Szokolòn głośno czytał napisy i późniejszy komentarz jego kolegi: "Chodziło to kiedy do kina w cywilu?"
Robiłam na mięsnym kiedyś. Raz przywieźli mi coś w dostawie. Zaglądam do siatki i się zastanawiam - co to, łopatka wieprzowa czy szpinak? Jak usłyszałam, że pręga wołowa to sama zzieleniałam. Następnego dnia dowiedziałam się, że kierowca to opchnął gdzie indziej. Niestety, nie powiedział gdzie...
Borze szumiący... Niech się łajza jedna zdecyduje - albo nie przeszkadza jej Twój zawód, albo ją zaniedbujesz... Albo jest łatwą panną z gatunku "pasożyt", której facet jest potrzebny, żeby kasę przynosił i nic więcej. I Twoja praca nawet była szmacie na rękę.
Najlepszego, kiedyś się pozbierasz.
A wróciło? Gratuluję pomysłu, choć głupsze rzeczy w życiu robiłam :D
Ty się chłopie za pisarstwo bierz. Styl masz wspaniały.
Nie wiem, szczerze mówiąc. Jestem najmłodsza stażem i zazwyczaj tylko pakuję paczki, ostatnio pozwolono mi dzwonić ( np. ktoś nie podał koloru) i odbierać telefony. Przelewami zajmuje się szef, on też mi wypłaca. Wiem tylko, że czasami pada hasło: "mam niezidentyfikowany przelew na kwotę Xzł, jak myślisz, za co to?"
Bo w końcu faceci masowo kupują sukienki przez Internet
My nie wysyłamy na potwierdzenie, tylko po zaksięgowaniu przelewu. Ale jak ktoś czeka z przelewem dwa miesiące i jeszcze nie podaje nazwiska... Gdyby zrobiła tak jak Ty, nie byłoby afery.
333... A nasz admin słodko śpi A nasz admin słodko śpi My go nie budzimy, Cichutko psioczymy, Jak się zbudzi będzie zły Jak się zbudzi będzie zły...
Deffie: W takich wypadkach odpowiadam "nawzajem". Jest takie powiedzenie - co Cię nie zabije to Cię wzmocni. Po tym co przeszłam nauczyłam się, że nawet jak dostanę z liścia, to nie umrę od tego. Dlatego nie boję się interweniować, zazwyczaj z dobrym skutkiem.
cd: bez mieszania z błotem. Żadnych wrzasków, obelg. Chociaż może nie powinnam się teraz wypowiadać. Zaczekam ze dwadzieścia lat, żeby zobaczyć, co wyrośnie z mojego dziecka...
Martxi: Najciekawsze dla mnie jest to, że tym rozwydrzonym smarkaczom wystarczy zwrócić uwagę. Uprzejmie i z szacunkiem (też ludzie) ale krótko i kategorycznie (w końcu to dzieci). Przykład: jesteśmy na placu zabaw, Nata się huśta. Wkracza grupka "samców alfa", chyba przełom podstawówki i gimnazjum. I się zaczyna darcie, puszczanie muzyki i obowiązkowe przekleństwa. Podeszłam. "Panowie. To jest plac zabaw DLA DZIECI. Bardzo proszę, żebyście mówili ciszej i nie używali słów niecenzuralnych." Zatkało, oczy jak spodki. Po chwili padło chóralne " OK, przepraszamy". I wszyscy zadowoleni. Wic polega na tym, żeby sprowadzić dzieciaka na dobrą drogę
No nie wiem. W końcu policję obowiązuje "poprawność polityczna". Z drugiej strony Autorka jest płci żeńskiej, co na to by powiedziały feminazistki? I zwykły wypadek zmienia się nagle w wojnę płci, ras i kultur...
MACIE??? A czy ja cokolwiek takiego napisałam? Normalnie wyraziłam swoje zdanie. Że gdy mogłam, nie poszłam z głupoty, a teraz nie mogę. Liczyłam na podjęcie merytorycznej dyskusji na temat sensowności obowiązkowej służby wojskowej, czego tam uczą, a czego nie. Zamiast tego dostałam parę przytyków, które mają się tak do prawdy jak pięść do oka. Ojciec dziecka: Osobnik niezrównoważony psychicznie, o czym dowiedziałam się dopiero w sądzie. Psa bym z nim nie zostawiła. Nie potrafię nic sama zrobić? Jasne, siedzę 24h/dobę w domu z pięciolatką przyrośniętą do... A kasa na jedzenie i rachunki spada z nieba. Czy tu naprawdę proste zdanie typu "chciałabym, teraz nie mogę" musi wywołać gównoburzę?
Może nie po ryju ( twarzy?) ale z grubsza się zgadzam. Choć moim zdaniem nie byłyby konieczne kary cielesne, gdyby rodzice wychowywali dzieci w duchu szacunku do pozostałych. Nie starszych, księży, nauczycieli...
Nie no, jasne. W końcu jest caaały tabun ludzi ZOBOWIĄZANYCH do opieki nad moim dzieckiem, prawda? Gdybym wstawiła tu historię o piekielnej babci, która nie chce zająć się małą, w czasie gdy ja będę odbywać służbę, posypałaby się krytyka mojej postawy roszczeniowej. O ile mi wiadomo, NSR to nie jest praca 9-17. Gdyby służba wojskowa była obowiązkowa, przeszłabym ją zaraz po maturze i teraz wiedziałabym, jak się w razie W zachować. Problem w tym, że gdy kończyłam liceum, nie przyszło mi to do głowy, dopiero teraz. Pozostaje mi czekać, aż dziecko usamodzielni się na tyle, że samo wróci ze szkoły itp.
Jorn: Dziękuję, że wiesz lepiej ode mnie, co myślę i co miałam na myśli. Bloodcarver, Babubabu: A pozwolą mi zabrać małą? Jak człowiek był młodszy, to głupszy, a teraz mam inne zobowiązania.
To mi przypomina scenę z CK Dezerterów (książka, film to zupełnie inna bajka!) jak Szokolòn głośno czytał napisy i późniejszy komentarz jego kolegi: "Chodziło to kiedy do kina w cywilu?"
Od pierwszego akapitu wiedziałam, że to Ty :D A obowiązkową służbę wojskową popieram, sama bym chętnie przeszła takie szkolenie...
Wychowanie, psiamać!
Brawo za pokazanie bucowi, gdzie jego miejsce (dosłownie).
Robiłam na mięsnym kiedyś. Raz przywieźli mi coś w dostawie. Zaglądam do siatki i się zastanawiam - co to, łopatka wieprzowa czy szpinak? Jak usłyszałam, że pręga wołowa to sama zzieleniałam. Następnego dnia dowiedziałam się, że kierowca to opchnął gdzie indziej. Niestety, nie powiedział gdzie...
Autorka zapewne tak. Pytanie, czy jej brat je zna.
Wysiadam. To tak jakbym ja na rowerze pedałowała rękami i trzymała nogi na kierownicy...
Miało być MASKARA... Autokorekta wiedziała lepiej. Ale i tak pasuje.
Masakra jest, kluczyki są, dzieci - raz, dwa, trzy, są. No to jadę. O k...a, mózgu zapomniałam!
Tego to już calkiem sobie nie wyobrażam.
Borze szumiący... Niech się łajza jedna zdecyduje - albo nie przeszkadza jej Twój zawód, albo ją zaniedbujesz... Albo jest łatwą panną z gatunku "pasożyt", której facet jest potrzebny, żeby kasę przynosił i nic więcej. I Twoja praca nawet była szmacie na rękę. Najlepszego, kiedyś się pozbierasz.