Profil użytkownika
spielmitmir
Zamieszcza historie od: | 2 kwietnia 2012 - 19:42 |
Ostatnio: | 10 listopada 2021 - 17:18 |
- Historii na głównej: 8 z 9
- Punktów za historie: 4530
- Komentarzy: 134
- Punktów za komentarze: 1259
« poprzednia 1 2 3 4 5 6 następna »
@pokrzywdzona_forever: Wygląda na to, że z wiekiem i pogłębianiem wiary łatwowierność mojej mamy bardzo wzrasta i to mnie niepokoi.
@paski: Dziękuję, że starasz się mnie zrozumieć. Cóż, nie żałuję, bo żałowanie niczego nie zmieni. Po prostu mi przykro. Moja mama wie, że zarabiam bardzo mało, ale dokładnie nie pyta. Nie pyta w ogóle prawie o nic, bo przecież "żyję w grzechu".
Co do komentarza pani Mielczarek z fb... Skąd ten pomysł, że jestem "wierząca na pokaz"? Wręcz przeciwnie, ani wierząca, ani na pokaz. Ale lepiej pluć na kogoś, kogo się nie zna, prawda, pani Ewo?
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 listopada 2015 o 21:36
@Locust: A planowałaś coś kiedyś miesiącami tylko po to, żeby ktoś to podeptał i wyrzucił w błoto? Najwyraźniej nie, bo wtedy byś rozumiała, że człowiekowi jest zwyczajnie przykro, zwłaszcza jeśli chodzi o tak bliską osobę.
I tak, proszę państwa, wygląda polskie szkolnictwo.
ąęóśłćńżź - mam to się podzielę, a co! Korzystaj do woli.
Nasze państwo sponsoruje tylko tych, którzy na pomoc nie zasługują. Rodziny wielodzietne, gdzie kolejne dzieci robi się z myślą o zasiłki, pijaków i tych, którzy wychodzą z założenia, że im się należy 'bo tak'. Zwykły człowiek, który chce pracować, jest pomiatany i rzuca mu się kłody pod nogi. Samotna matka, która tyra za dwóch, by wyżywić dzieci, nie dostanie ani grosza, bo 'próg' przekroczyła. Na szczęście patologia ma się dobrze i może płodzić kolejne dzieci, żyjąc jak u pana Boga za piecem. Drogi Autorze, trzeba było siedzieć na tyłku i pachnieć. U nas nie pomaga się osobom zaradnym.
@luska: TrafiłAś, jeśli łaska. Przyznaję Ci rację, co nie zmienia mojego poglądu na tą historyjkę.
@koalaa: Dwa razy większy chłop od Ciebie? Na zdjęciach nie widać, wręcz przeciwnie. Jak dla mnie historia może się zdarzyła. Ale nie było w niej piekielności aż w takim stopniu. Nie cierpię ludzi koloryzujących swoje pseudopiekielne historie. Aż się nie chce czytać wszystkich Twoich komentarzy. Coś za bardzo się bronisz aby to było prawdziwe.
@bazienka: Dokładnie takie jest rozumowanie mojej mamy, trzeba zaprosić, bo "wypada". A ja zrobię zamiast wesela kolację na 20 osób i mi wystarczy :) Nigdy nie lubiłam weselisk z rodziną, której i tak nie znam.
To jest w jakiś smutny sposób prześmieszne :)
Przeczytałam z uśmiechem na ustach, mimo, że dziad piekielny :)
@Karl: To sam zostań nauczycielem i zobaczymy, jak Ci pójdzie i czy dzieci będą miały lepszą opinię o Tobie. Bycie nauczycielem nie jest takie proste jak się wydaje.
@spielmitmir: Miałam styczność z tylko jedną uczelnią, więc o czymś takim nie wiedziałam. Dzięki za wyjaśnienie.
że tak się czepię... dostałes 5 i 6 z praktyk? u was na studiach można dostać 6?
@cimin: Nie znam się ani na prawie, ani na komputerach, ale to chyba nie problem taki dokument sobie napisać i wydrukować? Wiele osób znających się na rzeczy zarzuca Ci nietrzymanie się faktów, więc coś jest chyba nie tak. Jeśli mimo wszystko sprawa naprawdę się wydarzyła - współczuję.
@cimin: Po tym komentarzu ostatecznie przestałam wierzyć w tę historię. Zbyt nienaturalne wydaje mi się tak dokładne opisywanie szczegółów. Może się mylę, ale po każdym Twoim komentarzu wierzę w to wszystko coraz mniej.
Nie wierzę. Po prostu nie chcę wierzyć, że są tacy ludzie. Zastanawiam się tylko, czy baba jest tak głupia, jak widać po zachowaniu, czy to tylko strategia zbijania kasy na ludziach, którzy ustąpią?
Ja szczerze mówiąc też nie wyniosłam sprzątania po sobie z domu, bo zawsze sprzątała za mnie mama. I fakt, mam problemy ze sprzątaniem na bieżąco, zdarza mi się doprowadzić czasem do niezłego bałaganu ale po jakimś czasie zaczyna mi to przeszkadzać. Takie zwykłe ludzkie odczucie estetyki. Nie jestem pedantką, nie sprzątam non stop i jest mi ciężej za coś się zabrać niż osobom, które wyniosły to z domu, ale na litość Boską, nie zostawiłabym komuś brudnych majtek na widoku!
Psa byś potraktował jak człowieka? A małe dziecko też byś potraktował jak dorosłego? Bo wiesz, dorosłe psy są psychicznie mniej więcej na poziomie małych dzieci. Ukarałbyś małe dziecko, bo robi to, czego nauczyli go rodzice? Pies robi tylko to, na co pozwalają mu własciciele, i to tylko i wyłącznie oni są w 95% odpowiedzialni za złe zachowanie zwierzaka. Pies nie rozróżnia między dobrem i złem, człowiek owszem. Więc zastanów się trochę nad tym.
Chyba bym mu tego kurczaka w twarz rzuciła. Każdy wlaściciel psa wie, jak niebezpieczne są gotowane (przyrządzone) kości kurczaka. Istnieje tu naprawdź duże prawdopodobieństwo poranienia przewodu pokarmowego. Ja swojego psa na wszelki wypadek nigdy nie zostawiam samego na ulicy. Ludziom nie można ufać.
Ja tam uważam, że wszystkie tego typu ośrodki powinny zostać zamknięte albo bardzo mocno zmodyfikowane. Niestety w chwili obecnej korzystają z nich ci, którzy na to nie zasługują, bo z własnej winy znajdują się w "ciężkiej" sytuacji. Pochodzę z dość małego miasta i tu mniej więcej każdy każdego zna. Osoby czerpiące zyski z pomocy społecznej to głównie rodziny patologiczne, które nie dbają o nic, bo państwo da; dzieci takich rodzin od małego uczone są cwaniactwa i później stają się w większości przypadków kopią rodziców. Takie rodziny dostają ubrania, mieszkanie, żywność, "państwo" wykupuje dzieciom obiady w szkołach, książki i przybory szkolne. Nic nie jest szanowane, bo przecież zaraz będzie nowe. Był u nas nawet przypadek pani, która otrzymała zasiłek socjalny pomimo wybudowanej willi i dwóch samochodów (mąż pracował za granicą na czarno). Z kolei osoby, które na pomoc rzeczywiście zasługują, nie dostają albo nic albo śmiesznie małe pieniądze. Osoby chore i niepełnosprawne często wychodzą z takiego urzędu ze łzami w oczach, bo ich dochód przekroczyl 50groszy i zasiłek został zabrany. Moja matka jest od wielu lat niepełnosprawna, na rencie, wychowywała mnie sama. Na pomoc społeczną nigdy nie mogła liczyć, podobnie jak wiele osób w trudnych sytuacjach, które znam. Przepraszam, że tak się rozpisałam, ale jest to dla mnie dość "gorący" temat.
Niby nic wielkiego, zadnych patetycznych okrzykow, autobusow i dreczonych zwierzat. Ale mimo wszystko takie piekielnosci najbardziej utrudniaja zycie.
Naciagniete jak guma w gaciach. O ile w historie moge uwierzyc, to w reakcje "starszego pana" juz nie. Pyskowka w jego wydaniu rodem z gimnazjum.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 15 października 2013 o 15:48
Oj znam ten problem. Moj pies jest owczarkiem szkockim collie. I na ulicy slysze non stop "Lassie!", ze nie wspomne o pchaniu sie z lapami, robieniu zdjec i glaskaniu KONIECZENIE za uszami, przez co mam problemy ze sfilcowana sierscia w tym miejscu. Oczywiscie wszystko bez pytania. Od jakiegos czasu przestalam byc mila dla takich bezczelnych osob i rownie bezczelnie mowie, zeby nie dotykac i koniec kropka.