Profil użytkownika
timo
Zamieszcza historie od: | 23 kwietnia 2012 - 11:05 |
Ostatnio: | 10 sierpnia 2020 - 1:03 |
- Historii na głównej: 51 z 80
- Punktów za historie: 19326
- Komentarzy: 2185
- Punktów za komentarze: 17242
Zamieszcza historie od: | 23 kwietnia 2012 - 11:05 |
Ostatnio: | 10 sierpnia 2020 - 1:03 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
A jaki to kraj trzeciego świata, że jest "szóste piętro bez windy"? Bo w Polsce Ustawa prawo budowlane stanowi: "§54.1. Budynek użyteczności publicznej, budynek mieszkalny wielorodzinny, budynek zamieszkania zbiorowego, z wyłączeniem budynków zamieszkania zbiorowego na terenach zamkniętych, oraz każdy inny budynek mający najwyższą kondygnację z pomieszczeniami przeznaczonymi na pobyt więcej niż 50 osób, w których różnica poziomów posadzek pomiędzy pierwszą a najwyższą kondygnacją nadziemną, niestanowiącą drugiego poziomu w mieszkaniu dwupoziomowym, przekracza 9,5 m, a także mający dwie lub więcej kondygnacji nadziemnych budynek opieki zdrowotnej i budynek opieki społecznej należy wyposażyć w dźwig osobowy". Przed zmianą przepisów było to uzależnione od liczby kondygnacji - już przy 5 dźwig osobowy był wymagany obligatoryjnie.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 26 marca 2018 o 19:53
Napisz jeszcze raz to samo, ale po polsku, to może ktoś przeczyta, zrozumie i oceni na plus.
A on się do tego bloku przeprowadził z szałasu w środku Puszczy Białowieskiej (choć i tam w nocy słychać odgłosy zwierząt itp.), czy co? Bo nawet jak z najbardziej zabitej dechami wiochy, to i tak jakieś dźwięki musiały do niego docierać (np. w sezonie rolniczym, szczególnie z taką pogodą jak w zeszłym roku, nikt się nie przejmuje porą doby i jak jest "okienko pogodowe", to głośne maszyny pracują w polu przez całą dobę).
Skoro "powinniśmy używać do niej tonerów oryginalnych, ale nie ma zakazu ich używania", to chyba logiczne, że nie ma zakazu. Byłoby co najmniej absurdalne, gdybyście powinni, ale jednocześnie byłby zakaz. To tak w kwestii czepialstwa językowego, a odnośnie tematu - kup Brothera, bierze zamienniki bez zająknięcia (z tego co mi wiadomo jako jedna z nielicznych lub wręcz jedyna marka).
@Trepcio: też mi się wydaje, że "Będąc jedną nogą w autobusie cudowny kierowca" nie miał szans dosięgnąć do przycisku zamykania drzwi. Poza tym nie sądzę, żeby bez wyraźnej przyczyny opuścił stanowisko pracy.
@anuubis: Też spoko, chociaż amerykańska jakość wykonania do mnie nie przemawia ;) No i brak ramy - dla mnie dyskwalifikacja, bo jeśli terenówka, to tylko na ramie. Ale za to brzmienie silnika fajne ;)
Sprawę należałoby zgłosić co najmniej do Okręgowej Izby Lekarskiej i Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej Lekarzy, a może i do prokuratury (skoro miał to napisane na kopercie, to zapisanie takiego leku jest CO NAJMNIEJ narażeniem pacjenta na ryzyko poważnego uszczerbku na zdrowiu bądź utraty życia).
Ile masz do wydania? Jak szukasz porządnego auta terenowego już w serii, to kup LR Discovery II lub III, a jeśli potrzebujesz "terenowej limuzyny", czyli auta o dobrym poziomie komfortu, które pojedzie w prawie każdych warunkach, to pozostaje jedynie Range Rover P38, najlepiej z benzynową V8-ką, bo diesel 2,5 TDS rodem z BMW jest trochę słaby - no i jak u Ciebie takie zimy, to jednak lepiej benzyna.
Akurat to, że ~1/2 lokalu to piwnica mogłoby być atutem, jeśli docelowo miałby to być np. pub, a okolica sprzyjałaby uruchomieniu takiej działalności (np. bliskość akademików albo turystyczna okolica).
Ryj obić wychowawczo. Też mi się kilka razy coś takiego zdarzyło i normalnie bym chyba ubił albo za jaja powiesił na najbliższym drzewie. Opcja dla zdeterminowanych i mających za dużo czasu: wytoczyć proces cywilny o utracone koszty - np. paliwa, dniówki w pracy itd. - w wyniku wprowadzenia w błąd przez skurczybyka.
@BlueBellee: Szczerze? Rodina nie kojarzyłem.
@BlueBellee: których "ich"? Idiotów czy fachowców? ;)
@Minny_Jackson: nie tylko przyjaciel nie wywali na bruk, ale NIKT nie wywali na bruk, takie mamy prawo. Żeby móc skutecznie eksmitować lokatora (najemcę), trzeba mieć notarialne oświadczenie kogoś, kto go przyjmie pod swój dach. Bez tego - dupa zbita, nie pozbędziesz się pasożyta.
@Lapis144: rozumiem Cię doskonale, mam to samo. W dodatku tzw. fachowcy się oburzają, kiedy okazuje się, że ja - humanista - mam większą od nich wiedzę w ich technicznej dziedzinie. Wielu znajomych uważa, że skoro potrafię się wypowiedzieć na wiele różnorodnych tematów, to znaczy, że nie znam się na żadnym z nich. Cóż poradzić? Według idiotów "człowiek renesansu" to jakieś kuriozum, debil wręcz, a oni sami są najmądrzejsi. Tyle, że jak się do nich mówi, to trzeba się zastanawiać nad użyciem najbardziej prymitywnych form językowych, żeby zrozumieli.
Jak mój ojciec zmieniał auto (nie było ciśnienia na zakup, bo poprzednik dzielnie jeździł mając blisko milion kilometrów przebiegu), to poszukiwanie odpowiedniego trwały 3 lata. Po odwiedzeniu wielu pośredników-oszustów udało się zakupić samochód od prywatnego użytkownika, który sam kilka lat wcześniej sprowadził go zza granicy. Sprzedawca był pierwszym, który nie robił problemu z podłączeniem do komputera, sprawdzeniem na stacji diagnostycznej czy "wejściem" endoskopem w profile zamknięte nadwozia.
Za mało danych, żeby ocenić. Zależy, czego dotyczył list. Być może potomkowie/spadkobiercy denatki nie dopełnili obowiązku przepisania pewnych spraw na siebie? Fakt faktem, że wydziały urzędów gmin przed wysłaniem korespondencji powinny weryfikować adresatów na podstawie danych wydziału ewidencji ludności, ale nie wiem, jak to wygląda w praktyce (czy każdy wydział ma np. dostęp do bazy PESEL celem weryfikacji, czy adresat istnieje/żyje).
@Trollitta: dobra zmiana dla kogo? Chyba, że to była ironia - taka sama dobra zmiana, jak "dobra zmiana" u władzy ;)
@Armagedon: obstawiam coś, a nie na coś. Stawiam na coś. I "tę", a nie "tą".
@mesing: hmmm, ciekawe. Nie widziałeś nigdy w terenie zabudowanym drogi o podniesionym limicie prędkości? I rozumiem, że fiaty 500 z założenia nie jeżdżą w porze nocnej, kiedy ograniczenie wynosi 60 km/h? A podczas "sporadycznej jazdy pozamiejskiej" nie ma znaczenia bezpieczeństwo?
@littlemouse: To może warto złożyć w prokuraturze zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa z art 271 § 1 Kodeksu karnego ("Funkcjonariusz publiczny lub inna osoba uprawniona do wystawienia dokumentu, która poświadcza w nim nieprawdę co do okoliczności mającej znaczenie prawne, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5."). Listonosz zostawiając awizo ze wsteczną datą dokonuje poświadczenie nieprawdy co do daty próby doręczenie, natomiast zostawiając je adresatowi obecnemu w domu poświadcza nieprawdę co do tej okoliczności. Nie ma wątpliwości, że jedno i drugie ma znaczenie prawne. Nawet jak sprawa zostanie umorzona (a pewnie zostanie), to przynajmniej będą dziada wzywać, będzie musiał się pofatygować, stracić czas itd. Może go to czegoś nauczy.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 25 stycznia 2018 o 21:01
@Hemoglobina: może i problem, ale nie Twój, o czym już pisałem wyżej.
@Hemoglobina: taaa, a potwierdzenie, że zadzwonili to skąd wezmą? Biling to żaden dowód, nagranie tak samo, jeśli rozmówca nie zostanie uwierzytelniony, a praktycznie każde telefoniczne uwierzytelnienie można podważyć.
@Hemoglobina: a to już akurat nie Twój problem, tylko sądu/urzędu. Wiedza, że na odebranie awizo jest 14 dni to żadna tajemnica. Tym bardziej powinien to wiedzieć urzędnik czy pracownik sądu i dać taki termin, żeby nawet odbierając awizo ostatniego dnia terminu można było zdążyć na wezwanie. Poza tym co to znaczy, że "wrzuca list po czasie"? Termin awizo liczy się od dnia pierwszej próby doręczenie, a nie od wysłania. Ta historia się kupy nie trzyma.
@Wilczyca: nie wiem, czy wiesz, ale policja ma obowiązek przyjechać do każdego zgłoszenia przestępstwa lub wykroczenia. Oczywiście są priorytety i może się okazać, że do takiego przypadku patrol dotrze za kilka godzin.
@Jaladreips: Zwykle po takich debilach zostaje mięso przetworzone: kaszanka, pasztet itp. Zresztą nie chciałbym mieć organów od kogoś, komu mózg nie działa - reszta też może być upośledzona.