Kiedyś bycie żołnierzem to była nobilitacja, oznaczało to posiadanie pewnego honoru i zasad. W czasach Antosia wojskowi to, jak widać po historii, jedynie napaleni gówniarze, którzy nie mają honoru i kindersztuby za grosz. Widocznie "mięso" z perspektywą "zabawienia się" na przepustce było więcej warte, niż pomoc osobie, która faktycznie potrzebowała miejsca siedzącego. Cóż, czego się spodziewać, kiedy wojskowe elity zostały zarżnięte, a ich miejsce zajęły moralne zera? Kto ma dawać przykład? Kilkadziesiąt lat temu wojsko wychowywało poborowych, którzy nie mieli skąd czerpać wzorców. Dziś demoralizuje nawet tych, których w domach dobrze wychowano.
Ot, "dobra" zmiana.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 15 listopada 2017 o 0:46
@minutka: nic, wskazałem tylko kierunek możliwej penalizacji takich czynów. To mniej więcej tak jak z debilami świecącymi laserami w okna podchodzących do lądowania samolotów - też są praktycznie nieuchwytni, ale jednak jest to karalne. Kolejny przykład: reklamy na CB radiu - jeszcze nie słyszałem, żeby ktoś namierzył i ukarał emitentów takowych. A formalnie przy UKE działa tzw. komisja eterowa, która właśnie tym powinna się zajmować. Praktycznie nie istnieje... Przykłady można mnożyć niemalże w nieskończoność.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 8 listopada 2017 o 2:02
Przykra sytuacja, ale nie rozumiem, jak ktoś mógł wypuścić psa z Twojej posesji. Nie zamykasz furtki/bramy? Jeśli tak (nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, bo to skrajna bezmyślność i nieodpowiedzialność), to sam sobie jesteś winny, a cierpi pies, który niczemu nie zawinił.
Z takie coś powinno się odpowiadać nie tylko za kradzież, ale też za sprowadzenie poważnego zagrożenia w ruchu drogowym oraz narażenie innej osoby na ryzyko śmierci lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
@E4y: było przerzucić tam, skąd do Ciebie trafiły ;) Z drugiej strony 200 butelek to 80-100 zł, więc można sprzedać i potraktować to jako swego rodzaju "odszkodowanie".
Każdy projekt unijny ma jakiś CEL - celem zakupu komputerów było zapewne ich używanie w celu dydaktycznym. Jeśli nie były wykorzystywane zgodnie z przeznaczeniem, należało to zgłosić - albo trafiłyby do właściwego (zgodnego z projektem) użytku, albo dofinansowanie zostałoby odebrane.
@elfia_luczniczka: dokładnie, dlaczego "po znajomości" zawsze działa tylko w jedną stronę - na korzyść zleceniodawcy, nigdy wykonawcy? A może "po znajomości" zleceniodawca zapłaciłby więcej, żeby wykonawca z tej znajomości skorzystał?
@zapomnijomnieszybko: chyba nie zrozumiałaś, co napisałem. Kiedy odbierałaś telefon, nie wiedziałaś, skąd jest rozmówca. Dlatego "ale przecież" było co najmniej nie na miejscu. To, że później się dowiedziałaś, nic w tej sprawie nie zmienia.
"ale przecież nie ma prądu" - rozumiem, że nie zdarzają się wam klienci z innych miejscowości, którzy mogą nie wiedzieć, że u was nie ma prądu? Dalsza część rozmowy oczywiście chamska ze strony dzwoniącego, ale na "ale przecież" sam bym się wkurzył, bo przecież nawet 5 km dalej prąd może być i nikt nie ma obowiązku wiedzieć, że u was jest awaria.
@Siderius: chyba nie powinieneś się w tej kwestii wypowiadać, skoro sam nie potrafisz poprawnie pisać. Chyba, że to wyraz solidarności z nieukiem.
@whateva: to, że były prezydent robił błędy ortograficzne, uprawnia do tego cały naród?
@BORCH: może wypracowań nie, ale maile owszem. Jakbym dostał od jakiejkolwiek firmy maila z takim błędami, to odesłałbym wiadomość, że przyjmuję do wiadomości tylko informacje pisane poprawną polszczyzną. A jeśli poddajesz się wtórnemu analfabetyzmowi z powodu rodzaju wykonywanej pracy, to należy Ci jedynie współczuć i zachęcać do pracy nad sobą.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 21 lipca 2017 o 2:14
@oszi90: to, że rozumiesz niepoprawnie napisany tekst, nie świadczy nijak o Twojej inteligencji. Zdanie typu "rzułty rzułf żócił siem w odhłań moża, upszednio zuoszywży jaja na pszybżerznej plarzy" też da się zrozumieć. Jeśli komuś taka pisownia nie przeszkadza, to raczej świadczy o BRAKU inteligencji i nie należy się tym chwalić.
@Naevari: gwałty na języku polskim należy piętnować publicznie. Tu nastąpił gwałt wielokrotny, choć w porównaniu do innych trudno uznać, że ze szczególnym okrucieństwem.
"Zatrudniłem się do biura magazynu" - nie można się zatrudnić do biura. Zatrudniamy się w miejscu, zakładzie, biurze, firmie, a do wykonania określonej pracy (można się np. zatrudnić do skopania ogródka).
"Praca prosta i niewymagająca, wydruk i sortowanie listów przewozowych, oraz wprowadzanie danych z list pikingowych z magazynu" - wydruk to taka zadrukowana kartka, praca może obejmować drukowanie; przed "oraz" nie stawiamy przecinka; co to jest lista"pikingowa"? - słownik języka polskiego nie udziela odpowiedzi na to pytanie.
"Pracę wykonywałem jak się okazało z zawrotną szybkością, niespotykaną u koleżanek. Co jak rozumiecie stanowiło pierwszy problem" - "wykonywałem" i "okazało" to orzeczenia, a pomiędzy orzeczeniami musi być spójnik lub znak interpunkcyjny; "rozumiecie" i "stanowiło" - jak wyżej. W powyższym przypadku "jak się okazało" oraz "jak rozumiecie" stanowią wtrącenia, powinny więc być wyodrębnione przecinkami przed i po.
"Kolejnym moim grzechem był fakt że miałem swoje zdanie" - przed "że" stawiamy przecinek.
"Jednak ilość błędów zwiększała się" - rzeczy policzalnych jest liczba, a nie ilość.
"Pewnego razu kiedy byłem na zmianie z tylko jedną koleżanką" - przed "kiedy" stawiamy przecinek; brak ciągu logicznego w zdaniu (byłeś i co?).
"Na każdym z nagrań jak tylko wychodzę koleżanka biegiem siada do mojego stanowiska, loguje się i wprowadza dokumenty, lub przekłada listy z koperty do koperty" - "wychodzę" i "siada" to także dwa orzeczenia (wyżej wspominałem, co powinno je dzielić); teraz wychodzisz, teraz siada, teraz się loguje itd., że użyłeś czasu teraźniejszego?; przed "lub" nie stawiamy przecinka.
"Okazał się on mądrym człowiekiem i przystał na moją prośbę.
(Dziewczyn nie mógł zwolnić bo były zbyt ważne a przeszkolenie nowej osoby to ok dwa miesiące)" - albo stawiasz kropkę i zaczynasz nowe zdanie (bez nawiasu i wielką literą), albo piszesz coś w nawiasie (małą literą i bez kropki).
"Jednocześnie okazało się że rozwiązałem dziwną sprawę" - przed "że" stawiamy przecinek.
"który wyjawił im że wie o ich występkach.
(umówiłem się z nim że nie będziemy tego rozgłaszać, w firmie o całej sprawie wiedziały tylko 4 osoby)" - przed "że" stawiamy przecinek; znów kwestia nawiasu (jak wyżej).
"Kiedy wyszły od dyrektora usłyszałem tylko" - "wyszły" i "usłyszałem" to znów dwa orzeczenia.
"Próbowały mnie podgryzać przez cały czas mojej pracy w tej firmie, co ułatwiał im fakt że (...)" - przed "że" stawiamy przecinek.
"dziękuję "koleżance" Ani, za zostawianie na moim biurku (...)" - dla odmiany przed "za" nie stawiamy przecinka.
@thebill: a skąd wniosek, że auto było zaparkowane niezgodnie z przepisami? Na chodniki - w całości lub częściowo - można parkować samochodami o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 tony pod warunkiem pozostawienia 1,5 metra dla pieszych (na węższym chodniku nie można parkować). Tu nigdzie nie jest napisane, że miejsca było mniej lub chodnik był węższy. Co więcej - strażnicy miejscy nie wystawili mandatów, czyli wykroczenia raczej nie było. A o zjechanie poprosili może dla świętego spokoju, żeby sąsiad buc się nie awanturował.
Nie mam płacone, ale pracuję - super, jak Ci odpowiada taki wolontariat, to Twój problem. Ale tacy jak Ty psują rynek, bo po co pracodawcy mają płacić, jak zawsze się znajdzie jakiś jeleń, który będzie zasuwał za darmo. Z punktu widzenia rynku pracy i pozostałych paru(nastu) milionów pracowników w tym kraju jesteś zwykłym szkodnikiem.
Kiedyś bycie żołnierzem to była nobilitacja, oznaczało to posiadanie pewnego honoru i zasad. W czasach Antosia wojskowi to, jak widać po historii, jedynie napaleni gówniarze, którzy nie mają honoru i kindersztuby za grosz. Widocznie "mięso" z perspektywą "zabawienia się" na przepustce było więcej warte, niż pomoc osobie, która faktycznie potrzebowała miejsca siedzącego. Cóż, czego się spodziewać, kiedy wojskowe elity zostały zarżnięte, a ich miejsce zajęły moralne zera? Kto ma dawać przykład? Kilkadziesiąt lat temu wojsko wychowywało poborowych, którzy nie mieli skąd czerpać wzorców. Dziś demoralizuje nawet tych, których w domach dobrze wychowano. Ot, "dobra" zmiana.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 15 listopada 2017 o 0:46
@minutka: nic, wskazałem tylko kierunek możliwej penalizacji takich czynów. To mniej więcej tak jak z debilami świecącymi laserami w okna podchodzących do lądowania samolotów - też są praktycznie nieuchwytni, ale jednak jest to karalne. Kolejny przykład: reklamy na CB radiu - jeszcze nie słyszałem, żeby ktoś namierzył i ukarał emitentów takowych. A formalnie przy UKE działa tzw. komisja eterowa, która właśnie tym powinna się zajmować. Praktycznie nie istnieje... Przykłady można mnożyć niemalże w nieskończoność.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 8 listopada 2017 o 2:02
Przykra sytuacja, ale nie rozumiem, jak ktoś mógł wypuścić psa z Twojej posesji. Nie zamykasz furtki/bramy? Jeśli tak (nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, bo to skrajna bezmyślność i nieodpowiedzialność), to sam sobie jesteś winny, a cierpi pies, który niczemu nie zawinił.
Z takie coś powinno się odpowiadać nie tylko za kradzież, ale też za sprowadzenie poważnego zagrożenia w ruchu drogowym oraz narażenie innej osoby na ryzyko śmierci lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
@E4y: co niemożliwe?
@E4y: było przerzucić tam, skąd do Ciebie trafiły ;) Z drugiej strony 200 butelek to 80-100 zł, więc można sprzedać i potraktować to jako swego rodzaju "odszkodowanie".
@Bubu2016: wojna wymaga ofiar, ale wojna w słusznym celu ma sens. Nie wyobrażam sobie życia z takim bydłem za ścianą.
To polski portal, więc używa się tu języka polskiego. Nie znasz go, nie potrafisz się nim posługiwać? Nie pisz tutaj.
Co robić? Kupić słownik
Każdy projekt unijny ma jakiś CEL - celem zakupu komputerów było zapewne ich używanie w celu dydaktycznym. Jeśli nie były wykorzystywane zgodnie z przeznaczeniem, należało to zgłosić - albo trafiłyby do właściwego (zgodnego z projektem) użytku, albo dofinansowanie zostałoby odebrane.
@elfia_luczniczka: dokładnie, dlaczego "po znajomości" zawsze działa tylko w jedną stronę - na korzyść zleceniodawcy, nigdy wykonawcy? A może "po znajomości" zleceniodawca zapłaciłby więcej, żeby wykonawca z tej znajomości skorzystał?
Leci Chmielewską, ale to na plus ;)
@zapomnijomnieszybko: chyba nie zrozumiałaś, co napisałem. Kiedy odbierałaś telefon, nie wiedziałaś, skąd jest rozmówca. Dlatego "ale przecież" było co najmniej nie na miejscu. To, że później się dowiedziałaś, nic w tej sprawie nie zmienia.
"ale przecież nie ma prądu" - rozumiem, że nie zdarzają się wam klienci z innych miejscowości, którzy mogą nie wiedzieć, że u was nie ma prądu? Dalsza część rozmowy oczywiście chamska ze strony dzwoniącego, ale na "ale przecież" sam bym się wkurzył, bo przecież nawet 5 km dalej prąd może być i nikt nie ma obowiązku wiedzieć, że u was jest awaria.
@Jorn: mylisz się. Obaj znajdowali się (najprawdopodobniej, bo ścieżka rowerowa niekoniecznie) w pasie drogowym. Ale droga dla rowerów to nie ulica.
@Siderius: chyba nie powinieneś się w tej kwestii wypowiadać, skoro sam nie potrafisz poprawnie pisać. Chyba, że to wyraz solidarności z nieukiem. @whateva: to, że były prezydent robił błędy ortograficzne, uprawnia do tego cały naród? @BORCH: może wypracowań nie, ale maile owszem. Jakbym dostał od jakiejkolwiek firmy maila z takim błędami, to odesłałbym wiadomość, że przyjmuję do wiadomości tylko informacje pisane poprawną polszczyzną. A jeśli poddajesz się wtórnemu analfabetyzmowi z powodu rodzaju wykonywanej pracy, to należy Ci jedynie współczuć i zachęcać do pracy nad sobą.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 21 lipca 2017 o 2:14
@Ephyon: jakoś nie wierzę, że jakakolwiek firma awansowała pracownika, który nie potrafi pisać po polsku.
@oszi90: to, że rozumiesz niepoprawnie napisany tekst, nie świadczy nijak o Twojej inteligencji. Zdanie typu "rzułty rzułf żócił siem w odhłań moża, upszednio zuoszywży jaja na pszybżerznej plarzy" też da się zrozumieć. Jeśli komuś taka pisownia nie przeszkadza, to raczej świadczy o BRAKU inteligencji i nie należy się tym chwalić.
@Naevari: gwałty na języku polskim należy piętnować publicznie. Tu nastąpił gwałt wielokrotny, choć w porównaniu do innych trudno uznać, że ze szczególnym okrucieństwem.
"Zatrudniłem się do biura magazynu" - nie można się zatrudnić do biura. Zatrudniamy się w miejscu, zakładzie, biurze, firmie, a do wykonania określonej pracy (można się np. zatrudnić do skopania ogródka). "Praca prosta i niewymagająca, wydruk i sortowanie listów przewozowych, oraz wprowadzanie danych z list pikingowych z magazynu" - wydruk to taka zadrukowana kartka, praca może obejmować drukowanie; przed "oraz" nie stawiamy przecinka; co to jest lista"pikingowa"? - słownik języka polskiego nie udziela odpowiedzi na to pytanie. "Pracę wykonywałem jak się okazało z zawrotną szybkością, niespotykaną u koleżanek. Co jak rozumiecie stanowiło pierwszy problem" - "wykonywałem" i "okazało" to orzeczenia, a pomiędzy orzeczeniami musi być spójnik lub znak interpunkcyjny; "rozumiecie" i "stanowiło" - jak wyżej. W powyższym przypadku "jak się okazało" oraz "jak rozumiecie" stanowią wtrącenia, powinny więc być wyodrębnione przecinkami przed i po. "Kolejnym moim grzechem był fakt że miałem swoje zdanie" - przed "że" stawiamy przecinek. "Jednak ilość błędów zwiększała się" - rzeczy policzalnych jest liczba, a nie ilość. "Pewnego razu kiedy byłem na zmianie z tylko jedną koleżanką" - przed "kiedy" stawiamy przecinek; brak ciągu logicznego w zdaniu (byłeś i co?). "Na każdym z nagrań jak tylko wychodzę koleżanka biegiem siada do mojego stanowiska, loguje się i wprowadza dokumenty, lub przekłada listy z koperty do koperty" - "wychodzę" i "siada" to także dwa orzeczenia (wyżej wspominałem, co powinno je dzielić); teraz wychodzisz, teraz siada, teraz się loguje itd., że użyłeś czasu teraźniejszego?; przed "lub" nie stawiamy przecinka. "Okazał się on mądrym człowiekiem i przystał na moją prośbę. (Dziewczyn nie mógł zwolnić bo były zbyt ważne a przeszkolenie nowej osoby to ok dwa miesiące)" - albo stawiasz kropkę i zaczynasz nowe zdanie (bez nawiasu i wielką literą), albo piszesz coś w nawiasie (małą literą i bez kropki). "Jednocześnie okazało się że rozwiązałem dziwną sprawę" - przed "że" stawiamy przecinek. "który wyjawił im że wie o ich występkach. (umówiłem się z nim że nie będziemy tego rozgłaszać, w firmie o całej sprawie wiedziały tylko 4 osoby)" - przed "że" stawiamy przecinek; znów kwestia nawiasu (jak wyżej). "Kiedy wyszły od dyrektora usłyszałem tylko" - "wyszły" i "usłyszałem" to znów dwa orzeczenia. "Próbowały mnie podgryzać przez cały czas mojej pracy w tej firmie, co ułatwiał im fakt że (...)" - przed "że" stawiamy przecinek. "dziękuję "koleżance" Ani, za zostawianie na moim biurku (...)" - dla odmiany przed "za" nie stawiamy przecinka.
Zdecyduj się: albo mandat, albo rozprawa.
@Balbina: trzeba było poczekać na SM i przyjąć mandat dla satysfakcji patrzenia na to, że rowerzysta również dostaje mandat - za jazdę po chodniku.
@thebill: a skąd wniosek, że auto było zaparkowane niezgodnie z przepisami? Na chodniki - w całości lub częściowo - można parkować samochodami o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 tony pod warunkiem pozostawienia 1,5 metra dla pieszych (na węższym chodniku nie można parkować). Tu nigdzie nie jest napisane, że miejsca było mniej lub chodnik był węższy. Co więcej - strażnicy miejscy nie wystawili mandatów, czyli wykroczenia raczej nie było. A o zjechanie poprosili może dla świętego spokoju, żeby sąsiad buc się nie awanturował.
@irysek, @rahell: gdzie Wy mieszkacie, że nie ma tam policji ani straży miejskiej?
Nie mam płacone, ale pracuję - super, jak Ci odpowiada taki wolontariat, to Twój problem. Ale tacy jak Ty psują rynek, bo po co pracodawcy mają płacić, jak zawsze się znajdzie jakiś jeleń, który będzie zasuwał za darmo. Z punktu widzenia rynku pracy i pozostałych paru(nastu) milionów pracowników w tym kraju jesteś zwykłym szkodnikiem.