Profil użytkownika
zapomnijomnieszybko ♀
Zamieszcza historie od: | 7 grudnia 2015 - 23:05 |
Ostatnio: | 20 grudnia 2018 - 7:06 |
- Historii na głównej: 14 z 19
- Punktów za historie: 3069
- Komentarzy: 282
- Punktów za komentarze: 1895
Zamieszcza historie od: | 7 grudnia 2015 - 23:05 |
Ostatnio: | 20 grudnia 2018 - 7:06 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@noddam: Mój pradziadek zginął w obozie, dziadek ocalał. Temat wojny był w naszej rodzinie od zawsze tematem tabu. W szkole na języku polskim i historii nie byłam w stanie wysiedzieć w sali gdy były poruszane tematy II WŚ. Na szczęście nauczycielka z polskiego była bardzo wyrozumiała i nie kazała mi czytać literatury wojennej. Tylko tematy do matury miałam ogarnąć sama. Klasa trochę marudziła, ale zrozumiała.
Jeśli chodzi o słowa zaliczka i zadatek to tak jak znalazłeś. Zaliczka jest zwracana, zadatek nie (zazwyczaj). Co do zwrotu zaliczki. Każdy hotel indywidualnie ustala zasady jej zwrotu. Mogą to być dwa tygodnie przed przyjazdem, może być tydzień (termin anulacji rezerwacji pobytu). Może być również tak jak w Twoim przypadku możliwość wykorzystania jej w innym terminie.
A ja głupia przeczytałam szukając piekielności xD
@SirVimes: Z jednej strony można się zgodzić z tym że 11-latek to już dość "dorosłe" dziecko. Weź jednak pod uwagę to, że dziecko autorki jest autystykiem i wiele bodźców odczuwa inaczej niż normalne (KatzenKratzen wybacz to określenie) dziecko w jego wieku. Jest szansa, że dziecko autorki w przyszłości będzie geniuszem, a Tobie niestety nic nie pomoże. Dalej będziesz sfrustrowanym użytkownikiem tego portalu (sądząc po ocenach komentarzy), który swoje żale wylewa w internecie .
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 13 lipca 2017 o 12:34
@Rak77: nie mogę się zgodzić. Parę lat temu leżałam w jednym z Poznańskich szpitali i opieka była naprawę przecudowna. Byłam po dość rutynowym zabiegu jednak byłam książkowym przykładem skutków ubocznych tego zabiegu. Nawet śmiałyśmy się z Panią Doktor (swoją drogą widać było że robi to co kocha), że będą pokazywać mnie studentom medycyny xD Wracając do meritum. Przyjmowałam tylko jeden rodzaj jedzenia (jogurty naturalne), resztę po prostu zwracałam. Pielęgniarki były na tyle miłe, że chodziły do sklepu i mi te jogurty kupowały gdy byłam głodna (sama nie byłam w stanie wstać - ból i zawroty głowy, problemy z zachowaniem równowagi).
@martxi: ja również :)
@bazienka: W komentarzu wyżej napisałam, że uważam za piekielność to że ja zajmuję się tymi sprawami, nie mając jakichkolwiek informacji (tylko data i godzina). Ja na prawdę mam dużo innej, swojej pracy. Osoby odpowiedzialne za salę konferencyjną nie chcą mi dać tych danych gdyż według nich jestem osobą nieupoważnioną i ochrona danych osobowych i takie tam inne. Być może dzięki tej sytuacji uda mi się coś zmienić.
@bazienka: Było było pamiętam.
A może jakaś praca w call center?
@Lynxo: Dokładna data i godzina rezerwacji. Uwierz, ale te informacje nie są ogólnodostępne. Jeśli już coś "wycieknie" to godziny pokazów/prezentacji.
@Armagedon: Ale jaka kpina?? Rezerwacja sali przyszła najprawdopodobniej mailem, do którego nie miałam dostępu. Napisałam, że nie zajmuję się papierologią. Jedynie co mam przed oczami to daty i godziny wynajmu sali. Nie mam nawet nazwy firmy która wynajmuje salę. I w ogóle największą piekielnością powinno być to że ja muszę odbierać takie telefony nie mając żadnych informacji. Wygląda to tak: ktoś chce zarezerwować salę. Dzwoni na recepcję, albo od razu pisze maila. Jeśli jest telefon to proszę o wysłanie maila bo ja nie jestem w stanie takiej rezerwacji zrobić. Informuje tylko czy dany termin jest dostępny. I na tym moja rola się kończy. Jeśli dzwoni do mnie kobieta i mówi że chce anulować rezerwację tego 12.07 w godzinach od 8:00-20:00 i akurat dokładnie taka rezerwacja jest to małe prawdopodobieństwo że dzwonił ktoś obcy i znał szczegóły.
@Sharp_one: Recepcjoniści hotelowi również pozdrawiają (koleżanka pracuje). Praca w systemie 12-godzinowym. W piątek świątek i niedzielę.
Wiele takich akcji jest fejkowych. Niestety, O tej zrobiło się głośno bo wpłacili na nią pieniądze Lewandowscy i inne gwiazdki polskiego szołbiznesu.
@bazienka: Nawet jeśli miała gipsowego buta, to pewnie była na nim jakaś osłonka, która dotykała ziemi. Na jedno wychodzi.
W sumie kiedyś było tak, że mocz się nosiło w słoiczkach. Jestem stosunkowo młoda, ale jak byłam dzieckiem to tak to działało. Co do kału nie pamiętam.
Ja się zastanawiam gdzie tu piekielność. To głupota nie piekielność :)
@halboot: w takim razie strasznie chaotycznie ta historia jest napisana. Naprawdę wynika z niej że od razu wydaliście pieniądze, które Wam się nie należały i w sumie o tym wiedzieliście. Poza tym dlaczego dziwią Cię "odsetki" skoro na uregulowanie było 7 dnia Wy zrobiliście to po miesiącu?
@Habiel: Może źle się wyraziłam, chodziło mi o te że jeśli np. ustali sobie wcześniej że w dany dzień przyjdzie na 5 godzin i wyjdzie po 3 to nic się nie dzieje. Bo nadrobi w inny dzień.
Ale że jak w jednym rozmiarze?? Na stronie maka jest wyraźnie napisane: "Dostępne w dwóch rozmiarach 190 ml i 290 ml"
@Ara: pokaż mi małpę, która tak się zachowuje. Chyba powinnaś staranniej dobierać epitety.
J) Tak pani dziecko usypia ? Przeciez ja spac na dole nie moge (PS) Tak usypiam, nie Pana interes, z reszta sam Pan halasuje na gorze To na dole czy na górze??
@KoparkaApokalipsy: no właśnie o to mi chodziło w pierwszym komentarzu. Za chiny nie mogłam sobie wyobrazić tego przejechania po nodze. No chyba że autorka leżała na chodniku xD
Nie do końca pamiętam tamtą historię. W tym komentarzy chciałbym odnieść się do tego Twojego grafiku. Niestety mylisz się, że nawet jeśli taki grafik ustalasz sama to możesz tak w środku dnia pracy po prostu wyjść albo bez uprzedzenia nie przyjść następnego dnia do pracy/na praktyki. Właśnie. Teraz to były tylko praktyki. Wyobraź sobie że masz taki elastyczny grafik w pracy. Raczej Twojemu pracodawcy nie podobało by się że wychodzisz sobie kiedy chcesz. Bez uprzedzenia. Jeśli odnosisz się do tego że masz nadzieję że Twój przyszły pracodawca będzie znał Kodeks Pracy, fajnie by było byś Ty też go znała. Urlop na żądanie nie polega na tym że po prostu nie przyjdziesz sobie do pracy. Pracodawca tez go musi zatwierdzić.
@Raspi: "Ścieżka jest dwukierunkowa, co ładnie jest oznaczone poziomymi znakami rowerów." Widzisz to powinnaś umieścić w historii bo to jest dość istotna informacja.
@szafa: Napisałam "potencjalnego". Nie korzystam z usług tej firmy.