Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Armageddonis

Zamieszcza historie od: 2 czerwca 2014 - 18:37
Ostatnio: 26 kwietnia 2019 - 17:06
  • Historii na głównej: 62 z 132
  • Punktów za historie: 26810
  • Komentarzy: 303
  • Punktów za komentarze: 1374
 
zarchiwizowany

#64603

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia o tym, jak to niektórym się przeciąga czasami Piątek aż do Wtorku:

Godzina 19, dzwoni [P]an z taką prośbą:

[P]-Nalej mi pan whisky!
[J]-Mógłby pan powtórzyć?
[P]-WHISKY MI NALEJ!!
[J]-Nie mam takiej możliwości proszę pana.
[P]-Ożesz Ty, kur....

Okeeej...

call_center

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -27 (53)
zarchiwizowany

#64313

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia niezbyt piekielna, ale pokazująca że niektórym przydałaby się powtórka biologii i fizyki z gimnazjum.

Sytuacja z dnia dzisiejszego. Wracam sobie ze szkoły autobusem, siadam na końcu, bo nigdzie indziej miejsca nie ma. Cóż, wygląda to tak, że jedno siedzenie "wychodzi" na "korytarz" a dwa pozostałe są za szklaną ścianką, oddzielające siedzących pasażerów od drzwi. Siadam na miejscu wychodzącym na korytarz, a obok mnie siada jakaś starsza pani. Jako że ścianka nieco ogranicza miejsce na nogi, pani siedzi nieco "skulona". Nie przeszkadza jej to jednak w wyjęciu drutów i rozpoczęcia ręcznych robótek. Nic w tym piekielnego, oprócz jednej rzeczy - koniec "harmonijkowego" autobusu, wbrew pozorom, jest dość bezwładny. Do tego wszyscy znamy stan Polskich dróg. Przez całą więc drogę do domu, na każdym wyboju, wyobrażałem sobie strugi tętniczej krwi tryskającej na me spodnie z szyi tejże starszej pani.

komunikacja_miejska robótki ręczne

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -25 (37)
zarchiwizowany

#63489

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Kolejna historia z pracy, ale tym razem nie odnośnie klientów, a przełożonych.

Sytuacja wygląda tak, że pracuję dość daleko od miejsca zameldowania. Niestety, takie są uroki pracy na umowie zleceniu, iż święta nie zawsze ma się wolne. Tak też stało się i tym razem. Wigilię i Pierwszy dzień świąt mam zagrafikowane. Na popołudnia oczywiście. Na nic zdało się ustawianie miesiąc wcześniej grafiku na godziny poranne i 6-godzinne zmiany. Sprawdzam sobie grafik w dniu wczorajszym a tam - 24.12 godzinki 16-24, a 25.12 - 15:30-23:30. Podchodzę do osoby zajmującej się grafikami i pytam czy nie dałoby się tego zamienić na zmiany poranne bo jakoś do rodziny muszę dojechać, a na Wigilii chciałbym być skoro na Wielkanoc mnie nie puszczono. I tu okazuje się że dni świąteczne są "wyłączone" z grafikowania. A to oznacza zarówno w teorii i w praktyce że mogliby mnie zagrafikować od otwarcia do zamknięcia biura i nic nie można byłoby z tym zrobić. I tu moje pytanie - Jakim skur***ynem trzeba być, aby wiedząc jak wygląda sytuacja większości pracowników z dojazdami na święta do rodziny, wstawić komuś zmianę do północy? Już widzę tłumy ludzi dobijających się do biura po godzinie 16 w Wigilię. Na koniec najlepsze - po rozmowie z gościem od grafików patrzę na swój świąteczny rozkład przed wyjściem pracy, a tam: 24.12 - 14-24. Aha. Dzięki.

call_center

Skomentuj (69) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 157 (283)
zarchiwizowany

#63120

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Kolejna historia z infolinii. Dzwoni klient oburzony opłatą za numery specjalne. W razie jakby ktoś nie był w temacie zorientowany, operator sms'ów typu "WYGRAJ MERCEDESA! WYŚLJ SMS POD NUMER..." nie wysyła. Są to firmy zewnętrzne, sms'y przychodzą z numerów 4-5 cyfrowych, gdyby sms'y te były od operatora, zamiast numeru wyświetlałaby się nazwa operatora.
Wracając zaś do klienta, nie był może zbyt piekielny, bardziej śmieszny, ale to oceńcie sami
Pan [P]iekielny vs. [J]a:

[P]: Witam, ja chciałem zapytać co to za opłaty co mi na fakturze naliczono.
Wchodzę na konto, sprawdzam, rzeczywiście 3 sms'y po 3.69 każdy. Niby 10zł ale zawsze lepiej nie płacić dychy niż płacić. Idziemy dalej w historii aktywności, i 2 tygodnie wcześniej widzę aktywację usługi przez link na stronie.
[J]: Dobrze, z tego co widzę uruchomił pan tę usługę 2 tygodnie tego przez link na stronie internetowej.
[P]: No i co, czyli wszystko co klikam to mi może takie opłaty naliczać? Ja na to zgody nie wyrażałem!
[J]: I tu się pan myli - odpowiadam - Zgodę odpowiedzialną za przekazywanie danych do innych podmiotów ma pan zaznaczoną na tak, więc takie sms'y mogą do pana przychodzić jeżeli uruchomi pan daną usługę, co jak mówiłem, zrobił pan 2 tygodnie temu.
[P]: No ja wiem, zaznaczałem przecież na tak, ale czy to oznacza że jakby Al-Kaida chciała mój numer to byście im dali?
[J]: (przechodząc w śmiech) Proszę pana, bardzo mi przykro ale podał pan naprawdę kiepski przykład.
[P]: Nie kiepski, ekstremalny.
[J]: Ekstremalnie kiepski proszę pana, gdyby interesowała się panem Al-Kaida, to na pana miejsca uciekałbym z kraju a nie dzwonił na infolinię.

Cóż, nie dowiedziałem się czy Piekielny uznał me racje bo w odpowiedzi usłyszałem słynne "BIP, BIP, BIP"

call_center wiadomości premium usługi

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -12 (28)
zarchiwizowany

#63019

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Kolejna historia z infolinii uświadamiająca mi, że Polak sam siebie by na zsyłkę do gazu skazał, gdyby odpowiedni ludzie podsunęli mu pod nos papierek do podpisania:

Dzwoni pan posiadający na koncie taryfę, w której ma na odbieranie połączeń przychodzących w UE 1000 minut na cały czas trwania umowy. Klient w tej chwili znajduje się w Anglii, z czego wynikną dodatkowe problemy.

[J] - Ja
[K] - Klient

[J]: Witam, w czym mogę pomóc?
[K]: No ja chciałem zapytać skąd te opłaty na koncie moim skoro ja mam minuty w UE?
Wchodzę na konto, sprawdzam i rzeczywiście, opłaty pobrane, ale za połączenia wychodzące na numer zagraniczny (w swej ofercie klient ma minuty, ale na ODBIERANIE połączeń w UE nie zaś ich wykonywanie.)
[J]: Dobrze proszę pana, w pana ofercie posiada pan rzeczywiście 1000 minut na wykorzystanie na połączenia na terenie UE, ale jest to pakiet do wykorzystania na odbieranie połączeń, które kosztują normalnie 25 groszy za minutę połączenia.
[K]: No to ja w takim razie chcę reklamację zgłosić bo nikt mi o tym nie powiedział!
[J]: Dobrze, umowę pan zawierał przez Telefon, Salon czy Internet?
[K]: W salonie robiłem!
[J]: Dobrze, rozumiem że umowę pan przeczytał? (Pytanie to zadałem domyślając się odpowiedzi...)
[K]: Panie, co pan myśli, że ja od czytania umów jestem?! W salonie gość jest aby mi to wytłumaczyć!
(Gdy słyszę tekst: "Ja od czytania umów nie jestem!" mam ochotę wybuchnąć śmiechem do słuchawki.)
[J]: Czyli rozumiem iż mając możliwość "okupowania" salonu od momentu otwarcia do zamknięcia czyli przez jakieś 12 godzin, umowy którą zawierał pan na 15 miesięcy pan nie przeczytał?
[K]: Nie, bo i po co, ten co tam siedzi mi mówił że mam nielimitowane połączenia do wszystkich w UE!
(Tu się na chwilę zatrzymam. Problem z umowami zawieranymi w salonach jest taki, iż rozmowy odsłuchać nie można bo nagrania takiej rozmowy w salonie nie ma. Podstawy roszczeń klienta są więc w tej chwili w pewnym stopniu uzasadnione. Co jednak nie zwalnia go z - moim zdaniem zasr**ego obowiązku - przeczytania umowy.)
[J]: Dobrze proszę pana, rozumiem, pracownik być może nie wytłumaczył tego wystarczająco jasno, ale z umowy, którą jednak powinien był pan przeczytać dla własnego dobra dowiedziałby się pan że te 1000 minut jest tylko na odbieranie połączeń. W takim wypadku niestety, ale zgłoszenia w tej sprawie przyjąć nie mam możliwości. Może pan jednak udać się do salonu w którym umowę pan zawierał i tam złożyć skargę na pracownika u kierownika salonu.
[K]: Ale panie, toż ja ku*wa w je*anej Anglii jestem, gdzie mi do salonu lecieć?!
[J]: Przede wszystkim, prosiłbym aby nie używał pan wulgaryzmów, inaczej będę musiał się rozłączyć. W takim wypadku zgłoszenie przyjąć wyjątkowo mogę, ale musiałbym mieć dane konsultanta z którym umowę pan podpisywał.
[K]: Ale panie, przecież ja tej umowy nie mam ze sobą tutaj!
[J]: No to niestety, ale w takiej sytuacji nie mogę panu pomóc, jedyną możliwością jest wyjaśnianie tego w salonie.
[K]: Ty chu*u jeb*y, gdzie mi ku*wa do salonu...
[J]: Obawiam się że ze względu na to iż nie potrafi się pan opanować muszę się rozłączyć. Do usłyszenia.\

Cóż, nic dodać nic ująć. Tak to jest jak się wypuszcza z gimnazjum ludzi którzy czytać nie potrafią albo im się czytać nie chce.

call_center

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -2 (80)
zarchiwizowany

#63018

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia z dnia dzisiejszego, opowiadająca o tym, jak trudno niektórym wychodzi czytanie ze zrozumieniem.

Dzwoni pani, wielce wzburzona na wstępie krzyczy iż ona swoje pieniądze chce z powrotem. Cóż, pytam o co chodzi, wywiązuje się taka oto rozmowa:
[J] - Ja. [K] - Klientka

[J] Dobrze, więc jak problem wygląda?
[K] No bo ja dzisiaj włączałam pakiet internetowy, pieniądze zabrało a internetu nie ma!
[J] Dobrze, proszę dać mi chwileczkę, sprawdzę jak to wygląda w systemie - chwila szperania i mam, jak byk, o 11:09 aktywuje pakiet, zaś 45 minut później zmienia taryfę (dla niewtajemniczonych - zmiana taryfy w ofercie na kartę "resetuje" wszystkie pakiety, bo w każdej taryfie są one trochę inne) - No dobrze proszę pani, widzę że o 11:09 włączała pani pakiet internetowy, i pakiet włączony został poprawnie. Problem polega na tym, iż niecałą godzinę później zmieniła pani taryfę, a takie działanie resetuje wszystkie pakiety, ponieważ każda taryfa posiada różne pakiety.
[K] Ale to nieprawda co pan mówi! Ja regulamin czytałam, nic takiego tam nie ma!
(Tu przyznaję, zagięła mnie na chwilę, rzadko zdarza się bowiem iż klient cokolwiek czyta zanim zaakceptuje. Codziennie awantury o to że "ja od czytania tego gó*na nie jestem co wy mi przysyłacie!", ale zimnej krwi nie straciłem, sprawdzam regulamin oferty.)
[J] Proszę pani, nie wiem jaki regulamin pani czytała, ale w regulaminie pani nowej oferty, na pierwszej stronie, w punkcie 6c) napisano, cytuję: "W wyniku zmiany oferty: przepadają wszelkie pakiety minut, bajtów lub SMS-ów, bonusy za doładowanie, rabaty, uprawnienia lub usługi uzyskane przez Użytkownika na podstawie dotychczasowych Ofert Promocyjnych lub regulaminów promocji chyba, że są one dostępne dla Użytkowników Play na Kartę Rok Ważności Konta w chwili zmiany oferty przez Użytkownika lub warunki innych Ofert Promocyjnych stanowią inaczej".
Z punktu tego wynika, ni mniej ni więcej, że zmieniła pani ofertę na taką, w której nie ma pakietu internetowego który włączyła pani, korzystając z poprzedniej taryfy a więc pakiet został wyłączony poprawnie i zgodnie z powyższym punktem regulaminu.
[K] Pan kłamie! Tego tam nie ma! Co mi pan za regulamin czyta! Ja chcę żebyście mi pieniądze zwrócili!!!
[J] Proszę pani, nie mam podstaw do przyznania jakiejkolwiek rekompensaty. Jak już mówiłem, pieniądze za pakiet internetowy zostały pobrane poprawnie, zaś utrata tego pakietu w wyniku zmiany taryfy jest zgodna z regulaminem, którego link przesyłam pani właśnie Sms'em.
[K] Jesteście złodzieje! Tam tego nie ma, ja czytałam ten....

Cóż, tu historia dobiega końca, albowiem z piekielną się (może po chamsku) rozłączyłem. Stwierdziłem iż od nauki czytania ze zrozumieniem są nauczyciele w podstawówce, nie Ja.

PS: W razie jakby ktoś chciał się z regulaminem oferty wybranej przez piekielną zapoznać na własną rękę, proszę bardzo: http://www.play.pl/resources/pdf/Regulamin_Oferty_Promocyjnej_Zmien_na_Play_na_Karte_Rok_Waznosci_Konta_25092012.pdf

call_center regulamin czytanie ze zrozumieniem

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -8 (32)
zarchiwizowany

#62578

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Znów o infolinii, tym razem piekielni w pakiecie All Inclusive.

I) Dzwoni pan z salonu. Chciał przedłużyć umowę ale w salonie wyskakiwał jakiś błąd systemu. Stwierdziłem że w takim razie może zrobić to przez internet bądź przez infolinię. I tu pojawia się problem: Pan jutro wyjeżdża do Londynu a chciałby mieć już teraz telefon. Gdy usłyszał że jedyną możliwością jest udanie się do innego salonu stwierdził że mam natychmiast coś z tym zrobić. Tak, już wsiadam w samochód i jadę. Po krótkim stwierdzeniu że się nie znam i że jestem idiotą stwierdziłem że to by było na tyle. PIK PIK PIK
II) Klientka dzwoni z Niemiec. Ma problem z zasięgiem. Sprawdzam czy blokady roamingu czasem nieaktywne, nie, wszystko w porządku, telefon aktywny, konto ważne do Stycznia. Stwierdziłem że musi w takim razie dzwonić na infolinię lokalnego operatora (Vodafone). Nie docierało do klientki że blokad nie ma i jeżeli łączyć się z zagranicy nie może to problem po stronie operatora zagranicznego. TRZASK, słyszę po 3 z kolei próbie wyjaśnienia.
III) Usługi Premium. Każdy pewnie wie o co chodzi. "Aby wygrać Mercedesa wyślij sms..." czy "Poznaj swoją przyszłość, napisz tu.." Cóż, pan który dzwonił do mnie dzisiaj najwyraźniej nie wiedział, bo nie chciał przyjąć do wiadomości że w historii połączeń widzę uruchomioną poprzez stronę WWW (a nie jak twierdził przysłaną przez nas) usługę premium (koszt 23zł za jednego sms'a). Po podaniu klientowi dokładnej daty połączenia upierał się że nic takiego nie było. Po mej radzie dotyczącej sprawdzenia historii przeglądarki stwierdził lakonicznie "A idź pan w ch*j"

To tylko trzy z "perełek" które wpadają na słuchawkę codziennie.

call_center

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -5 (29)
zarchiwizowany

#62559

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Sytuacja sprzed jakiegoś miesiąca. Idę sobie spacerkiem do sklepu, a droga wypada mi akurat tuż obok McDonalda. Kto był choć raz ten wie, że w każdym są toalety, czasami darmowe, a czasami płatne złotówkę, o którą koszta są obniżane po okazaniu karteczki z automatu. No więc idę wzdłuż "restauracji" a tuż przed nią, w wypielęgnowanych rabatkach, mamuśka "osłania" swą pociechę która poczuła nagłą potrzebę. Ktoś mógłby powiedzieć "może nie wiedziała że w środku jest toaleta". Ok, może nie wiedziała, ale czy jest to powód by na oczach ludzi w środku i na zewnątrz (McDonald's o którym mowa jest położony przy jednej z głównych "arterii" Trójmiasta") pozwolić wypróżnić się dzieciakowi za krzaczkiem na głównej ulicy?

matki...

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 91 (225)
zarchiwizowany

#62502

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Tym razem będzie nie tyle o piekielności co o braku zaufania klientów do swych dostawców.

Dzwoni mąż klientki z pytaniem o fakturę:
[J] - Ja [K] - Klient
[J]: Witam, w czym mogę pomóc?
[K]: No o fakturkę na ten numer chciałbym zapytać.
[J]: Imię i nazwisko właściciela?
[K]: Halina Nowak*
[J]: I Hasło abonenckie.
[K]: A to nie znam..
[J]: A czy mógłbym rozmawiać z właścicielką?
[K]: Tak, jasne... Słucham?(odpowiada właścicielka)
[J]: Witam, poproszę pani Pesel celem weryfikacji.
(W tle słychać głos, nazwijmy tego pana "Zenkiem": NIE PODAWAJ!)
[K]: Ale ja nie podam...
[J]: W takim razie bez hasła nie będę mógł wejść na konto.
[K]: A adres nie wystarczy?
[J]: No niestety, proszę pani.
[Zenek]: Ale jaki pesel, jaki pesel?! Kredyt chcesz pan wziąć pewno!
[J]: Do tego pesel to za mało proszę pana, a bez tego na konto nie wejdę i kwoty faktury nie podam.
[K]: No to masz pan... (podaje żonę, wszystko pięknie załatwione i do widzenia.)

I tu moje pytanie - Czy ludzie naprawdę myślą że ich PESEL wystarczy do wzięcia kredytu np: mieszkaniowego? Pomijam już fakt że gdybym wyniósł z pracy choćby kartkę z nazwiskiem i peselem to straciłbym nie tylko pracę ale również i wolność na jakiś czas.

call_center

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 20 (238)
zarchiwizowany

#62452

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Kolejna historia z infolinii.
Dzwoni pan, jak się okazało w sprawie blokady, której wyłączenie zlecono w dniu wczorajszym o godzinie 22. Zapytacie cóż może być w rozmowie na ten temat piekielnego. Zapraszam do lektury:
[J] - Ja [K] - Klient
[J]: Witam, w czym mogę pomóc?
[K]: No ku*wa możesz pomóc, co z moją blokadą?!
[J]: Po pierwsze proszę nie przeklinać bo będę musiał się rozłączyć, a po drugie - czy chodzi o ten numer z którego pan do mnie dzwoni?
[K]: TAK! Blokadę wczoraj wyłączałem i nadal aktywna!
[J]: Dobrze, wyłączenie blokady zlecono w dniu wczorajszym o godzinie 22. Jeżeli do tej pory nie została wyłączona to pragnę poinformować że maksymalny czas wyłączenia blokady to 24 godziny.
[K]: Ale zawsze 5 minut było!
[J]: Tak, MOŻE być ona wyłączona szybciej, aczkolwiek, jak mówiłem, maksymalny czas to 24 godziny.
[K]: Jak to 24, masz mi to teraz wyłączyć!
[J]: Nie mam możliwości przyspieszenia tego procesu.
[K]: Tak, ale na dłubanie w nosie to ma się czas?!
[J]: Może pan ma na to czas, ale ja nie. (Cep mnie zaczął już ostro wku***ać)
[K]: Ty mi tu nie pyskuj bo Cię zniszczę! Imię i nazwisko twoje!
[J]: (podaję) PROSZĘ PANA.
[K]: Ku**a jak Ci wpier***ę ty...

Cóż, epitetu nie zdążył dodać albowiem po krótkiej informacji iż się rozłączam zrobiłem jak obiecałem.
PS: gość dzwonił 9 RAZY od rana, co godzinę z tym samym pytaniem. Najwyraźniej niektórych przedstawicieli naszego gatunku logiczne myślenie się nie ima.

call_center

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 154 (256)