Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Arry

Zamieszcza historie od: 27 lipca 2011 - 18:56
Ostatnio: 22 kwietnia 2024 - 13:03
  • Historii na głównej: 11 z 17
  • Punktów za historie: 2469
  • Komentarzy: 123
  • Punktów za komentarze: 171
 
[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
3 czerwca 2022 o 8:52

@Presti: To może ja odpowiem. Ciągle nie skręca w lewo, bo nie ma takiego nakazu. Jego sąsiad nie ma na imię Ola, bo nie ma nakazu, żeby każdy człowiek miał na imię Ola. Natomiast ty, jako rowerzysta, masz nakaz jechania ścieżką rowerową jeżeli ona jest wybudowana i zgodna z twoim kierunkiem jazdy. Ponadto przepis nakazujący używać ścieżek rowerowych, w przeciwieństwie do tego zabraniającego jechać obok siebie, nie ma podanych żadnych wyjątków - jest ścieżka zgodna z twoim kierunkiem jazdy, masz nią jechać.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
2 czerwca 2022 o 13:05

Poczytałem komentarze, i mówiąc szczerze nie zawiodłem się, szkoda że tylko miałem Colę bez popcornu :) Co prawda jak nie popieram agresywnego tonu wypowiedzi @tatapsychopata, to jednak zgadzam się, z argumentacją, ze rowerzyści często zachowują się jak święte krowy na drodze i mam wrażenie, że wyłącza im się myślenie w momencie posadzenia zadka na siodełko. Mamy tutaj kolegę @Presti, który jednak interpretuje przepisy ruchu drogowego po swojemu, a nawet je świadomie łamie, co argumentuje tym, że "nigdy nie dostał mandatu". Ja się tylko tutaj odniosę do tych nieszczęsnych dwóch rowerzystów obok siebie. Art. 33.3a, o którym tak się tutaj koledzy rozwodzą, a który, jak już zostało wspomniane, precyzuje: "Dopuszcza się wyjątkowo jazdę po jezdni kierującego rowerem obok innego roweru lub motoroweru, jeżeli nie utrudnia to poruszania się innym uczestnikom ruchu albo w inny sposób nie zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego" O ile stwierdzenie "nie zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego" powinno być jasna, natomiast część "nie utrudnia poruszania się innym uczestnikom ruchu" chyba wymaga doprecyzowania. Jeżeli dajmy na to na ulicy, gdzie jest linia ciągła jedzie obok siebie dwóch rowerzystów, to jadący za nimi samochód może mieć spore problemy z wyprzedzeniem ich przestrzegając przepisów ruchu drogowego - tzn zachowując odległość co najmniej 1 m od wyprzedzanego roweru. Zatem powiedzmy, że jest dość spore natężenie ruchu i nie ma jak wyminąć tychże rowerzystów, co powoduje, że samochód jadący za nimi zwalnia, i następny za nim zwalnia itd. Sytuacja taka jest może powodować zatory, co już jak najbardziej podpada pod "utrudnianie poruszania się innym uczestnikom ruchu". Niestety z moich obserwacji wynika, że rowerzyści nie tylko w poważaniu mają "niekorzystne" dla nich przepisy ruchu drogowego, ale również zdrowy rozsądek w sytuacjach na drodze. I to bez względu czy mają rację czy nie. Bo jak powiedział mi raz pewien policjant "nie ma znaczenia czy ktoś będzie mieć rację czy nie, skoro wyląduje na cmentarzu".

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
25 maja 2022 o 11:06

@mama_muminka: To mi przypomina dlaczego swego czasu ja zmieniłem lekarkę. Co do niej szedłem to oprócz stałych leków wciskała mi na receptę jakieś suplementy diety i inne specyfiki "bo pan taki blady, to trzeba jeszcze to wziąć i zażywać." Poszedłem do innej, popatrzyła na mnie, popatrzyła na wyniki badań zapytała się czy mam taką jasną cerę i dała mi spokój... żadnych cholernych suplementów.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
25 maja 2022 o 11:02

@Ohboy: To się tyczy nie tylko suplementów. Zasadniczo wszystkiego się to tyczy. Jak ktoś sobie coś uwali, to można mówić, prosić, przedstawiać argumenty, naukowe badania... nie, bo tak było kiedyś, albo bo tak przeczytał... Przytoczę temat moich teściów. Co roku w lecie jest narzekanie, że trawa im usycha. Wydają kasę na rewitalizację trawnika i inne bzdety. Ale co roku w lecie koszą ten trawnik wręcz co tydzień. I nic do nich nie dociera. Bo tak się robi! Bo trawa jak duża to brzydka! (A jak uschnięta i żółta to nie?).

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
9 maja 2022 o 11:51

Mówiąc szczerze, to się trochę dziwię, że w sieciówkach szukasz czegoś innego niż "standardowy garnitur na maturę" i biała koszula dla wujka Józka na imieniny u Haliny. Kiedyś chodziłem od czasu do czasu po sieciówkach szukając białej koszuli z mankietami na spinki, bo mam dwa komplety, i sobie dałem spokój, bo nic takiego nie mieli.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
2 maja 2022 o 8:54

@helgenn: No właśnie teraz już nie do końca tak jest. Mimo wszystko cyfryzacja postępuje i obecnie jeżeli gdzieś wykorzysta się skierowanie, żeby się zarejestrować, to nie można go wykorzystać gdzieś indziej.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
29 kwietnia 2022 o 11:13

@marcelka: Z jednej strony tak, ludzie powinni ogarnąć takie rzeczy jak zaznaczanie odpowiednich kratek i podanie odpowiednich danych. Z drugiej jednak strony jeżeli coś źle wypełnisz, nie doczytasz itp. to później sytuacja może wyglądać tak, że całość się będzie ciągnąć i ciągnąć, bo urząd ma tam dwa czy trzy tygodnia na rozpatrzenie sprawy, po którym to czasie dostaje się wezwanie do uzupełnienia dokumentów, po którym to uzupełnieniu urząd ma kolejne dwa czy trzy tygodnie na przejrzenie uzupełnionych dokumentów i odniesienie się do sprawy... I dla niektórych lepiej jest spędzić 3 godziny w urzędzie ale wiedzieć że to się załatwiło, niż przeciągnąć całą sprawę przez półtora miesiąca. Fakt, że wszystkie dokumenty można przesyłać elektronicznie i ma się od razu wszystkie dane pod ręką wcale nie oznacza, że urzędy działają szybciej. Ale to zależy w dużej mierze od właśnie samych urzędników, bo akurat u mnie kilka razy się zdarzyło, że jak czegoś brakowało to pani zamiast wysyłać pismo i odwlekać wszystko, po prostu zadzwoniła, podała maila gdzie mam wysłać brakujące rzeczy potrzebne do wyjaśnienia nieścisłości i wszystko dało się załatwić szybko. To się poprawia, ale w wielu instytucjach publicznych nadal jest popularne podejście, że to człowiek jest dla urzędu (i procedur), a nie urząd dla człowieka.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
27 kwietnia 2022 o 11:21

Ten wpis przypomniał mi poniższe wideo: https://www.youtube.com/watch?v=ZzToMEdE7Oo Jedni bronią urzędników inni na nich wieszają psy. Ja osobiście nie miałem aż tak złych doświadczeń i częściej niż brak chęci do pomocy czy załatwienia sprawy to problemem był brak ogarnięcia gdzie u nich się daną sprawę załatwia. Ale mam znajomego, który pracował w urzędzie miasta w Krakowie i mówił, że to jest coś w rodzaju bytu, który istnieje "od siebie, dla siebie, przez siebie" i petenci są tam w zasadzie niepotrzebni.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 4) | raportuj
7 kwietnia 2022 o 7:11

@Nugaa: Rozumiem, że w twoim świecie nie ma czegoś takiego jak pies z adopcji/ze schroniska? Osobiście uważam, że jestem w stanie wyjść ze swoim pupilem na spacer to jest jednak duże osiągnięcie. Nie znam się ale się wypowiem.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
23 marca 2022 o 9:45

To ja się odniosę do jednej kwestii: "(zastanawiam się, swoją drogą, kto za tymi ludźmi sprząta w domu - mają służbę czy po prostu żyją w syfie?)" Na podstawie obserwacji mojego teścia dochodzę do wniosku, że mają żony/partnerki/matki które są przywiązane do czystości w domu ale równocześnie nie potrafią na tyle mocno postawić na swoim, żeby takiego gagatka zmusić do sprzątania po sobie, więc to one za niego wszystko robią. Dodaj do tego podejście "ja zawsze mam rację, a jak nie mam racji to i tak będę się z tobą kłócić i wymyślać argumenty z dupy, żeby udowodnić, że mam rację". Najciekawsze jest to, że często u takiego osobnika można zaobserwować wyparcie i racjonalizację. Bo przecież wiadomo... tani marketowy czajnik elektryczny na 100% ma funkcję samoodkamieniania, co nie? :) Ogólnie jest to typ, który posprząta tylko i wyłącznie jak nie będzie absolutnie żadnej szansy, że zrobi to za niego ktoś inny. Co ciekawe (albo i nie, zależy czy patrzeć od strony naukowo-socjologicznej czy może od strony bytowo-socjalnej) takie osoby, jeżeli coś robią, to mają tendencję do robienia większego syfu niż inni ludzie, bo to nie oni ten syf będą sprzątać.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
26 stycznia 2022 o 11:38

@fursik: Ekonomiści proponują rozwiązania - zmniejszenie obciążenia podatkowego, zmniejszenie wydatków państwowych, zmniejszenie biurokracji, niektórzy nawet wspominają o zakazie ustanawiania budżetu z deficytem. Ale są one niepopularne PRowo więc politycy ich nie uskuteczniają. Bo dla polityka liczy się obecna kadencja, a co będzie po nim, to już go nie obchodzi, bo nie ma pewności, czy nie odsuną go od "koryta", jak to się teraz mówi. Jak dla mnie zmiany w systemie podatkowym powinny mieć co najmniej czteroletni vacatio legis. Żeby nie było, że partia rządząca robi prawo pod publikę czy pod siebie. Bo skoro prawo wejdzie w życie dopiero po ich kadencji, to nie będzie takich cyrków jak Polski Ład, gdzie na zapoznanie się z ustawą mającą 700 stron głosujący mieli 2 dni. W dwa dni to ja nie przeczytam nawet najbardziej wciągającej powieści mającej 700 stron, a co dopiero urzędniczego bełkotu o takiej objętości. No ale, mamy rządy populistów i oszołomów (nie tylko w Polsce, ale u nas to bardzo dobrze widać), którzy przepychają kolejne ustawy i uchwały bez ładu i składu ale natychmiast (osiem miesięcy temu nikt nawet nie spodziewał się takiego czegoś jak ten nieszczęsny Polski Ład), zaś wszelkie niepowodzenia zrzucają na człowieka, którego ekipa nie rządzi już od 7 lat.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
25 stycznia 2022 o 9:27

Jak dla mnie najbardziej piekielne to jednak było całe informacyjne wohoho, wokół nowelizacji przepisów o pierwszeństwie na przejściach. Z tego co pamiętam było trąbione, że pieszy ma pierwszeństwo, ale jakoś nie pamiętam, żeby w mediach ktoś mówił, że jak jest szaro buro, to fakt, że pieszy widzi samochód, wcale nie znaczy, że samochód widzi pieszego - i to się tyczy też teoretycznie oświetlonych miast gdzie nie ma obowiązku noszenia odblasków! Niby świecą się lampy, a ubranego na ciemno pieszego w ogóle nie widać. Nie pamiętam, żeby wraz z gadaniem o pierwszeństwie była kampania informacyjna, że samochód nie zatrzymuje się w miejscu, a jak jest ślisko, to droga hamowania jest znacznie dłuższa nawet jak jedzie znacznie wolniej. I możesz jechać zgodnie z przepisami i dostosować ją do warunków, ale co z tego skoro ci jakiś jeden z drugim dziadkiem wyskoczy zza cmentarnego murku stojącego przy drodze bo im tam autobus ucieka. Nie twierdzę, że kierowcy są święci, bo jak ktoś jeździ jak wariat, wymusza pierwszeństwo, pcha się na chama czy o zgrozo siada za kółkiem pijany, to powinien dostać po łbie tak, żeby się nogami nakrył. Problem w tym, że policja zamiast walczyć takimi patologiami, to woli sobie stanąć na dwujezdniowej wyjazdówce z miasta i tam kosić mandaty za przekroczenie prędkości.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
19 stycznia 2022 o 10:19

@jass: To z tym "Witam", to jest pewien problem naszego języka. Bo skoro mamy tutaj sytuację, w której niepoprawne jest użycie słowa z języka mówionego jako formy pisanej, to dlaczego nie zastanawiamy się czy poprawne jest użcie "Dzień dobry" skoro nie ma pewności, czy nie powinno być jednak bardziej "Dobry wieczór"? Jak użyje się "Szanowny panie/pani" to człowiek ma wrażenie, jakby stał w kolejce do urzędu z wnioskiem o dofinansowanie na lewego buta i wszystko zależało od drugiej osoby. W sensie ewidentnie brakuje tutaj jakiegoś czasowo-hierarchiczno neutralnego sformułowania. Zawsze to mi przypomina, jak na studiach się głowiło jak napisać maila, żeby nie użyć takiego czegoś jak "witam" bo przecież nieszczęsny magister wpadnie w amok (zazwyczaj poziom szału był odwrotnie proporcjonalny do tytułu naukowego danego delikwenta), a odpowiedź przychodziła w formie: "ok". Ten kraj byłby znacznie lepszy gdyby ludzie wzięli zluzowali poślady i zamiast pieklić się o szczegóły zajęli się porządnym wykonywaniem swojej roboty.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
19 stycznia 2022 o 9:58

@Crannberry: To ja się odniosę do punktu 1-go "Restauracja. Zasada jest taka. Jeżeli pan i pani wchodzą do budynku, który stanowi jakieś "obce terytorium" (nie ich własny dom), pan otwiera drzwi (między innymi po to, żeby pani nie musiała się z nimi siłować), wchodzi pierwszy, przytrzymuje drzwi pani, po czym je za nią zamyka." Trochę to nie ma sensu. Nie będę się wdawać w szczegóły, ale przepisy mówią, że w przypadku drzwi ewakuacyjnych (a w restauracji główne wejście to zasadniczo są drzwi ewakuacyjne) muszą otwierać się na zewnątrz. Zatem teraz spróbuj zrobić test. Weź jakieś drzwi do siebie, wejdź do pomieszczenia za tymi drzwiami, i spróbuj te drzwi przytrzymać od wewnątrz przepuszczając kogoś przez nie... Co innego jeżeli by drzwi otwierały się do wewnątrz pomieszczenia.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
28 września 2021 o 9:17

@bloodcarver: Papier przyjmie wszystko, a znajomy strażak kontrolujący budowę też jest wstanie przyjąć niemało. Nie jestem pewien jeszcze jednej rzeczy. Czy to jest blok już oddany do użytku? Jeżeli tak, to mam wrażenie, że przeróbki niekoniecznie muszą się kwalifikować pod ponowną kontrolę pożarową.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
16 lipca 2021 o 8:19

Problem pieszego na drodze jest bardzo złożony - niestety. Trochę składowych poniżej. Niedoświetlone chodniki - no bo po co inwestować w dobre oświetlenie pieszych. W niektórych miastach na niektórych ulicach wieczorem wyłącza się wręcz oświetlenie, żeby przyoszczędzić. Polska jest niestety szaro-burym krajem. Ulice są szaro-bure, budynki są szaro-bure i ludzie też są szaro-burzy! Znalezienie zimowej kurtki która nie byłaby czarna zajęło mi kilka tygodni szukania, bo okazuje się, że nasza moda jest właśnie szaro-bura. Dopiero poszukiwania w sklepach sportowych na dziale "kurtki narciarskie" dało efekty, ale niestety cena też jest znacznie wyższa niż zwykła zimówka... Każdemu się gdzieś śpieszy. Ile to razy koleś za mną trąbił, bo nie wykorzystałem tego kilkumetrowego odstępu między nadjeżdżającymi samochodami żeby się wepchnąć podczas skrętu w lewo. I tak właśnie, kierowcy nie przepuszczą pieszego bo ... no właśnie co? Nie tak dawno czekałem dość długo w dobrze widocznym miejscu przy przejściu aż ktoś się zatrzyma, a prędkość pojazdów ze względu na remont i korki była naprawdę dość niska. Dla porównania kiedyś jak byłem w Rejkiawiku to wystarczyło się zbliżyć do przejścia, żeby kierowcy zatrzymali się. Z drugiej strony taki pieszy jest utwierdzany w swojej nieśmiertelności przez to, że się ciągle mówi o jego przywilejach na przejściu, a nie wspomina się o obowiązkach i zagrożeniach. I niestety żadna zmiana przepisów nic tu nie da, dopóki nie zmienią się inne czynniki wpływające na taki stan rzeczy.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
13 lipca 2021 o 7:47

@alergianaglupich: Wygląda na to, że nie do końca rozumiesz o co chodzi z tymi bezglutenowymi płatkami. Ale nie martw się, ja też przez długi czas myślałem sobie "kurde przecież płatki kukurydziane są bezglutenowe, po co Nestle pisze, że są bez glutenu?" Pewnego razu jednak porównałem skład platków w/w firmy i tzw nonameów z Auchan. Otóż na tych z Auchan jest napisane, że mogą zawierać gluten, orzechy i coś tam jeszcze, podczas gdy Nestle gwarantuje ci, że w płatkach nie będzie glutenu.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
8 lipca 2021 o 9:13

Coś mi ucięło komentarz...

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 8 lipca 2021 o 9:15

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
8 lipca 2021 o 8:10

Tak swoją drogą, abstrahując od 120 km/h, nocy i deszczu. Ostatnio, już po zmianie przepisów, szedłem sobie w słoneczny dzień do domu. Ponieważ Rzeczpospolita remontowa zobowiązuje, to droga, którą musiałem pokonać, była w remoncie, a co za tym idzie musiałem przejść przez ulicę. Sytuacja była następująca: Ja stoję przed przejściem z zamiarem... no przejścia (wyjaśnienie: na tym odcinku nie ma drzew zasłaniających pieszego.) Natężenie ruchu dość spore + rem

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
19 stycznia 2021 o 8:09

"Będąc jeszcze na studiach były wybory" Kto nigdy nie popełnił błędu niech pierwszy rzuci kamieniem. Ale poprawiłem niefortunne sformułowanie, żeby nie atakowało tak bezlitośnie zmysłu estetycznego niektórych. @Jorn Widzę, że nie rozróżniasz dopisania do rejestru wyborców, a dopisania do spisu wyborców. Napisałem, że dopisywałem się do spisu wyborców. Co do samej sytuacji dlaczego mnie przeniesiono? Podejrzewam, że mój wniosek o dopisanie do spisu wyborców gdzieś się zapodział i został przypadkowo odkopany po pewnym czasie i rozpatrzony ponownie jako dopisanie do rejestru wyborców. @TomX Gdybym wiedział, że w urzędzie będzie niezbyt kompetentna obsługa, która zamiast powiedzieć "w sumie nie wiem, proszę się zapytać gdzieś indziej/poszukać samemu" wyśle mnie na bezsensownego questa, to bym sprawdził...

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
20 listopada 2020 o 8:23

Problem jest złożony. I to bardzo. Przede wszystkim, towary wadliwe da się wykorzystać do innych rzeczy, gdzie rzeczywiście nie ma znaczenia jakość danych produktów. Ale też jest problem Rzeczypospolitej przetargowej. Zawsze głównym czynnikiem jest cena. Później dopiero jest ewentualnie takie coś jak "gwarancja" (wszyscy dają maksymalną określoną w warunkach przetargu, żeby zdobyć maksymalną liczbę puntkó) oraz ewentualnie jakieś pierdoły typu "zatrudnienie osoby niepełnosprawnej w pracy przy wykonaniu zadania" - kuriozum w budowlance ale się spotkałem. Niemniej nigdy nie spotkałem się z warunkiem jakościowym - po części dlatego, że nie można w przetargu publicznym sugerować producenta i produktu...

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
28 lipca 2011 o 22:38

Parafia w Tarnowie, ale jestem pewien, że w całej Polsce znalazłoby się więcej piekielnych klechów (bo księdzem takiego nazwać nie wypada nawet). Dla kontrastu - obecny proboszcz parafii, w której byłem chrzczony, to człowiek prowadzący hospicjum, nie szczędzący pieniędzy na rozwój kościoła (ostatnio ponoć zainstalował ogrzewanie podłogowe pod ławkami w nawie głównej). Więc jak widać, trafiają też się ludzie z powołaniem. Ja do Kościoła co prawda się nie zaliczam, ale moja babcia jest w parafii opisanej przeze mnie historii (nie jest może moherem, ale religijności nie można jej odmówić), i już ona sama prawie klnie na "proboszcza" (a trza wiedzieć, że ona nie klnie w ogóle).

« poprzednia 1 2 3 4 5 następna »