Profil użytkownika
Crow
Zamieszcza historie od: | 15 września 2011 - 20:01 |
Ostatnio: | 25 września 2013 - 13:35 |
- Historii na głównej: 14 z 23
- Punktów za historie: 11544
- Komentarzy: 740
- Punktów za komentarze: 6772
Zamieszcza historie od: | 15 września 2011 - 20:01 |
Ostatnio: | 25 września 2013 - 13:35 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
O matko, jak to przeczytałam, to mi się przypomniało jak leżałam z "tymi sprawami" w szpitalu - mam teraz ciary na plecach, brrr. Zanim postawili właściwą diagnozę, to tak samo latałam po lekarzach dobre 3 miesiące. Też były niby hemoroidy, powiększenie węzłów chłonnych czy inne tego typu bzdury - a wyszedł ropień, a potem przetoka. Gdyby lekarze chociaż w pierwszym miesiącu trafili na to co mi jest, to zapewne ominęłyby mnie te cudowne pobyty w szpitalu i rok męczenia się z tym g*wnem. Jak sobie pomyślę, że to może wrócić, to mnie zimny pot oblewa. Zdrowia życzę :)
I mirabelki :)
Miałam kiedyś weterynarza blisko siebie - i było tak jak piszesz, czyli "z miłości do zwierząt i bez parcia na zysk" - niestety utrzymał się tylko rok i musiał zwijać interes. Do tej pory nie mogę odżałować, ale fakt faktem - miał tanio. Może nawet trochę zbyt tanio i dlatego splajtował. W klinice ceny mają dokładnie 2 razy takie, ale opieka naprawdę fachowa. Jednego kota prawie z zaświatów mi zwrócili (a żaden inny weterynarz nie chciał się podjąć leczenia). A mastiffy to w ogóle się ślinią :)
Piękny pies :) a zachowanie veta jak najbardziej piekielne. Leczę moje zwierzaki w najlepszej ponoć klinice w województwie i przyznam, że też niektórzy z weterynarzy (jest kilku, na zmianę) mają lekkiego "hopla" na punkcie karm "Royal C****". Ale ja też macham na to ręką, bo leczą naprawdę dobrze. Ciut drogo, ale są niezastąpieni. PS: No i darmowe próbki po każdej wizycie zawsze się przydadzą :)
A niby dlaczego? Z historii przecież jasno wynika, że to nie B. była piekielna - wystarczy przeczytać ostatni akapit.
Mogła na przykład siedzieć z tyłu, ale bardziej na bok z lewej lub prawej (z tej strony, z której była kartka) - przecież to klasyk :)
Rzadko to piszę, ale jakoś mi tak fejkiem trąci...
Mieliśmy podobnie - filmowaniem zajmował się facet z komitetu organizacyjnego. Co najlepsze, od kilku lat w moim (byłym już) liceum filmuje tylko on - podobno dyrektorka go wpycha za każdym razem, bo ma z tego jakieś korzyści finansowe...
Bardzo szanuję pracę fotografów, zwłaszcza "ślubnych", bo do tego trzeba mieć po prostu pewien dar - sam sprzęt nie wystarczy, choćby kosztował nie wiadomo ile. Sama trochę cykam (co prawda zupełnie nie te klimaty) i myślę, że za fotografa-artystę (nie "rzemieślnika") mogłabym zapłacić nawet więcej niż autor napisał.
"Logika urzędników NFZ, odcinek pierwszy." - czyli będą kolejne? Aż się boję czytać :)
Pierwsze co przyszło mi na myśl, to dokładnie to co napisała CzarnaArafatka - może dlatego, że czasem jak mi się dezodorant skończy, to podbieram narzeczonemu - lubię męskie zapachy :)
E tam, mnie się całkiem podobało.
W d*pach się ludziom poprzewracało i tyle.
Mój (nieżyjący już) dziadek w tamtych czasach całkiem przestał chodzić do kościoła, bo był na wysokim stanowisku. Babcia (bardzo religijna) chodziła po kryjomu, w ogóle do innej parafii, gdzie nikt jej nie znał. Próbowała też wychować swoje dzieci w wierze katolickiej, ale widocznie brakło wzoru ojca, bo teraz żadne z nich do kościoła nie chodzi (oprócz pogrzebów).
"Zanim sprawdzisz objawy choroby w internecie, skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą".
Nie wiem czy jest aż tak różowo - mojego narzeczonego tak wkręcili, ktoś podał jego pełne dane i mimo, że jest błąd w peselu (1 cyfra), to sprawa się ciągnie już od dwóch lat, wydzwaniały firmy windykacyjne... Teraz jakby przycichło, może wreszcie się to skończy.
A to LO i studia to coś dla mega ambitnych i gwarantują pracę z miejsca? Jakich się człowiek ciekawych rzeczy może dowiedzieć... Jestem zarówno po LO, studiach, jak i technikum, a praca... ? Założyłam własną firmę, bo, jak to mówią, nie ma w tym kraju pracy dla ludzi z moim wykształceniem :)
Jak chociaż raz poszliście na taki pokaz, to będą dzwonić do usranej śmierci, bo złapali klienta - już przez to przechodziłam. Trzeba im po prostu jasno i dobitnie wytłumaczyć, że nie chcecie otrzymywać od nich telefonów i żeby usunęli was z bazy. U mnie po którymś razie poskutkowało.
Mamy w Kielcach jeden rezerwat, w którym jest sporo jaskiń. I niestety rok w rok znajdują się jacyś kretyni, podobni do tych w historii.
Przecież teraz producenci specjalnie "postarzają" sprzęt, żeby psuł się zaraz po gwarancji...
Cycki są wasze, my je tylko nosimy - czy jakoś tak :)
Miałam podobnie ze spodniami w "H&cośtam" - to był akurat okres zimowych wyprzedaży i znalazłam fajne jeansy za 30zł. A właściwie to tylko "moja" para była za 30, a 5 pozostałych (identycznych) już po 60. W komputerze też podobno było po 60zł, ale się nie dałam i sprzedali w końcu po długich naradach.
Wszystko święta prawda - trochę czasu w szpitalach spędziłam i widziałam jak inni pacjenci (ale w szczególności ich rodziny) traktują pielęgniarki. Pod punktem 3 podpisuję się rękami i nogami, bo sama się musiałam wykłócać z jedną babką odwiedzającą, (nie chciała opuścić sali jak miałam mieć zmieniany opatrunek).
Interes życia - to się zgadza. Tylko, że dla niej, nie dla Ciebie :) (A z tą ciążą też chętnie przeczytam - ludzie potrafią mieć pomysły...)
Też mi się tak wydaje. W jednym z nowo otwartych marketów budowlanych w Kielcach (na literkę M) pracownicy są tak niekompetentni, że aż głowa boli. Czarna rozpacz, więcej tam nie pójdę. PS: Dotyczy wszystkich działów.