Profil użytkownika
Hancia
Zamieszcza historie od: | 20 maja 2014 - 14:23 |
Ostatnio: | 25 kwietnia 2024 - 20:01 |
- Historii na głównej: 11 z 18
- Punktów za historie: 4756
- Komentarzy: 143
- Punktów za komentarze: 1275
« poprzednia 1 2 3 4 5 6 następna »
Po pierwsze - kopnąć rodziciela w cztery litery, żeby zamykał bramę. Jak przez nią przelezą, dzwonić na policję.
@taka_jedna_ja: Też jechałam z kibicami (kibolami?), ale raz trafił mi się pełen przedział (dosiedli się do mnie i chłopaka, poza tym były jeszcze dwie dziewczyny i jakaś starsza pani). Byli hałaśliwi, dostawiali się do nas, częstowali alkoholem i nie przyjmowali odmowy, a jak konduktor chciał sprawdzić bilety to tylko popatrzył przez drzwi przedziału i zawrócił :] 3 godziny i nawet do kibla się nie dało ruszyć, bo "towarzysze" reagowali agresją... Co prawda "przyjazną", ale zawsze :]
Hm, też kiedyś miałam szczęście wylądować w przedziale, do którego dosiedli się kibice. Niezapomniane 3 godziny! Przynajmniej wódką wtedy częstowali...
To standard - nie znam dokładnie otoczki całej sprawy, ale w skrócie chodzi o to, kto kiedy wygra przetarg, kiedy dostanie się dotację lub fundusze na wykonanie danego przedsięwzięcia.
Nie chcę jej usprawiedliwiać, ale może miała jakąś demencję czy cokolwiek związanego z psychiką? Albo po prostu była na pół ślepa? Może wnuczka jej powiedziała, że powinna uważać na oszustów, więc myślała, że chcesz ją wykiwać? No nie wiem, no nie wiem, ale nie można ferować wyrokami w stronę takich starszych ludzi, bo oni często mają problemy ze zdrowiem...
No cóż... Jestem bardzo proszczepionkowa, mimo tego że kiedy byłam małym dziecięciem zostałam zarażona sepsą przez niesterylne naczynie do podawania szczepionek doustnie :P NOP są przecież w procentowej mniejszości, co roku jakiś ułamek procenta ludzi ma powikłania... Poza tym to nie jest miejsce na tego typu pytania - idź na profile w stylu "STOP NOP" czy "Wiedza o szczepieniach" i się pośmiej :D tylko raczej niew chodź w żadną dyskusję, bo cię zjedzą.
@Armagedon: Po tym wszystkim, co przeszłam ze wszelkiego rodzaju ekspedientkami, jestem w stanie uwierzyć w historię. Ot, wystarczy sprzedawczyni, która dopiero się uczy, płaszcz podobny do tego z wystawy i autorka, która powiesiła swoje prywatne ciuchy na wieszaku. Do tego piekielna, która upiera się, że chce kupić dokładnie ten płaszcz z wieszaka... I weź tu człowieku bądź mądry.
@pawel78: U nas w marketach też przyjmują.
Skoro tak Ci przeszkadza otyłość dziewczynki, możesz spróbować nawiązać z nią kontakt i przekonać ją do sałatek na przykład... A jak nie chcesz z tym nic robić to się nie interesuj i nie plotkuj.
O ile dobrze się orientuję, masz prawo do zakupienia produktu po cenie, jaka widnieje na półce (o ile nie jest jakoś ograniczona czasowo). Ale niech się jakiś znawca z piekielnych wypowie, choć moim zdaniem dałaś się zrobić w konia...
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 23 lutego 2015 o 18:50
Skoro był taki drogi, to ciesz się, że wydarzyła się "tylko" taka sytuację i miałaś szansę zapobiec kradzieży, bo ktoś mógł ją po prostu zwinąć.
"Ale widziałem tam ciekawego kurczaka. Kolor jak mysz, rozmiar jak mysz, futro jak mysz." Mam nadzieję, że ten "kurczak" leżał sobie gdzieś na podłodze, a nie na taśmie/tam, gdzie leżały "zwykłe" kurczaki... Albo że przynajmniej go stamtąd wywaliłeś i nie został zmielony jako indyk :|
@Estupida: Popieram. U nas w godzinach szczytu (nielegalnie i niebezpiecznie) sprzedawał bilety tak długo, aż nie zostało 4-5 osób (mieściły się w autobusie), zamykał drzwi i jechał, a pozostałych kasował w korku 100 metrów dalej. Dodam, że jakiś geniusz wymyślił, że papierowe bilety kupowane w kiosku są touche i wprowadził e-karty/wydruk z kasy od kierowcy. Gdy kończyły się bilety miesięczne to była niezła jazda i kilkumetrowa kolejka...
Ciekawi mnie jak skończyła się sytuacja dla tych nieszczęśników, którym sprzątnęli pizzę sprzed nosa... ;)
Nie bardzo rozumiem, co jest piekielnego w klientach, którzy chcą sobie pogadać - chyba że blokują w ten sposób kolejkę. Ale jeśli blokują to im grzecznie przerywasz...
@MyCha: Nie tak dawno pisałam maturę i na każdym kroku nas uczulali, by nie ściągać i nie sprawiać wrażenia, że ściągamy, bo poprawka w sierpniu jest tylko dla tych, którzy nie zdali z innego powodu.
No cóż, każdemu się zdarza. Przynajmniej przyznali się do błędu i próbowali go naprawić.
(...)Tym razem piekielność po mojej stronie. Absolutnie nie. Ty padłeś ofiarą piekielności....
Jest godzina piąta rano, zamiast dziadki przeczytałam dziki. Wyobraziłam to sobie i uznałam za bardzo piekielne... Ale dziadki też są :D
@Shakkaho: Po co dodałam adnotację na końcu historii? NO PO CO? Cytuję: "Może tylko mój biały kwiatek ma problemy z podejściem do klienta, ale bardzo zniechęcili mnie do tej sieci. Bo po co mam tam chodzić, skoro za ten sam produkt płacę więcej niż w dyskoncie, a traktują mnie jak jakiegoś śmiecia?" "Może tylko mój biały kwiatek ma problemy z podejściem do klienta..." "Może tylko mój biały kwiatek ma problemy z podejściem do klienta..." Wcześniej, gdy pojawiałam się w innych sklepach tej sieci w innych miejscach, żadnych piekielności nie zauważyłam - bo jaka piekielność może się zdarzyć przy kupowaniu butelki wody mineralnej albo paczki ciastek? Od kiedy zaczęłam robić tam zakupy (na początku robiłam, bo mają dobry asortyment - genialne sałatki na wagę, dobry i tani keczup, wybór fiksów do dań, niezła półka z ekologicznym jedzeniem, sałatka z czerwonej kapusty, której nie ma w dyskoncie...), bo zmieniłam miejsce zamieszkania, zaczęły się cyrki. W TYM. KONKRETNYM. SKLEPIE. To przestałam tam chodzić, chyba że w chwili pilnej potrzeby.
@ryli: Codziennie uczymy się czegoś nowego. Dziękuję, poprawione.
@sla: Odpowiadam wszystkim po kolei. W grę wchodzą tylko bankomaty Euronetu, bo swój 'bankowy" mam dość daleko, a za jedną wypłatę z jakiegokolwiek innego muszę płacić - bodaj dwa złote kary. Mówcie, co chcecie, ale dla mnie to dużo. Poza tym nie napisałam tej historii po to, żeby wywiązała się dyskusja na temat tego, że nie umiem korzystać z bankomatów. Fakt, powinnam mieć zawsze gotówkę przy sobie, ale jej nie mam - tak, jest mi przykro w związku z tym, że przysparzam pracy kasjerom dyskontu, ale to wina mojego banku/przeciążonych terminali/cokolwiek - tak, dzwoniłam do banku w tej sprawie, nic się nie da zrobić. Nie narzekam, że świat jest be, więc nie wiem, skąd tyle jadu w komentarzach. TEMATEM jest podejście do klienta w pewnym sklepie pewnej sieciówki.
@PooH77: Jest monopol (nie ma nic poza podstawowymi produktami), dwie budki z pieczywem i podstawowymi produktami (brak możliwości zapłaty kartą, drogo) i SPOŁEM (ceny z kosmosu)...
@ryli: Dziękuję, poprawione... Chyba.
@Day_Becomes_Night: Wiesz, gdyby bankomaty na przykład wydawały 20, a nie tylko 50, mogłabym wybrać pieniądze. A jeśli wiem, że na koncie mam 90 złotych, a zakupy na pewno będą kosztowały więcej niż 50... W większości wypadków mam gotówkę na wypadek W, ale czasem zdarza się, że po prostu zapomnę albo z jakiegoś innego powodu jej jednak nie mam. Też zawsze witam się i żegnam, tak mnie mamusia nauczyła. Stąd też wiem, że obsługa białego kwiatka nie odpowiada na tego typu grzeczności.