Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Hancia

Zamieszcza historie od: 20 maja 2014 - 14:23
Ostatnio: 25 kwietnia 2024 - 20:01
  • Historii na głównej: 11 z 18
  • Punktów za historie: 4756
  • Komentarzy: 143
  • Punktów za komentarze: 1275
 
[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
3 kwietnia 2016 o 21:45

W celu zapisania? Czyżby autokorekta?:D

[historia]
Ocena: 23 (Głosów: 25) | raportuj
14 marca 2016 o 5:20

A ja mam pytanie z innej beczki... Pokój nie jest zamykany na klucz, że się tam dostał? Czyli może tam wejść każdy, polizać (na przykład) wszystkie sztućce i wyjść? Albo dosypać środka na sraczkę do ekspresu?

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 28) | raportuj
11 marca 2016 o 21:58

Mam już tego dosyć, naprawdę... Jako 329. przedmiot kup podręcznik do gramatyki.

[historia]
Ocena: 21 (Głosów: 23) | raportuj
11 marca 2016 o 20:34

Napisałaś do nich z prośbą o jakieś sprostowanie?

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
10 marca 2016 o 18:51

@Morog: Może i ma prawo mnie wylegitymować, jeśli chce mi wręczyć mandat, ale dokumenty zostawiłam w domu (wyszłam pobiegać!), więc nawet gdybym chciała, to nie mogłabym mu ich pokazać... Stąd prośba o wezwanie policji, której on nie chciał wezwać, a tylko mi groził i się ze mną kłócił, marnując czas.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 marca 2016 o 18:54

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
10 marca 2016 o 18:48

@arabika1234: Jeśli to jakaś aluzja do mojego goldenka to go nie kupiłam. Wcale go nie chciałam, ale mieszkał w strasznych warunkach (nie miał jedzenia, wody, żywił się śmieciami i mieszkał w piwnicy. Katowany, niedożywiony, chory i brudny), i udało mi się go wymienić na butelkę wódki, bo pan właściciel wytrzeźwiał, a skończyły mu się pieniądze. Pies nie jest rodowodowy i nie mam pojęcia, jakich ras byli jego rodzice, ale weterynarz orzekł, że ma wszystkie cechy rasy i prawdopodobnie to goldenek. Poza tym mam suczkę-kundla i kilka kotów, wszystko przybłędy. Uderzasz pod zły adres. Chętnie bym przygarnęła każdego psiaka z ulicy, ale każdy portfel ma określony limit...

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
3 marca 2016 o 14:58

" Do dzisiaj nie wiem co się stało z moimi dwutygodniowymi zarobkami." Za to zdanie minus. 1. Jeśli pracodawca źle przelał wypłatę, była to tylko jego wina, na Twoim koncie nie było pieniędzy, więc spokojnie mogłaś drogą prawną je odzyskać. 2. Jeśli przypadkiem przelew pójdzie w złe miejsce, bank może odzyskać pieniądze. 3. Takaś bogata, że odpuściłaś im kilkadziesiąt/set euro?

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 3 marca 2016 o 14:58

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 13) | raportuj
28 lutego 2016 o 16:47

Nie cierpię Twoich historii. Strasznie napisane, zero interpunkcji, w dodatku co zdarzenie, to bardziej kosmiczne, można rzec, że wręcz WYSSANE Z PALCA.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
25 lutego 2016 o 18:00

Ja przepraszam bardzo... Ale co to za kupa i kto tu jest piekielny?

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
21 lutego 2016 o 0:23

@Hachimaro: Miałam zajęcia z nauczycielką muzyki i plastyki. Kazała nam zrobić kolaż "moja utopia", wklejając obrazki do worda.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
19 lutego 2016 o 0:55

Przeoczyłam piekielność. Możesz mi ją tu napisać?

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 15) | raportuj
18 lutego 2016 o 13:18

Minus jak stąd do Wenezueli. Dobrze wiedzieć, że gdy wchodzę do sklepu, sprzedawca patrzy na mnie jak na potencjalne źródło irytacji. Podaj adres i nazwę sklepu - upewnię się, że nigdy tam nie wejdę, nawet przez przypadek.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 16) | raportuj
17 lutego 2016 o 11:26

@ZaglobaOnufry: Chyba nie doczytałeś. Oślepiał mnie długimi, więc w pierwszym momencie nie zauważyłam, że na moim pasie jedzie pod prąd drugi TIR. Trąbiłam i migałam mu światłami, a jak był na tyle blisko, że miałam pewność, że nie chce zjechać na drugi pas, trochę spanikowałam, wiesz. Miałam do wyboru czołowie z TIRem albo przebicie się przez płot komuś do koni :/

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 16) | raportuj
17 lutego 2016 o 11:22

@Bunny: A ty do kardiologa czy innego specjalisty to 5 metrów od domu idziesz?

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 9) | raportuj
17 lutego 2016 o 11:20

@kalinka: Mam szelki, ale pies był opuchnięty w każdym miejscu gdzie się da, więc go nie przypięłam. Dotyk sprawiał mu ogromny ból, a nie spodziewałam się takiej sytuacji...

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 11) | raportuj
8 lutego 2016 o 21:08

Napisz jeszcze, że jesteś atrakcyjna, bo chyba nie uściśliłaś tego w tekście :)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
7 lutego 2016 o 17:50

Też nie pisałam w pierwszym terminie matury z matematyki rozszerzonej (żeby nie zaniżać wyników), bo nauczycielka zagroziła, że "gruntownie mnie przepyta" i zostanę. Z fizyki również miałam ten problem, ale jakoś się wybroniłam. Matmę napisałam rok później:D W tej samej szkole, tym razem nie mogli mi nie przyjąć deklaracji... Przy czym w moim wypadku nie zaważyło to jakoś szczególnie na wyborze studiów, bo z samą podstawą + fizyką dostałam się na te studia, na jakie chciałam, ale niedopuszczanie do przedmiotu OBOWIĄZKOWEGO to zwyczajne chamstwo :|

[historia]
Ocena: 41 (Głosów: 41) | raportuj
5 lutego 2016 o 16:24

Pomijając kwestię zarobków... Nie powinnaś im kazać włączać wajchy z prądem. Nie dziwię się, że ktoś ci odpowiedział, że nie jest elektrykiem. Prąd nigdy nie wywala "ot tak". Na ogół jest to wina przesilonej sieci energetycznej, przepięcia (źle wpięta tyczka, uszkodzony kabel, przepalenie się urządzenia) skoku napięcia itp. Jakoś nie wierzę, że gdyby pracownik włączył wajchę i przez to coś by się przepaliło albo uszkodziłaby się instalacja, powiedziałabyś, że to nic takiego. Nie, raczej dążyłabyś do zdjęcia mu tych pieniędzy z pensji... Szukanie włącznika do światła... Pewnie masz też włącznik do klimatyzacji/okapu kuchennego/wiatraka, światło zewnętrzne, cuda na patyku. Można się pomylić.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
5 lutego 2016 o 13:34

Minus. Nie znam się na tym, ale jeśli dzwonisz na numer alarmowy, to może odebrać dyspozytornia w cholerę daleko. Dyspozytor również może nie wiedzieć gdzie jest Faun. Trzeba było dać telefon komuś innemu, zapytać go o adres albo cokolwiek? Wejść do środka i zapytać?

[historia]
Ocena: 31 (Głosów: 35) | raportuj
25 stycznia 2016 o 17:37

@GuideOfLondon: Mówię, że co innego znać parę osób ze Śląska, które prawdopodobnie pochodzą z jednej grupy społecznej, a co innego mieszkać na Śląsku i znać dość sporą grupę osób, które mówią gwarą z rodzicami, dziadkami, sąsiadami, kasjerką w sklepie, ba, nawet w szkole, słuchają audycji po śląsku i oglądają śląskie programy i się po prostu nie nauczyły mówić po polsku w dzieciństwie i nawet jeśli teraz będą się uczyć to i tak nie będzie to ich język ojczysty, nie będą się nim posługiwać płynnie bez nakładu pracy. A po co się uczyć, skoro u nas i tak większość osób gwarę zrozumie, robotę na kopalni znajdzie, więc po co się martwić. Pomyśl trochę.

[historia]
Ocena: 36 (Głosów: 40) | raportuj
25 stycznia 2016 o 16:59

@GuideOfLondon: Pomogłam im napisać ogłoszenie. Doświadczenie nie jest wyznacznikiem dobrego speca - bo gdzie ludzie mają je zdobyć jak nie w pracy? W razie problemów pod ręką przez najbliższy czas jestem ja, zawsze mogę podpowiedzieć czy pomóc. Co innego "znać" osoby ze Śląska, a co innego tu mieszkać, wiesz? Ja się tu urodziłam, mieszkałam przez większość życia, a i tak mam problem ze zrozumieniem części rodziny, która mówi tylko gwarą, a jak już po polsku cośtam to dukają i mają problem ze składaniem zdań bez używania wyrażeń gwarowych lub dziwnie odmieniają czasowniki... W gruncie rzeczy to gwara śląska i język polski nie są podobne wcale a wcale. W najbardziej skrajnych przypadkach brzmi bardziej jak niemiecki niż jak polski... Znajomi zawsze się przechwalają, że rozumieją każde słowo Ślązaków, ale zmieniają zdanie, gdy zaczynam zasuwać gwarą :)

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 12) | raportuj
25 stycznia 2016 o 13:07

@sufrazystka: pod płotem. Wiem, bo widziałam jednego :>

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
15 grudnia 2015 o 15:29

@PaniPatrzalska: Patrz wyżej. Może być brudny czytnik (albo coś z nim nie tak, np. coś nie styka albo kasjerka źle wkłada kartę), może to być wina banku lub samej karty (uszkodzona fizycznie, brudna, jakaś inna wasa), łącze może być przeciążone itp.

[historia]
Ocena: 33 (Głosów: 45) | raportuj
15 grudnia 2015 o 15:07

@Toyota_Hilux: Nie tylko brudny czytnik. Czasem może to być wina banku a czasami jakiegoś czynnika boskiego. Dla mnie piekielne jest to, że udostępniacie w sklepie możliwość zapłaty kartą, a z jakiegoś powodu jest to utrudnione (lub niemożliwe), a ty na każdego klienta, któremu odrzuca kartę patrzysz jak na idiotę, który idzie do sklepu bez gotówki i jesteś wielce "zniesmaczona", bo musisz cofać produkty.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 15 grudnia 2015 o 15:08

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
9 grudnia 2015 o 19:12

Też jestem "zameldowana" razem z ojcem w mieszkaniu u sąsiadów ;) Przy wyrabianiu jakichkolwiek dokumentów piszę jakieś wnioski i prośby o zmianę adresu na poprawny i tracę masę czasu, a to i tak nic nie daje.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 następna »