Profil użytkownika
Hancia
Zamieszcza historie od: | 20 maja 2014 - 14:23 |
Ostatnio: | 25 kwietnia 2024 - 20:01 |
- Historii na głównej: 11 z 18
- Punktów za historie: 4756
- Komentarzy: 143
- Punktów za komentarze: 1275
« poprzednia 1 2 3 4 5 6 następna »
@Zmora: Poprzednie historie się jeszcze jakoś dało czytać, ale to tutaj... Porażka.
Może uznałabym to za piekielne, gdyby nie to, że większość obcokrajowców, z którymi rozmawiam, zna głównie słowa w stylu "ku5wa" czy inne "wypie5dalaj" i są święcie przekonani, że to jakieś pozdrowienie, więc się tym chwalą... Ot, po prostu mamy rodaków-śmieszków, którzy nie przegapią okazji na podzielenie się najpiękniejszą stroną języka ;)
@komentator555: Widziały. Przyznaję, że to była prawdopodobnie najbardziej kretyńska rzecz, jaką zrobiłam ;)
@PolitischerLeiter14_88: Nie, zainteresowań było więcej. Po prostu po jakimś czasie okazało się, że we wszystkim siedzi raczej "płytko" i jego głównym zainteresowaniem są imprezy i picie.
@fak_dak: No już bez takich - rozumiem dbałość o język, jednak moim zdaniem to lekka przesada. Zwłaszcza gdy czepia się ktoś, kto wstawia przecinek w wyrażenie "chyba, że" (!). Polecam google/słownik z hasłem "cofanie przecinka", to dość pomocna lektura. Zalatuje mi to hipokryzją, wiesz?
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 27 grudnia 2014 o 1:52
@Jorn: Tak, octante i huitante, ale ja nie o tym chciałam napisać. Jak jestem w stanie zrozumieć fakt, że ktoś ma problemy z wymową wyrazów, które w obu językach są takie same lub podobne, tak nie jestem w stanie zrozumieć tego, że ktoś po zwróceniu uwagi robi to dalej i, co gorsza... Ma pretensje.
Tylko jedno słowo: NAPRAWDĘ?!
Z jednej strony masz rację, jednak z drugiej - nie warto dokładać własnego syfu do już istniejącego. Ja sprzątam po pieskach zawsze i wszędzie, mimo że specjalnej przyjemności z tego nie mam, ba, wręcz często mi się cofa ;)
... Co?
@sportowiec: Tak, magia, magia... Znowu palnęłam jakąś głupotę bez przemyślenia, chyba przestanę komentować - tak to jest, jak się nie ma samochodu :P
Z dwojga złego wolałabym zapłacić mandat niż płacić za naprawę samochodu...
Spokojnie, bez agresji... Powiedz im to w twarz, nie obrażaj na piekielnych, bo ja na przykład średnio mam ochotę czytać taki napastliwy tekst :/
Po coś istnieją dziecięce centra endokrynologiczne...
@dominika92: Też dużo podróżuję koleją i (chyba) nigdy nie zostałam zapytana o płatność. Za to bardzo często kasjer powtarza "kurs z X" do Y dnia 8 września o godzinie 7.14, ulga studencka, zgadza się?"
To ty byłeś piekielny. Fakt, dzieci czasem krzyczą/hałasują, ale żeby biegać i bez celu drzeć japę? Nie dziwię się, że sąsiadkom to przeszkadzało, w końcu ile można...
@Kudlik: Teoretycznie tak powinno być, ale ludzie w większości wypadków nie myślą. Samowolka budowlana w wykonaniu, przepraszam za słowo, idiotów mogłaby mieć bardzo złe skutki, więc musimy cierpieć wszyscy.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 20 sierpnia 2014 o 13:56
@Fomalhaut: Nie ma innych sensownych komunikatorów, więc czemu się dziwisz Autorce? Też korzystam z multikomunikatora obsługującego GaduGadu.
Na pudełku powinna być jakaś informacja, bo nie każdy musi się na tym znać i wiedzieć, że trzeba ściągnąć naklejkę. Dobrze, że przeprosiłaś...
@Jorn: Zgadza się, nie mam prawa jazdy, bo nie jest mi potrzebne - jeśli mam półtorej godziny przejeżdżać 10 km w tzw. godzinach szczytu, wolę skorzystać z autobusów. W tym głupawym komentarzu chodziło mi raczej o coś w tym stylu, że kierowca autobusowy to odpowiedzialny zawód i pracuje w ciągłym stresie - tu spóźnienie 30 minut, tam wzmożony ruch na ulicy i już się zastanawia, jak wyjechać, tu mu ktoś pod koła włazi, tam ktoś chce płacić za bilet stówką, tu ktoś wskakuje do autobusu i tak dalej... Fakt, POWINIEN grzecznie poczekać, aż wsiądą wszyscy pasażerowie i dopiero wtedy zamknąć drzwi, ale MOŻE popełnić błąd jak każdy człowiek - i nie trzeba go wtedy wyzywać od głupków, ot. Można złożyć skargę czy cokolwiek w tym stylu, ale trzeba też zrozumieć, że praca kierowcy jest ciężka i zdarza się, że komuś się coś pomyli... PS. Nigdy więcej nie będę pisała komentarzy przed snem, bo faktycznie z niego wynika, że kierowca rusza z zatoczki jeszcze wtedy, jak pasażerowie mu w biegu "doskakują" :D
@nope: Zmuszona jestem się nie zgodzić. Polecam spróbować kupić bilet na pociąg na uczęszczanej trasie w tym samym dniu. Załóżmy o godzinie 9 rano próbować dostać miejscówkę na jakikolwiek kurs tego samego dnia... Absolutnie nie uważam biletów bez miejscówek za uciążliwe, może dlatego, że jestem młoda i mi bez różnicy czy śpię na stojąco w autobusie, poskładana w kostkę na podłodze (gdybym tylko nie musiała co chwilę wstawać, byłoby perfekcyjnie) czy na niewygodnym siedzeniu... Fakt, innym może się nie podobać, że żeby przejść, muszą mnie najpierw szturchać nogą, żebym się obudziła i czekać, ale niestety nic na to nie poradzę. Inna sprawa, że skoro w każdym przedziale każdy skrawek podłogi jest zajęty, koleje spokojnie mogłyby podczepić kolejny wagon, tylko wtedy miałyby mniejszy zysk.
@sla: W sumie fakt, napisałam totalną głupotę... Chyba czas spać, sama nie wierzę, że ten nielogiczny komentarz jest mój.
@Devotchka: Popieram pierwsze zdanie (drugie w sumie też). Co prawda są lusterka, jak pisze Nihil, ale trzeba też zrozumieć, że kierowca prowadzący autobus, który jest DUŻY, musi przede wszystkim patrzeć, czy przy wyjeżdżaniu z zatoczki nie wbije się w jakiś samochód albo czy nie wlazł mu ktoś pod koła - szczególnie w większych miastach przy wzmożonym ruchu. Ludzie popełniają błędy, sama parę razy zostałam przycięta drzwiami (ale ja jestem bardzo upierdliwym pasażerem), ale nie trzeba od razu pomyj wylewać... PS. U mnie zdecydowana większość autobusów jest zamykana "ręcznie", bo te nowsze zamykane automatycznie nie domykają się na uczęszczanych liniach i trzeba upychać ludzi/kazać im wysiadać.
@ieyasu: Uch, mój błąd, jakoś przeoczyłam.
Czy pani została pociągnięta do jakiejś odpowiedzialności finansowej? A jeśli nie - czy majtki chociaż zniknęły z ekspozycji sklepowej? Nie wyobrażam sobie, żeby brudne od takiej substancji majtki na nowo były dostępne dla klientów...
"(...)dwóm osobom do zapłacenia miałaby jakieś 1400zł." "(...) ZPO, po 7 dniach od odebrania przesyłki mieliśmy skierować sprawę do sądu, ale czy warto?" Ja chyba źle widzę. Czy Ty właśnie napisałaś, że zastanawiasz się, czy warto walczyć o swoje pieniądze? Jak jestem w stanie usprawiedliwić osoby, które olewają jakieś grosze, ewentualnie parę złotych, tak chęć odrzucenia lekką ręką SIEDMIUSET złotych jest dla mnie nie do pojęcia... Jeszcze taka sprawa: pracowaliście na umowę? W historii nie jest nic o tym wspomniane...