Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Iras

Zamieszcza historie od: 30 maja 2011 - 2:09
Ostatnio: 24 grudnia 2023 - 0:31
  • Historii na głównej: 30 z 36
  • Punktów za historie: 9171
  • Komentarzy: 1079
  • Punktów za komentarze: 10081
 
[historia]
Ocena: 29 (Głosów: 45) | raportuj
22 maja 2016 o 18:27

@kabo: Widzisz, piekielne w tej historii jest to, że ci ludzie NAPRAWDĘ wierzą we wszelkie kwestie związane z religią. Bzdury typu "cierpienie prowadzi do zbawienia" itp. Ciemnota spowodowana zaślepieniem przez wiarę. Ten typ ludzi w momencie gdyby dotyczylo to dziecka, żony, siostry czy rodzica zachowałby się tak samo. Chociaż najprawdopodobniej by wymiękł, gdyby dotyczyło to jego samego.

[historia]
Ocena: 22 (Głosów: 32) | raportuj
22 maja 2016 o 17:02

@ZaglobaOnufry: Nie jestem weterynarzem, chociaż coś wspólnego z zawodem mam. O ile samego kolegę byłabym w stanie przekonac, to niestety w przypadku jego rodziców - a w szczególności ojca - było to niemożliwe, a sam kolega nie miał za wiele do gadania bo niepełnoletni był wtedy. Konkretnie były tu dwa problemy - religia i ogólne podejście do zwierząt - bo pies, chociaż był w domu, to jednak jako "gatunek niższy" był traktowany dość przedmiotowo. Samo zmuszenie ich do wizyty u weterynarza gdy pojawiły się pierwsze objawy związane z nowotworem (wodobrzusze), było ciężkim wyzwaniem "bo to tylko pies". Później, gdy konieczne było odbarczanie (ściaganie płynu) też unikałam wizyt u nich, żeby ruszyli zad do weta. Mam w domu sporą "kolekcję" leków, mam pewną wiedze, pewne umiejętności - ale nie mam chociażby sprzętu do badań dodatkowych. Wet z tego co się później dowiedziałam blisko dwa tygodnie ich już namawiał, żeby skończyli męczyć psa, chociaż pies jeszcze wtedy w aż takim stanie nie był. Jeśli chodzi o zgłaszanie - znając opieszałość różnych instytucji (i biorąc jeszcze pod uwagę fakt, że było to kilkanaście lat temu - gdzie znęcanie się nad zwierzętami miało jeszcze mniejsze znaczenie, niż teraz) to pies sam by zszedł. Była to kwestia jednego - dwóch dni

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
21 maja 2016 o 9:01

8 Tabletek paracetamolu dziennie? oO To przecie już 4 gramy... od tej dawki zaczyna się już dawka toksyczna... wręcz można powiedzieć, że śmiertelna jeśli cokolwiek z wątrobą wczesniej było nie tak...

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
20 maja 2016 o 9:56

@pinoaisai: Osoby twierdzace, że mieso szkodzi własnie nie mają pojęcia na temat budowy układu pokarmowego człowieka i tego jak funkcjonuje. Układ pokarmowy człowieka jest układem pokarmowym wszystkożercy i niezaleznie od tego co kto sobie wmówi - faktu, że w ludzkim organizmie wszelkie "dodatki" typowe dla układu pokarmowego roślinożerców są szczątkowe, albo są zredukowane do pozbawionych funkcji, bardzo problematycznych atawizmów (chociażby trzonowce i jelito ślepe) - nie zmieni.

[historia]
Ocena: 24 (Głosów: 26) | raportuj
20 maja 2016 o 9:17

@katzschen: To bloodcarver - on zawsze musi sprobowac wywołać "gównoburzę" ;p

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 11) | raportuj
19 maja 2016 o 14:41

@bloodcarver: Miałam okazję pracować w McDonaldsie. Wytrzymałam dwa miesiące i powiem ci jedno - chocbym miała żreć tynk ze ścian - nigdy więcej. Nie chodzi o typ pracy - chodzi o to jak pracownicy sa traktowani. Pracujesz w konkretnyej lokalizacji - a tu nagle cię wysyłają do innej placówki na drugi koniec miasta, mimo, że doskonale wiedzą o tym, że o godzinie o której konczysz z tamtego punktu nie będziesz miał jak wrócić - nawet do "twojego" maca, nie mówiąc już o powrocie do domu. "Elastyczny" grafik polega na tym, że gdy powiesz, że nie możesz być konkretnego dnia, bo w mieście będą drogi pozamykane i dojazd zajmie ci jakieś 4 godziny w jedną stronę (bez korków) to zagrafikują cię na ten dzień na bank - w takich godzinach byś w obie strony tkwił idealnie w godzinach szczytu. W momencie jak panuje dziki ruch, że nie wiadomo w co ręce wsadzić, jako osoba "nowa" będziesz zapie*dalal sam bo reszta będzie się oddawała ploteczkom z managerem na czele. I dodatkowo będą cię jeszcze popędzać, zas na zwrócenie uwagi, że tylko ty pracujesz, a reszta nie raczy się ruszyć zbierzesz opr....

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 14) | raportuj
19 maja 2016 o 13:04

@timoov: Może pierwotnie listy motywacyjne nie były głupotą, aktualnie jednak - w czasach gdy potrafią wymagać listu motywacyjnego na zmywak, sprzątanie, albo stanowisko typu "podaj, przynieś, pozamiataj za najniższą krajową na umowę zlecenie" - to w znacznej większości przypadków - jest głupota. Albo w przypadku jakiejś branży gdzie ze świecą szuka się ogłoszeń o poszukiwaniu pracownika, a tu pada pytanie "dlaczego chce pani pracować akurat w naszej firmie?"... bo kuźwa tylko wy szukacie?

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
19 maja 2016 o 10:44

@Fomalhaut: Z tym się zgadzam jak najbardziej. W sytuacji, gdy ktoś miewa ataki paniki puszczanie takiej osoby bez opieki - bez względu na wiek, jest po prostu niebezpieczne.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
19 maja 2016 o 10:40

Zdarzyło mi się spotkać grę (nie pamiętam jaka :() gdzie na jednym prywatnym serwerze - i to sporym Polacy mieli zakaz wstępu...

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 11) | raportuj
19 maja 2016 o 10:31

W korporacji w której ja aktualnie pracuję rekrutacja trwa na okrągło - jedyne wymaganie to znajomość języka obcego w stopniu bardzo dobrym (niekoniecznie udokumentowane). Głównie jest to obsługa klienta (telefony/maile przychodzące) wśród firm, które "zatrudniają" (czyli dla nich się klientów obsługuje - outsourcing) bodajże tylko w jednej jest opcja sprzedaży. Stawki - zależne od firmy i języka - ja z niemieckim aktualnie mam 19 brutto (UOP, cudnie elastyczny grafik, wszelkie możliwe świadczenia itp. itd.) Tak sobie zareklamowałam swoją robotę ;p I teraz podstawowa kwestia - firma zlokalizowana jest w Warszawie. Jeśli kogoś interesuje coś więcej - zapraszam na pw.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 22) | raportuj
19 maja 2016 o 7:17

A idioci, wedle których problemy psychiczne typu fobie, czy depresja to "wymysły" minusują... huncffot - powiem ci tak - z własnego doświadczenia wiem, że tak naprawdę większość psychologów jest o kant tyłka potłuc. O "wspieraniu" przez rodzinkę też coś wiem... Ktoś mi kiedyś powiedział - "jak nie masz po co żyć, żyj na złość innym" - warto się tego trzymać. I jeszcze - gratuluję odwagi. Uzewnętrznić się z problemami psychicznymi - nawet wobec obcych w necie nie jest łatwo...

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
17 maja 2016 o 3:53

"szczury mogą mieć mioty praktycznie co miesiąc, poza tym skąd wiadomo czy biorę rodzeństwo czy nie? " powiedziałabym, ze wręcz mogłas miec gwarancję pokrewieństwa z dużym prawdopodobieństwem "prezentu" pod postacią ciąży już w momencie zakupu... Ja mmiałam kiedyś sytuację, że kupowałam klatkę dla myszy i w sklepie było ciekawe ogłoszenie, że szczury mają za darmo - w "dostawie" którą dostali były 4 ciężarne samice... I tu taka ciekawostka godna pochwały - w sklepie była tylko jedna mamuśka z już odchowanymi młodymi - pozostałe były w domu u właściciela. Wzięłam mamuśke...

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
14 maja 2016 o 7:30

"Jednak nie wypada iść – ma wystąpić dawno oczekiwany zespół Pidżama Porno, nawet pogoda nie mogłaby mi przeszkodzić z radości koncertowania –" jak nie wypada iść to po co się pchałeś?;p A co do samej historii - parasolki nie widziałam, jednak uznanie takowej za przedmiot niebezpieczny wcale nie jest czymś dziwnym. Wyproszenie spod parasola - a gdy idziesz do baru siadasz sobie "posiedzieć" bez zamawiania czegokolwiek? Pewnie gdyby cię z własnym piwem wyprosili też byś narzekał. To, że zwrócili ci kasę i przeprosili nic nie znaczy - Pan "organizator" posiadający kogoś nad sobą miał obowiązek wejść ci w tyłek, bo przecież "klient ma zawsze rację". Nasz kraj nie jest idealny - żaden nie jest i w każdym państwie znajda się chore prawa, czy nawyki. Żeby jednak coś zmienić należałoby zacząć od odstrzału osobników typu "mi się należy"

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 13) | raportuj
13 maja 2016 o 7:17

Ekhhm.. "od ciebie bym konto pozyczyl, u ciebie bym gral, u ciebie, u ciebie, u ciebie" - sory, ale skoro tak cie nagabuje to najwyrazniej ma do tego powod. istnieje takie jedno, ladne slowko, ktore byc moze uwolniloby cie od klopotow, skoro zdazyles go przyzwyczaic do korzystania zze swojego. Brzmi ono "nie". Ewentualnie, jeśli nie dotrze możesz mu polecić by oddalił się w tempie przyśpieszonym (w formie niecenzuralnej) btw. skro osobnik tak cie wkurza to po co mu w ogole cokolwiek mowisz o swoich planach?

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 13 maja 2016 o 7:18

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
9 maja 2016 o 14:13

@Meliana: Po pierwsze - jestem baba. Ogolnie - nie powiedziałam, ze całkowicie Draco jest w błędzie - Alergia sama w sobie chorobą nie jest - chorobą tu jest wadliwy układ odpornościowy - którego objawem jest alergia. A w znacznej większości przypadków to właśnie "chronienie przed zarazkami" jest problemem. Inna sprawa, że poziom medycyny 80 lat temu był jaki był, więc tak naprawdę przyczyna śmierci siostry twojego dziadka pozostanie nieznana. Mogła to być alergia, która przekształciła się w astmę, mogło być zapalenie płuc, mukowiscydoza i tak naprawdę - praktycznie wszystko co wiąże się z układem oddechowym.

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 43) | raportuj
9 maja 2016 o 13:03

@Draco: Nie do końca. Alergie są chorobą cywilizacyjną. Żeby układ odpornościowy działał jak należy musi dostawać też odpowiednią ilość bodźców. W dzisiejszych czasach jednak robi się wszystko by tch bodźców uniknąć. Dziecko podniesie coś z ziemi? dezynfekcja rąk "no bo zarazki" Weźmie coś z ziemi do ust to już zaraz OLABOGA, ZATRUJE SIĘ. Wymyślanie diet dla "ciężarówek" czy karmiących matek takich, że o dostarczaniu nawet drobnych ilości alergenów nie ma co marzyć (na drobnych dawkach alergenów właśnie polega odczulanie!). Układ odpornościowy nie ma zajęcia - to sam zaczyna "wymyślać sobie" wrogów. Im w bardziej sterylnych warunkach dziecko jest hodowane (inaczej się tego nazwać nie da) tym większe prawdopodobieństwo, że będzie miało alergię. Co do alergii na pyłki - co się dziwić jeśli zamiast normalnych warunków (czyt: natury) wokół znajduje się beton. Inną przyczyną coraz większej ilości alergików są leki, przegrzewanie się i klimatyzacja- dwie ostatnie rzeczy sprawiają, że niektórzy średnio co miesiąc/dwa się "przeziębiają", tacy najczęściej przy byle kichnięciu lecą do lekarza,a w rezultacie siedzą potem na antybiotykach, wspomagaczach odporności (no bo trzeba się leczyć!) itp. a ich własny układ odpornościowy leży odłogiem... To, co napisałeś tyczy się jak najbardziej chorób zakaźnych, nowotworów itp. - ale nie alergii.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 9 maja 2016 o 13:09

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
9 maja 2016 o 7:18

Ostatnie zdanie to z zoolandera masz ;p

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 8) | raportuj
6 maja 2016 o 22:54

ściema. czemu? 1. "Moja włochata kula lekko poszkodowana, z jednym, solidnym draśnięciem na grzbiecie (wgryzł się psu w kark, więc jedyne co mógł tamten zrobić to drapać i wierzgać)." 2. "Malamut oberwał od ojca chłopaka i spierdzielił." Punkt drugi byłby możliwy, gdyby w historii nie pojawił sie pies, który "atakującego atakuje". To jedno, drugie - "oderwanie się od chłopca" nastąpiłoby w momencie ataku drugiego psa. Gdyby pies tylko "drapał i wierzgał" - nie byłoby opcji, żeby podrapany był do szycia. Jednak autor najwyraźniej nigdy nie widział co się dzieje, w przypadku starcia dwóch psów. Kolejne - gdyby rzeczywiście była sytuacja, że pies postury malamuta "szarpie chłopca" to obrażenia byłyby ZNACZNIE większe niż rozcięcie na jakieś 2,5 - 3 cm... pies "został zabrany i prawdopodobnie uśpiony" - tu też totalny brak znajomości procedur ze strony autora. No i mandatem dla siebie się nie pochwalił.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 13) | raportuj
6 maja 2016 o 22:31

Jakoś mało prawdopodobna historia... Kanar może wypisac mandat za brak biletu - i tyle. Gdyby nawet sbróbowali wezwać policję albo zostaliby po prostu wyśmiani, albo - gdyby policja przyjechała - to oni dostaliby mandat za nieuzasadnione wzywanie.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
5 maja 2016 o 22:38

@Bestatter: Labradory, czy goldeny agresywne bywaja stosunkowo często - prosta kwestia ogólnej opinii działającej na identycznej zasadzie co "agresja" psów typu rottweiler - w przypadku rottków często jest tak, że "rottweiler e=agresywny - no bo to przecież agresywna rasa, więc z tym nic nie zrobię", w przypadku ras uznawanych za łagodne "no przecież labradory nie sa agresywne i same się uczą - więc po co wychowywać". Pies - niezależnie od rasy, czy wielkości - psem pozostaje i każdy - podobnie jak ludzkie dzieci - wymaga odpowiedniego wychowania. Jednego wychować będzie ciężej, innego łatwiej, zaś bez wychowania... cóż... efekty widać często...

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 14) | raportuj
3 maja 2016 o 5:30

Co do kwestii przeżycia - zależałoby to od wielu czynników, wśród których brak matki byłby najmniej istotny (szczenięta da się bezproblemowo odchować bez matki - pod warunkiem, że wie się jak i jest się gotowym na poświęcenie im sporej ilości czasu), zaś samo wyziębienie byłoby najłatwiejsze do "zwalczenia" - skoro były jeszcze przytomne to dopiero po unormowaniu ich temperatury (czyt>odpowiednim ogrzaniu) możnaby coś więcej powiedzieć na temat szans na przeżycie. Mimo, że "argumenty" podane przez konowała tak naprawdę były G. warte, to jednak prawdopodobieństwo przeżycia drastycznie spada biorąc pod uwagę kilka szczegółów, które można wywnioskować z ogólnej sytuacji - bez znajomości właściwego stanu szczeniaków: 1. Skoro konował podał jako "argument" brak matki i wychłodzenie, to szczeniaki prawdopodobnie miały maks kilka dni - szczeniaki do około 2 tygodnia życia nie posiadają możliwości termoregulacji - łatwo jest je przegrzać i równie łatwo się wychładzają. 2. w pierwszych dniach życia szczeniak musi często jeść - co maks. co godzinę, po 5 dniach można przedłużyć ten czas do dwóch godzin - po kilku godzinach bez jedzenia (licząc,że dopiero się urodził) szczeniak będzie już odwodniony i mocno wychłodzony , dodatkowo może dochodzi ogólne osłabienie (w skrajnych przypadkach nie będzie miał siły by sam zacząć jeść) i spadek poziomu glukozy - wręcz do poziomu śmiertelnego (szczególnie narażone są małe psy) Bez pomocy - jest to równoznaczne ze śmiercią. Pomoc z kolei jest banalnie prosta bo polega na dogrzaniu, jeśli szczenię jest przytomne - nakarmieniu ręcznym i podaniu glukozy jeśli szczeniak jest przytomny to można podskórnie, jeśli nie - dożylnie (jeśli wet będzie umiał założyć takiemu wenflon) albo dootrzewnowo. Istniała tylko kwestia, żeby to zrobić, a nie stwierdzić "i tak nie przeżyją"... (gdyby to były tylko te kwestie prawdopodobieństwo przeżycia byłoby duże) 3. ALE dochodza tu trzy kwestie, które w tej sytuacji miały priorytetowe znaczenie. Konkretnie - konsekwencje zakopania. podduszenie, ryzyko, że do płuc dostała się ziemia - w połączeniu z wychłodzeniem - bardzo duże prawdopodobieństwo skomplikowanego, zachłystowego zapalenia płuc, jeśli to były noworodki dochodzi tu też ryzyko zakażenia i zapalenia otrzewnej (jakby na to nie patrzeć - pępek tuz po porodzie jest niczym innym jak otwartą raną) No i na koniec - ziemia swoje waży - bo chociaż szkielet psiego noworodka (ludzkiego w sumie też) jest stosunkowo elastyczny, to jednak istniało duże prawdopodobieństwo obrażeń wewnętrznych. Co do samej decyzji o eutanazji - jest tu jedna bardzo prosta kwestia - uśpienie ślepego miotu czesto jest mniejszym złem, biorac pod uwagę ilość bezdomnych zwierząt. dodatkowo próba odchowania takich maluchów wiąże się z paroma tygodniami totalnie nieprzespanych nocy (karmieni co 1 - 2h, masowanie brzuszków, mierzenie temperatury coby nie były zbyt wychłodzone - ani przegrzane), nerwów itp.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 17) | raportuj
3 maja 2016 o 4:48

Ortografia - pała Interpunkcja - pała gramatyka - pała piekielność - spora, a konkretniej - piekielny jest poziom głupoty autora... Przydałaby Ci się książka pod tytułem "jak się nie dać wydymać prowadząc interes - poziom podstawowy" Rozumiem, że można chcieć komuś pomóc, ale bez przesady - świeży pracownik, o którym nie wiadomo absolutnie nic, umowa bez okresu próbnego, praca z pobieraniem pieniędzy i całkowity brak kontroli kiedy i ile wziął od klientów? Jeszcze ci się okaże, że towaru ci zajumał na parę ładnych tysięcy... To, ze oczy krwawią to mało powiedziane....

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
2 maja 2016 o 10:29

@JaNina: Tu jeszcze dodam, że brak reakcji przy wzdęciu u konia jest ciężkim zaniedbaniem - dla konia wzdęcie jest stanem bezpośredniego zagrożenia życia i przy braku reakcji zawsze kończy się dla konia śmiercią.

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 18) | raportuj
1 maja 2016 o 19:53

@Sharp_one: Skuteczność resocjalizacji w pierdlu widać chociażby po trynkiewiczu - nie zgwałcił i zabił do tej pory nie dlatego, ze żałuje tego co zrobił, a dlatego, żeby nie wrócić do pierdla, a mimo tego, że jest pod stałą kontrolą i tak zdążył nazbierać pedofilskich materiałów... Strach przed pierdlem, a resocjalizacja to dwie różne sprawy

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 1 maja 2016 o 19:54

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 13) | raportuj
1 maja 2016 o 19:47

@Sharp_one: @Aki: Chodzi o słowo POWINNO - Z twojej strony jest to błąd językowy. W przypadku ciaży są tak czy inaczej dwie możliwe decyzje - urodzić, albo nie - pisząc, że powinno zostać zabite (niezależnie od tego co później napisaleś) - narzucasz własnie opcję aborcji jako nadrzędną.

« poprzednia 1 230 31 32 33 34 35 36 37 38 39 4042 43 następna »