Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Iras

Zamieszcza historie od: 30 maja 2011 - 2:09
Ostatnio: 24 grudnia 2023 - 0:31
  • Historii na głównej: 30 z 36
  • Punktów za historie: 9171
  • Komentarzy: 1079
  • Punktów za komentarze: 10081
 
[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 14) | raportuj
26 marca 2016 o 12:12

Jak ktoś jedzie konno, to jedzie konno - w przeciwienstwie do wlasciciela psa, któremu wystarczy woreczekw kieseni, jeździec musiałby targać ze sobą taczkę z łopatą.

[historia]
Ocena: 28 (Głosów: 30) | raportuj
26 marca 2016 o 4:15

Pojawia się pytanie do jakiego stopnia twoja babcia ma problemy umysłowe - bo z historii wynika tak naprawde jedynie slepa milosc do synalka. Tak naprawde nic nie zrobisz dopoki sama nie zechce pomocy. Jedynym wyjsciem byłoby tu ubezwłasnowolnienie, jednak by to zostało wprowadzone potrzeba porzadnych dowodów, ze babcia nie jest w stanie sama podejmować za siebie jakichkolwiek decyzji... Problemy psychiczne ma wiele osob, a bluzka w zlym rozmiarze, czy przeterminowane o kilka tygodni ciasto to tak naprawde jedno wielkie nic (moja babcia przy pelnym zdrowiu psychicznym potrafila mi podarowac rodzynki - otwarte, przeterminowane o 4 lata z piekna, nieoczekiwana zawartoscia ruszajacego sie bialka - mialo to miejsce jakies 25 lat temu... na rodzynki do tej pory mam odruch wymiotny)

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
24 marca 2016 o 14:41

Miałam okazję poznać kiedyś paskudne babsko które "tak bardzo kocha zwierzatka"... Babsko pracowało w schronisku dla zwierząt (przez jakiś czas). Konkretnie - w kocim szpitalu, który w praktyce był szpitalem zakaźnym - codziennie zbierała "dla ptaszków" niedojedzone kocie żarcie. Kwestia, że wraz z tym żarciem zabierała piekną kolekcję kocich wirusów i "karmiąc ptaszki" owe wirusy rozsiewała nie dotarła do baby nigdy.

[historia]
Ocena: 22 (Głosów: 24) | raportuj
23 marca 2016 o 18:05

Moja znajoma miała jeszcze "lepszą" akcję - była w pracy, dostała telefon, że jej syn miał wypadek i jest w szpitalu - od kierownika usłyszała, że jak teraz wyjdzie to, może nie wracać.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
23 marca 2016 o 3:55

Eh ludzie... Nie raz miałam okazję wysłuchiwać teksty typu "na co ci te zwierzeta - weź je wyrzuć"...

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
20 marca 2016 o 10:14

Problem polega na tym, że w szczególności starsi ludzi instrukcji nie czytają, a ufają osobom sprzedającym tego typu specyfiki - gdzie niejednokrotnie są to sklepy zoologiczne z pracownikami typu "opchnąć jak najwięcej, jak najdrożej" itp. To, że wysmarowała całego kota to jedna kwestia - w przypadku srodków w sprayu z fipronilem jest to standard - w teorii na opakowaniu jest napisane 2 prysniecia/kg w praktyce stosuje się więcej. Wieksze pradopodobienstwo ma sytuacja, że kobieta kupiła środek w pipecie - mała ilość o wysokim stężeniu. Pipety są podzielone na óżne wagi, gdzie najmniejsza podpisana "kot" ma stężenie wystarczające na 5 - 8 kg(u kociąt stosować nie wolno) Inną opcja jeszcze jest, że zakupiła coś co sie dla kotów nie nadaje i nawet kropla może być zabójcza (np. exspot - środek dla psów, którego nie powinno się używać jeśi ogólnie w domu jest kot)

[historia]
Ocena: 20 (Głosów: 20) | raportuj
18 marca 2016 o 6:43

@eulalia: Ubezwłasnowolnić i to jak najszybciej. Z tego co pisze autor to dziadek nie jest już od dłuższego czasu zdolny do samodzielnego podejmowania decyzji, nie mówiąc już o samodzielnym życiu. pośpiech zaś jest wskazany z tego względu, że jeśli dziadek ma jakikolwiek kontakt ze światem zewnetrznym to bardzo łatwo jest taką osobe zmanipulować - a potem okaże się, że dom został przepisany na żonę, albo wieśka spod monopolowego....

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
18 marca 2016 o 6:31

Styl tragiczny, powtarzanie co dwa zdania "glupiemu nie przetlumaczysz" moglas sobie darowac. Naskakiwanie na faceta, że pali mimo, że jego partnerka jest w ciąży - bez sensu. Rozumiem przyczepić się do faceta za palenie w towarzystwie ciężarnej w zamknietym pomieszczeniu, ale o to, że w ogóle pali? Jego płuca, jego problem. Dietra, witaminy itp. MAJĄ wpływ na skutki palenia, inne czynniki również. Nagłe rzucenie palenia z kolei NIE jest obojętne dla zdrowia - nikotyna jest substancją, która uzaleznia i ma na organizm o wiele większy wpływ niż tylko syf w płucach przez papierosy, a nagłe odstawienie w wielu przypadkach może się skończyć źle - łącznie ze zgonem. A to, że "w jakimś programie mówili" - w telewizji mówia różne rzeczy, a działa to na podobnej zasadzie co tekst "amerykańscy naukowcy odkryli"... jednym z lownych problemow noworodkow palaczy jest wlasnie zespol uzaleznienia nikotynowego - jak ktos w ciazy pali i nagle rzuci pojawi sie dokladnie ten sam problem. I tak na koniec - skoro w 9 miesiącu urodziła martwe dziecko to zalatuje to bardziej błędem w sztuce lekarskiej. Płód jest w stanie przeżyć poza organizmem matki już od 6 miesiąca (czasem nawet wcześniej) Nie mówię, że palenie na zgon wpywu nie miało, jednak jak w 9 miesiącu coś sie z ciążą krzaczyć zaczyna to sie robi cesarke. (w wielkim skrocie, bo jest to temat o wiele bardziej skomplikowany) Najlepiej nie palic - fakt. Ale jak ktos juz pali to zanim zaczniesz naskakiwac na taka sobe radze doedukowac sie w kwestii czym jest uzaleznienie fizyczne. Btw. twoje "krytykanctwo" wskazuje na odpieluszkowe zapalenie mozgu

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 15) | raportuj
14 marca 2016 o 16:10

@sayone: Tia - zabicie psa za to, że zachował się jak pies

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 30) | raportuj
14 marca 2016 o 15:57

@Wredzma: Ironia, ironią - jadłam mięso, jem i jeśc zamierzam, moje koty i psy również są mięsożerne - a tego typu "ironiczne" teksty trawożerców (nie mylić z wegetarianami) działaja na nerwy.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 14 marca 2016 o 15:58

[historia]
Ocena: 25 (Głosów: 37) | raportuj
14 marca 2016 o 15:49

@09asia09: topienie kotów, psów, zakopywanie żywcem, na propozycje sterylizacji odpowiedz "nie bo to wbrew bogu" itp. itd. zwierze zachoruje - lopatą w łeb, albi po prostu dogorywa tygodniami, a nawet miesiącami we własnych odchodach, żywcem pożerane przez larwy much.... Są wyjątki - jasne. Ale jakby na to nie patrzeć - wsiur, to wsiur, wyjątków jest mało, a wszystkim innym życzę tego samego losu jaki fundują zwierzetom.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 13) | raportuj
14 marca 2016 o 0:58

@Suctoria: Tak konkretnie to wszystkie - łącznie z większością ludzi

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
3 marca 2016 o 10:09

@Narisa: 4 tygodnie na wyhodowanie takiego zestawu to nic takiego - właścicielka od siedmiu boleści nie zapuściła kociaków - zapuściła ich matkę, od której potem dostały prezenty pod postacią pasożytów. W związku z tym też - sterylka nie wyjdzie taniej, skoro baba ogranicza się tylko do tego, że kotce żarcia da. Zielona - taka mała rada - zróbcie kotu testy na fiv (koci hiv) i felv (zakaźna białaczka). Koty wiatropylne nie są, więc matka twojego gdzieś musiała zostać zaplodniona - warto się upewnić, czy młody nie dostał dodatkowego prezentu pod postacią nosicielstwa.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
3 marca 2016 o 9:58

@Jorn: Mógłby przeżyć. Do "zestawu" kociaka z ulicy brakuje tu elementu "bezdomniaka", który głównie sprawia, że z miotu przeżywa np. jeden kociak, ewentualnie powoduje kalectwo (ślepota) - kociego kataru.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
2 marca 2016 o 22:02

@ZaglobaOnufry: Akurat na samobójstwo paracetamol jest gorzej niż średni - owszem, latwo przedawkować, ale pojawia się kwestia - po jakim czasie niewydolność wątroby spowoduje zgon... bo dogorywac potem jeszcze przez tydzien - niezbyt miła perspektywa.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 6) | raportuj
2 marca 2016 o 18:45

@kalinka: "pod ogonem" musiało COŚ być - prącie. To akurat jest niezmienny element. Jedynym wyjątkiem w przypadku jest hermafrodytyzm. Co do zstępowania jąder - mój błąd. Nie zmienia to faktu, że u samca prącie jest i jest zawsze w tym samym miejscu. Jeśli feromony nie działają - trudno. Pozostaje to co robisz - starania się by stresu było jak najmniej.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 10) | raportuj
2 marca 2016 o 18:11

@kalinka: Opoznione zejscie jader do moszny rzeczywiscie moze nieco utrudnic sprawdzanie - jednak w przypadku osob mianujacych sie weterynarzami nie jest to usprawiedliwienie - nie widac jajek? to sprawdza sie czy jest pracie - jakk juz mowilam, plec da sie rozpoznac od razu po urodzeniu - gdzie nawet nie ma co marzyć o obecności jąder w mosznie (schodzą w wieku około 5 - 6 tygodni. Nie mówiąc już o kastratach - szczególnie jeśli kot został wykastrowany za młodu i moszna praktycznie zanikła. Maśc to zupełnie inna bajka. Nawet u zdrowego kota umaszczenie potrafi się w miarę dorastania zmienic, dodatkowo w przypadkach wielu chorób (nie tylko skórnych) też może dojśc do zmiany koloru. Nawet żywienie potrafi mieć wpływ (to u białych). Najczęstszą zmianą kolrou w przypadku choroby jest "zrudzienie" - to co orginalnie powinno być czarne robi się rudawe (tu ciekawostka, że potrafią zdarzać się mendy sprzedające "samce trikolor/szylkretowe" będące w rzeczywistości czarno - białymi kociakami, potraktowanymi wodą utlenioną. Samo umaszczenie trikolor/szylkret u samca jest BARDZO rzadkie) zachowanie rzeczywiście nie do konca normalne. Na odstresowanie się dla kota możecie ewentualnie spróbować środka o nazwie feliway. Środek z kocimi feromonami "oznajmiającymi", że jest bezpiecznie. O ile pamiętam są dwie wersje - jedna do kontaktu, druga w sprayu. Dla człowieka jest całkowicie niewyczuwalne, a np. spryskanie rąk przed glaskaniem czy podniesieniem może mieć niezły efekt. Wada - nie na każdego kota zadziała i dośc sporo kosztuje. Jednak warto spróbować. Kwestia poprawy komfortu życia kota.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 28) | raportuj
2 marca 2016 o 17:28

W pierwszej kolejnosci zmien weterynarza, bo taki, co nie umie rozpoznac plci kota jest o kant D potluc. Płeć rozpoznaje się po narzadach płciowych - albo kot ma prącie i jądra, albo ich nie ma - a stan ogolny nie ma tu najmniejszego znaczenia (wiek tez nie - płeć kota bez problemów da się rozpoznać od razu po urodzeniu - trzeba po prostu mieć do tego wiedzę) Co do samej historii - "pogratulować" znajomych. Koty mają bardzo różne charaktery, jeden będzie przylepą, inny raz w miesiącu otrze się o nogi, a znów kolejny będzie się domagał głaskania, gdzie liczbą akceptowanych głaśnięć będzie jeden, po czym da znać, że więcej nie chce wbijając kły na całą długość w rękę. Usypiać z powodu charakteru? ekhm... nie wiem jak ty (poza wyproszeniem towarzystwa) ale ja bym takich "znajomych" nawet nie zamierzała tolerować... Samo zachowanie kota - chowanie się gdy ktoś obcy przychodzi jest w większości przypadków całkowicie normalnym zachowaniem - jeśli bez obecności gości zachowuje się normalnie - a to wynika z twojego opisu to tak naprawdę twoj kot jest po prostu indywidualistą, a nie "z problemami" Płochliwośc nie jest chorobą.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 7) | raportuj
26 lutego 2016 o 23:28

@czarny_kruk: owszem - jej sprawa. Tylko w takim razie niech nie narzeka, ze przebycie 5 km zajelo jej 2 godziny - bo właśnie ten komentarz o czasie powrotu przyćmiewa dezorganizację komunikacji.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 10) | raportuj
26 lutego 2016 o 21:45

@zyxxx: Dokładnie... skoro miałaś wcześniej świadomość jak owe autobusy jeżdżą, to po kiego w ogóle się cackać z pseudo-komunikacją, skoro piechotą szybciej? Tym bardziej, że buty to nie 20kg ziemniaków...

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
23 lutego 2016 o 22:28

Milusio - powiew "świeżości" po dziesiątkach historyjek o moherach, sklepach, paniach z dziekanatu czy urzędniczkach rodem z PRL.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
22 lutego 2016 o 16:37

@Bryanka: Idealna kopia - nawet nie jedno słowo nie uległo zmianie...

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 12) | raportuj
12 lutego 2016 o 14:10

Tia... Nie każdy potrafi się zajmować wszystkimi roślinami... Uschnięty kwiatek typu bluszcz, czy paprotka to raczej mało piekielne rzeczy... To już bardziej piekielne by było zamiłowanie mojej matki do "rozpuszczania" mi zwierząt podkarmiając je co chwila w połączeniu z całkowitym brakiem wiedzy na temat... w sumie chyba walne historyjke na ten temat...

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 25) | raportuj
11 lutego 2016 o 10:54

Bałabym się zostawić psa osobie, która ma takie podejście do zwierząt. Szczególnie komuś z rodziny, bo takim potrafią różne rzeczy do głowy przyjść. (Było nawet pare historii o tym jak matka/babcia/teściowa pozbyła się cudzego psa - niektóre zakończone tragicznie) Co do paprotki - sprobuj ją ppodlać odrobiną mleka. Przez jakiś czas może trochę wonieć kwasem, ale zakwaszenie gleby często pomaga jeśli paprotka więdnie.

« poprzednia 1 234 35 36 37 38 39 40 41 42 43 następna »