Profil użytkownika
Johny102 ♂
Zamieszcza historie od: | 16 marca 2015 - 19:03 |
Ostatnio: | 8 kwietnia 2024 - 19:10 |
- Historii na głównej: 14 z 24
- Punktów za historie: 3175
- Komentarzy: 209
- Punktów za komentarze: 884
« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 następna »
Jeśli ojciec wysyłał przelewy z adnotacją "dla dziecka" a wredna mamuśka twierdzi, że to nie były alimenty, nie pozostaje nic innego jak zapłacić alimenty jeszcze raz. A następnego dnia zgłosić, że matka okradła dziecko, ba pieniądze przesłane "dla dziecka" powinny być na jego koncie/lokacie, a nie wykorzystane na własne cele przez mamuśkę. A okradanie innych podpada pod kk
@ladyarwena: Ja bym zgłosił do prokuratury próbę wyłudzenia. Nie ważne czy skuteczne, ale na pewna babę wystraszy
Ja poważnie traktuję mój podpis. Zamieściłem nawet historię http://piekielni.pl/72163 ale zostałem zminusowany, że jestem pieniacz i się czepiam.
@losegzekutores: Rozumiem, że wszędzie szerzy się kumoterstwo. Ale bez przesady. Niech będzie kumotra referentką. Ale na Boga nie Skarbnikiem. Na tym stanowisku trzeba mieć minimum kompetencji i wiedzy. W USA baba nie pozbierałaby się po kosztach odszkodowania zasądzonych wyrokami za straty finansowe i inne poniesione przez nauczycieli, którzy pensję dostaliby kilka dni później.
@singri: Ale matrona zaraz po przyjeździe powiedziała kiedy zamierza wracać - następnego dnia. A że kobieta zmienna jest....
@krogulec: Moje gratulacje
Może do dziekanatu przyjęli kogoś, kto był urzędnikiem. Bo oni to najchętniej wprowadzają nowe przepisy, których nikt nie zna, nikt nie rozumie, nikt nie potrafi znaleźć, nikt nie potrafi zinterpretować. A cała zmiana przepisu to jedynie drobna kosmetyczna poprawka, która nawet nie dotyczy meritum sprawy. Ale po jej wprowadzeniu urzędnik czuje się BardzWażnymUrzędnikiem
Ja pamiętam stare dobre czasy, kiedy dziadek od razu dostałby od dziewczyny z liścia, a gdyby się rzucał, to inni pasażerowie pomogli by mu wyjść z przedziału.
@daroc: No cóż powiedzieć. Kto widzi ten widzi, kto nie widzi ten...
Ja jestem wierzący bo wierzę, że Bóg istnieje. Ateiści są też wierzący: oni wierzą, że Bóg nie istnieje.
Co można powiedzieć o autorze z naszemiastomiedzyzdroje. Logika leminga - powtarzać bezmyślnie papkę serwowana nam w mediach bez grama własnego pomyślunku.
@ZaZuZa: W historii Andrzeja czytam "Czy tylko mi nie pasuje jako symbol demokracji akt prawny .." i to odnosi się do współczesnych wypowiedzi w necie. W historii nie znalazłem żadnych fragmentów, z których można by wyciągnąć wniosek, że A. nie uważa Konstytucji 3 Maja za wielkie wydarzenie. A. ubolewa tylko nad tym, że odebranie praw wyborczych 90 % dotychczasowych uprawnionych i ustanowienie monarchii niektórzy nazywają zwycięstwem demokracji. Nie znalazłem tez żadnych uwag kolegi A., że nie powinno się tego wydarzenia świętować. Przeczytaj historię jeszcze raz i albo przyznaj mi racje, albo wskaż fragmenty w historii A., które świadczą, że jestem w błędzie.
@ZaZuZa: Kolega Andrzej przywołał stroną internetowa sprzed kilku dni (i głupoty, które tam wypisywali) a nie sprawy sprzed 220 lat.
@Dominik: Nie jest tak źle. Andrzej przewidywał, że 99% czytelników nie zrozumie. A dostał wynik -5/31, czyli 13 za i 18 przeciw. Plusów jest więc trochę więcej niż 1 %. I dla takich czytelników warto wrzucać ambitne historie, nawet jeśli większość wyląduje na śmietniku.
@Zmora: Przywołana historia nie jest o polityce tylko o permanentnym przeinaczaniu faktów. To tak, jakbym oburzał się, że ktoś gnój nazywa pachnidłem, a ty byś protestowała, żeby nie pisać o sprawach rolnictwa.
@ampH: Definicja słownikowa: "Remont budowlany jest to wykonywanie w istniejącym obiekcie budowlanym, robót polegających na odtworzeniu stanu pierwotnego (art. 3 pkt 8 prawa budowlanego. ... Bieżąca konserwacja nie jest remontem w rozumieniu prawa budowlanego". Jeśli ktoś słowa rozumie po swojemu, to jego problem.
Człowiek tym się rożni od świni, ze potrafi odróżnić dzień zwykły od święta.
Wg mnie to relikt z czasów PRL. Obywatel miał się słuchać władzy; w zamian władza "dbała o obywatela" więc: * żeby się nie utopił - karta pływacka; * żeby nie wpadł po auto - karta rowerowa; * żeby się nie przejadł - kartki na cukier i mięso; (Oj, chyba się zagalopowałem). A tak na poważnie - każdy kto dostanie kawałek władzy chce udowodnić sobie i innym, ze jego władza jest trochę ważniejsza i większa niż jest w rzeczywistości. Jedyne wyjście to walczyć o swoje, czyli traktowanie dorosłego człowieka jako osoby odpowiedzialnej a nie jak krowy na pastwisku, którą trzeba trzymać na postronku, bo wejdzie w szkodę.
@obserwator: Równie dobrze pytaj "A dlaczego mam płacić PIT. Państwo (tak, państwo) wyceniać będzie prywatny (!) dochód"
@obserwator: Nie znam przypadku umorzenia hipoteki. Znam za to ok. 30-35 osób ze Zrzeszenia Właścicieli Nieruchomości, które w latach 90 spłacały długi (hipoteki) narobione przez lata państwowego zarządu ich kamienicami.
Czy ktoś wie jak panu Krzysztofowi Szufelka zamówić karetką z Tworek?
@obserwator: Jest na lekarstwo, bo przez działania komuny ludzie nie mogli i nie chcieli budować kamienic. Państwo budowało mieszkań 2, 3 razy za mało a za granicą ci wredni kamienicznicy z chorej chęci zysku budowali, budowali, budowali i wynajmowali, wynajmowali i wynajmują.
@dziqs1987: obserwator: A co jeśli właściciel cały czas się zgłaszał po swoje, chciał wziąć kamienice w zarząd, remontować z czynszu, ale od władz słyszał tylko "Decyzją ..(tu wpisz odpowiednia władzę miejską, powiatową lub tp.).. kamienica została objęta "kwaterunkiem" i jest pod zarządem ADM i w obowiązującym porządku prawnym nie jest możliwe przekazanie obywatelowi budynku w zarząd." I jak to w komunizmie/socjalizmie czynsze płacone przez lokatorów nie starczały na pokrycie bieżących kosztów ADM. Remonty kosztowały 2-3 razy więcej niż wykonywane przez prywatnych właścicieli (a co? prezes ADM i inni kierownicy muszą mieć materiały na prywatę) i kosztami tymi obciążano hipotekę nieruchomości - czyli zadłużano nieruchomość. Właściciel cały czas był wpisany w Księdze wieczystej. W większości przypadków właściciele chcieli odzyskać władzę nad nieruchomością i żeby władz przestały się wpier...ć . A mieli kamienice dostać z powrotem na zasadzie takiej, że złodziej powinien oddać skradzione.
@czarnykapturek: Przygarniecie zwierzaka to nie adopcja. Adopcja (łac. adoptio), przysposobienie, usynowienie – forma przyjęcia do rodziny osoby obcej, stwarzająca stosunek podobny do pokrewieństwa. Jest to przybranie dziecka (często w wieku dziecięcym) za swoje. Czy przygarniętego kota uważasz za swoje dziecko?
W zabitej de.... do sklepu wchodzi klient i pyta: - Czy jest ser feta? - Nie proszę pana . To jest sklep spożywczy i serwet ani obrusów nie sprzedajemy.