Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Jorn

Zamieszcza historie od: 13 lutego 2011 - 12:25
Ostatnio: 17 maja 2024 - 22:29
  • Historii na głównej: 11 z 22
  • Punktów za historie: 3324
  • Komentarzy: 5527
  • Punktów za komentarze: 30319
 
[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
10 marca 2012 o 23:02

@rimi, program nauczania przewidywał, że ma być flet. Że nie może to być tani i dostępny flet plastikowy, to już był wymysł nauczyciela. To samo dotyczyło stroju na WF - miał być strój sportowy, tradycyjnie nosiło się biało - granatowy, ale formalnie takiego wymogu nie było. Wydaje mi się, że dyrektor o tych fanaberiach mógł nie wiedzieć, bo w tamtych czasach, gdy fartuszków szkolnych (takie granatowe szmaty z ortalionu z przypinanym białym kołnierzykiem) też nie dawało się kupić, zarządził, że możemy chodzić do szkoły ubrani "po cywilnemu", tylko wprowadził jakieś ogólne wytyczne co do ubioru.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
10 marca 2012 o 22:56

@Katarzyna, Miałem wtedy dziewięć, czy dziesięć lat, więc śmiałości brakowało. A rodzice nie poszli z powodów przedstawionych przeze mnie wyżej. Gdy kilka lat później wychowawczynią naszej klasy została osoba niezrównoważona psychicznie, do dyrektora jako trzynastolatkowie poszliśmy bez oglądania się na rodziców i po naszej interwencji wychowawstwo zostało jej odebrane.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 marca 2012 o 23:02

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
10 marca 2012 o 22:52

Tego odcinka nie widziałem.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
10 marca 2012 o 22:41

Prawie bezbłędnie. "Chłepczę" to pierwsza osoba liczby pojedynczej czasownika "chłeptać". Tu pasowałoby "chłopię".

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
9 marca 2012 o 11:17

Tatko też fajny, że Ci pasażerów bez uprzedniej konsultacji załatwia. Mój o niestosowności takiej praktyki przekonał się, gdy musiał odkręcić podwózkę dla znajomego, gdy mu wyłuszczyłem, że nie mogę go zabrać, bo jestem już z kumplami umówiony, przez co jadę trasą dość okrężną i z przerwami. U Ciebie przynajmniej nie było, że „E4y cię podwiezie”, tylko „zadzwoń, czy może cię podwieźć”.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
9 marca 2012 o 10:48

Ale pewnie zmiana weszłaby w życie w następnym dniu roboczym.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
9 marca 2012 o 9:55

Mnie się udało palcem. Ledwie szybę dotknąłem (albo tak mi się tylko wydaje), a ona się rozsypała. Chyba jeszcze odruchowo próbowałem łapać spadające odłamki, ale na szczęście tylko delikatnie mnie uszkodziły.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 5) | raportuj
9 marca 2012 o 9:49

Jak można pracować w handlu nie znając obowiązujących nominałów w obiegu?!

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
9 marca 2012 o 9:33

Zdarzają się też przypadki odwrotne. Jako przyszły szef brałem kiedyś udział w rekrutacji pracowników. Jako że praca była odpowiedzialna i wymagająca (nocna zmiana), dostałem budżet na zaoferowanie 3500 zł brutto (to było kilka lat temu). Kandydaci jak jeden mąż żądali 1500 – 2000. Wybraliśmy najlepszego i daliśmy mu te 3500.

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 14) | raportuj
8 marca 2012 o 12:10

Miałem kiedyś wykładowcę, który mówił, że na egzaminie wysoka frekwencja studenta nie jest okolicznością łagodzącą, a wprost przeciwnie, jako że pan profesor doskonale rozumiał, że student nieobecny na wykładach nic nie umie, ale dlaczego nie umie ten, który na wykłady chodził?

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
8 marca 2012 o 9:57

A jak w takiej sytuacji wyliczyć znaleźne? Jest to 10%, ale od czego? Od stanu konta w tym momencie? Od limitu wypłat? Od średniego stanu konta w jakimś okresie? Kiedyś korzystając z bankomatu w centrum Brukseli zastałem kartę włożoną do bankomatu, PIN wbity, a na ekranie zapytanie, czy chcę wykonać jeszcze jakąś operację (w Belgii inaczej niż w Polsce bankomaty nie wypluwają karty przed odebraniem gotówki). I zobaczyłem faceta oddalającego się od bankomatu bardzo szybkim krokiem. Zawołałem za nim, ale chyba nie usłyszał i zniknął w tłumie. Kartę wyjąłem, wypłaciłem kasę korzystając z własnej karty, a następnie zwróciłem się do napotkanego policjanta, żeby mu tę kartę oddać. Ten tylko się odwrócił i odszedł. Kartę wrzuciłem do wrzutni banku obok bankomatu.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
7 marca 2012 o 16:34

Spacje są, tylko w niewłaściwych miejscach.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
7 marca 2012 o 16:27

Coś mi to wygląda na to, że kurier numery pomylił i u jednego adresata stał pod drzwiami, a innego za to opieprzał.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
7 marca 2012 o 10:07

Nie jestem pewien, czy z automatu, ale zwykle w takich sytuacjach uznaje się winę obustronną wychodząc z założenia, że jadąc pod wpływem pani się przyczyniła do kolizji. A co do głupoty: kobieta mogła nie wiedzieć, że jest coś nie tak. Mogła myśleć, że już wytrzeźwiała, bo czuła się dobrze, a o czymś takim jak obowiązkowe badania techniczne mogła zwyczajnie nie wiedzieć (znanych mi jest zaskakująco wiele takich przypadków). Oczywiście jej to nie tłumaczy.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
6 marca 2012 o 11:42

Historia nawet fajna, ale piekielności jakoś nie mogę się dopatrzeć.

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 10) | raportuj
6 marca 2012 o 11:02

Jako uczeń podstawówki chodziłem sam do szkoły. Nie miałem dwóch kilometrów, ale niewiele mniej. Zimą bardzo często ta droga odbywała się po zmroku, a teren po drodze nie był oświetlony. Na trzydzieścioro dziekanów w klasie chyba tylko jednego czy dwóch regularnie odprowadzali rodzice lub dziadkowie. Wszyscy przeżyli.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
6 marca 2012 o 10:56

Jednym zdaniem (a właściwie nie zdaniem, bo orzeczenia brak), za to jakże głupim.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
6 marca 2012 o 10:18

Ale oni maja w ofercie kopiowanie, a nie modyfikacje.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 8) | raportuj
5 marca 2012 o 15:28

Deksio, to twoje « bynajmniej » też jest na poziomie tej jednej ósmej.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 12) | raportuj
5 marca 2012 o 15:23

A mi tu pachnie fałszywką. Facet rzucił cukierkami w autorkę i zanim zdążyła zareagować zaczął się z nią szarpać, koń faceta kopnął, a autorka odjechała. Cukierki powinny w takim razie leżeć na ziemi w miejscu zdarzenia, więc jak mogła je zjeść?

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
5 marca 2012 o 10:46

Banki w Belgii (co najmniej dwa różne): koledzy mający konta w tych bankach w pewnych momentach (niejednocześnie) ze zdziwieniem stwierdzali, że POSy nie przyjmują ich kart. Każdy z nich poszedł do swojego banku wyjaśnić sprawę i się dowiedział, że zablokowali mu konto, bo robili przegląd dokumentacji klientów i się okazało, że brakuje fotokopii dowodu osobistego. Oczywiście sami zgubili, bo bez tej kopii nie otworzyliby kont. Żaden debil nie wpadł jednak na pomysł skontaktowania się z klientem i poproszenia o dostarczenie brakującej kopii, tylko od razu odcięli im dostęp do pieniędzy.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
1 marca 2012 o 15:44

Kolej belgijska też czasami takie atrakcje funduje w cenie biletu. Do pracy dojeżdżam codziennie pociągiem, w którym liczba pasażerów 2. klasy zwykle mniej więcej odpowiada liczbie miejsc siedzących. Od czasu do czasu jednak zamiast sześciu wagonów podjeżdża pociąg złożony z czterech lub nawet dwóch. Jakieś dwa lata temu kolej ogłosiła, że w trosce o pasażerów pozwala w takiej sytuacji przenieść się do pierwszej klasy. Za dopłatą, oczywiście.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
1 marca 2012 o 11:47

Jeśli rzeczywiście biegają rzygać, a akustyka w WC jest typowa dla gierkowskich bloków z wielkiej płyty, to doskonale wie, po co.

« poprzednia 1 2196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206219 220 następna »