To ciekawe, ja też mam Skodę, tyle że Octavię. Nominalna pojemność zbiornika 55l, a nigdy nie udało mi się wlać więcej niż 52l, mimo, że komputer pokazywał zasięg 0km.
Dlatego trzeba mieć identyfikator klienta do niczego niepodobny. Wtedy prawdopodobieństwo, że ktoś nam zablokuje konto celowo lub przez pomyłkę jest znikome.
Gdy wróciłem do domu po mojej PIERWSZEJ w życiu lekcji języka angielskiego (byłem uczniem, nie nauczycielem), zostałem poproszony o przetłumaczenie piosenki, która leciała właśnie w TV:)
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 4 kwietnia 2011 o 18:30
Zrozumiałbym, gdyby sytuacja miała miejsce w małym miasteczku, ale w tak dużym mieście jak Łódź na pewno są dziesiątki prywatnych gabinetów z kontraktami z NFZ, gdzie każdego pacjenta zapisują oddzielnie, a nie 150 osób na 8:00. Po co się męczyć w przychodni rejonowej?
Obowiązkiem sprzedawcy jest wydanie reszty co do grosza. Jeśli nie ma, niech wydaje więcej, to nie jest (a przynajmniej nie powinien być) problem klienta.
A mnie się podoba końcówka tej historii: "a ja nie kupiłam już nigdy niczego w tym sklepie". To jest najlepszy sposób walki z piekielnymi sprzedawcami i ich kumplami.
Trzeba się kierować strzałkami na Air France, po dojściu na koniec dworca wyjść na zewnątrz i przejść przez ulicę.
Aha, masz o jedno 's' za dużo: dworzec się nazywa 'Brussel-Zuid', ewentualnie 'Bruxelles-Midi' (znany także jako 'Gare du Midi', nie 'Gare du Sud").
Pozdrawiam
Jorn van der Ar
@Vividienne: na utrzymanie samej Unii (urzędników, posłów, komisarzy, budynków i całej reszty tej - jako to nazywasz - infrastruktury idzie ok. 5% budżetu UE. Pozostałe 95% idzie na finansowanie polityk i programów. Zgadzam się, że nie zawsze są dobrze wydawane, ale to już temat na inną historię.
Jest na to hak w postaci zgłoszenia do Komisji Europejskiej, ale żeby był skuteczny, musi być skierowany do Dyrekcji Generalnej odpowiedzialnej za program, którego wniosek dotyczy.
Niedawno widziałem taki bankomat: miał opcję doładowań telefonów, a jedyny nominał, jaki wypłacał, to 50 zł. Co ciekawe, jakiś czas temu ten sam bankomat wypłacał wielokrotność 10 zł, ale bank (BZWBK) najwyraźniej doszedł do wniosku, że mu się to nie opłaca.
W opisywanej sytuacji zrobiłbym to samo, co autorka.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 29 marca 2011 o 17:49
Miałem nieco inną sytuację tego typu: mały sklep samoobsługowy - trzy albo cztery kasy, do każdej krótka kolejka. Wykładam zakupy na taśmę, ale gdy nadchodzi moja kolej z drugiej strony podchodzi jakaś kobieta i kasjerka zamiast kasować moje zakupy, obsługuje ją. Na moje pytanie, dlaczego obsługuje ludzi poza kolejnością, kasjerka z wielkim zdziwieniem w głosie odpowiada "przecież to pracownik sklepu". Tak mnie to wkurzyło, że powiedziałem jej tylko, że w takim syfie zakupów nie będę robić i wyszedłem ze sklepu zostawiając zakupy na taśmie (w tym mrożonki). Więcej do tego sklepu nie poszedłem i chyba nie tylko ja tak zareagowałem, bo po jakimś czasie sklep zwinął interes.
Zapewniam cię, że nie tylko w Polsce pod nazwa 'espresso' funkcjonuje także zwykła czarna kawa w filiżance. Pewnie nawet częściej niż to prawdziwe. Stąd klienci mogą być niezorientowani do końca.
Kaluno, pomiędzy krótkimi spodenkami, a garniturem jest cała masa ubiorów pośrednich. Ja np. na wakacje garnituru
nigdy nie zabieram, ale poza plażą w krótkich gatkach nie chodzę - zwykle długie spodnie i koszula z krótkim
rękawem, zapinana lub polo. I wszędzie mnie w takim stroju wpuszczają.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 26 marca 2011 o 21:02
O ile znam ofertę banków, to chyba nigdzie nie ma tak, że wysokość prowizji jest różna w zależności od banku docelowego. Mam wrażenie, że "dziwny" bank, to każdy inny od tego, w jakim twój klient miał konto, bo w niektórych bankach przelewy wewnątrzbankowe są gratis, a za zewnętrzne trzeba zapłacić.
Próbowano takie filmy i seriale kręcić (np. "Czterdziestolatek 20 lat później") i wychodziło słabo. Dlaczego? Bo w przeciwieństwie do PRL, który był jednym wielkim morzem absurdów z nielicznymi wyspami normalności, dzisiejsza Polska jest jednak morzem normalności z wyspami absurdu. A takie filmy pokazują jednak ten absurd próbując sugerować, że otacza on nas zewsząd. I wychodzi sztucznie.
14-15 lat temu też jeszcze euro nie istniało, nigdy tez nie miało kursu 1,40 zł / euro.
To ciekawe, ja też mam Skodę, tyle że Octavię. Nominalna pojemność zbiornika 55l, a nigdy nie udało mi się wlać więcej niż 52l, mimo, że komputer pokazywał zasięg 0km.
1500 zł za kilkunastoletnią Sienę, to wcale nie jest taka atrakcyjna cena, zwłaszcza za samochód mocno zapuszczony.
Dlatego trzeba mieć identyfikator klienta do niczego niepodobny. Wtedy prawdopodobieństwo, że ktoś nam zablokuje konto celowo lub przez pomyłkę jest znikome.
Gdy wróciłem do domu po mojej PIERWSZEJ w życiu lekcji języka angielskiego (byłem uczniem, nie nauczycielem), zostałem poproszony o przetłumaczenie piosenki, która leciała właśnie w TV:)
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 4 kwietnia 2011 o 18:30
Zrozumiałbym, gdyby sytuacja miała miejsce w małym miasteczku, ale w tak dużym mieście jak Łódź na pewno są dziesiątki prywatnych gabinetów z kontraktami z NFZ, gdzie każdego pacjenta zapisują oddzielnie, a nie 150 osób na 8:00. Po co się męczyć w przychodni rejonowej?
A może pani się wydawało, że jeśli wystarczająco długo będzie szła w zaparte i udawała, że nie rozumie, to sobie bank odpuści?
Wiesz, ja też jestem z tych, co widzą gorzej, ale korzystam z takiego fajnego wynalazku. Nazywa się on "okulary".
Obowiązkiem sprzedawcy jest wydanie reszty co do grosza. Jeśli nie ma, niech wydaje więcej, to nie jest (a przynajmniej nie powinien być) problem klienta.
Czesi wprowadzili symboliczna odpłatność (chyba 40 CZK od wizyty, czyli ok. 5 zł) - znakomite lekarstwo na hipochondrię.
A mnie się podoba końcówka tej historii: "a ja nie kupiłam już nigdy niczego w tym sklepie". To jest najlepszy sposób walki z piekielnymi sprzedawcami i ich kumplami.
Trzeba się kierować strzałkami na Air France, po dojściu na koniec dworca wyjść na zewnątrz i przejść przez ulicę. Aha, masz o jedno 's' za dużo: dworzec się nazywa 'Brussel-Zuid', ewentualnie 'Bruxelles-Midi' (znany także jako 'Gare du Midi', nie 'Gare du Sud"). Pozdrawiam Jorn van der Ar
@Vividienne: na utrzymanie samej Unii (urzędników, posłów, komisarzy, budynków i całej reszty tej - jako to nazywasz - infrastruktury idzie ok. 5% budżetu UE. Pozostałe 95% idzie na finansowanie polityk i programów. Zgadzam się, że nie zawsze są dobrze wydawane, ale to już temat na inną historię.
Jest na to hak w postaci zgłoszenia do Komisji Europejskiej, ale żeby był skuteczny, musi być skierowany do Dyrekcji Generalnej odpowiedzialnej za program, którego wniosek dotyczy.
Niedawno widziałem taki bankomat: miał opcję doładowań telefonów, a jedyny nominał, jaki wypłacał, to 50 zł. Co ciekawe, jakiś czas temu ten sam bankomat wypłacał wielokrotność 10 zł, ale bank (BZWBK) najwyraźniej doszedł do wniosku, że mu się to nie opłaca. W opisywanej sytuacji zrobiłbym to samo, co autorka.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 29 marca 2011 o 17:49
Po węgiersku też.
Kiedyś z ciekawości spróbowałem kawałek przejechać bez butów. Niewygodnie było, ale nie bolało.
O, a ja pierwszy raz się z tym błędem spotkałem.
Miałem nieco inną sytuację tego typu: mały sklep samoobsługowy - trzy albo cztery kasy, do każdej krótka kolejka. Wykładam zakupy na taśmę, ale gdy nadchodzi moja kolej z drugiej strony podchodzi jakaś kobieta i kasjerka zamiast kasować moje zakupy, obsługuje ją. Na moje pytanie, dlaczego obsługuje ludzi poza kolejnością, kasjerka z wielkim zdziwieniem w głosie odpowiada "przecież to pracownik sklepu". Tak mnie to wkurzyło, że powiedziałem jej tylko, że w takim syfie zakupów nie będę robić i wyszedłem ze sklepu zostawiając zakupy na taśmie (w tym mrożonki). Więcej do tego sklepu nie poszedłem i chyba nie tylko ja tak zareagowałem, bo po jakimś czasie sklep zwinął interes.
Zapewniam cię, że nie tylko w Polsce pod nazwa 'espresso' funkcjonuje także zwykła czarna kawa w filiżance. Pewnie nawet częściej niż to prawdziwe. Stąd klienci mogą być niezorientowani do końca.
Kaluno, pomiędzy krótkimi spodenkami, a garniturem jest cała masa ubiorów pośrednich. Ja np. na wakacje garnituru nigdy nie zabieram, ale poza plażą w krótkich gatkach nie chodzę - zwykle długie spodnie i koszula z krótkim rękawem, zapinana lub polo. I wszędzie mnie w takim stroju wpuszczają.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 26 marca 2011 o 21:02
O ile znam ofertę banków, to chyba nigdzie nie ma tak, że wysokość prowizji jest różna w zależności od banku docelowego. Mam wrażenie, że "dziwny" bank, to każdy inny od tego, w jakim twój klient miał konto, bo w niektórych bankach przelewy wewnątrzbankowe są gratis, a za zewnętrzne trzeba zapłacić.
A dziecko kod paskowy miało?
Próbowano takie filmy i seriale kręcić (np. "Czterdziestolatek 20 lat później") i wychodziło słabo. Dlaczego? Bo w przeciwieństwie do PRL, który był jednym wielkim morzem absurdów z nielicznymi wyspami normalności, dzisiejsza Polska jest jednak morzem normalności z wyspami absurdu. A takie filmy pokazują jednak ten absurd próbując sugerować, że otacza on nas zewsząd. I wychodzi sztucznie.
SS, jeśli ci się nie podobało, to po co się gapiłeś?