Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

KatzenKratzen

Zamieszcza historie od: 31 marca 2017 - 11:37
Ostatnio: 20 lutego 2024 - 19:06
O sobie:

Szanuję Cię.
Zatem Ty szanuj mnie, proszę.
Będzie nam łatwiej żyć.
Naprawdę.

  • Historii na głównej: 98 z 107
  • Punktów za historie: 15528
  • Komentarzy: 1350
  • Punktów za komentarze: 8889
 
[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 9) | raportuj
10 maja 2017 o 13:40

W sumie duży plus dla dziewczyny - zawczasu przekonała się, z kim ma do czynienia. Im wcześniej tym lepiej. Co do prawdziwości historii Autora - już kiedyś pisałam. Sądzę, że świat jest tak pełen różnorodnych typów ludzkich, że ich inwencja (zwłaszcza w próbach uniknięcia opłaty)jest w stanie wyprzedzić inwencje Autora. Ja mu wierzę.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
10 maja 2017 o 12:58

@lasek0110: Z tym to niestety jest racja. Przerobiłam temat podczas zapisywania synka do przedszkola. Dodatkowe punkty dostają dzieci samotnych rodziców (główne są to matki). Praktycznie wszystkie "samotne matki" dzieci z grupy synka mieszkały wspólnie z partnerami - ojcami dzieci, bez ślubu i razem się utrzymywali. Ale w świetle prawa były one "samotne" korzystały zatem ze wszystkich przywilejów. W przedszkolu niewiele dzieci było wychowywanych w małżeństwach, bo zwyczajnie zabrakło dla nich miejsc. Miejsca zajęły dzieci "samotnych". Wiem, że faktycznie samotnym rodzicom trzeba byłoby pomóc ale chyba jakoś inaczej. Szczerze mówiąc nie mam pomysłu jak, ale z drugiej strony dyskryminowani są rodzice żyjący w związkach formalnych.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
10 maja 2017 o 12:51

@noddam: I to jest właśnie najbardziej piekielne. Pomimo ewidentnego braku racji bank szedł w zaparte. Nawet nie widziała lewica co czyni prawica. Pomogło dopiero czwarte pismo z kopią do Rzecznika. A można było sprawę rozwiązać w dwa tygodnie.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
10 maja 2017 o 12:49

@kuleczka: Dzięki za radę. Na to nie wpadłam :). Na szczęści tam aż nie dotarło

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
8 maja 2017 o 19:16

Możecie nakleić 25 naklejek i obok dać instrukcję w pismie obrazkowym i suahili a i tak się zdarzy ktoś komu "nie działa". Takie to już społeczeństwo..

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 6) | raportuj
8 maja 2017 o 16:30

A ja się cieszę, że znów Cie widzę ;) Jak dla mnie możesz sobie pisać prawdę albo wymyślać, co Ci się tylko podoba. Lubię Twój styl i lubię to, co piszesz. Czytać nikt nie ma obowiązku. I pogłaskaj ode mnie Diesla ;0

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 20) | raportuj
6 maja 2017 o 12:04

@z_lasu: Moje dziecko jest "upośledzone społecznie". Poziom inteligencji ma powyżej normy jak na swój wiek. Jest nieprzystosowanym społecznie autystykiem i szkoła integracyjna jest jego jedyna szansą na normalne życie. Po trzech latach nauki w tej szkole + socjoterapia, psychoterapia i terapia rodzinna jest już bardzo widoczna poprawa. Nie miałby szansy na normalne życie w społeczeństwie, gdyby nie ta szkoła integracyjna. Więc zanim zminusujecie mój komentarz i powiesicie na mnie psy zastanówcie się - to może spotkać Was, Wasze dzieci, przyjaciół itp. Nie kupiłam synka w sklepie na promocji - wybrakowany to taniej. Urodziłam go takiego, jakim jest i kocham go nad życie.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 6 maja 2017 o 12:07

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
6 maja 2017 o 11:51

Moja droga, nie powinno Cię to dziwić. Każdy ocenia według siebie. Jeżeli jedynym patentem Twojej koleżanki na osiągnięcie czegokolwiek jest "obciągniecie", bo nic innymi sposobami nie uzyska to nie dziw się temu pytaniu. Ciesz cię natomiast, że już nie jest ona Twoją koleżanką.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
5 maja 2017 o 21:25

@ZaglobaOnufry: Chyba masz rację. Co prawda, w rodzinnym grobie mają prawo leżeć moi rodzice ale ja już nie! O wstyd pradziadkowie! Przecież ja też tu jestem! Muszę zacząć to załatwiać. Dziękuję za Two komentarz, jutro od rana zabieram się do tej sprawy. Serio, to nie ironia. Skoro jest takie problem z zyjącymi (zwłaszcza u zaraniu życia) to jaki mój syn będzie miał kłopot z pochowaniem matki!

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 15) | raportuj
5 maja 2017 o 19:09

Kochana, nie przejmuj się negatywnymi komentarzami! Tak naprawdę to tych mega-zaradnych, którzy już w trakcie studiów znaleźli super-hiper-mega pracę za 25 średnich krajowych to jest nawet nie procent, ale promil. Znakomita większość studentów i nie tylko studentów (ludzie po szkołach zawodowych, z maturą lub szkołach pomaturalnych - przecież każdy chce jakoś żyć) zaczynała od UP, bezpłatnych staży, najniższej pensji, pracy u wujka/znajomego/ojca ciotki syna brata (niepotrzebne skreślić) i tak zdobywała doświadczenie. Nie ma absolutnie nic złego w ścieżce którą obrałaś. Proszę Cię zatem - wstań, otrzep koronę i ruszaj dalej nie zważając na job-nazi, political correctness nazi, gramar-nazi i inne nazi. Trzymaj się!

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 21) | raportuj
5 maja 2017 o 18:58

Piekielne, ale dlaczego Ty? Przecież z punktu widzenia jego zony zdrada to zdrada, więc jaką różnicę mu to robiło, że nie ona tylko Ty? Nawiasem mówiąc, współczuję, zrobiono z Ciebie kozła ofiarnego

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
5 maja 2017 o 18:48

Ech, przykre to. Szczególnie przykra jest wojenka polsko-polska. Studentka - znaczy się wywyższa się. Czy dlatego, że ośmieliłaś się studiować? Możliwe, że dla stałych pracownic praca ta była jedynym źródłem utrzymania (siebie albo - być może - i rodziny) i studentka, zarabiająca na "wakacje" była im solą w oku. Co do zawiadamiania Sanepidu - moim zdaniem to walka z wiatrakami. Tacy "Janusze biznesu" są zazwyczaj za pan brat z kontrolerami i są uprzedzani o planowanej kontroli. Byłam osobiście świadkiem takiej "kontroli" i wiem, jak wyglądała.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
5 maja 2017 o 11:39

Ja tak nie do końca rozumiem. Te praktyki dotyczyły zdobywanych przez Ciebie weekendowo uprawnień inspektora BHP? I miały być załatwiane przez uczelnię? Czy przez Ciebie indywidualnie? Bo najpierw piszesz, że się dzwoni po firmach, próbuje załatwić a nikt nie odpowiada lub odpowiada odmownie a potem, że załatwia je uczelnia. Uczelnia niby załatwiła, Ty przyjechałaś na praktyki a tu nikt nic nie wie. Dobrze zrozumiałam? Wiesz, dla Ciebie są to zapewne rzeczy oczywiste, ale nie dla każdego. Jak dla mnie to powinnaś nieco uszczegółowić tę historię, żeby zrozumiał ją każdy (a my tu ludzie różnych branż i zawodów, uczniowie, studenci itp)

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
5 maja 2017 o 11:33

Zazdrość, klasyczna zazdrość. Do tej pory były "dwie niezależne" aż nagle została sama jedna "niezależna". Ta sytuacja ma jednak swoje plusy - przekonałeś się, że Twoja dziewczyna jest rozsądna i zrównoważona, to dobrze Wam wróży. A co do Kasi - nie masz jakiegoś samotnego wroga? Niech się zapoznają, może się nim zajmie :)

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
5 maja 2017 o 11:26

@Iceman1973: To też była i moja pierwsza myśl ;)) A tak na serio - chyba faktycznie jakoś szczególnie przyciągasz takie osoby ;) Może bardzo młodziutko wyglądasz? Choć nie tłumaczy to zainteresowania bułką tartą ^^

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
5 maja 2017 o 11:24

Ze znajomymi to tak jak z rodziną - najlepiej na zdjęciach. Nie należy popełniać takiego błędu, żeby poprosić kogoś znajomego o zrobienie czegoś "po znajomości". Albo zrobi nie tak a przecież to "po znajomości" i "taniej" to zwrócić uwagi nie wypada albo tak, jak w tej historii - usługobiorca nie wywiąże się finansowo i znów gniew dla odmiany w druga stronę. Mnie spotkała historia niejako odwrotna, niż autorkę - znajomy malował mi pokój. Nie dość, że zrobił źle - zacieki, wstająca farba, to potem mnie jeszcze obgadał, ze zapłaciłam mu zbyt mało (zapłaciłam tyle, ile powiedział - wiadomo, taniej bo "po znajomości"). Nigdy więcej. Wolę fachowca choćby z ogłoszenia, przynajmniej będę mogła zgłosić reklamację w razie czego a i tańszej stawki "po znajomości" nie będzie mi wypominał.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 6) | raportuj
5 maja 2017 o 11:15

@Edwin: Tak. Na listę oczekujących. Tak jak mnóstwo innych, jeszcze nienarodzonych dzieci. Takie realia.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
4 maja 2017 o 16:42

@Grejfrutowa: Na pewno masz rację. Ja tylko kiedyś poczytałam sobie jakieś artykulątko z cyklu "czy poradziłbyś sobie na przyjęciu w ambasadzie" czy coś takiego i stamtąd właśnie pochodzi ta wiedza. W rodzinnym gronie to chyba tylko ostatni idiota by się obraził wiadomo, że każdy lubi inaczej przyprawione. Ja np nie znoszę pikantnych potraw a lubię słone, więc zazwyczaj próbuję i potem macham solniczką nad talerzem. Trudno przecież aby robić wszystko przesolone bo ja tak lubię..

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 12) | raportuj
4 maja 2017 o 16:35

@bloodcarver: Kurcze... no na to nie wpadłam ^^ Popatrz, miejsce się zmarnowało ^^ A o 500+ to jeszcze wtedy nikt nie słyszał :)

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 4 maja 2017 o 16:36

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
4 maja 2017 o 15:57

A Ty tam wciąż jesteś? Napisz, jak sobie poradziłaś.

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 18) | raportuj
4 maja 2017 o 15:51

Niefajnie Ci się trafiło. Szkoda mi tej dziewczynki, dzieciak jest najwyraźniej myślący i ogarnięty, tylko mamusia szajbnięta. Bardzo możliwe, ze jest zazdrosna o dobry kontakt swojej córki z Tobą. Nie lubi Cię, tymczasem młoda najwyraźniej tak, spędziłyście razem fajnie czas, czego pewne z mamą nie doświadcza. Co do uwag na temat Twojego wyglądu to - w obliczu opisu wyglądu p. Anny - wydaje mi się, że to również klasyczna zazdrość. Ćwiczysz, wyglądasz zapewne dobrze a ona wręcz przeciwnie i to jest chyba to, stara się zdyskredytować Twój styl. Trudno z tym walczyć, trudno również ignorować, ale to chyba najlepsza metoda. Wszelkiego rodzaju konfrontacje spowodują tylko zaognienie problemu i wybuch otwartej nienawiści a po co Ci to? Życzę Ci cierpliwości i powodzenia. Może z czasem szwagierka znajdzie sobie inny obiekt do prezentowania swojego charakteru i zyskasz spokój :) I tylko tak na koniec nawiasem - doprawianie potraw przy stole faktycznie sprzeciwia się zasadom savoir-vivre, ale kto na to zwraca uwagę :). Cyba tylko na rautach w ambasadach lub na przyjęciach u prezydenta się tego przestrzega ;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
4 maja 2017 o 15:33

Ja mam inny problem - póki synek była mały osobiście dbałam o jego zęby, nie było, że nie chce, nie raz były piski i płacze, ale byłam twarda. Zbyt dobrze pamiętałam swoje traumatyczne przejście dentystyczne z dzieciństwa (dentysta był w szkole, maszynka do borowania wolnoobrotowa, znieczulenie to było pojęcie równie nieznane jak lot na Marsa). Mam mnóstwo plomb pomimo, że o zęby dbam obsesyjnie pomna bólu sprzed lat trzydziestu. Póki ja zęby mu myłam to wyglądały jak małe perełki a teraz uparł się myć je sam i za skarby świata nie pozwala po sobie poprawić. Trwa to na ogół mniej, niż 30 sekund, umyte są jedynie od strony zgryzu, od strony dziąseł żółte plamy, podobnie jak od strony wewnętrznej. Ech, serce się kraje. Nie ma, co prawda, żadnej próchnicy, ale nie mam żadnych wątpliwości, że przy takim dbaniu jest to tylko kwestią czasu. Nie wiem, co może na niego wpłynąć, może jakaś bolesna wizyta u dentysty by pomogła?

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
4 maja 2017 o 15:22

Ja chyba nie rozumiem, co Ty piszesz. DRUGA klasa szkoły PODSTAWOWEJ?? To 7 - lub 8-latki są przecież. Jeśli dobrze zrozumiałam to właśnie resztka blond włosów na łepetynie podniosła mi się ze strachu. Jest zapewne tylko kwestią czasu, kiedy następny będzie człowiek - bezdomny, staruszek itp bezbronna osoba. Wierzę Ci w zupełności. Mój pierwszy mąż pochodził z wioski, gdzie pozbycie się nowo narodzonych kociąt drogą ZAKOPANIA ich żywcem w ziemi była czymś najbardziej naturalnym pod słońcem a była teściowa nie posiadała się z oburzenia, gdy usłyszała w TV, że ktoś tam dostał wyrok za bestialskie zakatowania psa, bo przecież "to tylko pies, no to co się takiego stało". No i wyrósł z niego osobnik kompletnie aspołeczny, tchórz i damski bokser...

« poprzednia 1 244 45 46 47 48 49 50 51 52 53 następna »