Profil użytkownika
Khira
Zamieszcza historie od: | 31 października 2010 - 9:25 |
Ostatnio: | 30 stycznia 2022 - 17:07 |
- Historii na głównej: 2 z 2
- Punktów za historie: 159
- Komentarzy: 45
- Punktów za komentarze: 395
« poprzednia 1 2 następna »
Miałam to samo co Twoja siostra. Zaatakował mnie pies i od tego momentu panicznie boję się psów. Tylko ja nie wyrosłam z tego i dalej mam traumę jako dorosła osoba. Może nie jest to już aż tak wielkie jak kiedy byłam dzieckiem, jednak są momenty, że nie przejdę obok psa lub muszę na drugą stronę ulicy przejść.
Mogłaś spróbować Airbnb. Ja ostatnio byłam w Polsce i bez problemu wszystko i taniej niż hotel wyszło
@Xynthia: Panu wytłumaczyłam, że próbujemy go uczyć, żeby mówił proszę, przepraszam, dziękuję. Na co odpowiedział, że przecież on jest mały i nic nie rozumie. Koniec, końców, przeprosiliśmy dziewczynkę. I tak, masz rację, ludzie często uważają, że wiedzą lepiej jak wychowywać nie swoje dzieci.
Mnie też to strasznie wkurza - jako matkę. Próbuję nauczyć młodego, że jak coś się zrobi źle to trzeba przeprosić. Że jak coś chce, trzeba powiedzieć proszę, itd. I ostatnio na sali zabaw wpadł na drugie dziecko na zjeżdżalni. Za szybko zjechał, tamto jeszcze nie wstało i krach. Ryk. Na szczęście nic się nie stało, bardziej strach. I mówię młodemu, że musi przeprosić, on coś zaczął marudzić, bo się wstydził. Na co ojciec dziewczynki, że nie trzeba, bo ona jest mały i nie rozumie, i TO TYLKO DZIECKO...
Dalej na to naciągają ludzi? Parę lat temu miałam identyczną sytuację, tylko na ulicy...
Możemy sobie piątkę przybić ;)
@niemoja: dokładnie. A jeśli z OPSu dostaniesz decyzję odmowną od razu się odwołuj. Możesz przez nich. Mają wtedy obowiązek wysłać całą dokumentację, a Tobie dać kopię pisma
Ja też długo nie wierzyłam w te historie, że rowerzyści jeżdżą obok dróg rowerowych, aż ostatnio miałam taką samą sytuację, kiedy wlokłam się za rowerem chociaż owa ścieżka była. Kiedy przy spotkaniu ze znajomym wyraziła oburzenie tym stanem rzeczy, od razu powiedzieli, że mam rację, ale mam nie mówić nic przy osobie X. Osoba X jest zapalonym rowerzystą/kolarzem i woli jeździć po drogach niż ściażkach rowerowych, bo "po asfalcie się lepiej jeździ".
A ja poproszę o napisanie później jak to się skończyło wszystko!
@bleeee: ok, to cofam ostatnie zdanie. Przyznaję, nie zgłębiałam się aż tak bardzo, szczególnie, że obrady Komisji UE są prowadzone po angielsku.
U mnie było na odwrót, brałam ślub w Polsce i potrzebowałam międzynarodowego aktu ślubu do przedstawienia za granicą. Zaznaczyłam, że chodzi o język angielski. I co? Dostałam cały po francusku. Z tyłu maleńkim drugiem były zaznaczone inne języki, ale legenda tego jak to rozszyfrować po polsku. Dodam, że w Anglii nikt mi nie robił problemów, nawet się śmiali, że po francusku i czy nie zaznaczyłam, że potrzebuję po angielsku. Dodam jeszcze, że jesteśmy w UE gdzie, podstawowym językiem urzędowym jest angielski.
Bardzo mi przykro z powodu Twojej/Waszej straty... Ja bym napisała skargę. Tyle się mówi o ochronie życia poczętego, ale już w przypadku gdy się to życie traci to już nie jest dziecko tylko TO. Takie zachowania nie powinny być dopuszczalne!
Pracowałam w podobnym przybytku i to nic dziwnego. Nie chodziło o nie przekazanie obowiązków, tylko że nikt nie chciał moich obowiązków wykonywać, bo nie. Ot, pomoc społeczna i empatia
Jesteście 3 lata ze sobą i nie potraficie ze sobą porozmawiać i wyjaśnić co jedno i drugie miało na myśli? Albo macie "super" związek albo po 20 lat, jak dla mnie
Faktycznie piekielne, bo to Ty byłeś piekielny... Brak słów dla cwaniactwa
Ja dostałam kiedyś mandat, jak podjechałam na podjazd SWOJEGO domu, zostawiłam auto na 5 minut, weszłam i wyszłam i mandat. Skończyło się upomnieniem, żeby auta nie zostawiać na SWOIM podjeździe (nie, nie blokowałam chodnika)
Parę lat temu miałam sytuację, że koleżanka wyprowadzała się za granicę i musiała gdzieś ulokować swojego psa, dopóki się nie urządzi itp. Pies, mieszaniec labradora z czym innym, ale większy niż labrador. Ja od dziecka cierpię na kynofobię, panicznie boję się psów. Znajoma miała do mnie pretensje, że nie przechowam jej psa u moich rodziców. Tak, mają oni dom z ogrodem. Mają też 2 psy. I to ich decyzja, a ona próbowała mnie przkonać żebym postawiła ich przed faktem dokonanym. Nie mogłam przebywać w pobliżu tego psa. Był przyjacielski, ale np szczekał jak chciał się przywitać, co już u mnie wywołuje atak paniki.
Jakbym o sobie czytała. Miałam podobną sytuację jak szukałam sukienki na wesele kuzynki. Byłam z koleżanką. Obie ubrane na czarno, glany, skóry itp. Miałam już upatrzoną sukienkę. Od wejścia jedna ekspedientka chodziła za nami krok w krok. Miałam jedną konkretną sukienkę na oku więc wzięłam tylko tą jedną do przymierzalnie. W trakcie mierzenia poprosiłam koleżankę o podanie innego koloru. Więc miała dwie. Ekspedientka cały czas stała blisko nas. Jak wyszłam jedną odwiesiłam, z drugą poszłam do kasy. I od razu nastawienie o 180 stopni, bo widać że nic nie ukradłam, a i kupiłam za nie małe pieniądze. Jednak od tego czasu już tam nic nie kupowałam
Ale to ona i tak musi miesiąc przepracować, żeby jej wszystkie urlopy itd przysługiwały
Ja mam z kolei znajomych, co nie odezwą się na codzień, a jak już to kiedy będę żeby się spotkać itp, ale jak mówię kiedy przyjeżdżam (zawsze wiem z przynajmniej miesięcznym wyprzedzeniem - ceny biletów) to nie odezwą się żeby ustalić termin. A jak ja oleję to pretensje bo byłam a nie dałam znać (serio?). Już się nie przejmuję, nie warto
Szczerze? Ja bym zgłosiła kradzież. Raz, że to należało do Ciebie, biżuteria itp, dwa, że wartość sentymentalna. Aż się we mnie zagotowało jak to czytałam
Wojujący wegetarianie... Pamiętam, jak na jakimś grillu u znajomych dosiadła się do mnie znajoma znajomych i zaczęła wpatrywać się jak jem kiełbasę (głodna, czy co?). A po chwili zaczęła mi rzucać fuuuuj, to obrzydliwe, jak to mogę jeść. Co było zrobić. Dokończyłam tę kiełbasę i poszłam po szaszłyka :D
Jakbym czytała o sobie! Z tym, że u mnie w liceum był taki problem, że nauczycielka nie potrafiła wytłumaczyć dobrze. Także przy trudniejszym zadaniu i dopytywaniu klasy zawieszała się i jak nie wymyśliła odpowiedzi zadawała dane zadanie na pracę domową do której nie wracała.
Tjaa, firmy ubezpieczeniowe... Ja po ponad roku po sprzedaży samochodu dostałam pismo, że miałam wypadek i coś tam o odszkodowanie (nie wiem czyja wina była). Przebywam za granicą i też mój znajomy wszystko załatwiał podając tylko moje imię i nazwisko...
@Vampi: Ażeby go ktoś tak też kiedyś potraktował!