Profil użytkownika
Lapis
Zamieszcza historie od: | 19 listopada 2011 - 21:43 |
Ostatnio: | 9 sierpnia 2020 - 19:24 |
- Historii na głównej: 3 z 3
- Punktów za historie: 293
- Komentarzy: 851
- Punktów za komentarze: 4956
Zamieszcza historie od: | 19 listopada 2011 - 21:43 |
Ostatnio: | 9 sierpnia 2020 - 19:24 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@kierofca: ciężko stwierdzić czy bros, czy pies czy to, że jak wróciłam ze spaceru ze środkiem to siedział w okolicy i nie chciał się odsunąć więc prawdopodobnie dostał rykoszetem. Jakby mój pies dostał takim rykoszetem to pewnie wytarzalby się w jakichś smieciach, zygach albo kupie, więc kto wie :] Nie jest to kot żadnego z bezpośrednich sąsiadów, więc nie wiem czyj,ale mieszka trochę dalej. Na pewno od jakichś 4-5 dni nie widziałam tego kota, tylko że te środki się spłukują i trzeba powtarzać.
@Ophelie: a kto Ci powiedział że nic? Spryskalam piaskownicę i otoczenie brosem na psy i koty a koteczka wskazałam mojemu 14 letniemu ogarowi żeby trochę na niego poszczekał. I nie, to że w budynku w którym mieszkam mieszka 3 dzieci to nie znaczy że ja mam 3 dzieci.
@miyu123: a skąd wiesz że wszystkie są moje skoro wiesz też tak pilnie studiując komentarze że zajmuję górne piętro, a z dolnej kuchni nie korzystam? Piaskownicę i otoczenie spryskalam brosem na psy i koty, a kota jak go ostatnio widziałam poszczulam naszym 14letnim ogarem.
A w czym pediatra miał widzieć problem? Dzieciom zwyczajnie zdarza się nie przytyć tyle ile powinny wg siatki bo miały anginę przez 3 tygodnie, ospę albo po prostu focha. Póki cokolwiek przybiera na wadze pediatra będzie szczęśliwy. Psycholog mógłby zobaczyć problem ze dziecko zachowuje się inaczej w domu niż gdzieindziej.
@BlackCat: u nas w domu jest 3 dzieci w wieku 3,2 i 1.5. Mam lepsze rzeczy do ogarniania niż plandekę. Poza tym moje dzieci wlatuja do piaskownicy jak idziemy na spacer, bo wypuszczam je na dwór żeby w spokoju zawiązać buty i poszukać kluczy, więc musiałabym ją nakładać przed spacerem, po spacerze i po poobiedzie /drzemce.
Ja go nie krzywdzę, ja korzystam ze swojego ogrodu. Resztek z obiadów nie wywalalam na kompost przez ostatnie 2-3 lata, bo zrobiliśmy sobie własną kuchnię na górze, ale pomijając ten okres to odkąd tam zamieszkalismy resztki z obiadu lądowały na kompoście, bo było to bardziej po Bożemu niż spuścić w kiblu. I ja nie rozumiem co ma kochanie kota do puszczania go luzem na ulicę, mój ojciec kiedyś wyciągnął zimą jedno truchło spod maski. Zawsze jak wsiadasz do swojego auta otwierasz maskę, żeby sprawdzić czy nie ma tam kota? I dlaczego to że psy zostawiają ok sobie na ulicy jest fuj i trzeba po nich sprzątać, ale już po kotach jest ok? Bo w blokach nie wychodzą, a w domkach jedyną osobą która w to wdepnie jest właściciel ogródka i jego rodzina?
@miyu123: jak masz na zbyciu jakieś 20-50 tys na oko to chętnie przyjmę na poczet uszczelniania płotu. Niestety ciężko mi oszacować cenę za mb takiego super szczelnego ogrodzenia, ale działkę mamy ponad 1000m2,wiec płot jest dluuugi. Nasz pies nie lata luzem nawet po ogrodzie i jest za mały żeby się wdrapać na nasze 20letnie złogi kompostu. Dalmatynce sąsiadów zdarzyło się stamtąd coś zjeść.
Nie rozumiem twojego problemu z pytaniem o rejon z którego trzeba odebrać/podrzucić. To są duże miasta, można zmarnować 1,5h życia (45min w 1 stronę we Wrocławiu) jeśli się jest osobą prywatną, nie taksiarzem, a ktoś mieszka np. na leśnicy. Jadąc z wawy na Wojnów czy Biskupin można do rynku kogoś podrzucić, ale nie na Oporów czy Jagodno.
@bloodcarver: racja, tylko to powinni zrobić właściciele kota. Są takie urządzenia w połączeniu z obrozą rażącą prądem żeby zwierzak nie uciekał z ogródka właściciela.
@Ophelie: można też w odpowiedzi na zakute łby kotolubów wywalać zepsute mięso na kompost i mieć nadzieję że jak parę razy kotek wróci ze sraczką to przestanie być wypuszczany.
Ale masz, świadomość że za uszkodzenie karetki z własnej winy kierowca płaci karę z własnej kieszeni? Pierwsza zasada ratownictwa medycznego - samemu się nie uszkodzić, bo uszkodzony nikomu nie pomożesz.
Z moje perspektywy równie dobrze możesz mi radzić żebym zlikwidowala piaskownicę i chodziła z dziećmi na placyki (co i tak robię). To jest upierdliwe i musiałabym to robić ze 2-3 razy dziennie. Poza tym lubię ptaki, w tym roku (większość wakacji nie było kota) mieliśmy conajmniej 3 gniazda. Co poradzisz mi na ten problem?
@Bubu2016: wydać pieniądze, narobić się przy likwidowaniu starej i przesypywaniu piasku i mieć dodatkowy upierdliwy obowiązek domowy. Jupiii
@singri: większość mam, która wychowuje dzieci we własnym domu jednocześnie jest z nimi sama i jednocześnie się nimi zajmuje oraz ogarnia dom (gotuje, sprząta, robi pranie).
@xpert17: zależy czy waga jest jakoś połączona z kasą albo drukuje kod paskowy do zeskanowania.
Metr nie metr, ale żeby coś takiego zrobić to trzeba jeździć w słuchawkach albo być głuchym.
@jakazemnie: wiedz, że jak nie dostajesz w hotelu/pensjonacie białej gładkiej pościeli to nie jest prana w wysokiej temperaturze i maglowana. Pościele kolorowe i z fakturą (pościel z kory) nie tolerują takiego traktowania.
@BORCH: wejdź na jakiekolwiek forum budowlane to poczytasz i tym że 'o my biedni, kierowca betoniarki nie chciał wjechać w naszą osiedlową drogę gruntową i betonu ni mamy, a i tak nam każą placic'
@SzatanWeMnieMocny: naturalnie, dziki kuzyn kota czyli żbik ma terytorium wielkości 3-4km2, taki Wrocław ma ok300km2, czyli w naszym pięknym, 640tys mieście jedynie 100 osób powinno mieć wychodzącego kota, żeby dać żyć ptakom. Ptaki są dużo bardziej przydatne od kotów, bo zjadają owady, np. gąsienice, komary itd, a żeby się pozbyć szczurów wystarczy nie śmiecić.
@raff319: 1 Co wy macie z tymi drukarkami, w korpo jest jedna drukarka na piętro z której korzystają wszyscy. Nie spotkałam się, żeby nie bylo na początku roku zrzuty na papier 10-20 zł od ucznia, przypominam że ryza papieru kosztuje właśnie ok 10zł. Jak pracowałam w spożywczaku to sama sobie musiałam ogarnąć i uprać uniform do pracy, kupić czarne jeansy i buty, których pracodawca wymagał a nie zapewniał. To jest normalne, ze wychodząc z pracy nie zostawia się pracy totalnie za sobą. 2 Te zawody rzadko kiedy pracują 8h, bo obecnie w modzie jest obowiązkowa półgodzinna niepłatna przerwa na obiad/odetchnięcie, co sprowadza się do tego, że siedzi się w biurze 8,5h, a płacą za 8. Btw praca 10-18.30 wygląda tak, że w domu jesteś najwcześniej o 19. Być może kończąc o 15 nie jest to tak zauważalne że trzeba jeszcze wrócić do domu. 3 jesli ktoś uwala 40 uczniów na 60, i to takich którzy dobrneli do 2 klasy LO, czyli wcześniej dawali sobie radę z przedmiotem to chyba jednak z nauczycielem jest coś nie tak. Pani nie radziła sobie z prowadzeniem lekcji ze zbiorów, wjechało jej to na ambicję i tłukliśmy zbiory prawie do końca semestru, 2 ostatnie tygodnie zaczęliśmy nowy dział, a powinniśmy przerobić 7 działów (!!!!!) 4 w korpo jedyną gwarancją awansu jest zmiana pracy, tam to normalne, że ludzie rekrutowani 3-4 lata później dostają na start więcej niż pracownik z kilkuletnim doświadczeniem. 5 tak, serio, w korpo pracującym z klientem rotacyjnie obstawia się support w weekendy, bo banki, instytucje normalnie pracują. Ba, jest obowiazek pracy w święta narodowe, bo zagraniczni kontrahenci nie obchodzą weekendu majowego ani 1 listopada. 6 dla każdego bez sensu jest coś innego, chyba o to chodzi w szkole, żeby liznąć wszystkiego i mieć pojecie na co się decyduje idąc na studia?
Brak rozliczania z wykonywanej pracy. Szkoły trwają 12 lat, w tym czasie 1 !!! raz ktoś się wyrobił z materiałem z matematyki. Dla odmiany dobra nauczycielka chemii zrobiła program rozszerzony w 2,5 roku (oraz przerobiła z nami logarytmy, bo na matmie oczywiście tego nie było) i ostatni semestr poświęciła na rozwiązywanie starych matur.
@Ursueal: możliwość rocznego urlopu dla poratowania zdrowia, możliwość wykonywania 50% pracy w domu, zasadniczo praca rzadko kiedy później niż do 16 (wywiadowki były raz na 2-3 miesiące we wszystkich szkołach do których chodziliśmy z bratem), gwarancja zatrudnienia nawet jeśli nauczyciel jest głąbem który uwala 40 osób w 2 klasach, gwarancja awansu zawodowego, wolne weekendy...
@Ursueal: z jednej strony ok, rozumiem. Z drugiej--nauczyciele i tak mają tyle przywilejów, a jeśli nie ma dla nich pracy w wakacje no, to co? Ze zbieraczem owoców nikt nie podpisuje umowy poza sezonem na owoce. W wakacje są obozy, kolonie, przysługuje ekwiwalent za niewykorzystany urlop... No chyba że szkoły zaczną organizować w wakacje półkolonie dla dzieci które nie wyjeżdżają, wtedy to będzie miało sens.
@green_tea: dzisiaj dzieci bić nie wolno, możesz co najwyżej postrzępić sobie język.
Jak się siedzi w domu całymi dniami to taka wyprawa jest miłym urozmaiceniem. Moja 80 letnia babka częściej nas odwiedza niż my ją, bo nudzi się w domu, a twierdzi że jazda tramwajem jej nie męczy.