Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

andrejewna

Zamieszcza historie od: 27 kwietnia 2011 - 16:47
Ostatnio: 21 listopada 2013 - 21:57
  • Historii na głównej: 9 z 25
  • Punktów za historie: 8850
  • Komentarzy: 195
  • Punktów za komentarze: 945
 
[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 16) | raportuj
21 września 2011 o 20:17

SS bardzo lubię Twoje historie i zawsze chętnie czytam, ale porównanie kału do nutelli mogłeś sobie darować, bo właśnie siedziałam z łyżeczką tego przysmaku w ustach... nutelli znaczy się.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 13) | raportuj
18 września 2011 o 23:02

Napisałam tak a nie inaczej, ponieważ czasem można się tu spotkać z wstępem "historia zasłyszana" itp. Dla mnie te słowa miały potwierdzić, że jako świadek wydarzeń wiem, że są one prawdziwe. Następnym razem napiszę "historia naoczna" i już. Albo zrobię przydługi wstęp: "jest to historia, którą przeżyłam/scenka, którą widziałam/dialog, który słyszałam"... A myślałam, że prościej się da.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
17 września 2011 o 15:51

Też pomieszkuję z takim pasożytem :/ Przychodzi na noc tylko parę razy w tygodniu, ale korzysta z wody, z jedzenia, proszku do prania jak trzeba, po pracy jest zawsze zmęczony i ogląda tv do upadłego, więc bardzo często muszę iść koło 2/3 w nocy wyłączyć cholerne pudło, bo on zasypia. Na awantury o nicnierobienie u mnie w mieszkaniu zareagował i zaczął zmywać sporadycznie naczynia... Dobrze, że od października mam lokatora, który za pokój będzie płacił i ten będzie zajęty.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 17 września 2011 o 15:52

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
17 września 2011 o 15:43

Mhmm... zwykle, kiedy odchodzimy z pracy chcemy, żeby o nas pamiętano mimo wszystko. Basię teraz to chyba wspomina pani sprzątająca biurowe łazienki :P

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
16 września 2011 o 16:59

Otóż to! Mój znajomy pracuje w Netii i sam klnie na konsultantów z infolinii... On sam jeździ po ludziach, podpisuje umowy, rzetelnie sprawdza warunki, dopasowuje do potrzeb klienta usługę internetową czy telefoniczną, po czym klient dzwoni z jednym prostym pytaniem na info i słyszy, że tak a tak się nie da, że to pomyłka, bo oni prowadzą inne usługi! Dlatego kolega daje wszystkim jeszcze swój osobisty numer i przestrzega przed infolinią...

[historia]
Ocena: 20 (Głosów: 20) | raportuj
12 września 2011 o 13:57

Do mnie do rejestracji zadzwonił Król Julian! :D

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
8 września 2011 o 14:06

Zajmuję mieszkanie po Dziadkach, w bloku, w którym wszyscy się znają. Często, jak jeszcze Dziadkowie żyli, składano sobie wizyty pod różnym pozorem i bez :) Nie wiem dlaczego, ale sąsiadom ubzdurało się, że jak bez zapowiedzi i bez pukania mogli sobie przyjść do mojej Babci, to do mnie też. Na szczęście szybko nauczyłam się przekręcać zamek i teraz przynajmniej pukają. Poza tym zazwyczaj "nie mam czasu" albo "właśnie wychodzę do pracy/sklepu/rodziców" i wizytacja jest teraz wyjątkowo nieczęstym zjawiskiem :)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
7 września 2011 o 23:41

Dzięki! Wysłałam linka do przyjaciela :) Ciekawe co on na to :D

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
30 sierpnia 2011 o 18:39

Ale Empik to salon prasowy, w którym poza książkami kupisz również gazety, płyty, filmy, karty okolicznościowe, drobne upominki. A Matras to typowa księgarnia, która poza książkami proponuje zakładki do tychże i dwa, no może trzy rodzaje kalendarzy. Poza tym jak wchodzisz do Empiku to od razu rzuca Ci się w oczy, że tam "na bogato" i dużo różnych nieczytelniczych produktów, a w Matrasie książki jak okiem sięgnął.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
30 sierpnia 2011 o 5:29

"Lśnienie" Stephena Kinga doczytałam do sceny z wanną (i jej makabryczną zawartością). Nie kąpałam się dwa tygodnie. Wolałam wziąć prysznic w kabinie... Nie zazdroszczę dzieciakowi, jeśli ma podobnie jak ja, "wrażliwą" wyobraźnię.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
30 sierpnia 2011 o 5:09

Mimo wszystko, bez względu na zachowanie, wolę starsze niemiłe osoby ignorować. Jakoś nie potrafię tak się odnieść do staruszki... Jest parę starych osób, które pomimo, że znają mnie lata to potrafią nieźle mnie ochrzanić (przeważnie o nic). Wynika to z demencji starczej, ze sklerozy, z wielu innych powodów, dla których starość jest taka przykra. Oni często nie wiedzą, że nie mają racji, że źle się zachowują, a nawet że mówią na głos! Z tego w jaki sposób zwracała się do Ciebie ta babka wynika jasno, że chciała na siebie zwrócić uwagę... a potem już szła w zaparte powtarzając jedno i to samo, nie zważając na argumenty. To klasyczna sytuacja, w której po prostu należy siedzieć cicho, nie wchodzić w dyskusje. Moja rada: następnym razem nie odzywaj się wcale, nie reaguj, nie nakręcaj sytuacji.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
29 sierpnia 2011 o 4:32

Rammsteinowa: strasznie Cię rozczaruję, ale niestety Metalliki. Nie jest to słowo polskie i teoretycznie nie powinno być odmieniane, ale skoro już jest, to należy odmieniać je z polską konwencją :/

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
29 sierpnia 2011 o 4:28

"bo nikt tak od wieków nie reaguje" - może na Ciebie, może w Twoim otoczeniu, może tak wyszło, może Ty tego nie widzisz... nieważne skąd jesteś przekonana o pełnej akceptacji społeczeństwa dla osób wyglądających inaczej niż przeciętni, ale niekoniecznie tak musi być w każdym przypadku. Jego historia to nie musi być fake. Pamiętaj, nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu ;)

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
29 sierpnia 2011 o 4:21

"udaje punka"? Nikt Ci dziecino nie zarzuca, że udajesz punka, ale że uznajesz się za anarchistę postępując wbrew ideologii, którą jako anarchista głosić powinieneś. Albo określaj się mianem punka i opisuj, że to dlatego, iż wyglądasz tak i tak, albo nazywaj się anarchistą i potwierdzaj to swoim zachowaniem. Spróbuj rozgraniczyć te dwie rzeczy: jedną jest światopogląd ideologiczny, drugą postrzeganie wizerunku. Powodzenia.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 6) | raportuj
28 sierpnia 2011 o 5:49

Te minusy za to, że mało na temat w/w historii, dużo o sobie. Jakoś tak... egoistycznie?

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 10) | raportuj
28 sierpnia 2011 o 5:45

Ten uśmieszek to chyba ironiczny, przecież anarchiści są przeciwni narzucanemu systemowi, więc będąc anarchistą powinien się sprzeciwić przymusowi kasowania biletu w komunikacji publicznej. Ale może ja się mylę, może anarchista to po prostu człowiek z irokezem -.-'

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
28 sierpnia 2011 o 5:24

Jesteś geniuszem. Pokazałeś tym rodzicom, że się da!

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
28 sierpnia 2011 o 5:21

Czemu nie zadzwoniłaś więcej? Było poczekać dzień aż wytrzeźwieje i odebrać szczeniaczka. W końcu obiecał, że za darmo :)

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 21) | raportuj
28 sierpnia 2011 o 5:12

Chochlik ma rację. Co to za postawa? Trafił się klient ekscentryk - zgadzam się, ale taka do dla ciebie męczarnia ksero umyć? Koniec końców taki sprzęt trzeba w czystości utrzymywać.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
28 sierpnia 2011 o 5:05

Mam w graniu na czekanie fragment występu Kabaretu Moralnego Niepokoju :) Coś w stylu "wiem z kim chcesz rozmawiać, ale właściciel położył się bidula i odpoczywa". Raz na jakiś czas kiedy odbieram słyszę w słuchawce chichot mojej psiapsióły, która potem tłumaczy: "a wiesz, nic od ciebie nie chciałam, zadzwoniłam, żeby posłuchać co gada Górski" :D

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 14) | raportuj
28 sierpnia 2011 o 4:57

Na tym zdjęciu to faktycznie wyglądasz jakbyś co dopiero wstał :) A historia bardzo fajna. Na pocieszenie powiem, że każdemu zdarzyć się może. Ja kiedyś rozdawałam ulotki co prawda mało znanego zespołu muzycznego, ale jednak z ich wizerunkami na tychże ulotkach. I co? Dałam jedną perkusiście... Zaśmiał się i powiedział, że na koncert przyjdzie na pewno :D

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 17) | raportuj
27 sierpnia 2011 o 16:05

@sistermoon również bym przyrównała piekielność do homoseksualizmu, gdyż w tym konkretnym przypadku Zaszczurzonemu taka okoliczność byłaby wybitnie nie na rękę.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
23 sierpnia 2011 o 19:32

Był strach, że jednak się będzie o nie upominał. Teraz przynajmniej wiemy, że nie wróci... uff.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
23 sierpnia 2011 o 19:27

A wiesz, roztrzęsłam się trochę, bo on próbował na mnie winę zwalić za własne "nie-wiedzenie-czego-się-chce"... :( Teraz już mi lepiej :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
23 sierpnia 2011 o 19:24

Ważny jest tylko oryginał.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 następna »