Profil użytkownika
anq ♀
Zamieszcza historie od: | 6 kwietnia 2012 - 21:31 |
Ostatnio: | 7 kwietnia 2016 - 12:38 |
- Historii na głównej: 21 z 61
- Punktów za historie: 21001
- Komentarzy: 194
- Punktów za komentarze: 1112
« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 następna »
ale dlaczego ktokolwiek ma pisać "przepraszam, robię remont, ktory potrwa tyle i tyle"? śmiechu warte. płaci się za mieszkanie tyle co każdy, i zapewniam, że remont nie trwa od 6 do 22. a mieszkanie jest po spaleniu, więc niestety remont będzie trwał i trwał.
Dobrze, że obywatelką, a nie towarzyszką :)
Dobra, pytanie podsumowujące dyskusję. Aby dostać się w "ustronne miejsce", muszę przejść przez park, czy jakieś inne miejsce, gdzie są osoby, które nie życzą sobie takiego widoku. Niestety, jedną sukę przycisnęło, i zaczęła załatwiać swoje potrzeby. No i co ja mam w takiej sytuacji zrobić. Zasłonić ją? czym? sobą? to będzie widać z drugiej strony. Ciągnąć w inne miejsce? Ona nie przestanie się załatwiać, a kupa będzie "drobiona" przez kilka metrów (widziałam to!) no to może poczekać, sprzątnąć, odejść? O ile matka może, i zwykle CHCE zasłonić karmienie, tak psa niestety zasłonić się nie da.
Okej, kasiunda, " Jakoś rzadko widuję, by właściciel wypróżniającego się psa dbał o to, by siedzące w okolicy osoby nie były narażone na ten widok." jutro zakupuję parawaniki i będę zasłaniać moje psy, żeby nikogo nie zgorszył widok robienia kupy
Ej, powiedz mi, czy to, że mam psa, oznacza, że mam chodzić po rowach, chyłkiem przemykać się alejkami, czy może zatkać mu tyłek korkiem, i odetkać w "ustronnym miejscu"? Jeśli matka zaczyna karmić w kawiarni, gdzie jestem z mamą/chłopakiem/koleżanką, nie zakrywając się NICZYM, to czy mam zrobić "ooooh, jakie to słodkie, matka karmiąca!" Nie wiem, czy wiesz, ale przy ssaniu piersi słychać mlaskanie, a ja JEDZĄC nie mam zamiaru tego słuchać? No ale to nie o kawiarnię chodzi. Ja, żeby moje psy miały się gdzie wybiegać i załatwić MUSZĘ przejść obok placu zabaw, potem przez samiuśki środek parku. I nie ukrywam, nie raz im się zdarzyło załatwić się w miejscu nie-do-tego-przeznaczonym, ale zawsze, ZAWSZE sprzątałam. Jeśli pies zacznie, to man mu powiedzieć "NIE TUTAJ!", wziąć na ręce i zacząć uciekać? Jeśli idzie ktoś, kogo pies walnie wielkie kupsko na środku chodnika i nie sprzątnie, nóż mi się otwiera w kieszeni, ale jeśli jest to tak, jak w moim przypadku?
Moja mama poszła do wychowawczyni - ona odesłała do dyrektora - dyrektor "nic nie może zrobić". I tak ze wszystkimi rodzicami jacy się upominali
i może zapłacić? :)
Ja mam w klasie dziewczynę, która jest upośledzona w stopniu lekkim. Ma 5 rodzeństwa, które również jest upośledzone. Jej rodzice - upośledzeni. Ona jest najstarsza. Mieszkają w 8 w bloku, naprzeciw mojego. Jakoś nie wydaje mi się, żeby ktoś im mówił, jak zapobiegać ciąży. Najmłodszy dzieciak ma (na oko, bo nie wiem dokładnie) 5 lat. Ta dziewczyna 18. A co do szkoły.. No cóż, zachowuje się.. dziwnie, tj. potrafi na lekcji (3 liceum, przypominam) wstać i wyjść, albo zacząć mówić na głos do siebie, albo się nagle rozpłakać. Nie prowadzi żadnych zeszytów, od 3 lat nie odpowiadała, a mimo to zdaje z klasy do klasy. A dlaczego? Nikt nie wie.
Nie studiuję, ale uważam, że kradzież torebki z książką (naprawdę, małej torebki, a nie wielkiej, w której można zmieścić wszystko) była piekielna. Toteż umieściłam historię tutaj.
A wiesz, mnie bardziej denerwują reklamy o chorych dzieciach podczas jedzenia. Ja rozumiem, że trzeba wspomagać, ale niekoniecznie chcę oglądać dziecko z porażeniem mózgowym/upośledzone/bez nóżek/rączek podczas jedzenia obiadu. Obiad jadam w pokoju, z włączonym tv, i nagle takie coś..
I jesteś pewien, że potrzebujesz wszystkich książek? Ja osobiście przez całe gimnazjum miałam tylko polski, chemię, angielski, historię, i naprawdę mi to wystarczało :) Teraz jestem w liceum, i też większość ksiązek powinnam mieć nową, ale mam tylko nową historię, polski i matematykę angielski. Może ja po prostu zdolna jestem, ale zawsze na 3-4 wystarczało mi to, co z lekcji, a jak robiłam notatkę, to same 4 :)
Oh, jestem idiotką, jak miło, że oceniacie mnie po kilku historiach, absolutnie mnie nie znając - to całkiem logiczne i słuszne! samochód był ciotki, koty były ciotki - ciotka twierdziła, że jej koteczki się męczą w transporterach, więc po co je wozić w nich? Ja trzymałam jednego kota na kolanach, bo się wyrywał, i skakał po zagłówkach - ja nie wiem, musiałabym mieć 4 ręce, żeby trzymać dwa drapiące kocury.
Raczej na antybiotykach się nie znam, więc nie przepisał mi "co chciałam"
co ma? ano, że gościu jest tak samo arogancki jak jego mamusia.
na zapalenie krtani jak się okazało.
Ja noszę 36 w porywach do 37, kiedyś spodobały mi się buciki, rozmiar 38, za duże. Pani w odpowiedzi na "czy są mniejsze" rzekła "haha, chyba na dziecięcym" i poszła.
Starszy 23 lata, w wieku mojej starszej siostry. Od 3 lat na studiach.
No cóż.. dla mnie ostentacyjne wystawianie piersi gdzieś, gdzie ludzie jedzą jest obrzydliwe. jak już mówiłam, widywałam matki karmiące, i absolutnie mi to nie przeszkadzało, jednak uważam, że karmienie w kawiarni/restauracji jest nie na miejscu.
A ja po prostu uważam podpaski za niehigieniczne, ale spokojnie! znalazłam 2 sklepy dalej, i sprzedali mimo niepełnoletności!
taa... ja lubię tanie wino ;P I tak, piłam również trunki z "wyższej półki", ale były obrzydliwe. Ale miód - lipa + coca cola jest ok ;p
No.. jeśli się zabezpieczacie w jakikolwiek sposób, to chyba macie świadomość, że dziecko może się w pewnym momencie pojawić. Poza tym, sama napisałaś "narzeczony". Czyli macie już pewną stabilizację. A według mnie dziewczyna, która nie ma pojęcia o życiu, bo właśnie skończyła gimnazjum/szkołę średnią, nie da sobie rady bez wsparcia i pomocy innych. a i takie sytuacje się zdarzają, że wpadnie, i zostaje na lodzie, bo rodzice z domu wywalili, bo chłopak zostawił.. Wtedy tylko dom samotnej matki i pół życia pod górkę. Szkoły nie skończy (mówię tutaj o dziewczynie, która została zostawiona sama sobie), do pracy nie pójdzie, i na zasiłku. Więc tak, wg mnie, skoro uprawiasz seks, bądź gotowy na konsekwencje. To jest tylko i wyłącznie moje zdanie, nie zmieni świata raczej, więc proszę, uszanuj je, bo ja szanuję twoje. Można się tu wykłócać do nieskończoności, a i tak nie dojdziemy ładu.
masz rację, ale ja osobiście nie znam kobiety, która idzie do 3 liceum (tak wywnioskowałam - zakończenie roku w czerwcu, a pełnoletnia) która by skakała z radości, bo wpadła, i będzie miała dziecko. Wydaje mi się, że dziewczyna, która chodzi do szkoły i jest w ciąży chociaż raz pomyślała "i co teraz?" jeśli nie "boże, zmarnowałam sobie życie". Nie oszukujmy się, dziecko przewraca życie KAŻDEJ kobiety, nie ważne, czy ona ma 40 czy 14 lat. A jeśli wpadnie taka 14 latka, to co? Jest dzieckiem! i tak dzieci rodzą dzieci. Może jestem świnią, jak to napisałaś/łeś, ale jeśli jesteś na tyle dorosły, żeby uprawiać seks, to bądź na tyle dorosły, żeby wychować ewentualne potomstwo. Uprawiasz seks = jesteś gotowy na dzieci. A czy się zabezpieczasz, by tych dzieci nie mieć - twoja sprawa.
Taaak, teoretycznie mogłabym tak zrobić. ale że akurat za 15 minut miałam dzwonek na lekcje..
U mnie trzeba płacić 75 zł na radę rodziców, plus 10 za obiegówkę. Pani wychowawczyni powiedziała, że pieniądze z rady idą na nowe książki w bibliotece i ogrzewanie - nie uświadczysz nowej książki, a ogrzewanie włącza się w połowie/pod koniec grudnia.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 13 lipca 2012 o 22:18
to samo jest u mnie. dziewczyna specjalnie eksponowała brzuch (w 4-5 miesiącu nosiła tylko obcisłe bluzki, żeby było widać), związywała włosy w kiteczki, warkoczyki, jeśli już łaskawie pojawiła się w szkole, a to było średnio raz na tydzień, i u wszystkich nauczycieli fory. Tłumaczyła się, że to ciąża zagrożona, i nauczycielom to wystarczało. Ale jej nie przeszkadzało bujać się cały dzień z facetem samochodem po mieście, z muzą na full. a u nauczycieli to "taka biedna, ale jaka dzielna!"