Profil użytkownika
eulaliapstryk ♀
Zamieszcza historie od: | 11 listopada 2012 - 13:49 |
Ostatnio: | 30 października 2021 - 18:48 |
O sobie: |
"Chodzi mi o to, że teraz bycie nerdem jest w modzie i prawie wszyscy tak teraz wyglądają. Prawdziwy nerd nie wygląda, bo nie wychodzi z domu." by Devotchka |
- Historii na głównej: 2 z 3
- Punktów za historie: 622
- Komentarzy: 520
- Punktów za komentarze: 3779
« poprzednia 1 2 … 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 … 20 21 następna »
@katem: Tutaj w ogóle nikt niczego nie lubi, nie tylko żebractwa. :D
"Kolega wężonos" mię ujął. :D W ogóle fajna historia i fajny sklep.
@babubabu89: I już w drugim roku błąkania się po pustyni mieli go dość.
@Pattwor: Znalazłam taką informację: Badanie zrealizowano na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie 3149 respondentów w wieku co najmniej 15 lat dobranej metodą random route. Wywiady przeprowadzono metodą CAPI (Computer Assisted Personal Interview – wspomaganego komputerowo wywiadu kwestionariuszowego) w domach respondentów. Trzy tysiące osób ma być tą próbką, która jest obrazem całego społeczeństwa? Yyyy... wydaje mi się, że jakoś mało trochę. :/ A tu link do tego raportu: http://www.bn.org.pl/aktualnosci/1338-czytelnictwo-polakow-2016-%E2%80%93-raport-biblioteki-narodowej.html
@minus25: Ale tutaj to ktoś do Leme się odezwał pierwszy, ja się wstydam zawracać głowę obcym ludziom. :D
@hulakula: Mój balkon jest na tyle mały, że na pewno nie przeoczę. Pralkę przed uruchomieniem sprawdzam, a w całej reszcie domu krzywda mu się nie stanie. Nawet ostatnio sam sobie wylazł z szafy, w której go przypadkiem zamknęłam.
@Leme: Ja też rzuciłam. Bardzo fajna historia, lubię takie pozytywne zdarzenia. :D Zazdroszczę Ci trochę, ale szczerze życzę szczęścia.
@hulakula: A po co miała sprawdzać? Ja swojego szukam na balkonie, jeżeli chcę drzwi zamknąć, a skoro tam go nie ma, to znaczy, że jest gdzieś w domu. A gdzie, to już jego sprawa. Po co mam go szukać? Popukam miską z żarciem, to sam się znajdzie. :D
@Iras: No właśnie nie, "choroba kociego pazura" to zakażenie bakteryjne całego organizmu, które samo się nie wyleczy. Albo tzw. róża, którą mnie kocisko urządziło. Też od brudnych pazurów, zakażenie paciorkowcem.
@Bryanka: Zgadza się. Gorączka, mdłości, opuchlizna i dwa tygodnie antybiotyków. I to mój własny, osobisty ciciuś mnie tak urządził, dwa razy. W tym raz przy obcinaniu pazurów. Miszcz ironii. :D
Skoro nic nie je, a koniecznie chciała coś z grilla (zakładam, że tak, skoro przyszła), to trzeba jej było zaproponować jeszcze węgiel drzewny. Może być surowy, albo dobrze wypieczony.
@Habiel: Ja się uderzam, że zmywam. :) I po obiedzie, i na bieżąco, w trakcie przygotowania posiłku. Garnki, patelnie i sitka nawet od razu wycieram i chowam, żeby mi nie przeszkadzały. Ale raz, że mam na to dużo czasu, dwa, żem pedantka, a trzy - kuchnię mam dużą, ale źle urządzona, przez co przestrzeń robocza jest nikczemnych rozmiarów. ;)
@Hedwiga: Aaa, to to ja wiem. Ale takich dań nie określa się mianem "ryżu z warzywami", tylko pilaw, jollof, risotto, paella, czy co tam jeszcze. Ryż z warzywami, niestety, kojarzy mi się wyłącznie z ryżem na sypko + mrożone warzywa na patelnię (najczęściej), a z tego nieodmiennie syf wychodzi. :D
@Day_Becomes_Night: Prędzej na odwrót: przyniosła świeżego schabowego, aaa, znaczy, osoba godna zaufania. Zna się na kotach. :D
Wygląda na to, że naprawdę miałam dużo szczęścia. Zaczęłam chodzić na basen, kiedy jeszcze ważyłam 110 kilogramów, i serio, ani jednego głupiego chichotu nie usłyszałam, ani jednego złośliwego komentarza, ani nikt palcem nie pokazywał, nawet kiedy z ludźmi w saunie siedziałam. Rozmawiali normalnie. Faceci w dodatku! Ale może to kwestia tego, że basen mały, kameralny raczej, a ja byłam wtedy tak skupiona na tym, żeby się wody nie opić, że nie zwracałam na nic uwagi. :) W każdym razie, udało mi się w dwa lata zrzucić 65 kilo. Nie samym basenem, oczywiście, ale na pewno pomógł.
@TakaFrancuska: Słodzik kup. Nie musisz słodzić cukrem, możesz eytrolem albo stewią. A woda nie ma smakować, bo generalnie nie ma smaku. Wodę się pije po to, żeby się czegoś napić, a nie delektować. Zresztą możesz wrzucić do niej plasterki pomarańczy, ogórka, miętę, truskawki, bazylię... co tam chcesz. Zaparzyć miętę, posłodzić słodzikiem, dodać cytrynę, imbir i masz fajną lemoniadę. Serio, jest mnóstwo sposobów, tylko trzeba chcieć. :)
@TakaFrancuska: Trudno, żeby ryż z warzywami wyszedł Ci dobry. Ja lubię i umiem gotować, a ryż z warzywami nieodmiennie jest paskudny. :D Lepiej już ryż z jabłkiem jedz. ;)
@Hedwiga: A ja sobie wyobrażam. :) Kiedyś, z różnych przyczyn, byłam pod kreską tak, że przez bite półtora miesiąca jadłam głównie warzywa we wszelkich postaciach, jajka i twaróg. Schudłam wtedy pięć kilo. Niestety, kiedy sytuacja finansowa się poprawiła, to i kilogramy wróciły. Wtedy. :D
@MarcinMo: Ty tak serio? I co, niby wszędzie gdzie pójdziesz, słyszysz uwagi: "schudnij, rzuć fajki, bo nie będę płacić z moich podatków na leczenie twojego raka, a poza tym ubierasz się jak łajza i nogi ci śmierdzą"? :D Bo jakoś nie sądzę, żeby to było aż tak powszechne i taktowne, jak twierdzisz.
@ZaglobaOnufry: A kto powiedział, że autorka CHCE schudnąć, to raz? A dwa - to nie ciotek zasrany interes.
@xyRon: To nie telegram. :D
@Rak77: Dalej. I kupuje się na krańcówce. :D A dworce zawsze były rodzaju męskiego: Kaliski, Fabryczny... w życiu nie słyszałam, żeby ktoś "tutejszy" inaczej mówił. A skoro na Obrońców mieszkałeś, to faktycznie, kawał czasu temu musiało to być. ;)
Aj, jak ja bym chciała, żeby wszędzie była odpowiedź C... Takiego fachmana mógłbyś mi nawet polecić, zwłaszcza te śliczne kwiatuszki i 5 litrów maślanki mnie zachęciły. :D Remont straszny i szczerze współczuję, ale quiz fajny. Masz fantazję. :D
@SaraRajker: Zaświadczam osobiście: trzydzieści pięć lat temu darcie mordy już było. Sama darłam. :D I tak samo mnie opieprzali, jak teraz opieprzają nowe pokolenie. Dzieciaki muszą się wywrzeszczeć, takie ich zbójeckie prawo. :D
@voodoochild: A skąd. Popołudniami bywają zabawy dla dzieci i inne "dyskoteki", z głośnikami ryczącymi przez otwarte okna, a boisko jest oblegane cały czas, w weekendy również. Mieszkam przy przedszkolu i podstawówce, i co roku wyglądam wakacji jak za własnych szkolnych czasów. :)