Profil użytkownika
eulaliapstryk ♀
Zamieszcza historie od: | 11 listopada 2012 - 13:49 |
Ostatnio: | 30 października 2021 - 18:48 |
O sobie: |
"Chodzi mi o to, że teraz bycie nerdem jest w modzie i prawie wszyscy tak teraz wyglądają. Prawdziwy nerd nie wygląda, bo nie wychodzi z domu." by Devotchka |
- Historii na głównej: 2 z 3
- Punktów za historie: 622
- Komentarzy: 520
- Punktów za komentarze: 3780
« poprzednia 1 2 … 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 … 20 21 następna »
Wszystko rozumiem, ale co ma być za pięć lat, żeby z kotem trzeba było "coś zrobić"? Masz jakąś galopującą dolegliwość? :D
@LolaLola: Nic dziwnego. Zwierzątka nasze kochane, jak internety długie i szerokie, budzą taką samą krwiożerczość w ludziach. :D
@Drago: Odkąd parę lat temu trafiłam na forum, gdzie ludzie przy okazji dyskusji o wyższości żarówek tradycyjnych nad LED-owymi wyzywali się od najgorszych (no nie mogę zacytować, bo mię tu komciowa cenzura nie przepuszcza), to chyba już niewiele mnie zdziwi. Że zwierzęta budzą emocje wyłączające myślenie, jeszcze rozumiem. Ale żeby żarówki?!
@Czarnechmury: Bo na takich grupach, niezależnie od szczytnych deklaracji w "leguraminach", najbezpieczniej jest wrzucać zdjęcia swoich słodkich zwierząteczek i liczyć lajki. Kiedy pyta się o coś konkretnego, 99% odpowiedzi brzmi "Natychmiast do weterynaarza!", a pozostały jeden procent jest kompletnie nie na temat. Jestem na jednek kociej grupie i czasami mam straszną chęć ich wrednie strollować, wrzucić jakiś shitstormowy pewniak i patrzeć z satysfakcją, jak się kobity spieniają. Ale nie no, nie jestem taka. ;)
@Betoniarka: Trudno, nadal będę tego małego drania trzymać na mięsie i puszkach/saszetkach od czasu do czasu. Chciałam sobie trochę życie ułatwić suchą karmą, ale co poradzisz, jak nic nie poradzisz. :D
@Pattwor: Aaaa. :D To tak, tu się zgadzam. W sumie nawet niezła metoda, karmić koty czym popadnie i czytać im o barfie. Kiedyś (chyba) u Dickensa był taki patent: ludzie jedli suchy chleb, a ojciec rodu czytał o frykasach z książki kucharskiej.
@KIuska: Próbowałam. Przez trzy miesiące nie dał się przekonać. :) Kot nie dał się przekonać, nie dziecko do brokułów. :D
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 28 maja 2017 o 22:25
@kaps: W jakim sensie nic nie kosztuje? Kobita ma im łapać gołębie, czy co? Bo mięsa, o ile wiem, nigdzie za darmo nie rozdają.
@TakaFrancuska: Ale w zasadzie o co chodzi z tymi produktami ubocznymi? Że wymiona, uszy i zmielone chrząstki? A kto powiedział, że tylko mięso z mięśni jest wartościowe? :)
@Bubu2016: Mhm. Zwłaszcza super tanio wychodzi, kiedy się okazuje, że kot ni cholery nie chce tego jeść. Bezzbożowa, niby-to ekstra mięsna karma za pińćset poszła dla piwnicznych kotków. Też się na nią nie rzucały, że tak to ujmę. :D
@Bubu2016: Ta, i wtedy okoliczne ochlaje będą godzinę stać i komentować, a jeszcze może i zakąski pieskom rzucać. I cała noc też z głowy. Lepiej nie ryzykować. :D
@KIuska: Nie biedny, tylko eee... powiedzmy... zakochany, czy co? ;) Może dopiero po rozstaniu stwierdził, że brudaska, a póki z nią był, to och, po prostu tak uroczo nieporządna kobietka i tyle.
@Czarnechmury: Mnie też raczej nie, choćbym nawet bardzo chciała, bo przeważnie więcej kasy zwyczajnie nie mam. :D Jeżeli dowiem się, że koniecznie MUSZĘ dokupić torbę, sześć lat gwarancji na uderzenie meteorytu i tym podobne wynalazki, no to cóż... z wielkim żalem zrezygnuję z zakupu w danym sklepie.
@melisendellewellyn: Coś jest na rzeczy z tymi paniami M. Inna pani M, a nawet M.M, też uznała, że każdy, kto ją skrytykuje jest hejterem, nienawistnikiem podłym i krwiożerczym, jednym słowem - kapitalistą - badylarzem z bloków, który nie cytuje Seneki i nie nosi wąsów. ;)
@kometax: A mnie nie przestaje dziwić, że Wydawnictwo Literackie ją wydaje. Tyle lat pracowania na dobrą reputację, a tu nagle zjawia się taka ałtorKasia i wszystko idzie się... czochrać. Aż żal bierze.
@Bryanka: Restrykcyjne diety powodują wyrzut kortyzolu - hormonu stresu. To by sporo wyjaśniało... :D
@Minina: I jeszcze czyste zbawienie dla kogoś, kto mnóstwo czyta, ale życzyłby sobie mieć jednak nieco miejsca w mieszkaniu. ;) Kiedyś też myślałam, że lubię papier i widok książek, okazało się, że bardziej lubię mieć użyteczne półki i mniej do odkurzania. A na czytniku - 270 książek. Ile na dysku, nawet już nie liczę.
@matias_lok: Zmarłemu akurat jest już centralnie wszystko jedno, kto i co mu będzie okazywał albo i nie. ;)
@Librariana: A czy mam się pogrążyć na stałe, czy tylko na moment pogrzebu? Ludzie, dajcie spokój. Albo zapraszajcie na celebrę tylko najbliższą rodzinę, która rzeczywiście przeżywa to, co się stało. Ciocie, wujkowie, znajomi i sąsiedzi zazwyczaj pomilczą chwilę nad grobem, a później nadal zajmują się sprawami żywych.
@Baobhan_Sith: Nieeee, nie tylko. Jeszcze na tym, żeby zachęcającą miną i ogólną prezencją swą skłonić mnie do spróbowania badziewia, które później może kupię. ;)
@Minina: W tym rzecz, że nie bardzo. Wnioskując z historii, gdyby nie było tam nikogo, to taca z próbkami zniknęłaby w sekund pięć, a nie założyłabym się, czy i stoiska by nie podpieprzyli. Ludziom wszystko się przyda. :)
@Eko: Jeżeli czegoś brak w sprzedaży, to po jakiego wafla stoją i częstują? :D Ja zazwyczaj nie pytam hostessy o skład, tylko o to, który to produkt - idę, czytam sobie etykietę i tyle.
@bazienka: Kiedyś poszłam z kuzynem do kina, pani "bufetowa" pyta nas, czy życzymy sobie coś do chrupania podczas seansu, a kuzyn, ze śmiertelną powagą: "Nie, dziękujemy. Moja siostra ma marchew". :D I faktycznie miałam, bo zazwyczaj noszę przy sobie pokrojone marchewki. No na ścisłej redukcji, chciał nie chciał, czasami wychodzi się na buraka z cebulą, nie ma lekko. :D
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 19 kwietnia 2017 o 0:36
@urbandecay: Umawianie na konkretną godzinę czasami niewiele daje. Siedziałam kiedyś z kotem prawie trzy godziny w poczekalni, bo przeciągnęła się operacja psa, jakieś straszne komplikacje wystąpiły, i taka obsuwa się zrobiła, że przede mną było pięć osób. Każda na wcześniejszą wizytę niż moja.
@anka6464: I druga sprawa: niektórzy ludzie są na diecie. Nie kupią sobie pierwszej lepszej kanapki z buły i żółtego sera, ani sałatki z dressingiem "Miliard Kalorii" w środku. Nie mówiąc już o cieście. Ja sobie cebulacko noszę w torebce słodzik do kawy, bo w kawiarniach przeważnie, ach, mamy taki wybór, cukier biały, karmelizowany i brązowy... ale erytrolu zazwyczaj nie uświadczysz. No takie fanaberie.