Profil użytkownika
eulaliapstryk ♀
Zamieszcza historie od: | 11 listopada 2012 - 13:49 |
Ostatnio: | 30 października 2021 - 18:48 |
O sobie: |
"Chodzi mi o to, że teraz bycie nerdem jest w modzie i prawie wszyscy tak teraz wyglądają. Prawdziwy nerd nie wygląda, bo nie wychodzi z domu." by Devotchka |
- Historii na głównej: 2 z 3
- Punktów za historie: 622
- Komentarzy: 520
- Punktów za komentarze: 3779
@tea: Po to, żeby inni też się pośmiali. Nie każdemu chce się siedzieć i przebijać przez nudy na czatach, a tutaj mamy wyciągniętą samą "esęsję". Ode mnie tam plusik poleciał.
@Izura: Stephen King, w którymś swoim felietonie, podawał genialną radę na zmniejszenie ilości kalorii: należy opukiwać jedzenie. Taką czekoladkę, na przykład - opukujemy o poręcz fotela, o biurko, o co popadnie, kalorie spadają na dno, a my nie dojadamy do końca, tylko obgryzamy górę. Z paczką czipsów też to działa, tylko należy ostrożnie jeść. Wiecie, żeby te kaloryczne czipsy ze spodu nie wymieszały się z neutralnymi. ;)
@ichiban: O Jezu. Ichiban, jeżeli tak strrrasznie Cię drażni brak polskich znaków, to weź mazaczek i na monitorze dorysuj ogonki w stosownych miejscach. Człowiek tutaj opowiada dramatyczną historię swojego życia, a Ty się czepiasz, jak rzep psiego ogonka. ;)
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 29 marca 2014 o 17:33
@Drill_Sergeant: Już dawno miałam o to zapytać... Czy ja mogę oficjalnie zostać Twoją fanką? :D
@ampH: Ale ale, weź pod uwagę, że jest to dno wyszukane gramatycznie i pełne polskich ogonków. :D @Armagedon: Ja też żałuję, że tylko jednego plusa można dać, w domyśle masz jeszcze dziewięć dodatkowych ode mnie. ;)
@Vampi: To samo chciałam powiedzieć. W końcu to pracownik musi mieć wykształcenie i tytuły, nie pracodawca. :D
@spostrzegawcza: Ode mnie też plus, z całego serca. :) Ale z książkami, prawdę mówiąc, też bywa różnie, bardzo często trafiam na potworki typu: "wyżynali się wzajemnie", "chojnym gestem" albo - to mój ulubiony upiorek - "stróżka krwi". I wcale nie chodzi tu o panią, która siedzi i owej krwi pilnuje. ;) O coraz częściej spotykanej formie CHŁOPACY nawet już nie wspomnę, bo niby jest poprawna. Ale aż oczy od niej bolą.
Jakoś smutno mi się zrobiło po tej historii. Teoretycznie autor ma rację, ale czy naprawdę, nie można już komuś wyświadczyć zwyczajnej przysługi? I to za mizerne czternaście złotych? Echh...
Tak tylko w kwestii formalnej się przyczepię... ;) Ciuchy i bielizna, które kupuję, zawsze mają metki - wiadomo, spory kawałek sztywnego kartonika na żyłce. I co, pani kierowniczka pomyka przez kilka dni w ubraniach i bieliźnie z majtającą się karteczką? Czy ja wiem? Jakoś to chyba dziwnie wygląda, kiedy co chwilę trzeba chować wyłażące z legginsów metki. :D
@kotwszafie: Ooo, właśnie właśnie. Święte słowa. W ogóle bardzo mi się podobają wszelkie rady typu: "Nie podoba ci się, że ktoś nie przykłada się do wykonywanej pracy? Zrób se sam." Zostań lekarzem, hydraulikiem, księdzem, pracodawcą, politykiem, urzędnikiem, drogowcem, sprzedawcą... a najlepiej załóż sobie własne państwo, albo spadaj za granicę i nie krytykuj. Bardzo to konstruktywne i motywujące. Szalenie. Na pewno osoby, olewające swoją pracę, poczują się zmotywowane do poprawy. :)
@mizune: A dlaczego niby baobab miałby (miałaby?) się nie utrzymać na studiach medycznych? W mojej rodzinie jest dwóch lekarzy, rożnych specjalności, i zapewniam, że nie są to nadludzie zesłani z kosmosu, tylko jednostki o zupełnie zwykłych walorach i możliwościach. Po prostu nie każdy ma zamiłowanie do paprania się w cudzych chorobach, w związku z czym na medycynę nie idzie. Ot, i cała filozofia. ;)
@chiacchierona: Jakże, do niczego? A dowartościowanie? ;) W filmie "Fisher King" była scena z żebrzącym Tomem Waitsem; siedzi inwalida na wózku, ludzie wrzucają mu drobniaki do kubeczka, czasem obok... "Płacą, więc nie muszą na mnie patrzeć. Facet pracuje po osiem godzin przez siedem dni w tygodniu, zaczyna już dostawać od tego świra, aż wreszcie, jakby tego było mało, szef mówi mu pewnego dnia 'Hej, Bob, może przyszedłbyś do mojego biura i cmoknął mnie w tyłek?' I wtedy Bob myśli 'Już mi wszystko jedno, chcę tylko zobaczyć jego minę, kiedy wbiję mu te nożyczki w ramię". I wtedy... Bob myśli o mnie. 'Zaraz zaraz. Mam dwie ręce, dwie nogi i nie muszę żebrać' - po czym odkłada nożyczki. Jestem jak czerwone światło na skrzyżowaniu, jak sygnał ostrzegawczy. Biiip, biiip!" ;)
@h4linka: A w świecie zwierząt osobnik alfa potrafi dać ochłapy jedzenia pierdołowatym ofiarom losu w stadzie, dla zanaczenia: "patrz, jaki jestem super, jaki jestem zaradny i w ogóle najlepszy! Stać mnie na to, żeby podzielić się z tobą tym, co sam zdobyłem, chociaż wcale nie muszę." Echh, ta cywilizacja, ta cywilizacja... ;)
@Armagedon: To wtedy miałabyś satysfakcję, że uczyniłaś z biednej kobieciny milionerkę. :D A może właśnie za Twoje dwa złote trafiła szczęśliwą zdrapkę? W sumie całkiem fajne uczucie, według mnie. Opłaca się zainwestować w dobry uczynek. A już tak serio mówiąc, też uważam, że skoro daję "żebrakowi" parę groszy, to w zasadzie nie interesuje mnie, czy kupi sobie bułkę, jabola, czy kupon lotto. Jego kasa, jego sprawa.
@tysenna: Z drugim kierunkiem robionym w Akademii Wysokiej Kultury Osobistej. :)
Ano, wyraźnie się ociąga z wyprowadzką. Z tego co tu czytam, niewiele się zmieniło od czasów, kiedy moja ciotka "wypoczywała nerwowo" na obserwacji w łódzkim szpitalu, a pani salowa, codziennie rano, pomykając z mleczną zupą w kotle, tłukła łyżką wazową w drzwi sal i wesolutko pokrzykiwała: "Śniadanie! Wstawajta, wariaty!" Ze trzydzieści lat temu to było, a taka mentalność nadal gdzieniegdzie w szpitalnych kątach zalega.
Dlaczego akurat w Poznaniu przy Grunwaldzkiej? Jakaś straszliwa zołza tam pracuje? :D Nie, no przykro mi, to akurat nie ja.
SomewhereOver - nieee, moje wkurzenie jest piekielne, ale nie dość rozbudowane, żeby na całą historię wystarczyło. Wystarczy, że ot tak, we wrednawym komentarzu, sobie nieco pary upuściłam. :D Peter87 - ja się absolutnie nie czepiam Ciebie osobiście, ogólnie mnie irytuje to określenie i zazwyczaj się przy...tentegowuję, kiedy ktoś go używa. Tak odruchowo i z rozpędu. ;)
O ludzie kochani, jak mnie PIEKIELNIE wkurza to określenie "Alledrogo". Ktoś zmusza, żeby tam kupować albo sprzedawać po tych ach, och, szalenie zawyżonych cenach? Zdaje się, że każdy robi to dobrowolnie? No to skoro się zgadza na cenę i opłaty, to niech nie wydziwia. Koniec i kropka.
Bierze się skierowanie i laryngolog robi od ręki... za jakieś sześć do ośmiu miesięcy. :]
On tak zawsze, nie ma co dyskutować. Nie znam człowieka, ale osobiście przypuszczam, że stworzył sobie alternatywną "kontrowersyjną osobowość" i kozaczeniem nadrabia swój własny bezużyteczny materiał genetyczny. Internet jest dobry do takich rzeczy. ;)
Nie polecajcie tak tego słownika, bo ten zabieg po prostu tak głupio się nazywa. "Permanentne przedłużanie rzęs" na trzy tygodnie, w przeciwieństwie do przyklejenia zwykłych sztucznych rzęs, które odpadają po trzech godzinach. :D Coś jak niegdysiejsza "wieczna ondulacja".
No co, no co. Pokolenie dotykowych ekranów dorosło, panie dzieju. :D
Oj tam, zaraz "popraw". Aoże skakankaanka pracuje w agencji szpiegowsko - wywiadowczej i mają kolaborantów na całym świecie? :D
No, gdyby tak popatrzeć na większość komentarzy, to wynika, że masz bardzo dobre podejście do tematu. Nie twoje - nie ruszaj. :)