Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

eulaliapstryk

Zamieszcza historie od: 11 listopada 2012 - 13:49
Ostatnio: 30 października 2021 - 18:48
O sobie:

"Chodzi mi o to, że teraz bycie nerdem jest w modzie i prawie wszyscy tak teraz wyglądają. Prawdziwy nerd nie wygląda, bo nie wychodzi z domu."

by Devotchka

  • Historii na głównej: 2 z 3
  • Punktów za historie: 622
  • Komentarzy: 520
  • Punktów za komentarze: 3779
 
[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 13) | raportuj
21 maja 2014 o 19:52

@tea: Po to, żeby inni też się pośmiali. Nie każdemu chce się siedzieć i przebijać przez nudy na czatach, a tutaj mamy wyciągniętą samą "esęsję". Ode mnie tam plusik poleciał.

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 16) | raportuj
7 maja 2014 o 20:08

@Izura: Stephen King, w którymś swoim felietonie, podawał genialną radę na zmniejszenie ilości kalorii: należy opukiwać jedzenie. Taką czekoladkę, na przykład - opukujemy o poręcz fotela, o biurko, o co popadnie, kalorie spadają na dno, a my nie dojadamy do końca, tylko obgryzamy górę. Z paczką czipsów też to działa, tylko należy ostrożnie jeść. Wiecie, żeby te kaloryczne czipsy ze spodu nie wymieszały się z neutralnymi. ;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
29 marca 2014 o 17:32

@ichiban: O Jezu. Ichiban, jeżeli tak strrrasznie Cię drażni brak polskich znaków, to weź mazaczek i na monitorze dorysuj ogonki w stosownych miejscach. Człowiek tutaj opowiada dramatyczną historię swojego życia, a Ty się czepiasz, jak rzep psiego ogonka. ;)

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 29 marca 2014 o 17:33

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 15) | raportuj
29 marca 2014 o 17:28

@Drill_Sergeant: Już dawno miałam o to zapytać... Czy ja mogę oficjalnie zostać Twoją fanką? :D

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
22 marca 2014 o 16:26

@ampH: Ale ale, weź pod uwagę, że jest to dno wyszukane gramatycznie i pełne polskich ogonków. :D @Armagedon: Ja też żałuję, że tylko jednego plusa można dać, w domyśle masz jeszcze dziewięć dodatkowych ode mnie. ;)

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
13 marca 2014 o 21:26

@Vampi: To samo chciałam powiedzieć. W końcu to pracownik musi mieć wykształcenie i tytuły, nie pracodawca. :D

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
6 marca 2014 o 19:21

@spostrzegawcza: Ode mnie też plus, z całego serca. :) Ale z książkami, prawdę mówiąc, też bywa różnie, bardzo często trafiam na potworki typu: "wyżynali się wzajemnie", "chojnym gestem" albo - to mój ulubiony upiorek - "stróżka krwi". I wcale nie chodzi tu o panią, która siedzi i owej krwi pilnuje. ;) O coraz częściej spotykanej formie CHŁOPACY nawet już nie wspomnę, bo niby jest poprawna. Ale aż oczy od niej bolą.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 11) | raportuj
24 lutego 2014 o 21:25

Tak tylko w kwestii formalnej się przyczepię... ;) Ciuchy i bielizna, które kupuję, zawsze mają metki - wiadomo, spory kawałek sztywnego kartonika na żyłce. I co, pani kierowniczka pomyka przez kilka dni w ubraniach i bieliźnie z majtającą się karteczką? Czy ja wiem? Jakoś to chyba dziwnie wygląda, kiedy co chwilę trzeba chować wyłażące z legginsów metki. :D

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
17 lutego 2014 o 22:35

@kotwszafie: Ooo, właśnie właśnie. Święte słowa. W ogóle bardzo mi się podobają wszelkie rady typu: "Nie podoba ci się, że ktoś nie przykłada się do wykonywanej pracy? Zrób se sam." Zostań lekarzem, hydraulikiem, księdzem, pracodawcą, politykiem, urzędnikiem, drogowcem, sprzedawcą... a najlepiej załóż sobie własne państwo, albo spadaj za granicę i nie krytykuj. Bardzo to konstruktywne i motywujące. Szalenie. Na pewno osoby, olewające swoją pracę, poczują się zmotywowane do poprawy. :)

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 14) | raportuj
17 lutego 2014 o 12:46

@mizune: A dlaczego niby baobab miałby (miałaby?) się nie utrzymać na studiach medycznych? W mojej rodzinie jest dwóch lekarzy, rożnych specjalności, i zapewniam, że nie są to nadludzie zesłani z kosmosu, tylko jednostki o zupełnie zwykłych walorach i możliwościach. Po prostu nie każdy ma zamiłowanie do paprania się w cudzych chorobach, w związku z czym na medycynę nie idzie. Ot, i cała filozofia. ;)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
12 lutego 2014 o 16:43

@chiacchierona: Jakże, do niczego? A dowartościowanie? ;) W filmie "Fisher King" była scena z żebrzącym Tomem Waitsem; siedzi inwalida na wózku, ludzie wrzucają mu drobniaki do kubeczka, czasem obok... "Płacą, więc nie muszą na mnie patrzeć. Facet pracuje po osiem godzin przez siedem dni w tygodniu, zaczyna już dostawać od tego świra, aż wreszcie, jakby tego było mało, szef mówi mu pewnego dnia 'Hej, Bob, może przyszedłbyś do mojego biura i cmoknął mnie w tyłek?' I wtedy Bob myśli 'Już mi wszystko jedno, chcę tylko zobaczyć jego minę, kiedy wbiję mu te nożyczki w ramię". I wtedy... Bob myśli o mnie. 'Zaraz zaraz. Mam dwie ręce, dwie nogi i nie muszę żebrać' - po czym odkłada nożyczki. Jestem jak czerwone światło na skrzyżowaniu, jak sygnał ostrzegawczy. Biiip, biiip!" ;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
12 lutego 2014 o 13:21

@h4linka: A w świecie zwierząt osobnik alfa potrafi dać ochłapy jedzenia pierdołowatym ofiarom losu w stadzie, dla zanaczenia: "patrz, jaki jestem super, jaki jestem zaradny i w ogóle najlepszy! Stać mnie na to, żeby podzielić się z tobą tym, co sam zdobyłem, chociaż wcale nie muszę." Echh, ta cywilizacja, ta cywilizacja... ;)

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
12 lutego 2014 o 13:06

@Armagedon: To wtedy miałabyś satysfakcję, że uczyniłaś z biednej kobieciny milionerkę. :D A może właśnie za Twoje dwa złote trafiła szczęśliwą zdrapkę? W sumie całkiem fajne uczucie, według mnie. Opłaca się zainwestować w dobry uczynek. A już tak serio mówiąc, też uważam, że skoro daję "żebrakowi" parę groszy, to w zasadzie nie interesuje mnie, czy kupi sobie bułkę, jabola, czy kupon lotto. Jego kasa, jego sprawa.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
9 lutego 2014 o 11:32

@tysenna: Z drugim kierunkiem robionym w Akademii Wysokiej Kultury Osobistej. :)

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
31 stycznia 2014 o 20:07

Ano, wyraźnie się ociąga z wyprowadzką. Z tego co tu czytam, niewiele się zmieniło od czasów, kiedy moja ciotka "wypoczywała nerwowo" na obserwacji w łódzkim szpitalu, a pani salowa, codziennie rano, pomykając z mleczną zupą w kotle, tłukła łyżką wazową w drzwi sal i wesolutko pokrzykiwała: "Śniadanie! Wstawajta, wariaty!" Ze trzydzieści lat temu to było, a taka mentalność nadal gdzieniegdzie w szpitalnych kątach zalega.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
22 stycznia 2014 o 10:42

Dlaczego akurat w Poznaniu przy Grunwaldzkiej? Jakaś straszliwa zołza tam pracuje? :D Nie, no przykro mi, to akurat nie ja.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
17 stycznia 2014 o 10:18

SomewhereOver - nieee, moje wkurzenie jest piekielne, ale nie dość rozbudowane, żeby na całą historię wystarczyło. Wystarczy, że ot tak, we wrednawym komentarzu, sobie nieco pary upuściłam. :D Peter87 - ja się absolutnie nie czepiam Ciebie osobiście, ogólnie mnie irytuje to określenie i zazwyczaj się przy...tentegowuję, kiedy ktoś go używa. Tak odruchowo i z rozpędu. ;)

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 10) | raportuj
16 stycznia 2014 o 17:24

O ludzie kochani, jak mnie PIEKIELNIE wkurza to określenie "Alledrogo". Ktoś zmusza, żeby tam kupować albo sprzedawać po tych ach, och, szalenie zawyżonych cenach? Zdaje się, że każdy robi to dobrowolnie? No to skoro się zgadza na cenę i opłaty, to niech nie wydziwia. Koniec i kropka.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 6) | raportuj
4 stycznia 2014 o 13:30

Bierze się skierowanie i laryngolog robi od ręki... za jakieś sześć do ośmiu miesięcy. :]

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 15) | raportuj
27 grudnia 2013 o 10:21

On tak zawsze, nie ma co dyskutować. Nie znam człowieka, ale osobiście przypuszczam, że stworzył sobie alternatywną "kontrowersyjną osobowość" i kozaczeniem nadrabia swój własny bezużyteczny materiał genetyczny. Internet jest dobry do takich rzeczy. ;)

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 22) | raportuj
26 grudnia 2013 o 12:39

Nie polecajcie tak tego słownika, bo ten zabieg po prostu tak głupio się nazywa. "Permanentne przedłużanie rzęs" na trzy tygodnie, w przeciwieństwie do przyklejenia zwykłych sztucznych rzęs, które odpadają po trzech godzinach. :D Coś jak niegdysiejsza "wieczna ondulacja".

[historia]
Ocena: 27 (Głosów: 37) | raportuj
4 grudnia 2013 o 14:30

No co, no co. Pokolenie dotykowych ekranów dorosło, panie dzieju. :D

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 19) | raportuj
20 listopada 2013 o 18:49

Oj tam, zaraz "popraw". Aoże skakankaanka pracuje w agencji szpiegowsko - wywiadowczej i mają kolaborantów na całym świecie? :D

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
16 listopada 2013 o 14:25

No, gdyby tak popatrzeć na większość komentarzy, to wynika, że masz bardzo dobre podejście do tematu. Nie twoje - nie ruszaj. :)

« poprzednia 1 212 13 14 15 16 17 18 19 20 21 następna »