A nie można tych kilku zdań przeczytać i poprawić przed publikacją, żeby nie przepraszać za chaotyczność? Serio, plusików nie ubędzie, jeśli dodasz historię sześć minut później.
@Waldas: Elegancja-srancja, prawdziwy Polak i mężczyzna to tylko w koszulce l'la konkubent.
A tak na serio - jeden ma szmerdla na punkcie ubioru, drugi się zna na sporcie, trzeci na poezji bałkańskiej. A czwarty nie zna się na niczym, więc każdy z trzech poprzednich to dla niego frajer/ciota/przegryw.
Niektórzy nic poza czubkiem własnego nosa nic nie widzą. Oj tam, oj tam - pożar. My tu imprezę mamy! A tak w ogóle to co to za pomysł, żeby mi ktoś koło domu bez mojej zgody przejeżdżał.
No to weź po prostu podziel tak, żeby wszyscy byli zadowoleni, nikt nie był stratny, a i żeby jeszcze jakieś kasa z tego została. Za tę kasę kupisz mąkę. Z mąki upieczesz ciasto. Ale takie, że jak je zjesz, to dalej masz ciasto.
@Fahren: Ok, może nie jestem idealna, ale jeśli zaczniesz kontakt ze mną od słów "Ideałem urody to ty nie jesteś..." - raczej nie zostaniemy best friends forever.
Trudno mi ocenić tę historię. Z jednej strony wymusiłeś pierwszeństwo i jeszcze byłeś gotowy się o to bić, z drugiej zachowałeś się jak cywilizowany człowiek. Z trzeciej oczekujesz za to medalu honoru.
Całość taka trochę jak spostrzeżenie przedszkolaka, który z objawieniem na twarzy oznajmia "Mamo, czy ty wiesz, że na wiosnę śnieg TOPNIEJE???".
@timka: A jeśli ktoś pokazuje, to co? Ludzie identyfikują się z różnymi rzeczami i pokazują - ulubiony zespół, gra, drużyna piłkarska na koszulce, plecaku, itp. Czym to się różni? I w czym przeszkadza?
@boom_boom: A Ty byś tak zrobił? Bo ja nie. Więc nie widzę powodu, dla którego wszyscy inni mają być gorsi ode mnie. Dla jasności - nie wątpię, że ktoś może mieć problem z Ukraińcami, w końcu w każdej nacji znajdą się i fantastyczni ludzie, i Morogi, i boom_boomy. Jednak gdybym ja musiała uciekać z dziećmi z kraju, chciałabym, aby ktoś mi pomógł. A Ty nie?
Ja sama mam duży dom i przyjęłam dwie rodziny pod swój dach - niczego nie żałuję, jest świetnie. Pomagam im też znaleźć pracę - same bardzo chcą pracować, mieć własne pieniądze, nie być wyłącznie na cudzym garnuszku. Dlatego uważam, że oferowanie pracy Ukraińcom, zwłaszcza nieznającym języka, to taka sama pomoc jak oferowanie mieszkania.
Nie uważam też, że każdy, kto ma warunki, koniecznie musi kogoś wziąć. Ale kto nie wziął, niech innym nie narzuca, no w mordę jeża.
@Presti: Tak, brakuje np. opisu roweru, kurtki rowerzysty, informacji, czy to był mężczyzna, kobieta, a może imigrant? W jakim wieku? Jaka była pogoda? Co jadłeś tego dnia na śniadanie? Tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi!
Nie musisz oddawać włosów w specjalnym, współpracującym salonie - ja tylko poprosiłam fryzjerkę, żeby przed scięciem zaplotła włosy w warkocze, potem je spakowałam do koperty i wysłałam razem z formularzem, który ściągnęłam z neta. To było pół roku temu.
@Balbina: Dalej twierdzę, że gdyby autorka z mężem nie mieli dzieci, a on pozbawiłby się tej możliwości dla jej dobra - to byłoby poświęcenie. Przy dwójce to już bliżej do zwykłej wygody.
Eeee... a gdyby ciąże były prawidłowe i bez oporów mogłabyś jeszcze pięcioro urodzić, ale po prostu byście nie chcieli, bo dwoje starczy, to co? Jest jakiś obowiązek posiadania tyle potomstwa, ile "Bóg da"?
@fursik: Nie twierdzę, że należy wprowadzić UBI - to raczej utopia, ziemia obiecana, do której może dojdą przyszłe pokolenia. Chodzi mi raczej o to, że jakimś cudem ekonomiści i politycy na całym świecie nie mogą rozwiązać problemów systemu podatkowego i zasiłkowego, a tu proszę, każdy pierwszy lepszy random z internetów ma doskonałe pomysły, proste i eleganckie rozwiązania, celne uwagi. A może wcale nie jesteśmy tacy genialni, jak nam się wydaje, nie wiem.
Ok, ponarzekaliśmy, fajnie, ale to naprawdę nie jest taka łatwa i prosta sprawa.
Po pierwsze - nie ma co się dziwić ludziom, że nie chcą iść do pracy, jeśli byliby na tym stratni lub wychodzili na niewielki plus, ale trzeba dojechać, załatwić opiekę nad dziećmi... no i pracować. Jeśli „państwo” daje, to biorą – trudno im się dziwić.
Z drugiej strony nie można też uciąć wszystkich zasiłków. Nie chodzi tylko o niepełnosprawnych czy macierzyńskie, spójrzmy prawdzie w oczy – niektórzy są po prostu nieprzystosowaniu i się do żadnej pracy nie nadają (a stanowią nawet 8-10% społeczeństwa!), nawet jak coś znajdą, to szybka wylatują lub sami rezygnują. Nawet nie to, że pasożyty, są często po prostu ograniczeni, nie potrafią się niczego nauczyć ani myśleć logicznie. Odcięcie ich całkowicie byłoby jednak trochę nieludzkie, miałoby to na celu podkreślenie własnego ego.
Pewnym rozwiązaniem może być UBI (Universal Basic Income), czyli zasiłek dla wszystkich, taki sam, po równo, bez względu na dochody. Sprawiłoby to, że nikt nie byłby poszkodowany, każdy byłby w stanie przeżyć, a podjęcie pracy nie mogłoby pogorszyć sytuacji finansowej. Jest to jednak rozwiązanie eksperymentalne i teoretyczne, niesprawdzone jeszcze na szeroką skalę.
Wniosek- łatwo jest rzucać prostymi tezami i łatwymi rozwiązaniami, ale prawdziwy świat jest bardzo skomplikowany.
A nie można tych kilku zdań przeczytać i poprawić przed publikacją, żeby nie przepraszać za chaotyczność? Serio, plusików nie ubędzie, jeśli dodasz historię sześć minut później.
@Waldas: Elegancja-srancja, prawdziwy Polak i mężczyzna to tylko w koszulce l'la konkubent. A tak na serio - jeden ma szmerdla na punkcie ubioru, drugi się zna na sporcie, trzeci na poezji bałkańskiej. A czwarty nie zna się na niczym, więc każdy z trzech poprzednich to dla niego frajer/ciota/przegryw.
@Face15372: Farmaceutka to Janusz - termin ważności leku się kończy, to wpycha szemborowi na siłę. Nie ma tak, że bez Janusza!
Nie jestem fanką rozwlekania historii ponad miarę, ale tu by się jednak przydał jakiś kontekst.
@antonina1: Pochlebcy to nie przyjaciele.
Zdrada "najlepszym może się zdarzyć"? Co najwyżej takim średnio-przeciętnym...
Niektórzy nic poza czubkiem własnego nosa nic nie widzą. Oj tam, oj tam - pożar. My tu imprezę mamy! A tak w ogóle to co to za pomysł, żeby mi ktoś koło domu bez mojej zgody przejeżdżał.
@Presti: "Loduwka" - aaaaaaa, moje oczy!
No to weź po prostu podziel tak, żeby wszyscy byli zadowoleni, nikt nie był stratny, a i żeby jeszcze jakieś kasa z tego została. Za tę kasę kupisz mąkę. Z mąki upieczesz ciasto. Ale takie, że jak je zjesz, to dalej masz ciasto.
@Fahren: Ok, może nie jestem idealna, ale jeśli zaczniesz kontakt ze mną od słów "Ideałem urody to ty nie jesteś..." - raczej nie zostaniemy best friends forever.
Trudno mi ocenić tę historię. Z jednej strony wymusiłeś pierwszeństwo i jeszcze byłeś gotowy się o to bić, z drugiej zachowałeś się jak cywilizowany człowiek. Z trzeciej oczekujesz za to medalu honoru. Całość taka trochę jak spostrzeżenie przedszkolaka, który z objawieniem na twarzy oznajmia "Mamo, czy ty wiesz, że na wiosnę śnieg TOPNIEJE???".
Nie ma tu nic kontrowersyjnego - pomoc lokalna, ludziom, których fizycznie widzisz u siebie w miejscowości, nikomu ciśnienia nie podnosi :)
@timka: A jeśli ktoś pokazuje, to co? Ludzie identyfikują się z różnymi rzeczami i pokazują - ulubiony zespół, gra, drużyna piłkarska na koszulce, plecaku, itp. Czym to się różni? I w czym przeszkadza?
@boom_boom: A Ty byś tak zrobił? Bo ja nie. Więc nie widzę powodu, dla którego wszyscy inni mają być gorsi ode mnie. Dla jasności - nie wątpię, że ktoś może mieć problem z Ukraińcami, w końcu w każdej nacji znajdą się i fantastyczni ludzie, i Morogi, i boom_boomy. Jednak gdybym ja musiała uciekać z dziećmi z kraju, chciałabym, aby ktoś mi pomógł. A Ty nie?
@Morog: No czekam już drugi tydzień. A na co właściwie?
Ja sama mam duży dom i przyjęłam dwie rodziny pod swój dach - niczego nie żałuję, jest świetnie. Pomagam im też znaleźć pracę - same bardzo chcą pracować, mieć własne pieniądze, nie być wyłącznie na cudzym garnuszku. Dlatego uważam, że oferowanie pracy Ukraińcom, zwłaszcza nieznającym języka, to taka sama pomoc jak oferowanie mieszkania. Nie uważam też, że każdy, kto ma warunki, koniecznie musi kogoś wziąć. Ale kto nie wziął, niech innym nie narzuca, no w mordę jeża.
@Jorn: Oho, ktoś tu miał oczekiwania, to i się rozczarował.
@Presti: Tak, brakuje np. opisu roweru, kurtki rowerzysty, informacji, czy to był mężczyzna, kobieta, a może imigrant? W jakim wieku? Jaka była pogoda? Co jadłeś tego dnia na śniadanie? Tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi!
Ale że o co, o co, o co chodzi?
Moją znajomą pobito, bo miała zieloną torebkę, a to podobno kolor "wrogiego" klubu. Więc tak, wierzę.
Nie musisz oddawać włosów w specjalnym, współpracującym salonie - ja tylko poprosiłam fryzjerkę, żeby przed scięciem zaplotła włosy w warkocze, potem je spakowałam do koperty i wysłałam razem z formularzem, który ściągnęłam z neta. To było pół roku temu.
@Balbina: Dalej twierdzę, że gdyby autorka z mężem nie mieli dzieci, a on pozbawiłby się tej możliwości dla jej dobra - to byłoby poświęcenie. Przy dwójce to już bliżej do zwykłej wygody.
Eeee... a gdyby ciąże były prawidłowe i bez oporów mogłabyś jeszcze pięcioro urodzić, ale po prostu byście nie chcieli, bo dwoje starczy, to co? Jest jakiś obowiązek posiadania tyle potomstwa, ile "Bóg da"?
@fursik: Nie twierdzę, że należy wprowadzić UBI - to raczej utopia, ziemia obiecana, do której może dojdą przyszłe pokolenia. Chodzi mi raczej o to, że jakimś cudem ekonomiści i politycy na całym świecie nie mogą rozwiązać problemów systemu podatkowego i zasiłkowego, a tu proszę, każdy pierwszy lepszy random z internetów ma doskonałe pomysły, proste i eleganckie rozwiązania, celne uwagi. A może wcale nie jesteśmy tacy genialni, jak nam się wydaje, nie wiem.
Ok, ponarzekaliśmy, fajnie, ale to naprawdę nie jest taka łatwa i prosta sprawa. Po pierwsze - nie ma co się dziwić ludziom, że nie chcą iść do pracy, jeśli byliby na tym stratni lub wychodzili na niewielki plus, ale trzeba dojechać, załatwić opiekę nad dziećmi... no i pracować. Jeśli „państwo” daje, to biorą – trudno im się dziwić. Z drugiej strony nie można też uciąć wszystkich zasiłków. Nie chodzi tylko o niepełnosprawnych czy macierzyńskie, spójrzmy prawdzie w oczy – niektórzy są po prostu nieprzystosowaniu i się do żadnej pracy nie nadają (a stanowią nawet 8-10% społeczeństwa!), nawet jak coś znajdą, to szybka wylatują lub sami rezygnują. Nawet nie to, że pasożyty, są często po prostu ograniczeni, nie potrafią się niczego nauczyć ani myśleć logicznie. Odcięcie ich całkowicie byłoby jednak trochę nieludzkie, miałoby to na celu podkreślenie własnego ego. Pewnym rozwiązaniem może być UBI (Universal Basic Income), czyli zasiłek dla wszystkich, taki sam, po równo, bez względu na dochody. Sprawiłoby to, że nikt nie byłby poszkodowany, każdy byłby w stanie przeżyć, a podjęcie pracy nie mogłoby pogorszyć sytuacji finansowej. Jest to jednak rozwiązanie eksperymentalne i teoretyczne, niesprawdzone jeszcze na szeroką skalę. Wniosek- łatwo jest rzucać prostymi tezami i łatwymi rozwiązaniami, ale prawdziwy świat jest bardzo skomplikowany.