Profil użytkownika
fursik
Zamieszcza historie od: | 9 listopada 2010 - 16:12 |
Ostatnio: | 19 maja 2024 - 12:18 |
- Historii na głównej: 3 z 5
- Punktów za historie: 622
- Komentarzy: 826
- Punktów za komentarze: 6749
Zamieszcza historie od: | 9 listopada 2010 - 16:12 |
Ostatnio: | 19 maja 2024 - 12:18 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@Pawulonium: Spoko. A jak długo mogę tłuc męża, który naczyń nie pozmywa? Wiadomo, do śmierci to nie, ale chociaż ze cztery minuty?
@Cut_a_phone: Dyskusję możemy oficjalnie zamknąć! Order Ciętej Riposty i Błyskotliwej Argumentacji dla tego pana!
@Fahren: Jest też trzecia opcja. Dziecko nie jest takie głupie, wie, co jest rzeczywistością, a co nie, tylko że nauczyło się już, że jak ma dostać opierdziel od rodziców, to zawsze można powiedzieć "Ale to Krzyś mnie bił!" i opierdziel odchodzi w niebyt. Tę samą taktykę testował w przedszkolu, nie zadziałało, jednak nie zaszkodziło spróbować.
Co to za basen sportowy, że woda sięga bomblowi poniżej szyi? Czy w rękawkach się pluska? Bo jeśli tak, ratownik powinien go przegonić. I czy nie ma tam drugiego zbiornika, takiego typowo dla rodzin?
@Fahren: Oczywiście, że jest to przemoc. Gdyby mnie tak facet traktował, uważałabym się za ofiarę przemocy. A że to kobieta mężczyźnie zgotowała ten los - nic nie zmienia. No i cóż, wybór to nie tylko "zamknąć ryj" lub "ciche dni". Może lepiej odejść?
@Allice: Nie byłam u Brynaki, nie wiem. Jeśli rzeczywiście co 15 minut drze mordę WAAAASAAAAAAPPP (dobra, to nie 2005, ale kumacie), to można się wnerwić. Ale wymaganie, aby na zapleczu każdy był "ważny i poważny" non stop, to też narzucanie swojej jedynie słusznej wizji tego, jak praca ma wyglądać. Niektórzy mają w sobie trochę wewnętrznego dziecka, ja też. Życie jest wtedy jakieś takie znośniejsze:)
No nie wiem, mierzi mnie takie wykłócanie się o spadek, zwłaszcza kiedy spadkodawca jeszcze żyje... Prawo prawem, ale to dom Twojej mamy i skoro ona uważa, że lepiej/sprawiedliwiej byłoby, gdyby dom otrzymała Twoja siostra, to ma ku temu jakieś podstawy. Niekoniecznie zbieżne z Twoim prywatnym interesem.
Mojego ulubionego jogurtu już w ogóle nie sprzedają... Kto mnie ojoja?
Czy tylko mnie to trochę pachnie tymi historyjkami na modłę "Dlaczego ja" o niepełnosprawnej córce i toksycznej matce, co tu już kiedyś były wrzucane?
@fursik: Dżisas, nie napisałam, że kto dzieci nie ma, ten zna tylko Netflix, ale że są osoby, które nic ze swoim życiem nie robią, a uważają, że świat pchnęli do przodu, bo dzieci nie mają. Równie dobrze wśród dzieciatych są tacy, których życie kręci się wokół bombelków i termomixa, no ale cały kraj na ich głowie, bo nowych podatników wychowują.
Wciąż jesteśmy na etapie przejściowym wielkich przemian społecznych i wpasowywania się nowego modelu kobiety i rodziny w to społeczeństwo. Mamy teraz więcej praw i możliwości, dlatego niektórzy są oburzeni, że niektóre kobiety nie chcą z tych możliwości korzystać. Jeszcze jedno pokolenie musi dorosnąć, by zauważyć nie tylko, że kobieta ma prawo (i potencjał) robić karierę i nie chcieć dzieci, ale ma też prawo chcieć tylko dzieci - i nawet jeśli nie jest po studiach, nie ma sukcesów zawodowych ani ciekawego hobby, to wciąż nie nie jest "krową rozpłodową". Swoją drogą - dlaczego niektórzy wiodą nudne, szare życie wypełnione głównie Netflixem, ale uważają się za postępowych, bo dzieci nie chcą?
Niby w garniturkach, ale ciołki z remizy...
@Nulini: To było raptem rok temu. Ale szpital w mniejszym mieście.
U nas się kiedyś zdarzyło, że trzeba było z dzieckiem przez kilka dni w szpitalu zostać, mąż miał akurat urlop, więc wypadło na niego - po co ja mam bez sensu wolne brać w pracy. W szpitalu - szok i niedowierzanie. Stał się szpitalnym celebrytą. Inne matki były albo zachwycone, że ojciec i się dzieckiem zajmuje, albo oburzone, bo jak to tak, że ojciec, a matka gdzie??? W więzieniu czy jeszcze nie wytrzeźwiała??? No i wszędzie kartki "Miejsce dla mamy", "Łazienka dla matek" itp. :) Raz poszła na niego nawet skarga, że to podejrzane, że facet z małą dziewczynką wchodzi do łazienki, na szczęście nikt nie wziął tego na poważnie.
Wszystko jest ok, chyba że lekarz mówi inaczej. Zawsze będą osoby, którym się nic nie podoba, a bycie matką to najlepsza pożywka dla wiecznych krytyków. Karmisz piersią za krótko - źle, za długo - jeszcze gorzej (oczywiście ile to jest "w sam raz" wie tylko krytykujący), jesteś Madką Polką, boś zapatrzona w bombelka lub Madką Patuską, bo olewasz bombelka. Pracujesz - to dziecko nie jest najważniejsze? Nie pracujesz - a co, na zasiłeczki liczysz? Nie dogodzisz. Kiedy urodziły się moje dzieci, też się przejmowałam każdą negatywną uwagą. Wierz mi, teraz to boli, bo macierzyństwo jest dla Ciebie rolą nową i bardzo chcesz się w niej doskonale sprawdzić. Za jakiś czas dużo sprawniej będziesz oddzielać Natalię od Mamy Tomka i zapomnisz, że kiedyś byłaś tylko jedną z nich. I wtedy będziesz się śmiać z głupich komentarzy.
To kwestia charakteru, nie wieku. X i Y za 20 lat będą prawdopodobnie funkcjonować tak samo :) Za to nie ma się co dziwić, że młodzi są "niesamodzielni" - my wszyscy w swojej pierwszej pracy też przez pewien czas byliśmy, nawet jeśli pamiętamy to inaczej.
Ok, facet rzeczywiście piekielny, aaaaaleeeee... zawsze dziwi mnie oburzenie, że w "najlepszym liceum w okolicy" słabi uczniowie zostają na drugi rok lub muszą zmienić szkołę. W moim liceum też w pierwszej klasie był odsiew, nie wszyscy, którzy się dostali, dawali sobie radę. Chyba lepiej, żeby poszli do takiego "średniego" liceum, niż gdyby to "najlepsze" miało dla nich zaniżać poziom.
Nie dość, że nowa twarz, to jeszcze nieślubna. Przygotuj się na szmaty, alfonsów itp. I wszystko zgłaszaj na policję.
@LaKukaracha: No tak, w końcu dojeżdżają gdzieś razem, więc na bank ją rucha #facettoświnia.
@Armagedon: No właśnie przez te niedopowiedzenia i nielogiczności trudno ocenić, czy to mąż olewa żonę na rzecz koleżaneczki, czy też zadeklarował się, że będą razem dojeżdżać i nie chce teraz wyjść na pacana, który się umawia, a potem "radź se sama".
@Etincelle: To się zdziwisz. Palacze wiedzą, że śmieci się wyrzuca do kosza - po prostu nie uznają peta ze "pełnowartościowy" śmieć. Ot, co to tam taki pecik, komu to przeszkadza? Nikomu. Bo nikt mu nigdy nie powiedział, że przeszkadza.
Ludzie są pełni sprzeczności. Z jednej strony chce być idealną gospodynią, docenianą za umiejętności kucharskie i to, że doskonale pełni swą tradycyjną, kobiecą rolę. Z drugiej strony chce być kobietą nowoczesną, niezależną, z której opinią wszyscy się liczą.
Tak działają psychopaci - na początku są ideałami, do rany przyłóż, a potem krok po kroku odbierają Ci pewność siebie, poczucie własnej wartości i budują przekonanie, że taka niemota sama by w tym świecie zginęła, ale masz szczęście, że Pan Idealny się zlitował nad tobą. Zobacz, jakie masz szczęście, nic tylko po stopach Go całować.
Ale daj znać po weekendzie, co i jak :D Swoją drogą ten telefon coś koło 10 tysi chodzi (na złotówki). Za taką dniówkę sama bym go przeprowadziła, razem z fortepianem i stołem konferencyjnym.
I jeszcze takie wmanewrowywanie w poczucie winy - ja cię tak kocham, nieba ci przychylam, a ty ciągle niezadowolona...