Profil użytkownika
kitusiek ♂
Zamieszcza historie od: | 1 maja 2011 - 14:26 |
Ostatnio: | 30 grudnia 2022 - 21:47 |
O sobie: |
Młody, doświadczony jedynie w czytaniu Piekielnych i graniu w gry komputerowe, wierzący w normalność i ludzką przyzwoitość. Poczucie humoru na poziomie przeciętnego kamienia. |
- Historii na głównej: 9 z 13
- Punktów za historie: 3318
- Komentarzy: 763
- Punktów za komentarze: 6602
« poprzednia 1 2 … 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 … 29 30 następna »
@lotos5: "Kilka tygodni później rodzice wysłali mi paczkę z Polski za prośrednictwem DPD" - no wychodzi na to, że rodzice. Coś w tym dziwnego?
@Aris: Sporo instruktorów podpowiada nawet, żeby jechać na egzaminie te 5-10 mniej niż wolno - raz, że większy margines do przekroczenia prędkości, dwa, więcej czasu na reakcję, a trzy - co zresztą wielu uważa za najważniejszy powód powolnej jazdy - czas na egzaminie jest ograniczony, więc mniej się przejedzie, czyli też mniej okazji do popełnienia błędu ;)
@krzyssp: Szczególnie, że w sporej ilości szkół za każdym razem jeździ innym samochodem. No i te elkowe autka są w tak fatalnym stanie, że po przesiadce do "normalnego" samochodu ma się wrażenie, że biegi zmieniają się same. W "mojej" szkole były dwa Colty, jeden nie reagował normalnie na gaz (pedał w podłodze, a obroty ledwo w górę), w drugim pedał sprzęgła miał trzy stany - wciśnięty całkowicie (w podłodze), trochę (ciut nad podłogą) i w ogóle (ciut dalej do niewciśniętego. @Balbina: W "mojej" szkole na pierwszej jeździe plac, instruktor oceniał czy kursant w ogóle wie do czego służy kierownica i samochód i decydował, czy zostają na placu, czy jednak w miasto. O ile ja wyjechałem z placu po 40 minutach na przejażdżkę wokół, tak znam ludzi, którzy w tej samej szkole po placu jeździli 10h, bo strach ich wypuścić dalej. Jedna znajoma nigdy nie przekroczyła 30km/h, przed pierwszym podejściem do egzaminu dokupiła kolejne 20h jazd, a po 6 nieudanej próbie zdania - odpuściła sobie.
@bloodcarver: Jakoś łazienkę u mnie w mieszkaniu potrafiło zrobić dobrze, tanio i szybko dwóch robotników (ojciec z synem) pracujących na czarno. Z tego powodu nie dość, że mają zaklepane wszystkie terminy do końca tego roku, to jeszcze nigdzie się nie ogłaszają, bo wszystkie roboty "z polecenia". I to nie jest wyjątek, bo o kilku takich "ekipach" słyszałem od znajomych.
@bloodcarver: Pieprzysz jak Kijowski, że "za mniej niż 9000 miesięcznie to nie ma co pracować". Te wszystkie VATy i dochodowe wsadź sobie między bajki, bo zdecydowana większość "fachowców" robi na czarno - inaczej musieliby zaśpiewać taką cenę, że przy ich "umiejętnościach" i podejściu do pracy, firmę zamknęliby najdalej po dwóch miesiącach - czyli po pierwszym spieprzonym zleceniu i półtora miesiąca bezskutecznego szukania innych.
@Habiel: Stawiam na to, że ta informacja to tylko dla podkreślenia, że jedynymi wydatkami faceta są rachunki, jedzenie i zachcianki - że mimo nie wiadomo jak wysokiej pensji, nie ma takich "pochłaniaczy pieniędzy" jak dzieci czy kredyt.
@Habiel: Wrocław - pokoiki po 6-8 metrów kwadratowych, z wyposażeniem "tapczan, mała komoda i stolik 70x70 z czasów PRL" za jedyne 700-750 złotych miesięcznie + rachunki. Może nie ze stwierdzeniem "i tak się zniszczy", ale jeszcze kilka lat i te piwnice 1x2 metry mogą stać się rzeczywistością :P
@maat_: Chyba kpisz. Moja 70-letnia babcia, dorabiając do emerytury (a właściwie wyrabiając godną emeryturę) jako opiekunka starszych osób w Niemczech, jest w stanie zajmować się leżącą 90-letnią kobietą - babka nie jest w stanie zrobić absolutnie nic - trzeba ją myć, karmić, przenosić z wózka na łóżko i w drugą stronę, bez jakiejkolwiek pomocy z jej strony. Sama w wybitnej kondycji fizycznej nie jest, ale zatrzymać ją w domu nawet siłą nie da rady. Jeżeli siedemdziesięcioletnia kobieta jest w stanie zająć się leżącą opieką, to niby siedemdziesięcioletni facet, który cały czas przechwala się na lewo i prawo "co to by on jeszcze nie mógł", nie byłby w stanie tego zrobić? Tchórz i tyle.
@zmywarkaBosch: Dlatego pierwsze co robię po odebraniu auta z wypożyczalni, to jadę na przegląd, naprawiam co jest do naprawy i zmieniam opony z letnich na zimowe. Oczywiście na swój koszt, bo od tego właśnie jest klient.
@mrkjad: Na pewno ambitniejsza niż kolejny tekst sfrustrowanej kobiety z warsztatem na poziomie gimnazjum - a przynajmniej uchodzi za coś skierowanego do człowieka z czymś więcej w głowie niż małym orzeszkiem. A czy może uchodzić za bezwzględnie ambitną - nie mnie to oceniać, dlatego też nie stwierdzam, że to jakieś arcydzieło, którego wstyd nie przeczytać.
@paski: Malowanie paznokci polegające na wzięciu pierwszego lakieru z brzegu i maźnięcie nim kilka razy, byle jakoś wyglądało, zbyt ambitne nie jest. Ale jeżeli ktoś zaczyna robić to porządniej - wzorki, nie wzorki, składy lakierów, odżywki i nie wiadomo co jeszcze - wtedy to już normalne zainteresowanie. Trochę jak z czytaniem książek - inaczej to wygląda, jeżeli czytasz Dana Browna, a inaczej jak masz w ręce coś Katarzyny Michalak czy autobiografię siedemnastoletniego youtubera. Nawet jeżeli jest się fanem takich "dzieł", to dla osoby z zewnątrz taki masochista wygląda na niezbyt mądrego człowieka. Przy typowych imprezowiczkach, malowanie paznokci czy twarzy to zazwyczaj nie "dobry makijaż" i "pięknie zrobione paznokcie", a "byle nie wyglądać jak potwór", po czym kończy się jeszcze większym potworem. Dlatego te dwie rzeczy są tak strasznie lekceważone. Ale daj komuś bez wprawy do odtworzenia jakiś makijaż Red Lipstick Monster - w życiu nie da rady i nawet nie odróżni od siebie pędzelków, których używa.
@eulaliapstryk: Pomijając takie "konkretne" rzeczy jak modelarstwo, numizmatyka, filatelistyka - muzyka, książki, filmy, sport (oglądanie/uprawianie), wśród młodych dość często gry komputerowe, turystyka, sporo takich banałów można wymienić - po prostu co lubisz robić w wolnym czasie. Trochę ambitniejsze niż malowanie paznokci i twarzy przed pójściem na kolejną imprezę. No i jest o czym porozmawiać - w przypadku typowego osobnika "od imprezy do imprezy" zbyt wiele tematów poruszyć nie można, bo albo nie będzie w stanie nic powiedzieć, albo zaśnie przed doczytaniem końca wypowiedzi rozmówcy.
@Armagedon: Kiedyś już się spotkałem z tezą, że mówienie "na zdrowie" to przejaw braku jakiejkolwiek kultury - nauczycielka w gimnazjum nam o tym mówiła. Powoływała się na jakąś 600-stronną książkę o savoir-vivre - z ciekawszych rzeczy, około 70 stron o ułożeniu talerzyków, sztućców i serwetek przy stole. Jak nic wymysł ludzi, którzy ewidentnie nie mają co robić ze swoim życiem, więc ich jedyną rozrywką jest wymyślanie coraz to głupszych zasad, których i tak nikt nie spamięta.
@Tajemnica_17: Nie wiem z jakich kibli korzystasz, jeżeli sedesy nie są oddzielone od siebie i reszty pomieszczenia ścianką. A i "przystosowanie" dla matki to co najmniej porządna zasłonka. Czyżby przeszkadzała sama świadomość, że "tu się potrzeby fizjologiczne" załatwia, a nie je?
A gdyby tak zacząć układać im pogrzeb i stypę.. Ciekawe jak szybko się obrażą :)
@zmywarkaBosch: Znaczy, że bardzo często wybierana przez "klientów biznesowych", jakkolwiek to można zdefiniować, którzy mają inne wymagania niż przeciętny "niebiznesowy klient" - i zapewne zostawiają też więcej pieniędzy. Tak samo - jak zmywarka, to od razu musi być Bosch? Electrolux garów nie zmyje? ;)
@fawaszi: Ale tu nie chodzi o to, że sobie przyszła matka i chciała karmić. Chodzi o to, że specjalnie wydzielili dla niej miejsce, w którym może to zrobić bez stresowania siebie, dziecka, ludzi wokół, w którym spokojnie może się dziecku "ulać" górą, dołem, którędy chce i nikt o to pretensji nie będzie miał. A zamiast tego wybiera pierwsze miejsce w zasięgu wzroku i marudzi, że nakazują jej przenieść się do miejsca dla niej. Stąd to porównanie z menelem - i on, i matka z dzieckiem byli w nieodpowiednim dla siebie miejscu. Czy tak ciężko pojąć tą jedną rzecz? Jakoś z korzystaniem z przewijaków w toaletach zamiast "obrabianiu" dzieciaka na stoliku w restauracji/kawiarni nie ma problemów.
@katzschen: Pozwól, że zacytuję fragment, którego widocznie nie doczytałaś: "łazienka jest na tyle obszerna i przystosowana, że tam na spokojnie można karmić". Mimo to "awanturowała się, że jest matką i ma przywilej i prawo karmić gdzie i kiedy chce". Dalej będziesz ją rozgrzeszać? :P
@Bubu2016: Całe spotkanie biznesowe też do WC przenieść? A jak do autobusu czy tramwaju wejdzie śmierdzący menel, to pozostali podróżni mają się wynieść, czy jednak można wywalić faceta na ulicę? Tak jak autobus nie jest przez większość ludzi uważany za miejsce dla śmierdziela, tak i "biznesowa kawiarnia" z historii nie jest miejscem na karmienie piersią. Na pewno były lepsze miejsca do tego nie dalej niż 100 metrów od kawiarni - choćby ta przystosowana do karmienia łazienka, gdzie to "przystosowanie" raczej nie polega na taborecie między kiblem a pisuarem w męskiej toalecie.
A myślałem, że ciężko będzie przebić konieczność okazania dowodu przy zakupie Piccolo, bo te stały na półkach z alkoholem..
@nasturcja: Może w takim razie, obok każdego punktu obsługującego klienta/pacjenta, powinno się ustawić nadmuchiwaną lalę jako słuchaczkę wszelkich historii życiowych - bez marudzenia o każdej porze dnia i nocy. I wiecznie będzie zdziwiona tym, co usłyszała ;)
@Habiel: Bo i te 90% najemców to "Grażyny i Janusze" - kwestia kto kogo jako pierwszy wykiwa. Ani ja, ani moi znajomi nie mają żadnych problemów z właścicielami wynajmowanych przez nich mieszkań - mamy szczęście i tyle. A na zachodzie pewnie i tak nie jest lepiej - jak trafisz na porządnych ludzi, to fajnie, ale równie dobrze możesz trafić na kogoś, kto stwierdzi, że "przyjezdnych można oszukiwać do woli, bo są przyjezdni i co oni będą miejsca pracy podkradać. A i języka pewnie nie znają, to nie będą mieli jak protestować i walczyć o swoje."
@Haniii98: Informatyka informatyce nie równa - na mojej jest tak jak napisałem wyżej ;)
Po tym, ile się naoglądałem filmików na YT z kamery z "oczu" karetki (Ambuchannel), nie jestem w stanie sobie wyobrazić, że ktoś prowadzi karetkę tak, że zaraz za nią powinna jechać jeszcze jedna - żeby pozbierać załogę tej pierwszej. Może nagraj któryś z jego przejazdów i gdzieś to zgłoś? Wypadek z jego winy to tylko kwestia czasu.
@Naa: Najpierw muszą znaleźć kogoś, komu mogą przekazać swoje 23 chromosomy, a to już takie łatwe nie jest ;)