Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

kitusiek

Zamieszcza historie od: 1 maja 2011 - 14:26
Ostatnio: 30 grudnia 2022 - 21:47
O sobie:

Młody, doświadczony jedynie w czytaniu Piekielnych i graniu w gry komputerowe, wierzący w normalność i ludzką przyzwoitość. Poczucie humoru na poziomie przeciętnego kamienia.

  • Historii na głównej: 9 z 13
  • Punktów za historie: 3317
  • Komentarzy: 763
  • Punktów za komentarze: 6602
 
[historia]
Ocena: 26 (Głosów: 28) | raportuj
11 kwietnia 2018 o 18:20

Mam mieszane uczucia do tej historii, a właściwie jednego fragmentu - że to część pierwsza. Wolę sobie nawet nie wyobrażać, co miałoby się znaleźć w części drugiej - już po tej historii jestem pewien, że na Twoim miejscu odsiadywałbym teraz wyrok za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Z drugiej strony, chętnie poznałbym sposób siostry na zmieszczenie tak ogromnej głupoty i przerośniętego ego w jednym domu - patrząc na jej "osiągnięcia", ciężko by było to zmieścić w hangarze.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
11 kwietnia 2018 o 16:34

@GlaNiK: Jakiś czas temu próbowałem to zrobić na swojej drukarce HP - na filmikach w internecie działało, na mojej nie. Kilka dni później na jej miejscu pojawił się Brother - opakowanie z oryginalnym tuszem 10 razy większe, a co najmniej 2 razy tańsze od HP. Wolę raz zapłacić 500 złotych za drukarkę i dokupić tusze za 30-40 raz w roku niż 200 za drukarkę i 80 miesięcznie na kartridże (lub 20-30 przy działających zamiennikach).

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
9 kwietnia 2018 o 19:14

@imhotep: O ile zazwyczaj głupszym pomysłem od tego jest tylko staranowanie zawalidrogi, tak w przypadku rowerzystów jakiś sens mogłoby to mieć. Powinni wyhamować na czas, a jak wjadą w samochód, to już ich problem. Ale mimo to, na miejscu dowolnego z kierowców ze sznura, wołałbym nie mieć "ananasów" na sumieniu.

[historia]
Ocena: 30 (Głosów: 32) | raportuj
5 kwietnia 2018 o 22:11

Jakiś czas temu "dyskutowałem" z moim tatą i znajomym elektrykiem - chodziło o słupy energetyczne na działce - wzięło się to stąd, że do szpitala w moim mieście idą trzy linie energetyczne - jedna normalna, druga awaryjna i trzecia awaryjna dla awaryjnej. W rzeczywistości ta trzecia od dawna nie działa, bo jakiś Janusz, przez którego działkę idą te linie, nie pozwala na wjazd na swój teren samochodów energetyki i na naprawę. Problem okazał się naprawdę poważny, gdy podczas jednej z wichur pierwsza linia została zerwana - nie jest ciężko sobie wyobrazić jakie byłyby skutki przerwania jeszcze drugiej linii, czyli braku prądu w szpitalu. O co mi chodzi - ja i elektryk zgodnie twierdziliśmy, że powinno tu działać prawo "kto pierwszy, ten lepszy" - czyli jeżeli najpierw stały słupy, a później Janusz kupił działkę (a dokładnie tak było), to Janusz nie powinien mieć nic do gadania, bo przecież widział co kupuje. Gdyby najpierw kupił, a później dostawiliby te słupy, to już inna rozmowa (ale znowu - musiałby na to wyrazić zgodę/dostawałby za to pieniądze, więc nie za bardzo jest na co narzekać). Mój tata za to w jakiejś pętli powtarzał, że "jeżeli ziemia jest jego, nikt nie ma prawa mu tam wjeżdżać" - bo mój tata jest jednym z tych, którzy to uważają, że oni mogą wszystko i są "zaradni" łamiąc prawo, a inni nie mogą nic, nawet jeżeli to jest zgodne z prawem - bo przecież to powinno być nielegalne. Między innymi dlatego wciąż mamy pozwolenia na budowę (nawet jeżeli to tylko zgłoszenie projektu do urzędu i oczekiwanie na brak sprzeciwu) - zaraz jakiś kretyn wybudowałby coś, co zawaliłoby się po kilku latach (prawo budowlane? a na co to komu?). Dlatego na swojej działce nie można robić kompletnie dowolnych rzeczy - ciekawe ile strzelnic czy amatorskich poligonów powstałoby w kraju. I chociaż te dwa przykłady mogą być przesadzone - spora część prawa nie powstała tylko po to, żeby utrudnić życie obywatelowi. Mimo to, nie widzę potrzeby zatrudniania tak ogromnej liczby urzędników. Trafiłem jakiś czas temu na dane, według których mamy około 700 tysięcy urzędników - nawet gdyby było ich 200 tysięcy, zestawiając to z liczbą ludności w Polsce wychodzi, że każdy z nich mógłby w ciągu swoich 5 dni pracy zapytać 40 osób dziennie, czy ma coś do załatwienia w jakimkolwiek urzędzie - i jeżeli tak, posiedzieć z nim przy kawie i cieście rozwiązując jego problem. Wtedy z żadną sprawą nikt nie czekałby więcej niż tydzień ;)

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 19) | raportuj
5 kwietnia 2018 o 16:27

@Eloe: Pewnie nie tylko on twierdzi, że jest poszkodowany - zawsze znajdzie się taki, który będzie go usprawiedliwiać nieśmiertelnym tekstem "to tylko dziecko" :P

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 5 kwietnia 2018 o 16:27

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 13) | raportuj
4 kwietnia 2018 o 18:09

@Caron: Podpadliby Majorowi, co skończyłoby się czymś między rozstrzelaniem a bajeczką dla Wice o "chęci działania na szkodę firmy w sposób bliżej nieokreślony" ;)

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 21) | raportuj
2 kwietnia 2018 o 15:53

@Trepcio: "Panie, jakie 2 tysiące, co pan mi tu kit wciskasz, przecież rower w markecie 400 złotych kosztuje!"

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
30 marca 2018 o 15:35

@rodzynek2: Większość tych 'regularnych wizytacji' kończy się na bierzmowaniu raz na kilka lat - wpadnie, zrobi swoje, zgarnie 'dobrowolny' dar od bierzmowanych, pogada z proboszczem i pojedzie dalej albo do siebie. Przynajmniej tak to wyglądało w mojej diecezji dopóki nie zmienił się biskup - ten nowy czasami się jeszcze ruszy bez szczególnej okazji.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 13) | raportuj
29 marca 2018 o 9:57

Panel sterowania -> Zegar, język i region -> Zmień klawiatury lub inne metody wprowadzania danych -> Zmień klawiatury -> Dodaj sobie polski programisty. Później, w razie potrzeby, przełączasz według https://support.office.com/pl-pl/article/prze%C5%82%C4%85czanie-mi%C4%99dzy-j%C4%99zykami-za-pomoc%C4%85-paska-j%C4%99zyka-1c2242c0-fe15-4bc3-99bc-535de6f4f258 I nie mów więcej, że nie masz polskich znaków - nie bądź drugą bazienką ;)

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 17) | raportuj
25 marca 2018 o 23:08

@itaknici: A za 4 dni, na początku historii: "Kontynuacja historii #....., #....., #....., #....., #....., #..... i #....."

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
23 marca 2018 o 17:32

A ja bym chciał tylko powiedzieć, że na stacji niedaleko mnie, w kilka godzin ceny potrafią skoczyć o dobre kilkanaście groszy - bo tak, bo przyjechała/nie przyjechała cysterna, bo cokolwiek. I w ten sposób wychodząc na spacer cena za litr 95 wynosiła, powiedzmy, 4,60, a wracając 3-4h później - 4,72. I nie jest to nic nadzwyczajnego - kilka razy w tygodniu coś takiego widzę. Czy w takim razie w parzyste dni miesiąca, w określonych godzinach, obowiązują inne stawki podatku? :D

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 6) | raportuj
19 marca 2018 o 13:28

@Lolitte: Nazi jak nazi, po prostu wybitnie nienaturalnie to wygląda i brzmi - "Na hali [przerwa] pod którą znajduje się parking [przerwa] odbywają się różne imprezy. [przerwa] W trakcie [przerwa] niektórych imprez parking jest otwierany dla wszystkich."

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
15 marca 2018 o 12:51

@kartezjusz2009: Budowanie domu na terenach zalewowych, brak ubezpieczenia, a później płacz do kamer, że "woda zabrała majątek życia"? :D

[historia]
Ocena: 35 (Głosów: 47) | raportuj
12 marca 2018 o 13:30

Nie widzę absolutnie żadnych podstaw do negowania badań genetycznych - skoro one pokazują, że dana osoba jest mężczyzną/kobietą, tylko jako noworodek została źle sklasyfikowana, to przecież zmiana powinna być tylko formalnością. Pozywanie własnych rodziców, bo przez nieprawidłowo wykształcone genitalia nie można było prawidłowo określić płci, brzmi irracjonalnie. Trzeba odróżnić takie sytuacje od chwilowych zachcianek - "dzisiaj będę mężczyzną, jutro kobietą, a pojutrze marchewką z groszkiem". A z tą kwestią zmiany imienia w szkole - dobra wola nauczycieli i dyrekcji jak będą się zwracać. W papierach nic nie zmienią, w dzienniku - tylko papierowym można coś namieszać, ale w mowie żadna różnica, więc po prostu bardzo nie chcieli zmiany zaakceptować.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
11 marca 2018 o 23:35

Ale wiesz, że Piekielni to nie taki nasz "biedny, polaczkowy" odpowiednik Facebooka?

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 10) | raportuj
11 marca 2018 o 0:22

@piesekpreriowy: Najpewniej zadziałały uprzedzenia do danej partii/polityki w ogóle. I nic w tym dziwnego :)

[historia]
Ocena: 28 (Głosów: 32) | raportuj
10 marca 2018 o 22:40

@piesekpreriowy: > Grupa trzymająca władzę nie realizuje programu wyborczego i ustawia się na wszystkich okolicznych stołkach > Grupa przeciwna chce wygrać wybory bez programu = nie będą nic robić poza zgarnianiem kasy ze stołków

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 25) | raportuj
10 marca 2018 o 21:57

@Ciejka: Nigdy nie spotkałaś aroganckiego, nowobogackiego frustrata co to myśli, że jak sobie postawił na kredyt domek 70 metrów kwadratowych we "wsi" 3 kilometry od miasta (czyli noclegowni dla takich jak on), to już bogiem jest? Czy po prostu sama ze wsi pochodzisz i na każdym kroku musisz podkreślić, że nie podjeżdżasz co tydzień pod kościół swoim traktorem i że macie już telefony stacjonarne bez kabla?

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
9 marca 2018 o 12:06

@Morog: "8. w środę wieczorem poprosiłam o oddanie kluczy do skrzynki. oddał", czyli już zrezygnowała

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
8 marca 2018 o 23:44

@maat_: Można też wziąć pod uwagę "pozaprawnicze" podejście do wyznaczania świadków - jeżeli wskazujesz jakąś osobę na świadka wiedząc, że nie mówisz prawdy, możesz jedynie oczekiwać, że ta osoba będzie trzymać Twoją stronę i też podkoloryzuje historię. Inaczej to coś z pogranicza głupoty i pogrążania siebie samego, czego Paulina raczej nie zauważyła.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
8 marca 2018 o 18:41

@MalaSosna: Jak nic ten komentarz to też fejk! Dzieci się tak nie zachowują! Dzieci są zawsze grzeczne, dobrze ułożone i nie da się mieć więcej niż trójkę dzieci! </sarcasm>

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 21) | raportuj
7 marca 2018 o 18:36

@kijek: A o "pomiocie szatana" słyszała? A o wychowaniu? A jeżeli dziecko jest kompletnie niewychowane, drze japę na pół dzielnicy, biega jak opętane i zachowuje się tak, jakby pierwszy raz od dwóch miesięcy wyszło z zamkniętego pokoju z białymi ścianami, to nie może zostać nazwane "pomiotem"? Od kiedy dziecko nie jest niczemu winne? Do kiedy ten stan trwa? Do 13, 18 roku życia, później? Może jeszcze się załapię ze swoimi 20, wyniosę połowę elektroniki ze wszystkich sklepów w okolicy i w razie problemów powiem, że wszystko było ok, bo jestem za młody, żeby być winny.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 15) | raportuj
7 marca 2018 o 17:29

@le_szek: Przynajmniej odeszła od klepanych 100 razy historii o niedobrych kurierach, niszczących życie dwunastolatka szkołach i wrednych staruszkach ;)

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
7 marca 2018 o 13:11

@Finlandia: Którą wyciągnęłabyś z majtek na samym środku korytarza. Oczywiście. @zielonylis: Weź pod uwagę, że "dzisiejsze" pokolenia (w tym moje pokolenie dwudziestolatków) jest, o dziwo, niesamowicie wstydliwe. Ogromna liczba dziewczyn przed wf-em przebiera się w toaletach, a nie szatniach (bo co koleżanki powiedzą na mój temat, bo tu mam za mało, a tu za dużo), sporo chłopaków podobnie - przed moimi wfami było kilku z młodszych lat, którzy koszulki jeszcze byli w stanie zmienić przy całej szatni, ale spodenki już w łazienkach. I jest to tym bardziej dziwne, że ci sami ludzie są chyba najbardziej oswojonym z nagością pokoleniem - nie dość, że spora część reklam zawiera "szczucie cycem", połowa wysokobudżetowych filmów, seriali, to jeszcze gry komputerowe, wszelkie materiały w internecie (ilu nastolatków nie słyszało o sexmasterce?), nie wspominając już o setkach półnagich zdjęć na instagramach, fb i innych snapchatach, czy co to tam teraz jest modne. I pomyśleć, że na zakończenie przedszkola w kilku chłopaków "gasiliśmy" sikaniem ognisko, stojąc w kręgu, a teraz sporo do pisuaru nie podejdzie, bo się wstydzi.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
7 marca 2018 o 10:56

"Nauczyciel dyżurujący w mojej byłej szkole, to nauczyciel, który nie istnieje przez większość przerwy a pojawia się pod sam jej koniec i udaje, że był tam cały czas." - w szkole mojej mamy do niedawna wyglądało to tak, że jeden nauczyciel miał dyżur w danym miejscu na każdej przerwie przez cały dzień co oznaczało, że kończył lekcję i musiał natychmiast iść na korytarz dyżurować, tyle że w tym samym czasie musiał jeszcze zanieść dziennik do pokoju nauczycielskiego, wziąć dziennik kolejnej klasy (o ile inny nauczyciel już go odniósł) i czasami skorzystać z toalety, bo tytanowego pęcherza bez dna nie dają za ukończenie kursu pedagogicznego. Nic więc dziwnego, że nie stał całą przerwę (choć teoretycznie nie ma prawa stać w miejscu - ma spacerować i nadzorować korytarz). Dopiero od tego roku w jej szkole mają te dyżury rozłożone na kilka dni w tygodniu, żeby spokojnie można było funkcjonować. Przy okazji rozwiązał im się problem z dziennikami, a raczej ich brakiem - elektroniczne wprowadzają od września jako ostatnia szkoła w mieście. A co do samych zamykanych toalet - głupota totalna, z powodów przywołanych w historii i komentarzach nad moim. W gimnazjum mojej siostry wymyślili, że po prostu ściągną drzwi od toalet - bo wtedy będzie widać kto i kiedy pali. Oczywiście było też widać, kto, kiedy i jak długim przyrodzeniem sika do pisuaru - ale o tym nikt nie pomyślał. Parę miesięcy temu ktoś o tym wspomniał w ogólnopolskich mediach - widziałem artykuł na Onecie - obecna i poprzednia dyrekcja zarzekała się, że to nie oni i że nie przypominają sobie decyzji o usunięciu drzwi, szkoda tylko, że zapomnieli też o możliwości przywrócenia drzwi do toalet. Muszę dodawać, że problemu palenia to nie rozwiązało, bo dzieciarnia znalazła sobie lepsze miejsca do dymienia?

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 marca 2018 o 10:56

« poprzednia 1 24 5 6 7 8 9 10 11 12 13 1429 30 następna »