Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

krushyna

Zamieszcza historie od: 29 kwietnia 2011 - 10:53
Ostatnio: 6 października 2021 - 8:54
  • Historii na głównej: 30 z 36
  • Punktów za historie: 24164
  • Komentarzy: 318
  • Punktów za komentarze: 2132
 
[historia]
Ocena: 36 (Głosów: 44) | raportuj
9 stycznia 2013 o 21:36

A już na pewno uprzejmym. Znajomy poprzysiągł, że na przyszłość będzie zostawiał "fanty" w centrali i niech każdy je sobie sam odbiera.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 11) | raportuj
9 stycznia 2013 o 20:51

Obrzydliwe ale czy nie gorszy jest bydlak wyrywający staruszce torebkę z właśnie odebraną głodową emeryturą? Absolutnie nie broniąc cmentarnych hien nie rozumiem czemu to ich działalność wzbudza największe oburzenie - przy całym ich ohydztwie nie narażają kogoś na śmierć z głodu. A bydlak jest po prostu bydlakiem i najczęściej ukradnie co mu wpadnie w ręce. Po co pisać "jak można okradać zmarłych"? Żywych można? Złodziej to złodziej.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
9 stycznia 2013 o 19:49

No pewnie. A jakbym miał tam pracować codziennie bez tej kawy? Tak się nie da żyć...

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
9 stycznia 2013 o 19:40

@Dama_Pik - rzecz w tym, że znam te same problemy. Znam powstrzymywanie się od jedzenia, chwile słabości i wyrzuty sumienia zagłuszane kolejnymi porcjami jedzenia. Znam doskonale "zajadanie stresu". Żyłem tak przez około 30 lat. Miałem dwukrotnie przekroczone normy cholesterolu, wysokie ciśnienie krwi itp. W ciągu 2 lat doprowadziłem się do niemal prawidłowej wagi. Osiągnąłem przyzwoitą sprawność fizyczną (nie jestem i nie będę już olimpijczykiem ale myślę, że jestem sprawniejszy od jakichś 70% ludzi w moim wieku). Mam wzorowe wyniki badań i wręcz niskie ciśnienie. Dlatego uważam, że mam prawo pisać to co piszę. To, że jest ciężko, a nawet bardzo ciężko, nie oznacza że się nie da. A wiesz kiedy się da? TYLKO jeśli powiemy sobie, że wyłącznie my sami odpowiadamy za siebie. Kiedy przestaniemy liczyć na czyjąś pomoc.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 9 stycznia 2013 o 19:41

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 12) | raportuj
9 stycznia 2013 o 19:24

@Jorn - autor uznaje zatem rację Czytelnika ;-)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 9) | raportuj
8 stycznia 2013 o 12:42

A to czytelnik nie mógł przed napisaniem komentarza przeczytać, że zgłaszający uparcie mówił tylko, że "urządzenie nie działa zgodnie z instrukcją" i za żadne skarby nie chciał dodać nic więcej?

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
8 stycznia 2013 o 11:59

Nie najgorsza historia. Popraw trochę ortografię (zanim dostaniesz za nią kolekcję minusów - tak już jest na tym portalu). Podpowiadam - nie myl pieprzu z pszenicą. Chyba, że to zabieg specjalny dla zmylenia cenzury, wtedy przepraszam.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 8 stycznia 2013 o 12:00

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
8 stycznia 2013 o 11:35

Tak, tylko że jeśli np. gmina odmówi przyjęcia i zmarnowania pieniędzy (bo ich nie wykorzysta) to w przyszłym roku na pewno nic nie dostanie. Taka jest idiotyczna rzeczywistość. Dlatego w jednostkach budżetowych oszczędza się na ołówkach od początku roku a potem kupuje mnóstwo niepotrzebnego sprzętu w grudniu. Byle wydać pieniądze. Tak działa nasze kochane państwo.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 8 stycznia 2013 o 11:35

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
8 stycznia 2013 o 11:32

Już tłumaczę. Idiotyczny mechanizm wygląda następująco. Jednostki budżetowe od początku roku zgłaszają zapotrzebowanie na środki. Mniej więcej w okolicach sierpnia jednostki nadrzędne niekiedy orientują się, że mają nadwyżki (wcześniej "oszczędzają" bo nie wiadomo co przyniesie rok). Zaczynają procedury przekazywania pieniędzy. Już w okolicach przełomu września i października zgłaszający zapotrzebowanie dowiaduje się, że dostanie pieniądze. Jeszcze tylko przetarg (marne szanse zdążenia) lub szukanie sposobu na jego ominięcie (procedury uproszczone itp.). W ten sposób w listopadzie/grudniu mamy najwięcej remontów obiektów budżetowych. Co ciekawe, beneficjent może oczywiście odmówić przyjęcia środków, twierdząc że nie zdąży ich wykorzystać. Jednak w takim przypadku w kolejnym roku nie ma nawet po co składać zapotrzebowania (przecież dopiero co odmówił przyjęcia środków). Podobnie jeśli nie zdąży ich wykorzystać do końca roku - musi zwrócić i nieprędko dostanie następne. Chore procedury,

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 9) | raportuj
8 stycznia 2013 o 11:24

To pozwól, że powiem Ci parę słów z własnej perspektywy. Od dziecka "lubiłem jeść". Otyły byłem już jako kilkulatek. Znam opisywane przez Ciebie mechanizmy. Doszedłem do 137 kg (przy 185 cm wzrostu). Mogłem jednak w pewnym momencie zawziąć się, zacząć dietę i ćwiczenia. Zdołałem zrzucić blisko 40 kg. Uprawiam sport. Wybacz, ale takie gadanie jak Twoje tylko wytwarza mechanizm samousprawiedliwiania typu "jestem biedny, nieszczęśliwy, to nie moja wina".

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
7 stycznia 2013 o 23:06

Ano dziękuję ;-)

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 19) | raportuj
7 stycznia 2013 o 22:46

Gdybym go o to podejrzewał to raczej bym się nie zastanawiał, czy przypadkiem nie jest Wspaniałym...

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 12) | raportuj
7 stycznia 2013 o 22:31

Czytać może nie każe bezpośrednio. Ale skoro każe dołączać do każdego urządzenia (patrz chociażby Dyrektywa Maszynowa) to chyba zakłada, że wszyscy to czytamy... Nawet jeśli w jednej hali montuje się 20 sztuk identycznych urządzeń (np. podnośniki) to do każdej sztuki musi być dołączona DRUKOWANA instrukcja, spełniająca wiele szczegółowych wymagań.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
7 stycznia 2013 o 19:15

@Saperak - oj, totalne pudlo... Znowu sie popisales...

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
6 stycznia 2013 o 21:13

Oj wierzę. Tłumaczyłem kiedyś dla znajomego instrukcję obsługi do jakiegoś starego plymoutha - było ostrzeżenie o zakazie wrzucania niedopałków i innych żarzących się przedmiotów do baku.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
6 stycznia 2013 o 21:01

O ile wiem to musi tylko w przypadku, kiedy "niepolicyjny: kierowca tego żąda. A i tak nie jestem pewien czy musi...

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
6 stycznia 2013 o 20:56

Dlatego z wielką satysfakcją czytam o pourywanych łapkach miłośników petard. Czyli osobników zajmujących się straszeniem zwierząt, dzieci, starszych ludzi itp. przez ładnych kilka dni w okolicach wymiany kalendarza. Jeśli już ta "tradycja" jest niezbędna to czemu nie można jej chociaż ograniczyć np. do czasu pomiędzy 22 w Sylwestra a 2:00 w Nowy Rok? Wiecie ile zwierząt domowych zdycha na serce w tym okresie?

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
6 stycznia 2013 o 20:51

@egow - niezupełnie, aby posiadać auto nie trzeba mieć prawa jazdy. Właściciel nie musi być kierowcą.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
6 stycznia 2013 o 20:48

We mnie podobnie przywalił pewien Holender. Stałem przed drogą z pierwszeństwem, podjechałem kawałek do przodu żeby lepiej widzieć, dojrzałem samochód z boku, zatrzymałem i się i... STRZAŁ z tyłu. Samochód do złomowania. A sprawca - "myślałem, że już pojechałeś"...

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 6 stycznia 2013 o 20:48

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
6 stycznia 2013 o 20:45

@Pawcio1212 - rzecz w tym, że badania potwierdzają zdanie Nace. Paradoksalnie (nie do końca) - rozmowa z pasażerem nie obniża koncentracji a przez telefon i owszem (inne obszary mózgu angażują się podczas rozmowy "osobistej"). Tyle, ze zakaz rozmowy przez głośnomówiący jest i tak niemożliwy do wyegzekwowania - jak sprawdzić, czy kierowca rozmawiał? Ruszał ustami? Może śpiewał albo żuł gumę.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
6 stycznia 2013 o 20:41

Oj chyba Bloodcarver ma rację. Dodatkowo, wspomniane "koszty należne przedsiębiorcy" dotyczą chyba kar umownych a nie samej kwoty pożyczki. Byłoby zbyt pięknie, gdyby można było wziąć pożyczkę a później "odstąpić od umowy" bez jej spłacania. Dlatego faktycznie, lepiej nie iść tą drogą bo to przyznanie się do zawarcia umowy

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
6 stycznia 2013 o 20:39

Dlatego, że w przypadku sporów cywilnych nie ma domniemania niewinności tylko właśnie coś w rodzaju domniemania winy. Przykre to ale prawdziwe...

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
6 stycznia 2013 o 20:30

Jeżeli (jak w Twoim komentarzu) ktoś upija się kilka razy w miesiącu to jest już zwyczajnym menelem. Nazywajmy rzeczy po imieniu. A "urwany film" to się może przydarzyć raz, dwa razy w życiu, jak ktoś źle oceni swoje możliwości (np. wypije na pusty żołądek czy będąc bardzo niewyspanym). Mnie jakoś nie zdarzył się nigdy a żyję na tym świecie dobrze ponad 30 lat. Normalny człowiek na coś takiego się nie nabierze, bo zwyczajnie pamięta przebieg poprzedniego wieczoru...

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
6 stycznia 2013 o 12:42

@saperak - tobie za to gratuluje prawdziwie trepowskiej inteligencji. Z tego sie wlasnie smialem - bezkonfliktowy a pracuje jako zolnierz. Rozumiesz co piszesz? Z wrogiem bedziesz polemizowal werbalnie, uwazajac zeby go nie urazic? Na misjach zamordujesz moze paru cywili ale to przeciez nic osobistego... to tylko wykonywanie rozkazow. Ty przeciez jestes bezkonfliktowy.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
4 stycznia 2013 o 15:42

A ja wielokrotnie widziałem zamknięte zapory kiedy pociąg był dobre 2 km dalej. I też je omijałem. Choć faktycznie, z dziećmi raczej bym tego nie robił.

« poprzednia 1 24 5 6 7 8 9 10 11 12 13 następna »