Profil użytkownika
krushyna ♂
Zamieszcza historie od: | 29 kwietnia 2011 - 10:53 |
Ostatnio: | 6 października 2021 - 8:54 |
- Historii na głównej: 30 z 36
- Punktów za historie: 24154
- Komentarzy: 318
- Punktów za komentarze: 2132
Zamieszcza historie od: | 29 kwietnia 2011 - 10:53 |
Ostatnio: | 6 października 2021 - 8:54 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Już posypuję głowę popiołem. Tylko żebym, psiakrew, na podłogę nie nasypał...
Jeśli dobrze rozumiem to trzymają dzieciaka w piwnicy, żeby nie był słychać wrzasków...
Dziwne. Ja miałem u nogi 3 razy usuwany chirurgicznie paznokieć (podobno z macierzą) a i tak zawsze bydlak odrasta. Żeby było śmieszniej, zielony i grubości ponad 2 mm (po każdym zabiegu bardziej pokręcony)
W większości wypadków mogłaby pomóc kaucja np. 100 zł, wpłacana przy rejestracji i zwracana na koniec zawodów. Można by to nawet uzasadnić jako "zabezpieczenie na wypadek spowodowania szkód w pomieszczeniach, gdzie rozgrywany jest turniej" albo inaczej, nieważne jak. Większość żulików miałaby pewnie problem ze skombinowaniem tej stówki.
@helena - bardziej chodziło mi o sytuację typu: "wiesz jak to zrobić, czy coś ci pomóc?" "no co ty, nie rób ze mnie debila". Na koniec oczywiście wszystko schrzanione a geniusz się skarży, że mu nic nie powiedzieli...
To albo kup sobie niższy samochód albo drabinkę, zamiast stwarzać zagrożenie na drodze.
@blackpoli - pełna zgoda. Często zamawiam coś z przesyłką kurierską i z reguły jest OK. Nawet Poczta małe paczki do domu przynosi. Nie warto generalizować. Raz trafiłem na piekielnego kuriera, ale na kilkadziesiąt dostaw to jeszcze nie jest najgorzej.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 31 stycznia 2013 o 13:10
@tysenna - tak, gdyby nie rozwalali... Ale jak wytłumaczyć "żulikom"? Oni nie mają interesu w tym, żeby koło bloku był porządek. To takie "zawracanie Wisły kijkiem". A skoro działała metoda z odkładaniem surowców, to nie rozumiem czemu suka ogrodnika musi z tym walczyć
No to ja Ciebie zupełnie nie rozumiem. Nawet ten "darmowy kredyt" trzeba spłacać. Po diabła mam go brać, jeśli nie potrzebuję pożyczki? Można się oczywiście bawić w lokaty krótkoterminowe ale to groszowe sprawy, szkoda czasu.
No, muszę przyznać, że to dobre pytanie. Chyba wyprzedziłem rzeczywistość. Faktycznie, nie znalazłem odpowiednich przepisów (czyli chyba dałem się komuś wprowadzić w błąd). Mam nadzieję, że nie zmienia to ogólnego wydźwięku historii.
Psiakrew, myślałem o tym samym ;-)
No niestety nie ;-)
Coś będzie trzeba zrobić. Oczywiście oficjalnie nie ma się o co przyczepić. Przecież pani dba o porządek i zbiera śmieci, porzucone obok pojemników... Niestety, pani zdołała już do swojej filozofii przekonać kilka osób.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 30 stycznia 2013 o 16:39
Jest zamykana wiatka ale za mała na pojemniki do segregacji. Stoi tam jeden kontener na odpadki "ogólne". Gdyby nie suka ogrodnika problemu już by nie było... Myślałem, że to jest "jedyne wyjście" by wilk był syty i owca cała. Ale zawsze trafi się ktoś, komu nie pasuje.
Czy tylko ja mam wrażenie, że słyszałem tę historię co najmniej kilkanaście razy? Ale z drugiej strony - jeśli ktoś jej nie znał, to pewnie się uśmieje.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 30 stycznia 2013 o 15:16
@Gregorius - no to całe szczęście, że nie istnieje internetowy dostęp do kont bankowych ani (o zgrozo) sieciowa wymiana informacji międzybankowych (taki np. Swift). Strach pomyśleć co by się działo, gdyby ktoś coś takiego wymyślił, prawda?
Zawsze twierdzę, że od utrzymywania fikcji lepsze jest spojrzenie prawdzie w oczy. Nie stać nas na armię? Rozpędzić na cztery wiatry i za ułamek wydatków zorganizować jakiś sensowny system obrony cywilnej na wypadek klęsk żywiołowych. W razie wojny i tak nasza dzielna armia przegra z kretesem "idąc z szablami na czołgi". Oczywiście ginąc przy tym bohatersko i z poświęceniem i dorzucając jeszcze jeden rozdział do uwielbianej przez niektórych historii męczeństwa... Może i jestem cyniczny, ale prawda jest jaka jest.
A nie prościej było mu tam podać flaszeczkę na uspokojenie nerwów? Jeszcze by na kominie kankana zatańczył ;-)
Nie mogłem się powstrzymać tak dobrze pasowało do historii...
Nie dziw się. Miałem podobny absurd z Aster w odziedziczonym mieszkaniu. Chciałem przepisać umowę na siebie - zażądali 200 złotych! Wobec tego przestałem płacić i powiadomiłem ich, że jako nowy właściciel mieszkania nie mam zamiaru korzystać z ich usług. Rzeczywiście, dużo zyskali...
Cóż, podobno mężczyzna tym się różni od chłopczyka, że nie można go samego z nianią zostawić...
Z tym holowaniem i parkingiem różnie bywa. Można wygrać, ale wymaga to bardzo wiele cierpliwości. Ktoś z mojej rodziny miał podobną sytuację (tyle, że jego o nic nie oskarżano tylko podejrzewano, że samochód był sprowadzony nielegalnie). Doszło w końcu do rozprawy sądowej, zdecydowano o zwrocie samochodu. O kosztach parkingu sąd się nie raczył wypowiedzieć, więc zażądano zapłaty za 6 miesięcy (!) przechowywania. Kolejne żądania, sprawy i wreszcie uff! "...a kosztami parkowania obciążyć skarb Państwa". Wyrok w ręce, wycieczka na parking a tam Wielmożny Pan Parkingowy mówi, że nie wyda, bo to niemożliwe. On tam pracuje 20 lat i jeszcze nikt nie odebrał samochodu bez płacenia! Kolejne skargi do jego przełożonych, kolejne 2 tygodnie (!) i dopiero samochód odzyskany.
Przerażające. Naprawdę. Tak wiele zmieniło się w ciągu kilkunastu lat? Maturę zdawałem w 1998 roku a smak nauki w domu poznałem dopiero na studiach. W szkołach naprawdę wystarczało kilka minut na przerwie przed lekcjami. O ile w opisach powyżej nie ma przesady to naprawdę cieszę się, że jestem taki stary ;-)
@bukimi - o ile wiem, to w praktyce "przepada na rzecz policjanta albo jego rodziny".
A w jaki sposób staje się "pełnoprawnym właścicielem zguby"? Pytam bo nie wiem...