Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

mijanou

Zamieszcza historie od: 15 sierpnia 2012 - 18:56
Ostatnio: 16 stycznia 2023 - 6:36
O sobie:

Fanka kaw wszelakich i kawowych eksperymentów. Natura typowo kocia: czasem milutka i przyjazna ale nieopacznie podrażniona wysuwa pazurki. Zbieraczka przedmiotów pięknych (czasem jest to cenny flakonik a czasem tęczowo pożyłkowany kamyk znaleziony na drodze), niepoprawna estetka stale dążąca do harmonii wszechrzeczy. Postrzelony rudzielec ale w sumie da się lubić przy odrobinie dobrej woli^^

  • Historii na głównej: 17 z 54
  • Punktów za historie: 14736
  • Komentarzy: 4967
  • Punktów za komentarze: 34219
 
[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 5) | raportuj
5 listopada 2017 o 6:24

@Waldas: Niestety, wydaje mi się, że innego rozwiązania niż "farmy przemysłowe" nie ma właśnie ze względu na to, że jest nas tak wielu. I nie Ty jeden masz myślówę, że kochasz jedne zwierzaki a zjadasz inne. Bo w efekcie nigdy nie masz gwarancji, że świnia czy kura była ubita w sposób humanitarny (o koszernym uboju nie wspomnę). Na co dzień, w codziennym biegu się o tym nie myśli, ale jak się pomyśli to serio się sięga po ten hummus. Ja jadam mięso niezwykle rzadko, choć nie dlatego, że jestem wojującą wegetarianką a po prostu dlatego, że nigdy mi jakoś szczególnie nie smakowało i nie widziałam potrzeby jego jedzenia.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 9) | raportuj
5 listopada 2017 o 6:11

@b_b: to nie do końca tak jest, że człowiek obojętnieje na zabijanie zwierząt tak, że jest w stanie uodpornić się na zamordowanie człowieka. Co do mordowania szczeniaczków/kociaczków to takie rzeczy dzieją się i w miastach i na wsiach. Tyle, że na wsi wrzucą worek z psiakami/kociakami do rzeki a w mieście przywiążą do drzewa i odjadą lub powsadzają kociaki do reklamówki i w nocy podrzucą nam do kotkowa. Do rana z reguły taki ślepy miot zdąży umrzeć z wychłodzenia. @Agness92 To, że dzieciaki widziały krycie nie raz wcale nie udowadnia, że kilkulatek powinien sceny krycia/zabijania oglądać (bo skoro widział wiele razy w wieku lat 7 to musiał zacząć jako kilkulatek). Nie, nie należy wmawiać dziecku, że dzieci znajdują się w kapuście. Trzeba wytłumaczyć co i jak dostosowując tłumaczenie do wieku i możliwości percepcyjnych dziecka.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 15) | raportuj
4 listopada 2017 o 23:22

@SirCastic: słuchaj, ale ja właśnie o tym piszę (być może niejasno formułuję myśli). Nie chodzi o to, by wmawiać dziecku, że mięso na talerzu pojawia się z kosmosu. Chodzi tylko o to, by dostosować to tłumaczenie do wieku dziecka. Przeciez w końcu na pytanie sześciolatka:"skąd się biorą dzieci?" to mu tłumaczysz przystępnie a nie włączasz mu "film poglądowy" ukazujących szczegóły anatomiczne tego faktu. I tak samo z uświadamianiem dzieci w kwestii :"skąd się bierze mięso na talerzu" to mu wyjaśniasz a nie pokazujesz. Chyba na tym polega różnica pomiędzy "wiedzieć" a "widzieć".

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
4 listopada 2017 o 23:13

@hulakula: mój najgorszy zakup to firmowe buty pewnej znanej firmy na G. Ale akurat dobrze, że szybko się rozpadły bo były dodatkowo źle wyprofilowane, przez co piekielnie niewygodne :D

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
4 listopada 2017 o 23:03

@krzycz: No te widełki są najdziwniejsze. Bo skoro zależą od doświadczenia i umiejętności to "starzy" pracownicy, którzy mają i doświadczenie i nabyte umiejętności powinni docierać do górnej granicy a ci "na starcie" od dolnej.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
4 listopada 2017 o 22:36

Szukać jak najszybciej nowej pracy.Pracodawca musi szanować jednakowo pracowników wykonujących swoje zadania, także finansowo. Nie wiem, może w tym przypadku liczy na przywiązanie do firmy "starych" pracowników.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
4 listopada 2017 o 16:25

Markowe-nie markowe, to chyba przestaje mieć znaczenie, biorąc pod uwagę, że większość znanych marek produkuje w Chinach, na Tajwanie i w podobnych miejscach bo taniej. A jeszcze gdy pomyślimy o "spisku żarówkowym" to wychodzą nam takie paranoje. Marka już przestaje być gwarancją jakości obuwia.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
2 listopada 2017 o 23:36

@miramakota: No to jest niszczenie cudzej własności a nie żaden psikus. I rodzice powinni o tym dzieci poinformować a jeszcze lepiej- chodzić z dzieciakami zbierać te cukierki (ze względu na bezpieczeństwo dzieci ale także dla powstrzymywania ich psikusowych zapędów). U nas, trzeba przyznać, potworki były w towarzystwie i pod opieką dorosłego i żadnych "psikusów' nie robiły. Szczerze mówiąc, ja nie rozumiem, jak można zezwolić młodszym dzieciom samopas chodzić po mieszkaniach bo przecież nie wiadomo, na kogo mogą trafić.

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 18) | raportuj
2 listopada 2017 o 23:22

"Potrzebował czasu dla siebie" przez dwa lata, hm...No to długo myślał nad powrotem do Ciebie. Nie ma co szarpać sobie nerwów. Skoncentruj się na swoim życiu i swoim związku. A on niech ma czas dla siebie dalej. Nie pozwól mu nawet zakłócić swojego spokoju bo ciężko do niego dochodziłaś. Ten, kto nie przeżył nie zrozumie.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
2 listopada 2017 o 22:56

@Kamirito: Ewentualnie walnęłabym w postronne auta i zupełnie niewinnych kierowców. Jedno jednak jest pewne: więcej z Zarazą nigdzie nie pojadę bez względu na to, co powie mama. Bo to glównie ze względu na jej spokój i jej stan zdrowia zgodziłam się robić Zarazie za kierowcę.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
2 listopada 2017 o 22:52

@Evergrey: Ale to ja akurat rozumiem. Naprawdę. I o tym wcale nie piszę. Jeśli coś mnie dziwi to raczej ludzie, którzy mają groby bliskich w "swoim" mieście i nie zaglądają na cmentarz przez calutki rok a "przypominają" sobie o obowiązkach wobec zmarłych jedynie 1 listopada. Ja wcale nie twierdzę, że jakoś regularnie odwiedzam groby. Po prostu w miarę regularnie. Tak, by groby były w miarę zadbane a nie tylko raz do roku.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
2 listopada 2017 o 22:46

@Kumbak: Oni nawet nie patrzą czy coś jedzie a czasem tak prują, że nie mam szans ich zauważyć bo pędzą jak bolidy.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
2 listopada 2017 o 22:43

Człowiek człowiekowi wilkim, jak mawiali starożytni. Wyznanie chyba nie ma tu za bardzo znaczenia :D

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
2 listopada 2017 o 17:01

@Naa:trafiłas w sedno. Ona się tak zachowuje na co dzień. Kilka przykładów: 1. Potrafi wygłaszać mowy o kulturze i własciwym zachowaniu ciamkając i mlaskając przy stole. Wysysa także głośno kości. 2. Coś na co ja osobiście jestem uczulona: gdy coś podgrzewa i miesza w garze zawsze obliże łyżkę a potem tą samą łyżką znów zamiesza i kładzie na talerze. 3. Zawsze przychodzi na darmowe (obiad, kolacja wigilijna, śniadanie wielkanocne itp). Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek cokolwiek przyniosła od siebie a wychodzac zapakuje sobie prowiant do siatek (serio). 4. Jesli nie chcesz poruszać jakiegoś tematu przy stole to ona z pewnością go poruszy i będzie rozważać. 5. W trakcie kolacji wigilijnej będzie plotła o Żydach, Masonach, Arabach i Tusku. 6. Po Wigilii bez żenady powie: "Odwieź mnie do domu" (nieważne, że to drugi kraniec miasta) po czym zacznie komentować styl jazdy kierowcy. O tym, że nie powie "dziękuję" nawet nie wspominam. 7. Z upodobaniem wtrąca się w życie i sprawy innych. Plotkuje, podjudza i dopowiada czarne scenariusze. 8. Jeśli już komuś kiedyś pomoże to będzie to pamiętać i wypominać przez 100 lat jednocześnie roszcząc sobie prawo do komentowania życia osoby, której pomogła. To tylko główne kwiatki. Ja z nią nie utrzymuję kontaktów (reszta rodziny też stara się nie utrzymywać). No ale moja mama zawsze się lituje, że to osoba samotna i w dodatku siostra mojego nieżyjącego już taty no i nie trzeba, żeby ktoś był sam w wigilię/wielkanoc/święto zmarłych/inne uroczystości rodzinne. No...może racja. Choć ciekawe, jak to będzie w tym roku z Wigilią bo w ubiegłym odwaliła taki cyrk, że ja wyszłam po pół godzinie (Wigilia to nie jest czas na awantury więc lepiej wyjść)i już więcej wigilii w jej towarzystwie nie spędzę. Chyba zostanę w UK na święta.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 21) | raportuj
2 listopada 2017 o 8:32

@maat_: MNie absolutnie nie obchodzi kto ile zniczy kupił i za ile. Tylko dziwi mnie wydziwianie i porównywanie cen (Biedronka-budki przycmentarne) i jojczenie. No bo na logikę, skoro ktoś widział taniej i nie kupił to po co jojczyć i wydziwiać? Co do mody- nic mi do tego (choć swoje zdanie wyraziłam). Ale jednak skoro się prosi kogoś, by zawiózł na cmentarz (i to już/teraz/natychmiast) to jednak wypadałoby być gotowym a nie kazać na siebie czekać przez pół godziny.

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 28) | raportuj
2 listopada 2017 o 8:27

@fenek: Oczywiście, że wie, lisku :D Nie wiem tylko, czy o chodzenie "bo wypada" i czy o marudzenie na wszystko kościołowi chodziło w tym dniu. Wydaje mi się, że nie. No ale mogę się mylić. Nie nawołuję, broń Boże do bojkotu 1 listopada ale skoro ktoś ma iść na cmentarz tylko dlatego, że wypada, podziwiać cmentarną mode, ponarzekać na ceny chryzantem przy cmentarzu lub na ruch uliczny to serio nie o to w tym święcie chodzi. Popraw mnie, jeśli się mylę.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 10) | raportuj
2 listopada 2017 o 5:39

Ja mam zawsze słodycze w tym dniu i chętnie daję dzieciakom, które zbierają. Zawsze są grzeczne, fajnie poprzebierane i pod opieką kogoś starszego.I zawsze grzecznie podziękują, pająka z bibułki zostawią, ucieszą się, że ktoś się ich wystraszy (oczywiście na żarty a nie na serio). Przyznam się, że ja sama dobrze się bawię przygotowując "treat bags" dla maluchów. Zawsze są tam cuksy, małe maskotki, ołówki, długopisy, jakieś upiorne nasadki, takie tam drobiazgi. I też się staram, żeby moje "treat bags", nie wiem, jak to się tłumaczy na polski, chyba torby z przysmakami, wyglądały w miarę upiornie. Koszt niewielki a ile radości dla potworków. Tylko u nas jest inny problem- oprócz dzieciaków chodzą też starsze nastolatki, którym wcale nie na cukierkach zależy (o czym jasno informują). I to jest drażniące dla mnie.

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 16) | raportuj
2 listopada 2017 o 5:16

Aż mi się przypomniały "szopki" z ubiegłego roku. U nas notorycznie chodzą ludzie "z szopką" od początku grudnia do sylwestra (nie mam pojęcia, kto to towarzystwo wpuszcza, przecież jest domofon). Ta sama sytuacja: słodycze i owoce koncertowo wywalone na klatce schodowej, podeptane, rozsmarowane. Bożonarodzeniowe wianki z drzwi pokradzione. I tak samo zapewne jest u nas z przebierańcami w Halloween. Bo tak naprawdę ani kolędnikom ani przebierańcom nie chodzi o cukierki (z wyjątkami oczywiście, bo maluchy naprawdę zbierają te cukierki)a o kasę. I to o łatwą bo kolędnicy nawet nie mają szopek z tektury i nie znają chyba żadnej kolędy poza jedną zwrotką "przybieżeli" a przebierańcy na Halloween ograniczają się do jednej maski i tyle. Podejrzewam więc, że są to ci sami ludzie. Natomiast bardzo fajnie wypadło Halloween w Tesco. Akurat wieczorem mi wypadły zakupy i natrafiłam na przebierańców, średnia wieku 12 lat, poprzebieranych za duchy, czarownice, wampiry (nawet Frankenstein był) i naprawdę zbierali cukierki. W kostiumy włożyli sporo pracy, zachowywali się grzecznie więc prawie każdy im te cukierki dawał. Można więc bawić się w Halloween o ile zachowuje się granice zabawy. Osobiście lubię to święto i jako dzieciak sama zbierałam cukierki (nie mieszkaliśmy wtedy w Polsce). Nawet teraz lubię Halloweenowe domówki, choć oczywiście już cukierków nie zbieram :D

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
1 listopada 2017 o 5:52

Dajcie spokój. Kto bogatemu zabroni marnować własne pieniądze? Zarobiła restauracja, zarobiła kwiaciarnia, zarobił fotograf, goście zapewne uśmiali się na widok dekoracji sali. Chyba więc dobrze, że my podjęliśmy decyzję, że żadnego wystawnego wesela nie będzie poza skromnym obiadem dla świadków i najbliższej rodziny plus dla kilkorga starych, dobrych przyjaciół. Wszelkie cyrki weselne nas ominą. Rodzice obojga zaakceptowali plan, choć wiem, że mojej mamie będzie trochę smutno bo wolałaby tradycyjne wesele.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10196 197 następna »