U mnie to dopiero było ciekawie... oddawanie innym dzieciom - albo i niedzieciom, jak byłam starsza* - moich książek/zabawek/ciuchów ("bo źle w tym wyglądasz") było na porządku dziennym, ale kiedy chciałam pożyczyć koleżance jakąś kasetę (oficjalnie siostry) czy książkę (którą np. mama dostała od kogoś i nie czytała, bo nie była w jej guście) - NIE, BO TO NIE TWOJE...
*Hitem było oddanie mojej ukochanej letniej sukienki jakiejś ciotce czy kuzynce. Nie powiem, sama bym oddała, bo akurat tej krewnej niespecjalnie się wówczas powodziło, ale MÓGŁBY mnie ktoś ZAPYTAĆ...
Ha, ja też nie byłam w żadnej swojej klasie specjalnie lubiana (standardowy zestaw - nieśmiała, tęga i w okularach). Do tego jeszcze kiedyś, kiedy podpadłam w czymś mojej mamie, to wręcz mi powiedziała "jak tak się zachowujesz, to się nie dziw, że cię w klasie nikt nie lubi". Ona zapomniała na drugi dzień, że użyła takiego argumentu. Ja niestety nie.
@dansty: Skądinąd, theQ zdążyła się ekipie NAKW (i bywalcom związanego z nią forum) POWAŻNIE narazić; rykoszetem oberwała też przynajmniej jedna osoba, która nieświadomie i w dobrej wierze przyczyniła się do jej wybryku...
@Monomotapa: "Tamci" są specyficzni - jak to w zespole, są różne osoby o różnym poczuciu humoru, które nie zawsze musi wszystkim odpowiadać. Czasami mają bardzo inteligentne żarty, a czasami pocisk na siłę...
@Face15372: przede wszystkim rozbuchane emocje. Facet, co go tłumaczy, ale NIE USPRAWIEDLIWIA, też miał ważną imprezę w rodzinie, też był cały w nerwach, że nie uda mu się zaparkować i zupełnie po ludzku się wkurzył, że ktoś zajął ostatnie wolne miejsce. Co nie zmienia faktu, że zachował się jak buc i debil - i powinien przeprosić, że nie udało mu się, bądź co bądź dorosłemu facetowi, utrzymać nerwów na wodzy...
@Erica_Cartmanez: Oo, mi też! Mogę do zestawu dorzucić własną gorączkę, duszności, mdłości przy każdym intensywnym zapachu, brzuch opuchnięty tak, że nawet gumka od majtek przeszkadza, bóle stawów i biegunkę JEDNOCZEŚNIE z rzyganiem, tak że człowiek nie wie, którym końcem do kibla...
No to ładnie ci rodzice urządzili i córkę, i was... Mam nadzieję, że chociaż mała zapomni - ja pamiętam podobną sytuację i pośpieszne odstawienie do babci ku mojemu wielkiemu rozczarowaniu, ale jednak trochę starsza byłam :).
@oszi90: dużo zależy, myślę, od ogólnej atmosfery w klasie. Czym innym jest "ostry" żart kumpla, a czym innym dowalenie nielubianej osobie pod pretekstem żartu i zabawy...
@Bonia: Ja zrozumiałam, że czepianie było o to, że autorka przyszła z jeszcze jednym dzieckiem, które tam nie mieszkało. Tak czy owak piekielne - bo co to kobietę obchodzi, skoro to nawet nie jej mieszkanie?
A dziewczynki porządne, że poszły do toalety zamiast "pod krzaczek".
@NiebieskiWieloryb: ja dostałam gratis sok, kiedy pracownica wylała go na mnie - w sumie nie jej wina, kubek plastikowy, dość wiotki, i się "gibnął". :)
No cóż... niech się chłop cieszy, że się tylko na złamanym nosie skończyło. W pełni rozumiem tatusia.
U mnie to dopiero było ciekawie... oddawanie innym dzieciom - albo i niedzieciom, jak byłam starsza* - moich książek/zabawek/ciuchów ("bo źle w tym wyglądasz") było na porządku dziennym, ale kiedy chciałam pożyczyć koleżance jakąś kasetę (oficjalnie siostry) czy książkę (którą np. mama dostała od kogoś i nie czytała, bo nie była w jej guście) - NIE, BO TO NIE TWOJE... *Hitem było oddanie mojej ukochanej letniej sukienki jakiejś ciotce czy kuzynce. Nie powiem, sama bym oddała, bo akurat tej krewnej niespecjalnie się wówczas powodziło, ale MÓGŁBY mnie ktoś ZAPYTAĆ...
Ha, ja też nie byłam w żadnej swojej klasie specjalnie lubiana (standardowy zestaw - nieśmiała, tęga i w okularach). Do tego jeszcze kiedyś, kiedy podpadłam w czymś mojej mamie, to wręcz mi powiedziała "jak tak się zachowujesz, to się nie dziw, że cię w klasie nikt nie lubi". Ona zapomniała na drugi dzień, że użyła takiego argumentu. Ja niestety nie.
@dansty: Skądinąd, theQ zdążyła się ekipie NAKW (i bywalcom związanego z nią forum) POWAŻNIE narazić; rykoszetem oberwała też przynajmniej jedna osoba, która nieświadomie i w dobrej wierze przyczyniła się do jej wybryku...
@Monomotapa: "Tamci" są specyficzni - jak to w zespole, są różne osoby o różnym poczuciu humoru, które nie zawsze musi wszystkim odpowiadać. Czasami mają bardzo inteligentne żarty, a czasami pocisk na siłę...
Nie ma tego złego... ;-)
@Face15372: przede wszystkim rozbuchane emocje. Facet, co go tłumaczy, ale NIE USPRAWIEDLIWIA, też miał ważną imprezę w rodzinie, też był cały w nerwach, że nie uda mu się zaparkować i zupełnie po ludzku się wkurzył, że ktoś zajął ostatnie wolne miejsce. Co nie zmienia faktu, że zachował się jak buc i debil - i powinien przeprosić, że nie udało mu się, bądź co bądź dorosłemu facetowi, utrzymać nerwów na wodzy...
@popielica: tamci też chyba dzieciaków z podstawówki nie robią - nawet to zaznaczają na swojej stronie...
@Erica_Cartmanez: Oo, mi też! Mogę do zestawu dorzucić własną gorączkę, duszności, mdłości przy każdym intensywnym zapachu, brzuch opuchnięty tak, że nawet gumka od majtek przeszkadza, bóle stawów i biegunkę JEDNOCZEŚNIE z rzyganiem, tak że człowiek nie wie, którym końcem do kibla...
No, bardzo "mądrzy" ci chłopcy, że specjalnie prowokowali "miśka" dla jaj...
Żeby lepiej słyszeć?
@login123: no to miałaś szczęście :).
No to ładnie ci rodzice urządzili i córkę, i was... Mam nadzieję, że chociaż mała zapomni - ja pamiętam podobną sytuację i pośpieszne odstawienie do babci ku mojemu wielkiemu rozczarowaniu, ale jednak trochę starsza byłam :).
@Ara: ano nie jest. Co nie zmienia faktu, że czasem się zdarza naprawdę zapomnieć, a nie "zapomnieć"...
@oszi90: dużo zależy, myślę, od ogólnej atmosfery w klasie. Czym innym jest "ostry" żart kumpla, a czym innym dowalenie nielubianej osobie pod pretekstem żartu i zabawy...
@licealista255: dziękuję za wyjaśnienie. I za ogólne podejście do sprawy :).
Skoro nikt nie wie, kto komu, to jakim cudem ktoś wiedział, że wylosował właśnie tę dziewczynę? A żart istotnie chamski.
Podejrzewam, że tłumaczenia były raczej pokrętne niż pokątne...
@Bonia: Ja zrozumiałam, że czepianie było o to, że autorka przyszła z jeszcze jednym dzieckiem, które tam nie mieszkało. Tak czy owak piekielne - bo co to kobietę obchodzi, skoro to nawet nie jej mieszkanie? A dziewczynki porządne, że poszły do toalety zamiast "pod krzaczek".
@Pytajnik: Nie trzeba bardziej, wystarczy tak samo...
@hyhyhy262: Dla niektórych jest ojcostwo. Też nie przelewki.
Strasznie przykre...
@imhotep: Roznosiła listy do czarodziejów :).
@NiebieskiWieloryb: ja dostałam gratis sok, kiedy pracownica wylała go na mnie - w sumie nie jej wina, kubek plastikowy, dość wiotki, i się "gibnął". :)
@bazienka: wiem, sama byłam :). Ale raczej się nie zarabia albo zarabia się na tyle mało, że tak czy inaczej samemu się takiej kwoty nie zapłaci...