Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

nighty

Zamieszcza historie od: 2 lipca 2012 - 12:55
Ostatnio: 6 lutego 2020 - 10:50
  • Historii na głównej: 36 z 39
  • Punktów za historie: 26106
  • Komentarzy: 663
  • Punktów za komentarze: 2885
 
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 8) | raportuj
11 września 2013 o 11:43

Ja raczej też nie, wpadam w panikę na widok zwykłego pajączka domowego a skoro te są jeszcze jadowite...

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
10 września 2013 o 21:27

Czyli jednak Kazik miał rację...

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 12) | raportuj
10 września 2013 o 17:01

Oczywiście że wiedzą. Niedawno gazety się tym interesowały i wyszło że i pan Pazura i pan Okrasa (kucharz telewizyjny), do tego chyba jeszcze Andrzej Grabowski i Jerzy Kryszak mają umowy z tymi firmami i dostają za to pieniądze. Oczywiście w momencie w którym dowiedzieli się że te firmy oszukują ludzi, to nagle się okazało że oni nie mieli pojęcia o tych pokazach, to nie oni umowy podpisywali, nikt im nie mówił o żadnych garnkach etc. Na pytanie czy wobec tego nie zdziwiło ich że bilety na ich występ są rozdawane za darmo jakoś odpowiedzieć nie chcieli.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
10 września 2013 o 16:56

Ci prowadzący pokaz to są po prostu mistrzowie manipulacji. Są uczeni wszelkich możliwych metod manipulacji żeby tylko przekonać kogoś do kupienia tych garnków, nawet jeśli początkowo nie miał takiego zamiaru.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
10 września 2013 o 16:53

To nie tylko o to chodzi - młodsze osoby na sali to ryzyko że ktoś zwróci im uwagę że naginają fakty. Albo zacznie dopytywać się o zupełnie nieistotne szczegóły. Albo zacznie dyskusję z prowadzącymi pokaz, na co oni są w ogóle nie przygotowali. A przede wszystkim, młodzi ludzie czasami czytają umowy. I mogą zwrócić uwagę że w umowach są niedozwolone klauzule, albo drobne druczki, albo niezrozumiałe punkty albo inne podejrzane informacje. Osoba starsza zwykle niedowidzi - to może nie zauważy że podpisuje lichwiarską umowę kredytową.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
10 września 2013 o 16:46

Moja babcia to sporo takich zaproszeń dostaje - i w ten sposób mamy już 3 komplety pościeli, 2 zestawy garnków i całą masę śmieci typu kosmetyki nikomu nieznanej firmy, ciśnieniomierze made in China, plasterki akupresurowe które wyciągają wszystkie toksyny z organizmu, zestawy sztućców itp itp...

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
10 września 2013 o 14:21

Randi? Czy to może jest ten sam facet co zaprasza do siebie ludzi którzy rzekomo mają zdolności paranormalne i oferuje im milion dolarów jeśli udowodnią że bezsprzecznie mają te zdolności?

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
9 września 2013 o 19:36

Może by ktoś w końcu zrobił porządek z tymi wszystkimi teoriami homeopatycznymi? Co rusz słyszę teorię że "Amigdalina leczy raka ale koncerny farmaceutyczne boją się utraty zysków i fałszują wyniki że niby amigdalina nie działa" albo że jakaś chińska/indyjska/afrykańska roślinka leczy większość znanych człowiekowi chorób albo że dieta X usuwa zanieczyszczenia z organizmu i człowiek naturalnie zdrowieje. Ba, ostatnio moja babunia wróciła ze swoich ulubionych pokazów pościeli/garnków/innych śmieci z "prezentem" w postaci plasterków akupresurowych które ponoć "usuwają toksyny z organizmu które są odpowiedzialne za 90% chorób"...i są bardzo drogie tak przy okazji. No ale przecież lepiej zapłacić za plasterki teraz niż później płacić wielokrotnie więcej za leki prawda?

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
9 września 2013 o 19:22

Mnie rodzinka wyciągnęła w góry gdy miałam lat 5 albo 6. I było w porządku dopóki ktoś nie wpadł na pomysł "pójścia na skróty". Mocno stromym skrótem. W którymś momencie poślizgnęłam się i zjechałam w dół chyba ze 6 metrów. Nic mi się nie stało ale lęk przed górami mam do dzisiaj...

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
6 września 2013 o 13:39

Też raz dostałam pytanie skąd jestem - na odpowiedź usłyszałam chyba z 10 minutowy monolog o tym jakie moje miasto jest beznadziejne, zatłoczone, sami przyjezdni tu są, nic się nie dzieje itp. Poczułam się w "obowiązku" do obrony mojego miasta. Profesor pokiwał głową, zadał mi 2 pytania po czym postawił mi 3.5 za "ostatnio rzadko spotykany patriotyzm lokalny".

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
6 września 2013 o 13:31

Wiesz, ja żałuję że nie chodziłam na seminarium z dyktafonem. Wtedy miałabym przynajmniej dowód że wielokrotnie dostałam zgodę na przepisanie egzaminu X, a pod koniec roku kiedy przyszłam z indeksem nagle okazało się że ocena jest niewystarczająca...

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
6 września 2013 o 13:25

Kotwszafie - i ty naprawdę wierzysz że złożenie skargi do dziekana/rektora ci pomoże? Przykro mi, to tylko pogarsza sytuację. Jestem po 1.5 roku walki z moim promotorem : byłam u opiekuna roku, dyrektora instytutu, w dziekanacie i u dziekana. W rezultacie czego pod koniec roku dowiedziałam się że jednak nie będę mieć przepisanej oceny z jednego istotnego egzaminu ponieważ zdaniem koordynatora egzaminu (czyli mojego promotora) ocena 3.5 jest niewystarczająca do uznania egzaminu. Podejść do egzaminu ponownie również nie mogę ponieważ nie uczestniczyłam w jego zajęciach. Wcześniej na wielokrotne pytanie o przepisanie egzaminu i konieczność chodzenia na zajęcia brzmiała "Zaliczyła pani? No to gdzie widzi pani problem? Oczywiście że ocenę przepiszę." A ponieważ nie mam uznanego egzaminu, nie mam zaliczonego semestru. Skoro nie mam zaliczonego semestru to nie mogę dostać absolutorium. Czyli nie mogę podejść do obrony pracy po raz drugi...

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
6 września 2013 o 13:16

O, znam punkt z myślnikami : oblałam jeden egzamin ponieważ miałam odpowiedzi w punktach a nie pełnymi zdaniami. Oczywiście, o tym że myślniki są zakazane dowiedzieliśmy się dopiero przy odbieraniu wyników egzaminów. W zeszłym roku natomiast mieliśmy wykładowcę który sprawdzał tylko czy mamy napisane dokładnie tyle zdań ile jest podane w zadaniu. Jeśli tak - zadanie jest zaliczone bez sprawdzania treści. Jeśli jest mniej lub więcej zdań, to sprawdza treść.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
5 września 2013 o 18:14

Umięśniony mechanik wymazany smarem? Zdecydowanie nie mój typ.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
4 września 2013 o 19:56

Vivian, witaj w klubie :) Przez 3 lata nałogowego ściągania i oglądania anime (poprzez starego dobrego mIRCA gdzie trzeba się było jeszcze jakoś dogadać :D) nauczyłam się angielskiego na poziomie wyższym niż by mnie nauczył jakikolwiek kurs. W końcu rodzice stwierdzili że mają dość mojego "ściemniania" że ćwiczę język angielski poprzez oglądanie "bajek" i wysłali mnie do szkoły językowej na kurs. Nie wiem kto był bardziej zszokowany wynikami mojego testu wstępnego - lektor który mnie oceniał (i początkowo był przekonany że musiałam oszukiwać na teście bo miałam podejrzanie wysoki wynik jak na gimnazjalistkę :P) czy moi rodzice których pierwsza reakcja na mój wynik brzmiała "Ale ona się w ogóle nie uczy, tylko ogląda jakieś bajki!" Potem identyczna akcja była w liceum - nauczyciel był święcie przekonany że regularnie bywam za granicą. I też przeżył niezły szok jak rodzice stwierdzili że oni o angielskim pojęcia nie mają ale "córka ciągle jakieś dziwne seriale w obcym języku ogląda".

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
30 sierpnia 2013 o 22:06

Ja do dzisiaj pamiętam jak przy oglądaniu jakiegoś filmu z dziadkami usłyszałam zdanie "Ty pan jesteś cham i bydlę". I usiłowałam go użyć w kierunku tego drugiego bohatera. Niestety dziadkowi opacznie to zrozumieli i myśleli że mówię do nich :P Nie pamiętam tytułu filmu ale ochrzan jaki dostałam doskonale.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
30 sierpnia 2013 o 15:23

Słownictwo dzisiejszych dzieci mnie przeraża. Wpadniesz niechcący na 7 letniego szkraba, usłyszysz wiązankę jakiej menel spod Żabki by się wstydził...

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
28 sierpnia 2013 o 20:57

Oj wiesz, czasami badania zrobić trzeba. Nawet jeśli komuś na widok jakiejkolwiek igły robi się natychmiast słabo. Dużo lepiej znosiłabym zastrzyki, testy alergiczne albo pobierane krwi gdyby ktoś wymyślił jak to robić bez igły.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
28 sierpnia 2013 o 20:54

Jak ostatnio byłam na badaniach krwi, to pielęgniarka 42 minuty (!!) męczyła 9 latka bo nie mogła w żyłę trafić...

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
26 sierpnia 2013 o 14:26

Odkryłam niedawno że są takie flamastry dla dzieci, dwukolorowe - normalnie flamaster maluje na fioletowo ale jak nałożysz na niego drugi specjalny mazak, to jest już biały. Może o coś takiego kobiecie chodziło? Chociaż nie jestem pewna czy coś podobnego istnieje :P

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 18) | raportuj
26 sierpnia 2013 o 14:21

A ja dzięki oglądaniu "Trudnej Prawdy" mogę to sobie wyobrazić, jako że był odcinek z kobietą która panicznie bała się wychodzić z domu. Znajomy kupił jej psa licząc że kobieta się przemoże i wyjdzie z psem. Po czym okazało się że kobieta wkładała psa do koszyka na zakupy, spuszczała go na trawnik a potem do koszyka wrzucała smakołyk dla psa i gdy pies do koszyka wszedł to go wciągała na gorę! :DDDD

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
25 sierpnia 2013 o 11:01

Przy braku reakcji, możesz czasami liczyć na to że wykładowca zmieni obiekt swojej niechęci i jakoś jego przedmiot zaliczysz. Natomiast spróbuj pójść do opiekuna roku/dyrektora/dziekana - powiedzą że sprawdzą jaka jest sytuacja, po czym wykładowca dowie się że ktoś na niego się skarżył i wtedy to już masz przechlapane na amen. Skargi po prostu się nie opłacają.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
24 sierpnia 2013 o 17:08

Z wykładowcami się nie wygra. Jeśli jakiś będzie miał ochotę cię oblać, zrobi to. Właśnie rezygnuję ze studiów z powodu jednego dziada który od dwóch lat wymyśla różne powody żebym tylko nie mogła zaliczyć licencjatu. Tym razem tym powodem jest "za niska ocena z jego egzaminu" - 3.5 Na początku semestru powiedział że jest to ocena wystarczająca i oczywiście przepisze. Bez zaliczenia egzaminu nie dostanę absolutorium i dopuszczenia do obrony. Dziekanat nie może nic zrobić. Wizyta u dyrektora i prodziekana tylko pogorszyła sprawę. Nie pozostaje mi nic innego jak się poddać, uznać że mam 3 lata zmarnowane przez jednego człowieka i myśleć nad nowym planem na życie.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
22 sierpnia 2013 o 16:31

Gorszego bólu niż bólu zatok przy ostrym zapaleniu to ja nie znam. 24 lata nie miałam najmniejszych problemów z zatokami, wystarczyło usunięcie korzenia (notabene, pozostawionego ileś lat temu przez dentystę przy usuwaniu zęba) żeby mi się coś spaprało i zatoki szczękowe spuchły mi nieprawdopodobnie. A 3 kolejnych lekarzy sądziło że to problemy z nerwami, bruksizm, problemy z ułożeniem szczęki i...reakcja psychosomatyczna po usunięciu korzenia. Dopiero znajoma dentystka zasugerowała że to mogą być zatoki. W sumie trwało to 2.5 miesiąca.

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 5) | raportuj
21 sierpnia 2013 o 19:29

A ja ci mówię że zamykanie drzwi dla upartego bachora to żaden problem. Będzie tak długo hałasował pod twoimi drzwiami aż mu otworzysz.

« poprzednia 1 27 8 9 10 11 12 13 14 15 16 1726 27 następna »