A mnie to nawet nie dziwi - mój znajomy na egzaminie z historii literatury amerykańskiej napisał że Poe pisał komedie romantyczne. A druga koleżanka była absolutnie pewna że "Huckleberry Finn" to są dwie osoby, bracia bliźniacy. Bo tak było napisane na stronie ze streszczeniami...
Książeczki (z których potem i tak nie pytają) to wierzchołek góry lodowej - jeszcze trzeba dać na kwiatki dla proboszcza, dla księdza prowadzącego, dla organisty, dla siostry co śpiewała, dla biskupa co kazania wygłosił, za krzyżmo, za krzyżyk, za kamerzystę i fotografa...
Od wizyty w mojej przychodni gdzie pani doktor uznała że jasno-czerwona wysypka na całym ciele wymaga...pilnej wizyty u ortodonty, żadna historia o lekarzach nie jest w stanie mnie zaskoczyć. Zwłaszcza że pani doktor była wyraźnie zdziwiona gdy dostała opinię od lekarza dermatologa, pt. wysypka jest objawem silnego uczulenia na antybiotyk (dokładniej na Klindamycynę - wszelkie ślady zeszły mi dopiero po 2.5 miesiąca, co ponoć i tak jest wyjątkowo szybko. Dermatolog stwierdził że patrząc na mnie podczas 1 wizyty uznał że 4-5 miesięcy codziennych naświetlań jak nic!) a jeszcze bardziej gdy dostała opinię od lekarza stomatologa że absolutnie nie potrzebuję aparatu ortodontycznego...
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 18 maja 2013 o 22:07
Przypuszczam że to może chodzić o moje przygody z fioletową siecią :) (http://piekielni.pl/36092). Widzę że regulamin się nie zmienił (dalej haki i haczyki gdzie się da) a i metody werbowania klientów te same.
W piątek było wezwane pogotowie bo bachor podstawił nogę koleżance. Na schodach. Mamusia bachora stwierdziła że wina leży absolutnie po stronie nauczycieli bo nie dopilnowali jej syneczka.
Od września dziecko najprawdopodobniej trafi do innej szkoły - ale mamusia będzie się odwoływać.
Jak rodzice klną jak szewc to dziecko też się uczy. Mnie rodzice nauczyli że klną tylko ludzie niekulturalni i że człowiek "na poziomie" zna mnóstwo innych określeń na wyrażenie emocji niż wyrazy K,CH,J,P i inne.
Boże, to koszmar z programu "Toddlers and Tiaras" też do nas dochodzi? Jeszcze tego brakuje żeby u nas szurnięte mamusie robiły sztuczną opaleniznę 2 latce, sztuczne ząbki dla 4 latki a 7 latce "wypełnienie strategicznych części ciała" gąbkami. Dzieci jak dzieci, ale mamusie z programu mnie przerażają. A konkursowi tatusiowie przerażają mnie jeszcze bardziej bo są nawet bardziej nastawieni na rywalizację niż mamusie...
Mnie to dobija. Żebym chociaż wyglądała na maturzystkę albo I rok studiów to okej, ale na I liceum? Nie mówiąc o tym że kilku znajomych mojej mamy było pewnych że dopiero gimnazjum kończę.
Kilka razy kupowałam tacie piwo i też zawsze były problemy z moim wyglądem - jedna sprzedawczyni nawet chciała po policje dzwonić bo "posługuję się fałszywym dowodem osobistym". A ja naprawdę chyba nic nie poradzę na to że przy 24 latach wyglądam najwyżej na 16 (chociaż są ludzie którzy dają mi 14). I nawet makijaż mnie nie postarza - wyglądam jedynie na umalowaną szesnastkę...
Moja babcia mawia że kto w niedzielę pracuje tego pan Bóg pokara - "Jak twój dziadek chciał w niedzielę gałęzie przycinać to niedługo później spadł z tej drabiny i sobie rękę złamał!" (drabina była już w dość kiepskim stanie ale dziadek to był prawdziwy mężczyzna i takimi drobiazgami się nie przejmował). Tydzień temu mój ojciec spadł z drabiny w identycznych okolicznościach i z identycznego powodu. Babcia z satysfakcją zaś oznajmiła że to właśnie jest kara Boża za pracę w niedzielę! A ja mam nadzieję że tatuś wreszcie znajdzie czas na wycieczkę do marketu budowlanego i kupno nowej, solidnej drabiny.
A potem amant będzie korzystał z reguły ludzi chorobliwie zazdrosnych - Stroi się? Znaczy idzie do kochanka. Nie stroi się? Znaczy idzie do kochanka tylko się ukrywa!
Moja sąsiadka ma już 5 pieska w tym roku - przestałam się nawet pytać co się stało z poprzednimi, nie chcę już wiedzieć. Naprawdę, czy nie ma możliwości jakoś zaznaczenia ludzi którzy biorą zwierzęta ze schroniska po czym je oddają bo "sika w domu", "szczeka za często", "nie chce wychodzić na spacery/chce wychodzić za często", "gryzie buty" etc. po czym po tygodniu biorą nowego pieska bo "pani jest smutno samej", po czym go oddają, po czym "pani jest smutno" i tak w koło macieju?
Ktoś mógłby też sie zająć stronami które "do odblokowania treści" wymagają "kodu dostępu" czyli zarejestrowania się w jakimś bzdurnym serwisie smsowym po to żeby dostać rzekomy kod dostępu do serwisu.
To że jego by pobili szczególnie mnie nie martwi, nawet niepedagogicznie uważam że by to mu się bardzo przydałoby, dużo bardziej mnie martwi że to on może być tym głównym bijącym. Nie popieram kar cielesnych ale szczeniakowi naprawdę przydałaby się jakaś solidna nauka dyscypliny...
O ojcu nic nie wiem, natomiast matka...chyba sobie niezbyt radzi. Mama rozmawia z nią prawie codziennie (i inne nauczycielki też), na co jest ciągle ta sama śpiewka - on jest chory, to nie jego wina, wy dyskryminujecie moje dziecko...
Pasek to jedno, gorzej że mamusia w ogóle nie pozwala go ukarać - uwagi mu wpisać nie można bo "on jest chory i nie panuje nad swoim zachowaniem", zostawić go samego w klasie podczas przerwy nie można bo to "dyskryminacja". Co do bicia, dziecko samo powiedziało na lekcji angielskiego że "pani nie ma prawa go tknąć" bo "mama go wtedy weźmie na obdukcję lekarską i panią z pracy wywalą!". Jeśli on tak się zachowuje gdy ma 8 lat, to aż się boję pomyśleć jak ten bachor będzie sie zachowywał w gimnazjum...
Oj, kontrolerzy coś ostatnio chodzą i kombinują. Mnie też chcieli dać mandat bo "bilet nieaktywny". Nieaktywny bo czytnik jej nie widzi. A skoro nie widzi, to musi być wina biletu a nie czytnika (to już chyba 3 raz jak mam taką sytuację). I już, już wypisuje mandacik za brak biletu ale uparłam się by sprawdzić bilet na drugim czytniku. Zadziałał bez zarzutu. Komentarz kontrolera? "A bo ma pani naklejkę z datą ważności legitymacji źle przyklejoną i odbiór zakłóca!".
Coraz mniej jest mnie chyba w stanie zdziwić. Ostatnio w sklepie napotkałam ketchup zrobiony z "przecieru warzywnego" który wprawdzie pomidorów nie zawierał, ale za to miał zagęszczony sok malinowy!
A mnie to nawet nie dziwi - mój znajomy na egzaminie z historii literatury amerykańskiej napisał że Poe pisał komedie romantyczne. A druga koleżanka była absolutnie pewna że "Huckleberry Finn" to są dwie osoby, bracia bliźniacy. Bo tak było napisane na stronie ze streszczeniami...
Książeczki (z których potem i tak nie pytają) to wierzchołek góry lodowej - jeszcze trzeba dać na kwiatki dla proboszcza, dla księdza prowadzącego, dla organisty, dla siostry co śpiewała, dla biskupa co kazania wygłosił, za krzyżmo, za krzyżyk, za kamerzystę i fotografa...
Od wizyty w mojej przychodni gdzie pani doktor uznała że jasno-czerwona wysypka na całym ciele wymaga...pilnej wizyty u ortodonty, żadna historia o lekarzach nie jest w stanie mnie zaskoczyć. Zwłaszcza że pani doktor była wyraźnie zdziwiona gdy dostała opinię od lekarza dermatologa, pt. wysypka jest objawem silnego uczulenia na antybiotyk (dokładniej na Klindamycynę - wszelkie ślady zeszły mi dopiero po 2.5 miesiąca, co ponoć i tak jest wyjątkowo szybko. Dermatolog stwierdził że patrząc na mnie podczas 1 wizyty uznał że 4-5 miesięcy codziennych naświetlań jak nic!) a jeszcze bardziej gdy dostała opinię od lekarza stomatologa że absolutnie nie potrzebuję aparatu ortodontycznego...
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 18 maja 2013 o 22:07
Przypuszczam że to może chodzić o moje przygody z fioletową siecią :) (http://piekielni.pl/36092). Widzę że regulamin się nie zmienił (dalej haki i haczyki gdzie się da) a i metody werbowania klientów te same.
Nie wierzę że istnieją aż tacy idioci...
W piątek było wezwane pogotowie bo bachor podstawił nogę koleżance. Na schodach. Mamusia bachora stwierdziła że wina leży absolutnie po stronie nauczycieli bo nie dopilnowali jej syneczka. Od września dziecko najprawdopodobniej trafi do innej szkoły - ale mamusia będzie się odwoływać.
Mnie bardziej przeraża perspektywa 5-6 latki dostającej regularne zastrzyki z botoksu, u amerykańskich mamuś to jest na porządku dziennym!
U mnie było ze 30 bombonierek, kolczyki, Biblia i medalik. I jako ogromny łasuch byłam przeszczęśliwa :)))
Mnie też nie :PPP Nawet do końca nie wiem ile dostałam :)
Jak rodzice klną jak szewc to dziecko też się uczy. Mnie rodzice nauczyli że klną tylko ludzie niekulturalni i że człowiek "na poziomie" zna mnóstwo innych określeń na wyrażenie emocji niż wyrazy K,CH,J,P i inne.
Boże, to koszmar z programu "Toddlers and Tiaras" też do nas dochodzi? Jeszcze tego brakuje żeby u nas szurnięte mamusie robiły sztuczną opaleniznę 2 latce, sztuczne ząbki dla 4 latki a 7 latce "wypełnienie strategicznych części ciała" gąbkami. Dzieci jak dzieci, ale mamusie z programu mnie przerażają. A konkursowi tatusiowie przerażają mnie jeszcze bardziej bo są nawet bardziej nastawieni na rywalizację niż mamusie...
2500 za telefon? Dla 8 latka? Ktoś tu chyba oszalał.
Mnie to dobija. Żebym chociaż wyglądała na maturzystkę albo I rok studiów to okej, ale na I liceum? Nie mówiąc o tym że kilku znajomych mojej mamy było pewnych że dopiero gimnazjum kończę.
Kilka razy kupowałam tacie piwo i też zawsze były problemy z moim wyglądem - jedna sprzedawczyni nawet chciała po policje dzwonić bo "posługuję się fałszywym dowodem osobistym". A ja naprawdę chyba nic nie poradzę na to że przy 24 latach wyglądam najwyżej na 16 (chociaż są ludzie którzy dają mi 14). I nawet makijaż mnie nie postarza - wyglądam jedynie na umalowaną szesnastkę...
Moja babcia mawia że kto w niedzielę pracuje tego pan Bóg pokara - "Jak twój dziadek chciał w niedzielę gałęzie przycinać to niedługo później spadł z tej drabiny i sobie rękę złamał!" (drabina była już w dość kiepskim stanie ale dziadek to był prawdziwy mężczyzna i takimi drobiazgami się nie przejmował). Tydzień temu mój ojciec spadł z drabiny w identycznych okolicznościach i z identycznego powodu. Babcia z satysfakcją zaś oznajmiła że to właśnie jest kara Boża za pracę w niedzielę! A ja mam nadzieję że tatuś wreszcie znajdzie czas na wycieczkę do marketu budowlanego i kupno nowej, solidnej drabiny.
A potem amant będzie korzystał z reguły ludzi chorobliwie zazdrosnych - Stroi się? Znaczy idzie do kochanka. Nie stroi się? Znaczy idzie do kochanka tylko się ukrywa!
Moja sąsiadka ma już 5 pieska w tym roku - przestałam się nawet pytać co się stało z poprzednimi, nie chcę już wiedzieć. Naprawdę, czy nie ma możliwości jakoś zaznaczenia ludzi którzy biorą zwierzęta ze schroniska po czym je oddają bo "sika w domu", "szczeka za często", "nie chce wychodzić na spacery/chce wychodzić za często", "gryzie buty" etc. po czym po tygodniu biorą nowego pieska bo "pani jest smutno samej", po czym go oddają, po czym "pani jest smutno" i tak w koło macieju?
Ktoś mógłby też sie zająć stronami które "do odblokowania treści" wymagają "kodu dostępu" czyli zarejestrowania się w jakimś bzdurnym serwisie smsowym po to żeby dostać rzekomy kod dostępu do serwisu.
Może być uczulenie na chlor - u mnie była podobna reakcja po wizycie na basenie.
To że jego by pobili szczególnie mnie nie martwi, nawet niepedagogicznie uważam że by to mu się bardzo przydałoby, dużo bardziej mnie martwi że to on może być tym głównym bijącym. Nie popieram kar cielesnych ale szczeniakowi naprawdę przydałaby się jakaś solidna nauka dyscypliny...
O ojcu nic nie wiem, natomiast matka...chyba sobie niezbyt radzi. Mama rozmawia z nią prawie codziennie (i inne nauczycielki też), na co jest ciągle ta sama śpiewka - on jest chory, to nie jego wina, wy dyskryminujecie moje dziecko...
Pasek to jedno, gorzej że mamusia w ogóle nie pozwala go ukarać - uwagi mu wpisać nie można bo "on jest chory i nie panuje nad swoim zachowaniem", zostawić go samego w klasie podczas przerwy nie można bo to "dyskryminacja". Co do bicia, dziecko samo powiedziało na lekcji angielskiego że "pani nie ma prawa go tknąć" bo "mama go wtedy weźmie na obdukcję lekarską i panią z pracy wywalą!". Jeśli on tak się zachowuje gdy ma 8 lat, to aż się boję pomyśleć jak ten bachor będzie sie zachowywał w gimnazjum...
Same dżinsy mogą kosztować 700 zł jeśli są super hiper dizanerskiej firmy...
Oj, kontrolerzy coś ostatnio chodzą i kombinują. Mnie też chcieli dać mandat bo "bilet nieaktywny". Nieaktywny bo czytnik jej nie widzi. A skoro nie widzi, to musi być wina biletu a nie czytnika (to już chyba 3 raz jak mam taką sytuację). I już, już wypisuje mandacik za brak biletu ale uparłam się by sprawdzić bilet na drugim czytniku. Zadziałał bez zarzutu. Komentarz kontrolera? "A bo ma pani naklejkę z datą ważności legitymacji źle przyklejoną i odbiór zakłóca!".
Coraz mniej jest mnie chyba w stanie zdziwić. Ostatnio w sklepie napotkałam ketchup zrobiony z "przecieru warzywnego" który wprawdzie pomidorów nie zawierał, ale za to miał zagęszczony sok malinowy!